(Dalida, Bambino)
***
wierzycie, że dobro wraca?
ja tak.
ponownie bardzo proszę Was o pomoc.
Li wspiera Sylwię, która jest w ciężkiej sytuacji życiowej.
(w treść posta wplotłam cytaty z bloga Li).
facet Sylwii jest tymczasowo aresztowany.
Sylwia jest w zaawansowanej ciąży (termin porodu - sierpień), a w domu jeszcze trójka dzieciaków.
Potrzebne są pieniądze na mieszkanie i na niezbędne rzeczy dla półrocznego dziecka, typu pampersy, mleko i zupki, dla dziesięcioletniej dziewczynki wyglądającej jak mały elf i dla siedmioletniego chłopca.
[wpis ze stycznia 2011]
Sylwia Hala, Kraków, nr rach: 65 1050 1445 1000 0090 7055 3459
SWIFT: INGBPLPW
IBAN: PL65105014451000009070553459
paypal: Mo67@poczta.fm
adres do wysłania paczki:
Sylwia Hala
os. 1000-lecia 1/84
31-603 Kraków
(...) zbieram pieniądze na jedzenie dla trójki dzieci i ich matki.
Nie na rzeczy zbędne- tylko na chleb, pampersy, jakieś mięso do zupy i mleko.
Proszę Was o małe wpłaty, dosłownie o 20 zł. Ale gdyby choc co drugi z moich czytelników tyle wpłacił, to kamień spadłby mi z serca.
[wpis z maja 2011]
dziennie odwiedza mnie około dwóch tysięcy osób.
gdyby każdy z odwiedzających wpłacił Sylwii po 1 zł...
Ręczę sobą, że pieniądze nie pójdą na żaden inny cel, bo to naprawdę jest porządna i uczciwa dziewczyna, walczy z losem jak umie, ale sama nie ma szans.
Muszę powalczyć (Li jest prawniczką) o wyciągnięcie Piotra z aresztu, jest przecież jedynym żywicielem rodziny!
Trzeba jej pomóc, naprawdę trzeba. Ma zdrowe dzieci, ale za chwilę te dzieci będą głodne.
Patrzę na nią i widzę jak chudnie w oczach, na pewno nie dojada.
Pomożecie? Proszę! Wystarczą naprawdę małe wpłaty, byle od wielu z Was!
[wpis ze stycznia 2011]
pomóżcie, proszę.
ja dziś przelałam 20 zł. więcej nie mogę, bo sama mam krucho z kasą - życie od zlecenia do zlecenia niestety implikuje chwile utraty płynności finansowej.
ale zamiast dać w niedzielę na tacę na niewiadomy cel, tu możemy pomóc konkretnemu człowiekowi.
fajne, prawda?
dobro wraca.
wiem to.
I już wiemy skąd Giancarlo ma wrażliwość i empatię.
OdpowiedzUsuńDzięki Joanno, wielkie dzięki:*
OdpowiedzUsuńeee tam.
OdpowiedzUsuńnie ma za co.
nie robię tego bezinteresownie :)
mam nadzieję, że i Wy mi pomożecie, gdy będę w potrzebie :)
Jeśli mówisz że warto, to ja Ci wierzę :)
OdpowiedzUsuńposzlo...
OdpowiedzUsuńa ja się czepnę. Pólroczne dziecko i termin porodu na sierpień? jakoś mi to nie gra.
OdpowiedzUsuńJoanno, masz rację, czyta Cię codziennie sporo osób, m.in. ja. z Twojego bloga trafiłam również na bloga Li. Jesteście niezwykłymi kobietami tylko tyle i aż tyle, nic więcej nie dodam. Ale do Twojego apelu się dołączę i Sylwię wspomogę :)
OdpowiedzUsuńPS. jesteś jedyną osobą, która wyzwala we mnie chęć wpisania komentarza, czytam wiele blogów ale jako cichacz-czytacz :) a u Ciebie już drugi ślad komentowy zostawiam.
podzieliłam się tym co mam, bo wiem co to znaczy być głodnym i miec co jeść dzięki życzliwości ludzi. Przepraszam że tylko tyle mogłam
OdpowiedzUsuńdo mnie nie wraca :( zaczynam się robić wredną i zapłakaną suką :(
OdpowiedzUsuńw środę puszczę przekaz na poczcie jak w mieście będę :*
Wraca - zawsze to mówiłam. Zaraz puszczę cegiełkę
OdpowiedzUsuńAnonimowy, który się czepnął>
OdpowiedzUsuńtak, masz rację, jest nieścisłość.
część zacytowanych wpisów pochodzi sprzed pół roku, stąd się wzięło półroczne dziecko i termin porodu na sierpień :) :) :)
wszystkim, którzy wpłacili, wpłacają, wpłacą, SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.
kwota nie jest ważna. ważny jest gest, który tak wiele znaczy w krytycznej sytuacji.
...bo dla Sylwii pięć złotych oznacza możliwość nakarmienia dzieci do syta naleśnikami z jabłkiem.
Spieszę z wyjaśnieniem: pierwszą notkę z prośbą o pomoc dla Sylwii napisałam w styczniu i wtedy rzeczywiście trzeci synek miał pół roku. Sylwia była już wówczas w trzecim miesiącu ciąży z czwartym dzieckiem. Na dzień dzisiejszy mały ma ok 10 miesięcy, z tego co pamiętam urodził się w sierpniu 2010 roku. Czy to jest zresztą takie ważne? Ci co mnie znają nie podejrzewają mnie o oszustwo, a Ci co mnie nie znają muszą zaryzykowac i mi zaufac:)
OdpowiedzUsuńSylwia jest moją klientką, od ponad roku usiłuję ją rozwieśc z tym obwiesiem, jej pożal się boże mężem.
Dzięki wszystkim za pomoc, dobro naprawdę wraca, ja jestem tego pewna!
Dobro powraca :) ze zdwojoną siłą. Coś o tym wiem. Asia kasa poleciała. Pozdrowienia dla wspaniałych kobiet.
OdpowiedzUsuńMadziorek.
pooooszło, wracać nie musi :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, dobro powraca, tez cos o tym wiem, i to po trzykroc :-)
OdpowiedzUsuńJoanno, fajnie że umieszczasz takie informacje. Przelew wykonałam. Przy okazji, nie chcę absolutnie wtrącać się z pożal się radami, ale może Sylwia mogłaby uzyskać pomoc w Wiośnie (http://www.wiosna.org.pl)? Pozdrawiam, Joanna M.
OdpowiedzUsuńPrzelałam. Nie są to wielkie kwoty, ale obiecuję, że w kolejnych miesiącach także coś wpłacę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Tobie i Li, że pamiętacie o Sylwii. Dzięki Wam ja też będę o Niej pamiętała.
Joasiu, Ciebie to nawet pozwolę sobie uściskać:)
Anetti
Wpłaciłam. 15,66,-, bo tylko tyle zostało mi na polskim koncie :(. Wszelkie przelewy z mojego banku kosztują 50 dol., niezależnie od sumy. Będę w Polsce we wrześniu, wpłacę sobie więcej środków na konto. Coś mi się wydaje, że nawet wtedy kolejny przelew będzie jak znalazł. I tak, dobroć na pewno wraca.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się oprzeć.... wpłaciłam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zuzka
Li napisała, że na razie zebraliśmy około 800 zł :)
OdpowiedzUsuńgenialnie!
:)
kto jeszcze się skusi wpłacić?
chociaż 5 zł, jeśli 20 zł to za dużo!
Asiu droga , czytam Twój post w sprawie Sylwii , weszłam tez na blog Li i czegoś tu nie rozumiem. Wg mojej wiedzy Sylwia spełnia warunki do otrzymania świadzeń rodzinnych na dzieci oraz świadczeń z funduszu alimentacyjnego( egzekucja alimentów na dwoje starszych dzieci jest bezskuteczna). Z blogu Li wynika, że alimenty wynoszą 1000zł na dwoje dzieci i tyle może na nie otrzymać Sylwia z funduszu.
OdpowiedzUsuńTeż prawnik
prawniku drogi, a czego nie rozumiesz?
OdpowiedzUsuńsformułuj pytanie, proszę.
W odpowiedzi na Twoje zapytanie Joanno - Dlaczego Sylwia jest bez środków do życia pomimo posiadania realnych uprawnień do pomocy socjalnej z budżetu państwa? Ale może nie powinnam tego pytania skierować do Ciebie , lecz do Li?
OdpowiedzUsuńPienadze przesle, bo juz sie stalo i pomoc rzeczywiscie potrzebna.
OdpowiedzUsuńAle mysle, ze ktos powinien Sylwie uswiadomic, co sie dzieje, gdy kobieta wspolzyje z mezczyzna niezabezpieczona!!! PRzeciez ona nie moze w kolko rodzic dzieci, skoro nie ma warunkow!Moze najwieksza pomoca dla Sylwii bedzie nauka antykoncepcji, aby w przyszlosci takie ciaze sie juz nie pojawialy. Ona juz swoja norme wyrobila. Szkoda jej zdrowia i tych dzieci, ktore juz sa.
Nie chcę nikogo oceniać, ale dlaczego kobieta, która chce się rozwieść z mężem funduje sobie z nim kolejne dziecko? Jest to skrajnie nieodpowiedzialne i głupie.
OdpowiedzUsuńteż wysłałam...
OdpowiedzUsuńo wnioskach z tej historii kiedy indziej.
Do "też prawnika".
OdpowiedzUsuńA wiesz ile wynoszą świadczenia rodzinne na dzieci? Co do egzekucji alimentów było z tym pewne zamieszanie, ponieważ Sylwia nie ma już meldunku w Krakowie (teściowie ja wymeldowali),właściwie to teraz nigdzie nie jest zameldowana, wymeldowali też swojego syna, a jej męża. Sprawa egzekucji ciągle wisiała w powietrzu, teraz w maju jest szansa, że komornik nareszcie wyda postanowienie o umorzeniu egzekucji przeciwko ojcu i dopiero wtedy można sięgnąc do Funduszu Alimentacyjnego, choc z tego co wiem, to też trwa. Kogo to obchodzi, że ona nie ma z czego życ?
I jeszcze a propos Twojego komentarza, a zwłaszcza zwrotu "czegoś tu nie rozumiem":
Czego? nawet jak dostanie te 1000 zł, to nie pokryje to nawet kosztów wynajęcia mieszkania.
Zaprawdę wzbogaci się niezmiernie.
A ja sobie myślę, że albo się komuś pomoga, bo jest to naturalny odruch wrażliwego człowieka, albo się nie pomaga. Po co szukac dziury w całym? Są głodne dzieci, jest ciężarna matka, jest ukryta piszczaca bieda, choc matka ma maturę i wszystkie zęby z przodu, więc na żebraczkę nie wygląda. Ale potrzebuje pomocy, bardzo jej potrzebuje.
do Anonimowego z 7:38> Sylwia ma dwójkę starszych (7 i 10 lat) z mężem zagubionym w akcji, zaś dziesięciomiesięczny żarłoczny smok i maluch w brzuchu są z nowym partnerem.
OdpowiedzUsuńO antykoncepcji Sylwii nie mamy teraz co rozmawiać (napisałam o tym na blogu Li). chwilowo jest zabezpieczona - do sierpnia będzie w ciąży, a ponadto jej partner jest tymczasowo aresztowany.
http://niedyskrety.blogspot.com/2011/05/kawa-na-awe.html
OdpowiedzUsuństan na dzisiejszy poranek: 1.220 zł!
Ode mnie też poszło. Zawsze jest miło pomóc i sprawić komuś choć troszkę radości :)
OdpowiedzUsuńMąż zagubiony w akcji, partner w więzieniu... Ta Pani ewidentnie nie uczy się na własnych błędach.Szczerzę wolę dać moje 20zł na np.Paulinę, która walczy o życie.A Panią z postu i jej dziećmi powinna zająć się opieka społeczna,w końcu od czegoś są.
OdpowiedzUsuńA ja chciałam pani Joannie podziękować za zdanie "choćby 5 zł, jeśli 20 zł to za dużo". Jestem studentką i często wahałam się, czy coś wpłacić, jeśli mogę sobie pozwolić tylko na bardzo małą kwotę - było mi głupio przelewać po kilka złotych. Tak samo wstyd mi było przy rozliczaniu podatku - mój 1% to były niecałe trzy złote... Oczywiście racjonalnie rozumując, wiem, że gdyby każdy przelał takie trzy złote to uzbierałaby się bardzo dużo kwota, ale i tak było mi głupio (no bo co sobie pomyśli ktoś, kto bardzo potrzebuje pieniędzy, a tu ja mu trzy złote...). A teraz już nie jest:)
OdpowiedzUsuńAnonimowa Studentko> Twoje racjonalne rozumowanie jest poprawne :)
OdpowiedzUsuń3 zł to niewiele, ale wszystko zależy od punktu widzenia.
3 zł to ziemniak, marchewka i pietruszka. do tego kość i zupa gotowa :)
Anonimowy z 13:34> poczekajmy, co los Tobie przyniesie.
OdpowiedzUsuńspokorniejesz.
Tutaj nie chodzi o pokorę, ale odrobinę rozsądku.
OdpowiedzUsuńPaula jest tak popularna medialnie, że sobie poradzi bez twoich 20 zł.
OdpowiedzUsuńSylwia - nie.
oł, ludzie, czilałt!!!
OdpowiedzUsuńniech każdy robi jak mu serce i rozum podpowiadają.
nikogo nie zmuszam, nikogo nie namawiam.
owszem, opieka społeczna powinna się zająć Sylwią.
a rząd powinien się zająć czymśtamczymśtam.
a księża, a lekarze? a nauczyciele?
możemy tak rozmawiać bez końca...
kto chce, kto może, niech pomoże.
kto ma ochotę komentować, niech komentuje.
serdeczności :)
Święta racja, osoby medialne mają wsparcie a osoby takie jak Sylwia są skazane na śmierć głodową. Życzę tej anonimowej osobie obudzenia się z ręką w nocniku, może życie ją czegoś nauczy a może i nie. Wątpię by spokorniała. Opieka społeczna w Polsce jest na skraju nędzy i rozpaczy. Może kiedyś i ty będziesz musieć skorzystać z tej nieszczęsnej opieki, zobaczymy jak sobie poradzisz bez pomocy bliskich. Ech...zawistnych nigdy nie brakuje! Joanno, masz cudowne serce!!!
OdpowiedzUsuńnie, nie mam cudownego serca.
OdpowiedzUsuńparę razy dostałam dobrze w dupę i wiem, jak to jest, gdy jest bardzo ciężko.
umiem odróżnić, czy ktoś opowiada, że ma ciężko, czy faktycznie JEST mu ciężko.
(w tym miejscu pozdrawiam serdecznie pewną panią kierownik z wojewódzkiego urzędu, która dwa miesiące temu mówiła mi, że nie stać ją na kupowanie córce słodyczy :]
mówiła mi o tym trzymając w dłoni Iphone'a, zaraz po tym, gdy opowiedziała mi, że właśnie wyjeżdżają na narty na lodowiec. a w tle łypał na nas czarnym okiem płaski telewizor ponad czerdziestocalowy, a na biurku - dwa laptopy).
E no może tej pani nie stać na czekoladowe jajka Faberże ;)
OdpowiedzUsuńAlbo coś chciała Ci powiedzieć między wierszami, gdy mówiła o tym jak jej ciężko.
OdpowiedzUsuńBo wiesz, pieniądze to nie wszystko ;)
wplacam, bo roznie moze byc-moze mi kiedys, ktos tez pomoze.Rypsyna
OdpowiedzUsuńwpłacam i ja, dobro wraca, a nawet jeśli nie wróci, to nic nie szkodzi, bo pełne brzuszki dzieci są bezcenne :)))
OdpowiedzUsuńDobra, jak ktoś chce wieszać psy na Sylwii, niech wiesza. Ale co z dziećmi, one też są nieodpowiedzialne i winne sobie? jak nie chcecie dać pieniędzy, zróbcie paczkę dla dzieci.
OdpowiedzUsuńDo anonimowy z 16.51 Tekst "Życzę tej anonimowej osobie obudzenia się z ręką w nocniku, może życie ją czegoś nauczy a może i nie".Dziękuję serdecznie za życzenia , dobrze chociaż że nie życzysz mi choroby ,lub śmierci . Ja nikomu nie życzę nic złego, a z osobami o takiej właśnie kulturze nie chcę mieć nic wspólnego.Przykre
OdpowiedzUsuńKulturalna z 20:54> Bujaj się na gałęzi wraz z twojom kulturom. Nie chcesz pomagać, nie pomagaj. Nie popisuj się tym, bo nie masz czym.
OdpowiedzUsuńUważam, że osoby, które nie mają ochoty pomagać, to niech chociaż zaoszczędzą nam tych wyrwanych z kontekstu bzdur na temat Sylwii. Brak wrażliwości to najgorsza cecha człowieka. Mam taką radę co dla niektórych, że wchodząc we wrony, które tak samo kraczą, a ty zaczniesz ćwierkać, to z góry wiadomo, że będziesz zakrakany, więc w takich sytuacjach lepiej się nie odzywać, to dla tych co oddają na innych falach radiowych. Terefere, a może pomyliliście rozgłośnię z Radiem Maryja? Tam się uprawia gorzkie żale ;-).
OdpowiedzUsuńMyślałam, że chociaż Ciebie Joasiu oszczędzą tymi głupimi komentarzami. Brak taktu i umiaru! Agata
Do anonimowy z 16.51 żal mi cie ,widać tylko takie życzenia składała ci rodzina i najbliżsi, a może też masz męża w więzieniu i w końcu obudziłaś się z ręka w nocniku
OdpowiedzUsuńNie dam sobie wmówić, że brak mi wrażliwości, bo nie wpłacę paru złotych na samotną matkę bez środków do życia. Nie uważam, że brak empatii w stosunku do kompletnie nieodpowiedzialnej paniusi decydującej się na czwórkę (jak na razie) dzieci z równie jak ona nieodpowiedzialnymi lumpami świadczyło o mnie źle. Tak, jak nie uważam, żeby dokarmianie bezpańskiego, nieuleczalnie chorego kota świeżutką wątróbką było humanitarne. To raczej akt okrucieństwa. Tą panią należy jak najszybciej umieścić w domu samotnej matki i tam nauczyć ją odpowiedzialności za siebie i swoje dzieci. Dawanie jej co jakiś czas czekoladek i proszku do prania niczego nie zmieni. Za rok będzie prawdopodobnie w piątej ciąży, a jej adwokatka będzie znowu apelowała o wsparcie. Za kilkanaście lat jej córki powielą jej durnowaty los. Ja do tego ręki nie mam zamiaru przykładać.
OdpowiedzUsuńTwoje prawo, nie przykładaj.
OdpowiedzUsuńsą też tacy, którzy rozpatrują pomaganie w innych kategoriach.
trzeba wziąć pod uwagę fakt, że co się stało, to się nie odstanie.
i biorąc pod uwagę stan zastany, trzeba spróbować zainterweniować.
Do Anonima z 8.50.
OdpowiedzUsuńWszystko można splugawic.
Ta rodzina nie potrzebowała pomocy, gdy był zachowany porządek ich swiata: Sylwia prowadzi dom, zajmuje się dziecmi, a jej partner zarabia utrzymując ich wszystkich.
Kto dał Ci prawo nazywania ich lumpami? Pierwszy mąż Sylwii był policjantem. Sylwia jest po maturze, gdy miała 16 lat, zmarła jej matka, nie miał kto pomóc w dalszej edukacji.
Jej drugi partner, myślę że przyszły mąż jest porządnym człowiekiem, a to że jest tymczasowo aresztowany nie może go stygmatyzowac jako lumpa. To sprawa z głębokiej przeszłości, gdzie znał ludzi, których należy unikac.
Wkurzają mnie maksymalnie takie opinie mądrali sprzed monitora komputera- albo pomagaj, BO JEST TAKA CHWILOWA POTRZEBA, albo się zamknij na wieki. Ja wiem jaka jest sytuacja tej rodziny, wiem też, że dzieci Sylwii są najlepszymi uczniami w swoich klasach, wiem, że nie jest to patologia, tylko bardzo trudna życiowa sytuacja.
I zapewniam Cię- opieka społeczna chętniej zajmuje się lumpami, niż takimi rodzinami- dzieci są czyste, świetnie się uczą, w domu jest porządek, nikt nikogo nie bije, a że jest pusta lodówka? Liczą się pozory normalności.
Och, Li Droga, pewnie przyznasz, że łatwiej się żyje, gdy wprowadza się proste podziały typu: my porządni i zamożni ludzie i te lumpy, my z tej lepszej części społeczeństwa i ci tam. Ech. Na szczęście nie wszyscy są chamami, nie wszyscy przemądrzałymi doradcami co wiedzą cosię powinno w każdej sytuacji, nie wszystkie singielki są wyszpejowanymi lalami radzącymi jak z antykoncepcją sobie radzić ;) Jestem pełna podziwu, że razem z Joanną potraficie zachęcić do pomagania tyle osób. Nie dopytujemy o szczegóły, wierzymy Wam! Chyba czas, byście fundację wspólnie założyły ;)
OdpowiedzUsuńa głosy niemiłe są w takiej mniejszości, że ogrom pozytywu zagłusza je skutecznie
całusy ślę, niech moc będzie z Wami!
Sylwia, jak rozumiem, nie jest osobą niepiśmienną ani niedorozwiniętą. Trafia na niewłaściwych mężczyzn, na obwiesiów, jak to określiła jej adwokatka i beztrosko rodzi im kolejne dzieci, nie mając środków ani warunków na ich wychowanie. Robi to z pełną świadomością, bo nie jest przecież alkoholiczką ani narkomanką. Na co liczy? Że paniusie o złotych serduszkach będą płaciły za nią rachunki? Że przyślą ubranka dla dzieci i odżywki? Że jakoś to przecież będzie? Ślijcie, ślijcie, to przecież takie łatwe wysłać parę złotych i poczuć się paniusią o złotym serduszku. O wiele trudniej jest wygarnąć Sylwii, że postępuje skrajnie nieodpowiedzialnie i wysłać ją do ginekologa po środki antykoncepcyjne, grożąc, że jeśli nie będzie ich stosowała, to pewnego dnia opieka społeczna może jej odebrać dzieci.
OdpowiedzUsuńwiesz ile kosztuje wizyta u ginekologa?
OdpowiedzUsuńwiesz ile kosztuje jedno opakowanie tabletek antykoncepcyjnych?
a poza tym - co złego jest w czwórce dzieci? za dużo ich? pod jakim względem za dużo?
moja była teściowa ma dwójkę dzieci, moja niedoszła teściowa ma czwórkę synów, moja przyszła teściowa ma trójkę synów. i co w związku z tym? kto i co ma tu prawo oceniać?
mam wrażenie, że polemizujemy dla sportu.
Anonimie z 8.02, mam wrażenie, że nie umiesz czytac ze zrozumieniem- napisałam przecież, że ta rodzina nie potrzebowała pomocy, gdy partner Sylwii pracował.
OdpowiedzUsuńObwiesiem nazwałam jej pierwszego męża, a jak niby mam nazwac faceta, który znika na trzy lata nie przesyłając ani złotówki na utrzymanie dwójki swoich dzieci?
I masz rację Joanno- taka polemika nie ma sensu.
Na koniec napiszę, że cudownie jest byc paniusią o złotym serduszku:P
Nie ma niczego złego w posiadaniu dowolnej liczby dzieci pod warunkiem, że jest się w stanie te dzieci utrzymać. Wizyta u ginekologa nic nie kosztuje, a miesięczny koszt antykoncepcji to ca. 40 złotych. Jak przeczytałam na blogu Li, Sylwia do niedawna miała w domu internet. Nic to złego, oczywiście. Ale jeśli się ma do wyboru środki antykoncepcyjne albo rozrywkę i wybiera się do drugie?!!!!
OdpowiedzUsuńa czy to 10-miesieczne nie ma żadnych alergii pokarmowych etc.? pytam, bo jakbym chciała wysłać jakieś kaszki, to nie wiem, czy mleczne mogą być...no i czy wiadomo, jakiej płci to sierpniowe, bo mam 11-mies. córkę, to mogłabym ewentualnie jakies ciuszki po niej wysłać, choć ona jest ogromna, to na razie byłyby i tak za duże, bo tych malutkich to już nie mam.
OdpowiedzUsuńkasia
Nie karmcie anonimowego trolla... trolle żywią się ludzkim zainteresowaniem. Niekarmione szybko giną.
OdpowiedzUsuńUrodzi się dziewczynka, ciuchy bardzo mile widziane:)
OdpowiedzUsuńMały jest szczęśliwie zdrowy i bez alergii.
Dzięki:)
Każdy, kto ma inne zdanie i śmie je wyrazić, to troll? Zdaje się, że chcecie, żeby ten blog był kółkiem wzajemnej adoracji. Spadam więc, bo nie jestem bezkrytycznym lizusem i tu nie pasuję. Panią Joannę szanuję i życzę Jej zdrowia :-)
OdpowiedzUsuń