czwartek, 14 października 2010

[191]. ja, Mongolia.

godzina 9.30
od chwili zadokowania się w szpitalu - czyli od dzisiejszego poranka - jestem jak Mongolia.
(...)
Niezależność
Mongolia jest najbardziej niezależnym krajem na świecie – nic od niej nie zależy.

(...)

a dokładniej rzecz biorąc jestem jak Szczecin w Mongolii - daleko, gdzieś gdzie jest niepokojąco niepewnie, nie zna się nikogo, a wrony zawracają.
czekam.

koło 14.00 ma przyjść anestezjolog.
życzmy mu żeby był brzydki, bo przy poprzedniej operacji Niemąż okropnie fukał, bo nieopatrznie Mu powiedziałam, że dusiciel był bardzo apetycznym ciasteczkiem.

godzina 10.00
zadzwonił ojciec dziecka poinformować mnie, że:
może jutro wróci z trasy (jutro to będzie futro, ugryzłam się w język i nie powiedziałam tego, uf)
i że jestem nierozsądna że nie chcę jutro wydać mu dziecka na nocowanie.
wyłączyłam dźwięk w komórce.

godzina 10.20
rozmościłam się.
podłączyłam neta, chodzę po fejsiku i piszę o dyrdymałach.
popsikałam salę i łazienkę perfumami, albowiem nie lubię smrodku pacjentów.
jem śniadanie, które przytargał mi z sklepiku Niemąż, bo pani pielęgniarka powiedziała, że środek na przeczyszczenie (taki przygotowujący do operacji, czarming sprawa, n'est-ce-pas?) dostanę dopiero popołudniu.

godzina 10.30
przyszedł ksiądz zapytać się o spowiedź i o komunię świętą.
odmówiłam.

godzina 10.40
przyszła pielęgniarka pobrać krew do morfologii.
nie odmówiłam.

godzina 12.00
przyszła Babcia B.
ściągnęłam nowego itunesa.
słuchamy pinacolady.

godzina 12.30
ekg.
wyszło książkowo - powiedziała pani pielęgniarka.

godzina 13.00
dusiciel okazał się być kobietą.
w moim wieku, może nawet młodszą.
nawet niebrzydka.

godzina 14.00
pielęgniarka przyniosła dwie flaszki preparatu.
no to chlup!

godzina 14.10
wygoniłam Babcię B., bo zaczęłyśmy się tkliwie żegnać.
a twardzielki przecież nie płaczą...

godzina 14.30
wypiłam pierwszą flaszkę.
smaczniejszy ten Fleet od X-prepu.

godzina 14.40
był pan profesor.
operacja zacznie się jutro koło 10.00 - 11.00 i potrwa od trzech do sześciu - siedmiu godzin.
powiedziałam, że daję carte blanche, niech tną co się da, o ile da się cokolwiek.

godzina 15.00
preparat działa że aż.
wypadło mi już oko, śledziona i kręgosłup.

godzina 15.20
odpadła mi dupa.
zmęczyłam się.
idę się zdrzemnąć.

godzina 17.00
obudziła mnie pani pielęgniarka, zapytała się, czy czy mi w czymś pomóc, czy wszytko w porządku.
miłe.
Fleet nadal działa.
zgroza.
rozważam sens picia drugiej butelki tego preparatu, skoro pierwsza tak  d y n a m i c z n i e  działa.

godzina 17.10
mierzenie temperatury.
mam 37,2.

godzina 17.30
obchód był.
doktor: kto zadecydował o przyjęciu pani do operacji?
ja: ja sama.
- a tak serio?

doktor: a co będzie robione?
ja: a co się da, ja mam nadzieję że może uda się wykonać totalną gastrektomię.

lecę do wc.
Fleet woła mnie z drugiej strony.

godzina 18.30
ja przepraszam, że nie odbieram telefonów.
mimo wszystko nie do końca mam na to nastrój.

godzina 19.00
głodna jestem.

godzina 20.00
oglądam kabaret Hrabi:
oraz:
http://www.youtube.com/watch?v=nZpaXViyPYM - o oglądaniu TV ze zrozumieniem.
 http://www.youtube.com/watch?v=AcVzuV3LNUU - o ciąży.
http://www.youtube.com/watch?v=ooGHbtF_Iz0&NR=1 - o Skarbówce.

godzina 21.00
pani pielęgniarka zrobiła zastrzyk Clexane.
i dała tableteczkę Dormicum (tylko proszę ją wziąć po kąpieli).
dalej oglądam kabarety.

godzina 22.00
prysznic.
zaczynam się zastanawiać, czy ja aby dobrze robię z tym parciem na operację.

godzina 23.00
przeglądam bazę nekrologów.
interesowaliście się kiedyś genealogią swojego rodu?

godzina 24.00
pogadałam przez skypa z Agą, która przybyła z dalekich Mazur żeby wesprzeć Niemęża i Giancarla w trudach rozstania ze mną. (kocham Cię i dziękuję).
łykłam Dormicum.

zamykam netbuka - zanim przyryję przez sen paszczą w klawiaturę.
dobranoc.

35 komentarzy:

  1. Jak towarzycho na sali?
    Średnia wieku 500?

    OdpowiedzUsuń
  2. Joanno trzymaj sie w tym szpitalu a jak wyjdziesz to zapraszam Cie na wizytę do mojego domku to powygrzewamy sobie stopy przed kominkiem a obok jest przepiękna działka więc może zaczniesz realizować swoje marzenia jak się zarazisz pasją do domu.Greeter z Suzuki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłam do Ciebie, Wielka Kobietko, przez bloga Lenki. Przeczytałam jednym tchem (w nocy, cichaczem, coby domowników nie pobudzić) i normalnie juz Cię kocham! Tak wiesz, duchowo, bo jednak męża mam a i Ty Niemęża też więc na pokuszenie wieść Cię nie będę :). A tak serio to walę czołem w podłogę z podziwu dla Ciebie i Twej siły, zaj....ego poczucia humoru i takie tam. A dziś trzymam zaciśnięte za Ciebie nie tylko kciuki a wszystkie palce. Pośpij sobie, wywal ten swój posputy żołądeczek i wracaj tu do nas świńskim truchcikiem. No. Buziaki. Justa.

    OdpowiedzUsuń
  4. zbliża się godzina zero ,trzym się :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak będzie fajny anestezjolog to go pstryknij komórką ;)

    Wielki uścisk!

    OdpowiedzUsuń
  6. Joasiu to że czekamy wiesz...
    to że się martwimy wiesz ...
    to że trzymamy kciuki też ...
    i że CIĘ KOCHAMY (czy Niemąż tego chce czy nie ) - także
    Teraz może uda mi się troszku rozweselić? chociaż na sekund pięć
    WYWAL SKURWIELA I WRACAJ DO NAS
    KOCHAMY CIĘ
    kinga
    ___________________________________


    P: Jaka jest różnica między mężczyzną a jogurtem?
    O: Jogurt ma kulturę!

    _________________________________

    P: Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
    O: Ładnie wyglądam?
    P: Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki?
    O: Na razie tam nie wchodź.

    __________________________________

    - Kiedy mozesz byc pewien, ze wjechales juz do Niemiec?
    - Kiedy krowy sa ladniejsze od kobiet.

    __________________________________

    Mąż mówi do żony:
    - Kochanie, dzisiaj śpisz przodem do mnie.
    A żona na to:
    - Co, będziemy się kochać?
    - Nie, będziesz pierdzieć na ścianę.

    ___________________________________

    Hrabia mówi do Jana:
    - Janie, pójdź i podlej kwiaty.
    - Ale przecież pada deszcz- mówi Jan.
    - No to weź parasol...........:)

    __________________________________

    - Janie, w nocy miałem przypadkowy wytrysk nasienia!
    - Już zmieniam prześcieradło...
    - Baldachim, idioto!!!

    ___________________________________

    - Janie!
    - Słucham Pana.
    - Czy możesz przysunąć tu fortepian?
    - Tak Panie. Będzie Pan grał?
    - Nie, ale zostawiłem tam cygaro.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymaj się, imienniczko!

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja dołączam do grona trzymających kciuki za to, żeby:
    - operacja się udała,
    - żebyś jak najszybciej wróciła do domu ze szpitala,
    - żebyś jak najszybciej ocyknęła się po operacji i mogła wyprawić obiecane urodziny.
    My tu chyba wszyscy czytający bloga zwariujemy przez dni w których nie będziesz mogła pisać i dzielić się informacjami, więc wracaj do bloga asap :)
    Najgoręcej jak potrafię pozdrawiam!Jutka

    OdpowiedzUsuń
  9. A właśnie niech będzie anestezjolog piękny jak szarlotka z bitą śmietaną! A co Ci będzie Niemąż żałował!
    Trzymam mocno co się da. Na pewno będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  10. jesli myslicie, ze Aska Wam cos odpowie dzisiaj, to sie mylicie. Po fleecie Aska siedzi blisko klopa, zaciskajac posladki i zastanawiajac sie - zdaze, nie zdaze?

    OdpowiedzUsuń
  11. Perez Mongolian Team14 października 2010 14:37

    Trzymam wypustki na mackach :) Zamów wybielanie odbytu i tatuaż ;))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Joasiu, od Lenki trafiłam do Ciebie-i "nie odpuszczę" juz sobie zaglądania do Ciebie. Jestem z Tobą, trzymaj się dzielnie, niech szlag trafi skorupiaka!Amen.Będzie dobrze, uściski.Aga

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy 1> mam izolatkę.
    żeby rakiem nie zarazić ;)
    więc nie oglądam nikogo :>

    Aniaha> żeby zdanrzać siedzę z netbookiem w wc :]

    WSZYSCY> dziękuję za wsparcie, bardzo mi miło jest wiedzieć, że w tyle osób o mnie myślicie.
    raz jeszcze - dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo, fleet - też to piłem niedawno przed badaniem. Super sprawa - czyści skutecznie nie przerywając snu ;-)
    Trzymaj się i szybko wracaj z lazaretu! Dołączam do trzymających kciuki!
    pozdrawiam,
    Pe

    OdpowiedzUsuń
  15. Śledzę twojego bloga od miesiące. WIELKI SZACUN!!!! Trzymam za Ciebie kciuki. POzdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  16. zakochałam się w komentarzu "Perez Mongolian Team", hmmm wybielanie odbytu to musi być pienkna sprawa. Ale tatuaż chyba gdzie indziej być musi..., bo wtedy wybielanie poszłoby na marne...
    uczepiona tych 10%, pamiętając o górnikach z Chile, którym dawano 2% szansy
    całusu
    marciocha

    Ps. no i rozumiem, że dalej wznosisz toast, tym cudownym płynem

    OdpowiedzUsuń
  17. czyli zdanrzasz do toalety, nie spaźniasz się? Czy już przyrosłaś do klopa?

    OdpowiedzUsuń
  18. nie spaźniam się, bo zamontowałam się w klopie :]
    jak tak dalej pójdzie, to blok operacyjny będą zmuszeni przenieść do wc :]

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja się dziś przykleiłam do bloga i zaraz sama będę z laptopem do łazienki skakać w oczekiwaniu na wpisy z kolejnych godzin. Jesteś dzielna!

    OdpowiedzUsuń
  20. pomyslmy teraz o Twoim zoladeczku i raczku na zoladeczku
    ze juz wiecej zarelka nie zobacza I ZE TO ICH OSTATNIE GODZINY

    w to wlasnie wierze i tego Tobie i im zycze

    dzielna jestes bardzo

    OdpowiedzUsuń
  21. tak dzisiaj razem z Tobą Joasiu chyba wszyscy mentalnie w klopie siedzimy w końcu w kupie raźniej ... mam nadzieję
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  22. Te... Ty byłaś chyba kiedyś Fleet Manager czy tam Director. Więc zarządzaj tym Fleetem do diaska!

    OdpowiedzUsuń
  23. a jednak Fleet Cię nie opuszcza ;)
    cała branża Fleet'owa trzyma kciuki
    całuję. MC

    OdpowiedzUsuń
  24. MC> opuszcza, opuszcza, nawet nie wiesz jak energicznie :]

    OdpowiedzUsuń
  25. polecam kabaret hlynur- skandynawski romans:)

    OdpowiedzUsuń
  26. dziękuję, dziękuję, oglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja polecam jeszcze Mumio - geniusze, zaraz po Hrabich :)
    Naoglądaj się kabaretów, to jutro z uśmiechem pójdziesz na operację, a wtedy to już wszystko na bank będzie musiało być dobrze :D

    Trzymaj się, a ja jutro trzymam kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. fantastyczna kobieto,
    nie znam Cię, ale wysylam cale kilodżule dobrej energii, żeby wszystko poszło jak trzeba.
    tak też będzie :)
    J

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja tez trzymam kciuki ,Kochamy cie:) Wiolka

    OdpowiedzUsuń
  30. mysle, ze warto zawalczyc, w koncu profesor nie podejmowalby sie takiej operacji gdyby nie widzial szansy na sukces; krzysztof kolberger tez przeszedl kilka powaznych operacji- i dzieki temu zyje juz tyle lat z ta choroba choc nikt mu nie dawal szans; zycze spokojnych snow i zregenerowania sil na jutro; bedzie dobrze!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. caly ten tydzien spedzilam w szpitalu...wiec nie zaszkodzi mi jeszcze jeden-chodz mentalny dzien z sluzba zdrowia...bede trzymala kciuki caly dzien(kierujac autem rowniez)...trzymaj cie cieplo, mocno i jak sie tylko da...TO SIE MUSI UDAC... czekamy tu wszyscy na Ciebie...szybko wracaj do formy i sie do nas tu odezwij-bo my zniecierpliwieni mocno bedziemy..trzymaj sie DŻOANA...

    OdpowiedzUsuń
  32. Mnie też się nie chce spać. :) Jutro potrzymam za ciebie kciuki, Asia!
    Hrabi boski :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj Joanno,na Twojego bloga trafiłam przypadkiem kilka dni temu,moim zdaniem jesteś SUPER WOJOWNICZKĄ i skorupiak nie ma żadnych szans na wygraną, trzymam mocno kciuki:)
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  34. Joasiu, no to ..... dajesz Malina (sprawdź w necie) a kciuki już trzymam.
    Kobieto, jutro tylko pięknie wygladaj na stole ;)
    i ... przecież wiesz,że Cię kocham ;) Jak wszyscy
    Kiss Mała!!!

    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga