obecnie głównym skutkiem ubocznym operacji jest niewyobrażalnie silny ból szyi, właściwie to chyba kręcz (pewnie skutek złego ułożenia podczas snu).
nieoceniony Niemąż, człowiek - ideał, mężczyzna - opoka, przytruchtał więc do domu w try miga z anatomiczną poduszką, która w połączeniu z dobrym chlupem Tramalu co sześć godzin i smarowaniem szyi rozgrzewającą maścią przynosi w miarę wymierną ulgę.
apetyt zaś dopisuje mi bardziej niż przed operacją.
zaczynam mieć wręcz podejrzenia, że włożono mi żołądek dorodnej krowy limousine - mogę jeść non stop.
teoryjka z jedzeniem co cztery godziny nie dotyczy mnie: jestem cały czas głodna, nic mi się nie zatyka, nie mam nudności, nie mam biegunki.
okaz zdrowia.
i tylko gdyby nie ta szyja...
12 lat temu
A jak zmęczenie?
OdpowiedzUsuńUsilnie proszę o poprawienie numeracji postów!!!
OdpowiedzUsuńAnonimowy> oj wielkie, ale z każdym dniem mniejsze. dużo leżę, czytam, odpoczywam.
OdpowiedzUsuńtabakowska> poprawiłam, dzięki :*
Asia na takie bóle pomaga Elmetacin1% spray. Bez recepty.
OdpowiedzUsuńMusieli Cię tam nieźle gimnastykować jak spałaś ;).
Ważne, że jesteś :)
Młodsza o 2 dni hihi siostra - Madziorek
a przede wszystkim - jak wyniki operacji? wycięli wszystko, co wyciąć mieli? teraz jakaś chemia czy inne ciekawostki?
OdpowiedzUsuńmadziorek> ciicho... do operacji usypiał całkiem dorzeczny anestezjolog... postawny brunet, ech...
OdpowiedzUsuńjak się Niemąż dowie znowu będzie foch zazdrości.
opis operacji jest taki że wycięto żołądek i śledzionę, nie stwierdzono żadnych przerzutów czy nacieków.
OdpowiedzUsuńżadnych.
teraz czekam na hist.-pat. i lecę do Ulubionego Doktorka ustalić co robimy.
bez wątpienia przede mną jeszcze ze dwa kursy chemii, pytanie tylko jakiej.
A ta chemioterapia poprzednia co była do tej pory nie może być?
OdpowiedzUsuńMoże i może, ale teoria mówi, że komórki są inteligentne, uodparniają się na truciznę i trzeba zmieniać chemio.
OdpowiedzUsuńPonadto mój flak z poprzedniej operacji jest badany w Niemczech pod kątem opowiedniej chemii, więc może coś dobiorą.
Być może uda się pojeść TS-1 (czyli japońskie tabletki z 5FU) i to może załatwi temat.
Nie wiem.
Ulubiony Doktor musi się wypowiedzieć.
Niunia, przecież to co piszesz to opis cudu.
OdpowiedzUsuńPodczas operacji okazało się że nie ma ŻADNYCH zmian.
Niesamowite.
Czyli jesteś jednym z tych nieprawdopodobnie rzadkich szczęściarzy, którym udało się przejść z leczenia paliatywnego do radykalnego.
Szok.
Wspaniale.
no prosze ile to czlowiek ma w sobie zbednych czesci- mozna wywalic czesc flakow a czlek dalej zdolny do uzytku i nawet humor dopisuje:) ciesze sie, naprawde bardzo sie ciesze; a na krecz to botoksik potrzebny chyba, ze niemaz umie masaze robic
OdpowiedzUsuńAnonimowy 1> tak, cud. wiem. mocna sprawa. trudno mi w to uwierzyć.
OdpowiedzUsuńAnonimowy 2> Niemąż umie masować, ale nie dam się dotknąć, tak bardzo mnie boli.
jesli tak boli to trzeba lekarza i zastrzyk z botoksu- nie ma sensu sie meczyc, mowie serio
OdpowiedzUsuńno ja nie wiem co ty tam robiłaś skoro masz krecz szyii ?
OdpowiedzUsuńDobrze, ze masz apatyt, kilkanascie kilo masz do nadrobienie, wiec apetyt rzecz wskazana. Jak odczuwa sie głód bez żołądka?
Asiu, śledzę Twojego bloga od jakiegoś czasu. Moja córeczka, Lenka, jest w wieku Twojego synka i od półtora roku walczymy (równolegle z Paulą Pruską) z białaczką. Na razie cholera jest w odwrocie - oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńTwoje podejście do choroby jest gdzieś tam podobne do naszego... Prawda, ze absurdalne poczucie humoru, o dziwo, pomaga? ;)
A mogę zadać jedno niedyskretne pytanie? Bez żołądka to chyba tą wiejską podsuszaną trudno strawić? ;)
Pozdrawiam, życzę duuuużo siły i ucałowania dla Dzielnego Synka Twojego :*
joanno ta krowa to nie limuzyna , tylko charolaise. lubię się czepiać, ale lubię się tez cieszyć, a ciesze się że dochodzisz do siebie ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy 1> a ja myślałam, że botoks to na zmarszczki.
OdpowiedzUsuńAnonimowy 2> też nie wiem co robiłam, nie pamiętam :) :)
głód bez żołądka odczywa się tak jakby... w żołądku.
nie wiem jak to opisać, ale serio ssie w dołku.
Ania> pozdrawiamy Ciebie i Lenkę, moc buziaków internetowych.
żeby strawić wiejską podsuszaną trzeba ją długo ciamkać aż się rozciamka na papkę.
nie wiem czy tak jest ale chcę w to wierzyć :)
anka> dzięki za wyjaśnienie. w takim razie mam żołądek od krowy karolez.
tak czy inaczej - jest radośnie pojemny :)
Normalnie Cię kobieto kocham :) Strasznie się cieszę, że cuda się zdarzają :) I tak proszę trzymać :) ... ale mi humor poprawiłaś dziś... Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńagawa
Joasiu, a skoro już niemąż skoczył do sklepu ortopedycznego to może warto jeszcze zaopatrzyć się w kołnierz. Pochodzisz w takim kilka dni i ból minie. Codzi o to żeby trochę odciążyć mięścnie karku i odbarczyć szyję, taki przeciwbólowiec ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz apetyt i jak sądzę plan radykalny został zrealizowany, teraz bądź tylko dobra dla siebie i spokojnie zdrowiej ;-)Trzymam kciuki mooocna!!
Uff!! Kamień z serca!! Znowu jesteś z nami:) Nie mówię: oby tak zostało!! Mówię :Niech tak będzie:) Dla nas wszystkich:)
OdpowiedzUsuńUściski ze śląska, ze starej firmy
Anka
skoro ten profesor taki magik to moze rzeczywiscie dokonal pierwszego w historii przeszczepu zoladka od krowy( czyli osoby zupelnie niespokrewnionej)a jesli dobrze pamietam z biologii to krowy maja dwa zoladki chyba...wiec to by tlumaczylo apetyt...tylko, ze krowy chyba nie jedza suszonej kielbasy...hmmm...
OdpowiedzUsuńwięc zadziałała magia szans dawanych górnikom z Chile! że się tak powtórzę ;) on mieli 2% na uratowanie. Zatem udało się wskoczyć na tę cudowną falę, jak cudownie! Jak cuuudownie!
OdpowiedzUsuńm.
Pozwoliłem sobie wstawic na Digart
OdpowiedzUsuńOdnośnie Twojej operacji i wpisu na blogu
http://www.digart.pl/praca/5853492.html
Thady
Joanno :) zatem smacznego ! dobrze Cie znów widzieć-czytać !
OdpowiedzUsuńA mnie ten cud wcale nie dziwi..... duzo osob o niego prosilo.
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze!
Trzymaj sie i dziel sie z nami Twoim dochodzeniem do pelnego zdrowia.
Ciamkaj kiełbaski, masuj karczek, pisz często. Ściskam :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze jestes, i ze dochodzisz do siebie :) a krecz to jest okropienstwo, zwariowac idzie :/ mialam to raz, i najzwyczajniej w swiecie mnie wkurwialo (poza tym, ze bolalo). chodzilam z przekrzywiona glowa :p
OdpowiedzUsuńCzym się krasula :)
OdpowiedzUsuń