(Michael Bublé - Hollywood)
***
wchodzę przez gigantyczne szklane drzwi do hollu Gmachu.
będę załatwiać Sprawę.
naciskam guziczek cichobieżnej srebrnej windy.
nagle podbiega pan - po stroju i plakietce wnioskuję, że jest autochtonem Gmachu.
w sumie nie jestem pewna, czy podbiegł do mnie, czy do windy.
stoi koło mnie, lecz właściwiej byłoby powiedzieć - kręci się, tańczy, wije.
ogląda mnie, podchodzi bliżej, zagląda mi w oczy, uśmiecha się, nie! - on się do mnie szczerzy.
zastanawiam się, czy poradzę z nim sobie w windzie, jeśli zapragnie jakiegokolwiek bliższego kontaktu.
dzięki menopauzie czuję się bezpiecznie (choć iluzorycznie) aseksualna, znam też moc swoich ciętych ripost, ale wiem, że jeśli zostanę uderzona - nie obronię się, nie dam rady - jestem słaba.
przyjeżdża winda, decyduję się wsiąść razem z nim.
przecież trzeba walczyć z przeciwnościami losu.
plim - plam. winda zatrzymuje się i wszystko staje się jasne - idziemy do jednego pokoju.
- oo, przyszła ta od bloga... - szemrze wiatrak liściom bluszczu.
- ta od bloga, ...gaa, ...gaa, ...gaa... - powtarzają pieczęcie segregatorom.
proszę pana.
pozdrawiam pana serdecznie.
w tym tygodniu znowu TAM będę.
tym razem, gdy będziemy czekali na windę, pozwalam panu odezwać się do mnie.
może pan na przykład powiedzieć - dzień dobry pani Joanno.
a ja odpowiem panu - dzień dobry proszę pana,- i może dodam: a skąd się znamy?
i pan wtedy odpowie - czytam pani blogasia.
uniknę dzięki temu paru chwil stresu, podczas których mieć będę gonitwę myśli, wśród których najsympatyczniejsza brzmieć będzie, że jest pan seryjnym windowym mordercą - gwałcicielem.
***
wchodzę przez gigantyczne szklane drzwi do hollu Gmachu.
będę załatwiać Sprawę.
naciskam guziczek cichobieżnej srebrnej windy.
nagle podbiega pan - po stroju i plakietce wnioskuję, że jest autochtonem Gmachu.
w sumie nie jestem pewna, czy podbiegł do mnie, czy do windy.
stoi koło mnie, lecz właściwiej byłoby powiedzieć - kręci się, tańczy, wije.
ogląda mnie, podchodzi bliżej, zagląda mi w oczy, uśmiecha się, nie! - on się do mnie szczerzy.
zastanawiam się, czy poradzę z nim sobie w windzie, jeśli zapragnie jakiegokolwiek bliższego kontaktu.
dzięki menopauzie czuję się bezpiecznie (choć iluzorycznie) aseksualna, znam też moc swoich ciętych ripost, ale wiem, że jeśli zostanę uderzona - nie obronię się, nie dam rady - jestem słaba.
przyjeżdża winda, decyduję się wsiąść razem z nim.
przecież trzeba walczyć z przeciwnościami losu.
plim - plam. winda zatrzymuje się i wszystko staje się jasne - idziemy do jednego pokoju.
- oo, przyszła ta od bloga... - szemrze wiatrak liściom bluszczu.
- ta od bloga, ...gaa, ...gaa, ...gaa... - powtarzają pieczęcie segregatorom.
proszę pana.
pozdrawiam pana serdecznie.
w tym tygodniu znowu TAM będę.
tym razem, gdy będziemy czekali na windę, pozwalam panu odezwać się do mnie.
może pan na przykład powiedzieć - dzień dobry pani Joanno.
a ja odpowiem panu - dzień dobry proszę pana,- i może dodam: a skąd się znamy?
i pan wtedy odpowie - czytam pani blogasia.
uniknę dzięki temu paru chwil stresu, podczas których mieć będę gonitwę myśli, wśród których najsympatyczniejsza brzmieć będzie, że jest pan seryjnym windowym mordercą - gwałcicielem.
Taaa...
OdpowiedzUsuńTeż mam ten stan. Dlaczego czytając Ciebie też widzę siebie??
OdpowiedzUsuńI plum..znowu fala po tamoxifenie...
Słuchałaś "moich" piosenek tak a propos???:P
Ksena> te piosenki są MOJE.
OdpowiedzUsuńod wielu lat :P
AAAAAaaa, to przepraszam :P a to widzisz..jakie to wszystko pisane nam jest :P
OdpowiedzUsuńtradycyjnie:kolorowych snów :) :*
hahahahahah :D lubię srebrne windy Biurlandii i Korporacji, (i Galeryi) i więcej moja noga obie nogi pracować nie będą. uffff.
OdpowiedzUsuńpiękne, po prostu życie jest piękne :) no i nigdy nie wiesz gdzie się czai seryjny czytelnik :D
OdpowiedzUsuństęskniona twoja żona
seryjny czytelnik korespondencji seryjnej :]
OdpowiedzUsuńto takie troche dziwne wydaje się, że nie znasz człowieka - a tu skucha... on zna Twoje postrzeganie świata, ludzi itd czad!
OdpowiedzUsuńNie czujesz się czasem ograbina z uczuć?
Tak jasne zaraz ktoś otworzy paszcze i zaszczeka "niech nie pisze nikt jej nie zmusza..."
ale jednak mnie to ciekwi "też Asia"
Joanno, stwierdzam stanowczo (chociaz dawno juz Cie o to podejrzewalam) ze masz talent literacki.
OdpowiedzUsuń:)
Pozdrawiam