piątek, 15 października 2010

[192]. dzień zero.

zdjęcie obok ukradłam z fejsbuka mojej przyszywanej Siostry i jednej z najpiękniejszych kobiet jakie znam.

ta pierwsza po lewej to ja.
tak wyglądałam 29 lat temu.
miałam wtedy pięć lat.
dokładnie tyle, ile mój Syn teraz.

ta zajmująca się na zdjęciu jedzeniem to moja Siostra, Marta.
jest teraz w pięknej ciąży.
pragnę Ją odwiedzić z Giancarlem gdy już urodzi Córeczkę.
termin porodu jest na styczeń.

i wiele jeszcze innych rzeczy chcę zrobić.

***

no to pa.

***
5.00
mierzenie temperatury.
mam 35,6.

7.30
łobchód był.

8.00
zmiana planów.
miałam być operowana o 11.00, kazali już iść.
to idę.

70 komentarzy:

  1. Trzymaj się dzielnie. A ja trzmam mocno kciuki. I czekam na każde słowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki! I z niecierpliwością czekam na wieści!

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę myślała dziś o Tobie, żeby wszystko poszło jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam trzymam trzymam!

    OdpowiedzUsuń
  5. To już! Trochę się trudno pisze z zaciśniętymi kciukasami. Obudź się szybko, bez skurkowańca!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyno - wspieramy Cię myślami. Nie daj się cholerstwu i wracaj z tej sali rozkoszy szybko do nas. Na pewno wszystko będzie dobrze - innej opcji nie ma.
    PS hehe - sporo tu nowych osób, ciekawam zatem jak dużą salę na te swoje urodziny Joaśce wynająć przyjdzie... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Joasiu... Ty wiesz co masz robić ;))))
    I my tu, po tej drugiej stronie monitora, też;)
    ps.Niecierpliwa jestem i już chcę wiedzieć co u Ciebie?


    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Moze to i lepiej, tak z zaskoczenia, nie zdazy sie dobrze zdenerwowac.

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak zazkoczka z rana, a po południu się człowiek budzi w oparach opiatów i miejmy nadzieję bez aliena.

    OdpowiedzUsuń
  10. otwieraj, wycinaj, zamykaj!
    i szybko do nas wracaj! tyle smacznych rzeczy do zjedzenia czeka. będziemy Ci rozdrabniać widelczykiem:-)
    causy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Będzie oki, zobaczycie.
    Musi być, bo jak nie jak tak?

    Trzymamy kciuki

    WS+A+M

    OdpowiedzUsuń
  12. I ja trzymam strasznie mocno, alien won!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam Cie Joanna, wczoraj trafiłam na blog, dzis nie przestane o Tobie myslec, trzymam bardzo mocno kciuki, musi byc dobrze.

    Pozdrawiam,
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja również trafiłem na ten blog przypadkowo i również bardzo trzymam kciuki. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ŻYJ!!! powiedziała Nadzieja,
    Bez Ciebie nie mogę odparło ŻYCIE!!!!

    Asiu mam nadzieję ,że wszystko się uda!!! Czy ktoś z rodziny, przyjaciól napisze nam jak Joanna tak bardzo się martwimy!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Od 6:45 przy tobie myślą jestem :) Kciuki zaciśnięte, mocno, bardzo mocno. Wracaj do Nas szybko!!! Kasia + chłopaki

    OdpowiedzUsuń
  17. cholernie się denerwuję,operacja bardzo skomplikowana,wierzę że tylko dobre fluidy są wokół Ciebie...ania

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja chyba bloga nie zamknę tylko będę "refreshować" i czekam i czekam i czekam jem śniadanie i nie mogę... obrabiam farmę i nie mogę ... Żeby dobre myśli mogły leczyć... to byśmy bez tego krojenia sobie poradzili a tak... wierzę myślę i czekam musi być dobrze bo jak nie Joaśka to kto nam to udowodni... dla jej mamy dla Niemęża dla Jana i dla nas musi być dobrze a w co mam innego wierzyć?
    CZEKAM...
    jak wy wszyscy
    kinga

    OdpowiedzUsuń
  19. trzymam bardzo mocno.
    monika

    OdpowiedzUsuń
  20. A co tam.......... napiszę Ci, że i moja mama trzyma kciuki. Pamięta Cię i "marchewkowego" :) Jaśka. Ma dziś kobita urodziny a w ten dzień musi być wszystko dobrze, i tego też Ci życzy :) Trzymaj się i nie daj się ASIU! Czekamy na wieści od Ciebie……….
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  21. Asieńko!
    Trzymam ogromnie mocno kciuki. Jesteś niesamowita:) i na tej fotce przepiękna:) wyglądacie z Synkiem identycznie!!!!, oboje piękni:)

    Musi być dobrze:):):)
    ściskam ogromnie
    Kasia z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  22. Wpadłam przypadkowo - masz moje kciuki i modlitwę, trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  23. O żesz, to Cię zaskoczyli.
    Kobieto dzielna, od wczoraj Cię śledzę i tzrymam kciuki za Cię. Będzie dobrze, bo na gorzej juz nie ma miejsca.
    Następna krew, którą oddam (mogę po 26.X) będzie dla Ciebie:)
    Trzymaj się dzielnie,tak jak do tej pory!

    OdpowiedzUsuń
  24. dasz rade Maggie!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem z Toba myslami i modlitwa, Joaś. Wracaj szybko do siebie po operacji.
    :*
    Kasia vel Herzogin

    OdpowiedzUsuń
  26. Jesteśmy z tobą duchem i ogonami.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba już po wszystkim. Jak myślicie?

    OdpowiedzUsuń
  28. noo pewnie tak. ale ja dalej trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  29. jeszcze troszkę i będzie po wszystkim:)
    ale jestem niecierpliwa

    OdpowiedzUsuń
  30. trochę mało ... ale interpretujemy wiadomość pozytywnie...

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimie z 14:15, czy wszystko poszło dobrze? Bardzo się denerwujemy o miłą Autorkę bloga.

    OdpowiedzUsuń
  32. tak prosimy chociaż czy wszystko poszło zgodnie z planem długość operacji świadczy o tym że pewnikiem tak teraz zwielokrotniamy moc przesyłania dobrych mysli i fluidów oraz składamy podziękowania teamowi lekarskiemu za trud

    OdpowiedzUsuń
  33. Kciukasy dalej trzymam!


    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  34. tez tu jestem i mysle....pewnie bedzie ok...zbyt wiele spraw waznych Joanna ma do zrobienia...

    OdpowiedzUsuń
  35. Tu się robi gorzej jak pod krzyżem na krakowskim przedmieściu

    święta joanna od brzucha itp

    proponuję odróżnić zwykłe współczucie ludzkie od jakiejs formy dewotyzmu, który ogarnia niektóre przebywające tu osoby.

    nie mówię o wszystkich tu komentujacych, ale niektórzy powinni się wybrać do jakiegoś dobrego lekarza. od głowy.

    kazdy normalny czlowiek wspolczuje osobie znajdujacej sie w takim stanie jak autorka, ale tez kazdy normalny czlowiek wstrzymuje swoje emocje na wody i nie przykuwa sie do lozka na ktorym owa nieszczesniczka "święta joanna" leży.

    specjalnie sie nie podpisze zebyscie sie skupili na tresci tego co napisalem a nie na tym kim jestem.

    OdpowiedzUsuń
  36. szczegółów brak.
    wycięty żołądek. wycięta śledziona

    OdpowiedzUsuń
  37. A Ty jestes przykuty do Jej łóżka, czy tylko do bloga?

    Właśnie podciąłeś skrzydła akcji, dzieki której Joanna zebrała ze 2 wiadra dedykowanej dla siebie krwi. Bez sporych emocji osoby nie znające Autorki, które oddały krew poraz pierwszy, zostałyby w domu albo oddały bez dedykacji wiedząc, że są ludzie conajmniej równie bardzo potrzebujący, ale całkiem anonimowi. Teraz i w przyszłości zastanowią się, czy działając pod wpływem emocji i współczucia, niezależnie od tego, jaką wparcie miałoby przybrać formę, nie narażają się na śmieszność i cyniczne komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  38. A ja w dupie mam ten komentarz walczącego z krakowskim przedmieściem! Jak się nie podoba to po chusteczkę tu wchodzisz i czytasz te, twoim zdaniem, zalatujące dewotyzmem wpisy? Dopóki Joannie one nie przeszkadzają - wara ci od tego. I krew Jej oddam. I dalej będę tu. Całą duszą i całym sercem.
    Piszę to ja - stara dewota!
    PS Specjalnie piszę "ty" małą literą żebyś się skupił na tym co napisałam....
    Justa

    OdpowiedzUsuń
  39. I ps dwa - przestań szczekać bo nie czas ku temu ani nie miejsce...
    Justa

    OdpowiedzUsuń
  40. bez względu na to czy komentarzy udziela osoba nie znająca czy też znająca Joannę należy myślę się powstrzymać od ich kontynuowania w tym tonie ponieważ to nie miejsce i nie czas na owe komentarze ona tu wróci i je przeczyta trochę wstyd mnie osobiście nie roztrząsajmy co powoduje i kim bo może byśmy się bardzo zdziwili. Proponuję poskromić emocje, tak obydwie strony mają rację ja może nie nadaję się do lekarza od głowy ale kieruję się sercem i jego porywami ... czasami to nie przynosi dobrych efektów a czasami przenosi góry...
    kinga

    OdpowiedzUsuń
  41. oj, nie róbmy tu forum z onetu.
    nie zauważyliście zajebiście ważnego wpisu, że wycięty żołądek i śledziona, która jak mawiał Ojciec mój chirurg i tak nikomu się do niczego nie przydaje.
    halo!!! chyba się udało!!!
    pijcie! bo ja nie mogę:(

    OdpowiedzUsuń
  42. tak wracajmy do tematu ;) oby do przodu Joasiu jestem trochę spokojniejsza myślimy o Tobie trzymaj się ciepło dziewczyno.
    kinga

    OdpowiedzUsuń
  43. Pijemy, pijemy! I cieszymy się MEGA MOCNO! No ale ja byłam pewna że się uda... :) Bo innej opcji nie było nie? Chwała Joasi za dzielność i odwagę w podjęciu decyzji i lekarzon za "zręczne paluszki" :). Teraz będzie już tylko dobrze!
    Ooooogromniaste całuchy dla Ciebie Joasiu.
    Justa.

    OdpowiedzUsuń
  44. Brak szczegółów, wycięty żołądek i śledziona

    To nie znaczy nic. Ani to, że się udało, ani to że się nie udało. To znaczy dokładnie to, co było napisane: nie ma żołądka, nie ma śledziony.

    Jedyne co, to zamiast otwierać butelki, trzeba cierpliwie czekać i maltretować lekarzy. Choć pewno oni sami jeszcze niewiele wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  45. nie. nie. nie. nie ma opcji, że będzie źle.
    jest tylko opcja "dobrze". codziennie już od pół roku. i tak ma być dalej.
    przecież lekarze nie dawali nawet tego pół roku! a tu proszę.
    wyparcie złych wiadomości przez miłośników Joasi zadziałało:-)

    wycięty, znaczy, nadawał się do wycięcia, było co robić, a nie po otwarciu brzucha okazało się, że szkoda się grzebać.
    na pewno idzie ku lepszemu.
    jestem jednak za piciem!
    na zdrowie i na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  46. Powodzenia - otulam ciepłym szalem duchowego Wsparcia

    OdpowiedzUsuń
  47. czy wiadomo cos wiecej?

    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  48. wiem tylko tyle Joasia wybudzona po operacji przekazuję

    OdpowiedzUsuń
  49. wspieramy ciepły szal duchowego wsparcia, kciuków nadal nie puszczamy, trzymamy, mocno, pić zaczynamy za zdrowie (z zaciśniętymi łapkami), za drogę ku toastom gdy młody na studiach będzie, ku wąchaniu wnuków i tym wszystim planom
    howk!
    marciocha

    OdpowiedzUsuń
  50. Teraz bedzie juz tylko lepiej. Przesyłam najcieplejsze myśli.

    OdpowiedzUsuń
  51. no to wiemy chyba duzo - obudzona, dwa organy zaraczone wywalone. czyli mozemy sie cieszyc, bo to znaczny krok do przodu w jej leczeniu. A jak duzy dowiemy sie pozniej, z tego co powiedzial operator, co widzial i jak to ocenia, a jeszcze pozniej wyniki histopato, ktore przesadza czy i jakie leczenie Aska bedzie kontynuowac.
    Halo, Niemaz, co dalej (M. dawaj telefon do Niemeza)

    OdpowiedzUsuń
  52. AniuHa, tak faktycznie miałam telefon od Niemęża ale zupełnie nieopatrzenie go nie zapisałam. Przepadł zatem! Numer, rzecz chyba jasna ;) Możemy tylko czarować naszych informatorów, co by sygnały dawali
    M.

    OdpowiedzUsuń
  53. na najbliższe dni - zeby nie bolało! na nastepne zeby pomogło na zawsze!
    zdrowia i przyjaciół!
    fajną masz tu ekipę!
    trafiłam po apelu o krew i od razu zaczęłam trzymać za Ciebie kciuki;
    będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  54. Joasiu trzymaj się:)
    Drewnikocur

    OdpowiedzUsuń
  55. Mysle, mysle i mysle o Tobie
    Kciuki w ciaglym scisku

    OdpowiedzUsuń
  56. Siaśka jestem z Tobą.Madziorek z DSS

    OdpowiedzUsuń
  57. Trzymam i trzymam te kciuki cały czas. Asieńko Kochana zdrowiej nam, a nade wszystko zdrowiej dla Synka i Niemęża...
    Wierzę, że to 10% zostało w pełni wykorzystane!
    Kasia z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  58. Joasiu, ja wiem,że jest dobrze. Zobacz ile nas tu na Twoim "krakowskim przedmiesciu" ;)) Razem damy radę a jak trzeba pomożemy (prawda ludziska?)
    KCIUKI dalej ściskam ... do bólu.

    ps. zawsze trafi sie w zdrowym towarzystwie jakiś "troll", którego zwyczajnie karmić nie wolno albo wyciąć jak aliena i zagazować chemią ;))))(Jak Joana go dorwie, to mu tak z teksta dowali,że trollowi szczena opadnie. I ja na to czekam ;) )


    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  59. Asiu kciuki nieustające ! Myślami jestem z Tobą :*

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie zapominajmy tez o tych ktorzy nie pisza pieknych blogow i nie maja takiego public relations jak Asia.

    Im tez trzeba oddawac krew. Stale, ciągle, nie tylko na zawołanie.

    Dla mnie osobiscie bohaterem jest ten czlek, ktory szybko oddal krew dla Asi poczym szybko czmyhnal niezauwazony. Moze specjalnie tak uciekl? Krwiodawcy często tak mają, ze nie chca znac biorcy ani przyjac "dziękuję".

    Pozdrowienia z Niemiec i dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  61. Już dziś a ja dalej czekam ;)
    Aśka.... dajesz Malina ;)

    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  62. Asiu, wszystkie moje dobre myśli dla Ciebie dziewczyno.

    OdpowiedzUsuń
  63. My tez trzymamy kciuki ,wszystko bedzie dobrze :) Przesylamy duzo pozytywnej energi !!!

    OdpowiedzUsuń
  64. Witajcie!
    Czy są jakieś wieści od naszej JOasi?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  65. Halo? Informatorzy nasi Kochani! Zaglądamy to co i rusz, kciuków nie puszczamy! Wiecie coś więcej, jak nasza święta Dżoana od żołądka?

    OdpowiedzUsuń
  66. spokojnie czekam na wieści, niech sobie Joanna wypoczywa i sił nabiera :)

    OdpowiedzUsuń
  67. moi drodzy Czytelnicy,

    wycięto mi żołądek, bo się dało, bo nie był sklejony z resztą flaków.

    usunięcie śledziony to ruch standardowy.

    inna informacja jest teraz ważna: przerzuty, nie wiadomo czemu, bardzo poważnie się cofnęły.
    doktory miło zaskoczone co obchód to przeżywają i wspominają.

    więc pamiętajcie: istnieje możliwość przejścia od leczenia paliatywnego do leczenia radykalnego.
    koniecznie przekażcie tę informację wszystkim Waszym Bliskim, którzy chorują.
    jest nadzieja - nawet gdy nikt jej już nie dawał.

    mnie nadzieję dał Profesor Popiela.
    wbrew wszystkim, wbrew wszystkiemu.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga