niedziela, 29 maja 2011

[406].



(Emmanuelle - Pierre Bachelet)

***

sisterhood is powerful.
wierzę w potęgę i moc sprawczą kobiet.
dla miłości, dla idei czy z konieczności potrafimy przenosić góry: wychowywać samotnie dziecko, pracować na kilka etatów, bezinteresownie pomagać innym.

moja wiara w kobiety jest niezachwiana, bo poparta dowodami.
wierzę w kobiecy dialog. co więcej, wierzę w możliwość wspierania się i dawania wsparcia.
dzięki przykładom z życia wziętym wierzę w neutralną życzliwość między byłymi partnerkami (tu pozdrawiam byłą żonę Voldemorta - rozsądną, dobrą i wielkiej urody kobietę - a do tego - mającą klasę; że nie wspomnę o walorach ikony stylu, à bientôt ma chérie Claire, która prócz uroczego akcentu ma subtelne poczucie humoru).
wierzę w oddaną przyjaźń między kobietami. w przyjaźń, która nie wymaga dzwonienia do siebie codziennie. w przyjaźń, która jest mocna jak słońce o poranku.
wierzę w przyjaźń, która umie, w imię szczęścia przyjaciółki, odłożyć na bok miłość własną.

Małgorzata Domagalik w Siostrzanych uczuciach pisze:
Moje myśli to ja. Najskuteczniejsza broń w walce o samą siebie, jaką posiada każda z nas. Nasze myśli są kluczem do tego, kim naprawdę chciałybyśmy być. Możemy za ich pomocą oswoić, co w nas strachliwe, ocalić i walczyć o to, co warte pielęgnowania.
Myślę po swojemu, wypowiadam opinie, w które wierzę, mam prawo do własnego zdania. Mam swoje zdanie. Dzięki niemu mogę nie tylko poinformować świat, że jestem inna, ale mogę się przed nim w wielu sytuacjach obronić. Kto jednak mówi nie tak, jak życzą sobie tego inni, może narazić się na drwinę, krytykę i poniżenie. Rzadko na podziw.


tylko należy zachować ostrożność.
bo powiedzenie mawia: nie mierz ludzi swoją miarą.

jak wskazuje życie oraz pewna czytelniczka Wysokich Obcasów, nie ma solidarności jajników:
Potrafimy pisać o tolerancji i zrozumieniu jednocześnie bluzgając (...). Kategorycznie rozgraniczamy biel i czerń. (...).
Drogie Panie - co się z Wami dzieje? Dlaczego każda dyskusja sprowadza się do próby określenia jedynego słusznego wyjścia? Czy naprawdę nie potrafimy dopuścić do siebie myśli, że to są wszystko indywidualne historie, powody, przyczyny?
Chcąc wyjść ze stereotypów same w nie wchodzimy. (...). Nie wiem czy to jest kwestia braku otwartości umysłu, chęci przekonania siebie samej, (...).
I doskonale wiem, że znajdzie się i jedna i druga 'uprzejma' kobieta, która postanowi dopasować mnie do swojego podziału świata. To przykre i raniące, ale również... obrzydliwe.
Agresja terytorialna. To efekt lęku, przed zdradą, zranieniem, bezowocnym poświęceniem, rozczarowaniem. Tylko granice nie są namacalne.
Kobieta przeciw kobiecie? Dobrze, ale tylko oko w oko.


proszę bardzo: spotkajmy się, pogadajmy.
mam własne zdanie na różne tematy, ale to nie powód do podejmowania prób zdominowania mnie.
więc:
nie wydzwaniajcie po moich znajomych, nie dzwońcie do mnie z zastrzeżonego numeru (zablokowałam), nie wypisujcie groźnych esemesów, nie straszcie sądem ostatecznym.

sisterhood is powerful.
ale byle pipa (dosłownie, to NIE jest metafora) nie będzie moją sister.

27 komentarzy:

  1. sisterhood is powerful
    Mam nadzieję,że nie jestem pipa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś! ale nie byle jaka!
    zajebista!
    kisses, sis :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przewiduję kolejną rzeź na blogu, teraz większość się obrazi, a reszta cię zbluzga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo nie każdy rozumie , co to znaczy być pipą.
    I to nie byle jaką :D
    Sis :* ściskam pipo :*

    OdpowiedzUsuń
  5. boże, jeśli jesteś, pobłogosław sisterhood.

    :D

    OdpowiedzUsuń
  6. W życiu przeważnie nie ma solidarności jajników, niestety. Ale powinna być chociażby tolerancja i szacunek , taki zwykły, ludzki dla innych sióstr. Jak od każdej zasady i tu są wyjątki.
    Pozdrawiam.
    Nie pipa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oho, zaczyna się.
    Zaraz wszystkie te, które nie mają poczucia humoru zaczną Cię tresować. Nie ma jak brać życie na poważnie i tylko na poważnie. Uwielbiam to.

    OdpowiedzUsuń
  8. przepraszam, jeśli uraziłam szanowne panie niestosownym słowem.
    nie było moim zamiarem nikogo urazić.
    jeśli żarcik był nader prosty, by nie powiedzieć - prostacki - kajam się, bijąc w piersi.

    a szafowanie tak potężnymi słowami jak szacunek i tolerancja zostawmy może jednak na uroczystości państwowe.
    (no chyba że Anonim z 21:02 ma powody, żeby odnosić się aż tak emocjonalnie do mojego posta).

    OdpowiedzUsuń
  9. naprawde te wszystkie, opisane w przedostatnim akapicie, rzeczy sie wydarzyly?!
    po co ktos/ktoras to robi?! jesli wolno spytac
    a cudowna, mocna przyjazn miedzy kobietami istnieje;
    istnieje mimo odleglosci, ponad roznymi jezykami, mentalnoscia i postrzeganiem swiata;
    wiem to, doswiadczam i ciesze sie tym codziennie;
    pozdrawiam Was wszystkie drogie panie i lece sie cieszyc samotna niedziela :)
    Maz wywiozl siebie wraz ze Starszym i Mlodszym hurrra!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda: mierzymy siostry swoją miarą, a potem (= w potrzebie, w kryzysie) okazuje się, że to są byle jakie, zwyczajne pipy, pospolite lampucery.
    Rasowych kobiet, które mają dystans, klasę i tolerują odmienność (poglądów, sposobu wychowywania dzieci, naszego pomysłu na życie) jest niewiele. To bardzo przykre, bo chciałoby się wierzyć w solidarność jajników.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta mądrość (tolerancja) przychodzi raczej z wiekiem, gdy bagaż doświadczeń jest już stosownie ciężki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie ma solidarności, jest zawiść. Zawiść o to, że ktoś Cię kocha, że masz dla kogo żyć, że się nie poddajesz, że masz inteligentne dzieci, że jesteś mądra, masz urodę, czytelniczki i dyskusję na blogu, że masz mieszkanie/dom/samochód/maszynkę do mielenia mięsa/czajnik, grono znajomych, zainteresowania, zgrabne nogi i wydepilowane pachy.
    Powody do zawiści same się znajdą!

    OdpowiedzUsuń
  13. Często się zdarza, że to, co mam zamiar napisać, chwilę wcześniej pisze Ingrid (pozdrawiam :-). Tylko ładniejszymi słowami. No w każdym razie przeraziło mnie to, co napisałaś. Ale propozycja literatury fachowej, to nie objaw bycia wstrętną pipą ;-)?
    A.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cóż,nawet jak nam się zdaje inaczej,to każda z nas bywa pipą.
    A nawet pizdą.
    Zależy kto ocenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak sobie spokojnie czytałam, czytałam i już chciałam napisać o solidarności jajników, a Ty w Wysokich Obcasach wyskoczyłaś! Elegantka:)
    Tak bez żartów: to, że ludzie są różni wiem od dawna. Nie mogę tylko zrozumieć dlaczego wszyscy mieli dostęp do Twojego numeru? Taka cudna dziewczyna i straciła zdrowy rozsądek? Anonimowo niestety można "wszystko".Potem masz niepotrzebne nerwy, a to jest bez sensu. A propos komentarzy na Twoim blogu-zrób blokadę-anonimy nie wchodzą.Większość pisze mądrze, ale dlaczego nie z poczty? Skoro ja skumałam( jestem blondynką) to inni też mogą:) Z drugiej strony e-mail to nie gwarancja miłych listów. Ech, życie......

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurcze, a ja wierzę w solidarność jajników!Pewnie dlatego, że nigdy żadna z bab mnie nie zawiodła ( i tak ma zostać !:)
    Chodzi tu oczywiście o realne znajomości, bo w necie znajdzie się frustratka i pupa blada. Taka zakała potrafi sączyć jad i zatruć czyjeś piękno.Dotyczy to również facetów-złośliwców, ale o tym w następnym odcinku:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie akcje jak telefony, smsy, itp. - eeeeech. Za każdym razem zastanawiam się, co kieruje ludźmi (i nie oszukujmy się, w większości są to jednak kobiety), że posuwają się do takich rzeczy w imię troski, pseudo-przyjaźni i miliona jeszcze jakiś wydumanych powodów.

    Chustko, wraz z lepszą pogodą, życzę też piękniejszych dni. :) Tak całościowo.

    OdpowiedzUsuń
  18. 10.000 tys. od mojego domu, przyjaciol, rodziny spotkaly mnie rzeczy naprawde straszne, okropne...
    i znalazla sie Kate gotowa mnie bronic pazurami,
    dac (nie pozyczyc) spore pieniadze jesli bedzie taka potrzeba,
    stala przy mnie i wspierala mnie jak mogla kiedy tylko jej potrzebowalam;
    wiem ze moge do niej dzwonic, przyjsc o kazdej porze dnia i nocy...
    wiele mnie nauczyla o miejscu, w ktorym mieszkam, pozwolila zrozumiec ludzi;
    jedyna osoba tutaj, ktorej jestem na 100% pewna;
    znam ja, a ona mnie zaledwie 5 lat, to nie jest przyjazn z tzw. piaskownicy;
    myslalam, ze wszyscy moi najbizsi zostali w Polsce, i spotkalam ja...
    chce powiedziec, ze istnieje przyjazn, siostrzanstwo miedzy kobietami,
    ale
    drogie Panie
    DUZO ZALEZY OD NAS SAMYCH!
    od tego jak patrzymy na siebie nawzajem, na swiat;
    czy jest to spojrzenie przez pryzmat niecheci, zawisci, pretensji i wiecznej roszczeniowosci
    czy chcemy siebie nawzajem lubic, zrozumiec i pomagac, wspierac sie kiedy jest ciezko i razem cieszyc sie sukcesami;
    badzmy dla siebie mile!
    bardziej wyrozumiale!
    zobaczmy w tej drugiej borykajajcej sie z zyciem: siebie!
    jak latwo jest zapomniec jak to bylo kiedy sie samej chodzilo w ciazy, a przy boku biegal roczniak, samopoczucie fizyczne i psychiczne bywalo kiepskie, brakowalo na wszystko pieniedzy;
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj, Asiu , Asiu....
    Sama sobie zaprzeczasz. Piszesz w swoim poście, tu cytat :" KTO NIE MÓWI TAK, JAK ŻYCZĄ SOBIE INNI, NARAŻA SIĘ NA DRWINĘ , KRYTYKĘ I PONIŻENIE.RZADKO NA PODZIW".
    ale sama , na swoim upublicznionym przecież blogu nie dopuszczasz odmiennych od swoich poglądów ( choć zachęcasz do dyskusji), lecz je zwalczasz lub się obrażasz. Nie każdy anonimowy wpis na blogu jest obraźliwy ( sama wpisywałam się wielokrotnie, również u Ciebie, i nigdy nie obrażam lecz Ciebie podziwiałam). Czasami takie mówienie jednym głosem , to jak ktoś wcześniej już skomentował "do zarzygania jeden krok" - pluralizm jest o wiele ciekawszy. Uważałam do tej pory, ze ty jesteś pod tym względem wyjątkową bloggerką, czyżbym się
    myliła?
    Nie będę cie więcej niepokoiła anonimowymi wpisami.
    Pomimo w.w uwag z podziwem dla Ciebie
    Anonimowa M.

    OdpowiedzUsuń
  20. mi rośnie penis ale jestem z tobą siostrzyczko ;)dodam tylko, że Asia jest również w innym miejscu gładziusieńka ;D....nie piszę o charakterze...tak zazdroszczę ci tego :D twoja jebnięta wiocha :D w razie gdyby trza było spalić jakąś czarownice na stosie to dryndnij :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Pipy są, trudno zaprzeczać ;) Są też Kobiety :)
    Ważne, aby umieć odróżnić jedną od drugiej. Mnie sie chyba udaje - nie zawiodłam się na moich przyjacielach (bo chyba dotyczy to wszystkich płci). Czy to solidarność jajników czy zwykła ludzka przyzwoitość?
    Chusteczko - big_buziak za całokształt :)

    OdpowiedzUsuń
  22. http://pl.wikipedia.org/wiki/Pipa_pipa
    Pipa Pipa może wyglądem nie zachwyca - no chyba, że Pippa M. - jednak co by nie powiedzieć - nie jest byle Pipą

    OdpowiedzUsuń
  23. Cały czas rozbraja mnie, gdy czytam wpis, że Ty coś napisałaś, a to nie Ty napisałaś, tylko Ty zacytowałaś...
    Rozwalające :) :) :)
    Im dłużej czytam (Twojego) bloga, tym bardziej upewniam się, że konieczne są lekcje czytania ze zrozumieniem.
    Smutne.

    OdpowiedzUsuń
  24. No właśnie - zanim nie wpadłam na to, że można aż tak bez zrozumienia czytać, to połowę komentarzy, mimo szczerych chęci i nawet kierunkowego wykształcenia ;) przeczytałam totalnie bez zrozumienia.
    A Pipa Pipa jest piękna. I robi salto przy kopulacji!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. i to z partnerem!
    salto trwające piętnaście sekund!

    też tak chcę!

    OdpowiedzUsuń
  26. i niech to będzie super puenta tematu Pip....salto przy kopulacji to jest to :D...

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga