poniedziałek, 11 października 2010

[188]. symptomy.

w jednym z poprzednich komentarzy do posta ktoś poprosił o opisanie symptomów choroby nowotworowej.
w odpowiedzi Aniaha słusznie zauważyła, że znajdziecie tego typu informacje w necie.

ale przecież nikt normalny nie będzie przegrzebywał netu celem poczytania o potencjalnej chorobie.

mój typ nowotworu nie jest popularny.
w roku 2009 został sklasyfikowany na dziewiątym miejscu jeśli chodzi o częstość występowania, co oznacza, że dotyczy niewiele ponad 2% rakowej populacji.
na raka żołądka chorują przeważnie mężczyźni w podeszłym wieku.
kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu choroba ta występowała częściej, bo ludzie mieli gorsze warunki do przechowywania żywności (no i mieli rzadziej lodówki).
często rak żołądka jest wynikiem długotrwałej choroby wrzodowej (czyli zarażeniem bakterią helicobacter pylori).
są różnego rodzaju raki żołądka - mało złośliwe, więc mało podatne na chemioterapię (jest taka zależność, niezłe, co?), złośliwe, które jeśli raczą (sic!), to reagują dobrze na chemię.

mój złośliwy skurwiel jest nietypowy - nie mam go W żołądku, jest NA żołądku - od zewnętrznej strony.

jakie są typowe objawy choroby?
(aż uśmiecham się gdy czytam to pytanie).
gdybym potrafiła wymienić je zawczasu, to nie przeszłabym tego wszystkiego co do tej pory się wydarzyło, nie działoby się to, co się dzieje.

nie leczyłabym bez sensu u lekarza rodzinnego kolejnych infekcji.
(w listopadzie ubiegłego roku poszłam do mojej rejonowej przychodni i powiedziałam pani rodzinnej doktor:
- ja umieram, przysięgam, ja umieram, pani mi pomoże. jak mi pani nie pomoże, to położę się tu na ziemi, oszaleję albo umrę.
a ona zachichotała się uroczo i odparła: - to typowe przesilenie, jest pani zmęczona, dam witaminki i coś na wzmocnienie.)

rak nie boli.
zaczyna dopiero pobolewać w chwili, gdy są duże nacieki, przerzuty; gdy rozrośnięte komórki napierają na inne narządy, uciskają nerwy.
ale przecież nie jesteśmy hipochondrykami, przecież z powodu niewielkich bóli nikt rozsądny nie idzie do lekarza, prawda?
...
no właśnie.

nie czuję się uprawniona do pisania o tym na co powinno zwrócić się uwagę żeby uniknąć zachorowania na raka żołądka.
co więcej, sądzę, że to niemożliwe.
ot, w drodze losowania niektórzy z nas zachorują i już.
i nie mam na myśli predyspozycji genetycznych (choć i to ma znaczenie), a uwarunkowania cywilizacyjne.
można jedynie próbować zminimalizować ryzyko: nie palić, nie pić alko, zdrowo się odżywiać (całkowicie wyeliminować potrawy tłuste, wędzone, z octem), uprawiać sport, żyć bez stresów.

gdy cofam się wspomnieniami do wydarzeń sprzed dwóch, trzech, pięciu lat, to dochodzę do wniosku, że pierwszymi objawami choroby nowotworowej u mnie były zmęczenie i brak odporności.
zmęczenie wiązałam z samotnym wychowywaniem dziecka i z pracą w korpo (wstawałam o 5.30 i wracałam do domu po 20.00, często byłam w delegacji).
nieustanne chorowanie wiązałam z zaliczaniem infekcji Syna (pierwsze lata w przedszkolu) i z nieczyszczoną klimatyzacją w biurowcu - akwarium.

wszystko da się wytłumaczyć.
lecz nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje.

54 komentarze:

  1. Nie boli, ale nawet w początkowej fazie można podobno zrobić niewielkim kosztem kilka badań, które mogą zasugerować, że coś złego się dzieje.

    Zwykłe badanie krwi może już dać dużo /por anemia niewiadomego pochodzenia/.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mi powiedzial pewien madry onkolog, wszystkie nawet banalne objawy przedluzajace sie w czasie lub nie poddajace sie tradycyjnemu leczeniu powinny wzmoc w nas czujnosc.
    A przeciez zwykle olewamy jakies ciagnace sie infekcje, lekki kaszelek etc.
    Niestety perfekcyjna morfologia i OB w normie czasami wystepuje u osob nawet z zaawansowana choroba nowotworowa. Lekarze tez, slusznie zreszta, nie rozpatruja opcji "a moze to nowotwor?" na pierwszym miejscu. Dlatego trzeba liczyc przede wszystkim na siebie, dbac o profilaktyke i... miec sporo szczescia zeby nie zachorowac lub bys szybko zdiagnozowanym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodam jeszcze, ze lekarzy strasznie wkurza pytanie o objawy. Bo rak w poczatkowej fazie in situ nie objawia sie sam z siebie. Gdy sa objawy, rak rozwinal sie juz dosc mocno i zre nas najczesciej w kilku miejscach. Dlatego tak wazna jest profilaktyka (o ktorej pisaly kolezanki powyzej) i robienie badan z kalendarza (krew, cytologia, mammografia, prostata, co tam kto ma).

    OdpowiedzUsuń
  4. pe es zet> nie wierzę, że zrobienie morfologii czy markerów z krwi coś daje :)
    do czasów chemioterapii miałam wspaniałą morfologię.
    a moje markery są wzorowo idealne, jak przystało na absolutnie zdrowego człowieka :]

    OdpowiedzUsuń
  5. no i dodam:
    moja:
    - cytologia
    - mammografia
    - gastroskopia
    - kolonoskopia
    są idealnie idealne :/

    OdpowiedzUsuń
  6. > Joanna

    Chyba źle zostałem zrozumiany. Nie napisałem nic takiego, że każdy rak = zmiany w morfologii czy obecność markerów.

    Chodziło mi bardziej o to, że często na ślad nowotworu naprowadza lekarza zła morfologia pod kątem anemii. Zdarza się, i to wbrew pozorom dość często, że w bebechach krwawi guz, ale człek o tym nie wie, następuje ubytek krwi i stąd anemia. Zaleca się wtedy inne super-ciężkie i super-kosztowane badanie, które wykonują tylko w specjalistycznych klinikach w Houston: test na krew utajoną które pomaga takie krwawienie wykryć.

    Na tym właśnie polegają m. in. badania przesiewowe pod kątem np raka jelita dość niestety popularnego.

    Oczywiście nie twierdzę, że każda anemia albo krew utajona to zaraz nowotwór ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A z markerami to chyba jest różnie: można mieć raka i mieć idealne, można mieć stan zapalny i wyjdą powiększone.

    Może właśnie dlatego są one _pomocniczym_ narzędziem diagnostycznym, a nie głównym?

    Ale ja się nie znam, może gadam głupoty. Oglądam tylko dr House'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No mój Tata też miał idealne wyniki krwi - szczegółowa morfologia jak u 30 -latka, mimo prawie siedemdziesiątki na karku, markery zrobione profilaktycznie też idealne, a guz w płucach kurczę rósł sobie... a Tatko wyglądał zażywnie i rumiano...żadnych infekcji, nic, tylko raz usłyszała, taki jakby świst...
    Z tego co wiem z wielu opowiadać przychylam się do opinii Joasi - można mieć idealne wyniki i raczysko w organiźmie...
    Asiu, trzymamm kciuki za Twoją operację!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. joasiu zalamalas mnie czyli gastroskopia nie pokaze nic,,,to to super mnie zoladek boli non stop od 1,5 roku mialam tk rtg i nic nie znalezli czyli masz raka typu gastrinoma czy cos innego powiedz kurde bo moze te bole moje powoduje wlasnie cos o zewnatrz a juz chcialam leciec na gastro.trzymj sie kochana aha napisz moze cos o ipp bo biore je ale nie pomagaja i jakie badanie mam zrobic .

    OdpowiedzUsuń
  10. anonimowy pe es zet11 października 2010 20:00

    Yh proszę mnie czytać uważnie i nie badać się morfologią na raka, bo to nie jest badanie od tego i na to. Może tylko w niektórych sytuacjach naprowadzić na niego (i to też na specyficzne odmiany tego wrednego choróbska, akurat na nowotwór płuc nie).

    Tak jak droga na Ostrołękę może doprowadzić do Ostrołęki. A przecież wiadomo, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu ;-)

    A tak już poważnie -- jak ktoś jest hipochondrykiem i nie ma co robić, niech sobie poczyta właśnie o raku jelita. Cholerstwo jest strasznie częste, zabija bardzo szybko, a stosunkowo łatwo jest go zlokalizować we wczesnym stadium. Między innymi poprzez pierwotne stwierdzenie anemii i kolejne badania typu: co spowodowało moją anemię. Tak się bardzo często dzieje.

    Oczywiście nie znaczy to, że mam morfologię dobrą tzn że nie jestem na nic chory :)

    Dobra, nie będę się wypowiadał w tym temacie. Rzucę tylko jeden link: http://ur1.ca/21bms

    Miłego hipochondrykowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A czy slodziki faktycznie sa rakotworcze?

    OdpowiedzUsuń
  12. Asiu dzięki za opis, choć tak oszczędny w szczegółach.

    Mój dziadek też miał tego typu raka, nie W żołądku tylko pod na zewnątrz. Guzek wielkości orzecha, odkryty przypadkowo podczas operacji na wyrostek. Gdyby nie otwierali jamy brzusznej, mógłby z nim żyć jeszcze kilka dobrych lat a tak...stało się tak jak się stało. Tobie życzę dobrego zakończenia w walce z tym gównem.

    Mnie za to ciągle coś boli, niby to endometrioza, którą już miałam operowaną i leczoną, więc tego sie trzymam, skoro mówicie, ze rak nie boli.

    OdpowiedzUsuń
  13. boli w odpowiednim stopniu zaawansowania.

    OdpowiedzUsuń
  14. no tak sie, normalnie, wystaszylam, ze chyba se pojde zbadac prostate :)

    ludzie, opanujta sie!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Joasiu,
    jutro wieczorem będę miała dodatkowe zaświadczenie o oddanej dla Ciebie krwi czerwonej :) od mojego kolegi. Jak mogę przekazać ten papier. Samam krew utoczę rano i zaświadczenie postaram się zostawić w banku krwi. A co z tym drugim? MOgę podrzucić, daj proszę znać gdzie i kiedy.
    pozdraiwam bardzo
    marciocha

    Ps. AniaHa ma moje namiary ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nagrałam ci się na sekretarkę, daj znać cobyśmy dogadały kwestię mojego przyjazdu i odbiór zaświadczeń :*
    twoja (pi)siora :D

    OdpowiedzUsuń
  17. zalecenia profilaktyczne z czd:
    1x rok:
    usg: jamy brzusznej, moszny, tarczycy
    1x 2 lata
    rtg klatki
    2x/rok
    morfologia, mocz

    Joanna, gastro masz dobre, to jak znaleźć problem, gdy jest zlokalizowany tak, jak Twój? Usg wystarczy, czy jeszcze coś?

    Piszesz, że nie chodzi się z niewielkim bólem do lekarza - niektórzy chadzają, tylko są traktowani jak hipochondrycy i dostają melisę, valused... Często i wiedza i chęci lekarza pozostawiaja wiele do życzenia...

    Dużo siły i powrotu do zdrowia :)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  18. USG moszny raz na rok. To już trzeba być kimś więcej niż hipochondrykiem żeby chadzać tak często na takie badania...

    Z drugiej strony, jeśli lekarka wykonująca jest młoda, ładna, to przy okazji może się okazać, że cała hydraulika dobrze działa.

    Chowam się.

    OdpowiedzUsuń
  19. Heheh Ja z rakiem IV stopnia płuc urodziłam dzidzię siłami natury. Robili mi badania i nikt się nie kapnął że jest cś nie tak. Rtg klatki robione 3 lata wczesniej i zdrowiotkie. Żadnych typowych objawów oprócz jednego: zadyszka. Zwaliłam na ciążę bo podobno to normalne. Jak nie minęła po porodzie odwiedziłam lekarza, skończyłam w szpitalu ze straszną diagnozą zawalonym jednym płucem rakiem i bez drugiego. Oddech normalny, żadnego plucia jedyny objaw zadyszka (w ciąży) i nie jakaś tam cały czas tylko po wysiłku.
    NIKT NIE JEST BEZPIECZNY
    Czasem naprawde nie da się raczyska uniknąć. Miałam biegać do lekarza n niczym? A kto tak robi?

    OdpowiedzUsuń
  20. usg moszny

    zwróć uwagę, że są to zalecenia z CZD (centrum zdrowia dziecka), dotyczą akurat mojego synka - cóż, chadzam tam z dziećmi na onkologię, na szczęście rzadko. badania robimy u starszawego pana dr (który mi ani córci moszny nie bada ;) )
    Ty być może nie musisz robić żadnych badań, ale pamiętaj, że wątek nosi tytuł Symptomy i dotyczy tego, w jaki sposób wcześnie zdiagnozować problem (niekoniecznie dotyczący żołądka, czy jajników). Ja podzieliłam się dostępną dla siebie w tym zakresie wiedzą .

    OdpowiedzUsuń
  21. Wychodzi na to, że trzeba:
    - raz na rok robić generalny przegląd
    - wsłuchiwać się w siebie uważnie i nie dać się zbyć lekarzom, jeśli czujemy, że coś się z nami dzieje
    - prowadzić, ogólnie rzecz biorąc, zdrowy tryb życia (sport, eliminacja stresów, naturalne jedzenie, posiłki o stałych porach)

    LOL.
    To brzmi niewykonalnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Do Galla Anonima:

    to brzmi jak najbardziej wykonalnie. Trzeba tylko pamiętać o jednej rzeczy: zawsze człowieka może przejechać samochód.

    Zdrowego, dbającego o siebie, robiącego milion badań rocznie, unikającego stresu, używek i jedzącego same zdrowe jedzenie.

    Teoretycznie można więc nie wychodzić z domu, ale i w nim czyha na nas szereg potencjalnych zagrożeń ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. No niestety w przypadku mojej rodziny i znajomych: ani po kiepskiej morfologii, ani po jeczeniu, ani po szeregu innych badan nie udalo sie lekarzom dojsc do tego ze to rak...
    Moze i nie mozna sie przed cholerstwem zabezpieczyc ale mozna zmniejszyc ryzyko choroby...

    J.

    OdpowiedzUsuń
  24. Życie nie powinno być podróżą do grobu w trakcie której tracimy czas na to,
    aby dotrzeć do niego cało i zdrowo, z atrakcyjnym, dobrze zachowanym ciałem.
    Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu
    i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto !
    Cóż to była za wspaniała podróż !

    - Dziękuję Panu Doktorowi za poświęcony nam czas i cenne wskazówki.

    To fragment "wywiadu" z forum DSS
    tu znajdziecie calosc
    http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/humor-vt327,255.htm

    OdpowiedzUsuń
  25. boziunieczko, toż to o mnie!
    ileż ja czipsów zjadłam w swoim życiu! ile fryteczek! ile placków ziemniaczanych!
    piwa może niewiele wypiłam, ale wina całkiem, całkiem...
    a co do seksu... no cóż, do tej pory było z nim całkiem jak z czipsami :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ani sie waz, to nie Twoj etap, kobieto :P

    OdpowiedzUsuń
  27. ale muszę się przyznać, że do tej pory, mimo wszystko, dobrze się bawiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. placki ziemniaczane są niezdrowe?
    Ja pier....!

    OdpowiedzUsuń
  29. a jesli nadal ktos chce sprawdzic, gdzie ma raka, to polecam
    http://www.fundacja-onkologiczna.com.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=108&Itemid=211

    nie wiem, dlaczego link sie nie zaswieca :D
    prosze wiec skopiowac i wkleic

    OdpowiedzUsuń
  30. tekst "gdzie mam raka" był przez pewien czas moim ulubionym i Niemęża.
    (dopóki wydawało się, że mam raka jajnika).
    Niemąż ma za sobą epizod onkologiczny jelitowogruby.
    więc rozmawialiśmy ze sobą, że On ma raka w d..., a ja w p....
    ech to czarne poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
  31. alez ono sprawdza sie podczas leczenia
    ja zdawalam skypowe relacje tej od szpagata, jak sprawdzam stan poparzen po radio
    szpagat przy sprawdzaniu bardzo potrzebny...
    a ktos, kto z nami obsmieje raczydlo jeszcze bardziej

    OdpowiedzUsuń
  32. jak pamiętata byłam w niedzielę u jednego z moich licealnych narzeczonych.
    narzeczony ów jest psychiatrą, robi jako adiunkt.
    opowiedział, że śmianie się z pacjentów jest jedną z metod terapeutycznych lekarzy, żeby zdjąć z siebie ciężar ich problemów.
    (Artur, popraw mnie jeśli coś źle napisałam).

    myślę więc, że wyśmiewanie swojego osobistego raka jest niezłą metodą na niezwariowanie i na niedanie się depresji.

    OdpowiedzUsuń
  33. a tu w całej krasie link od Aniha dla spragnionych poszukiwania w sobie choroby nowotworowej:

    http://www.fundacja-onkologiczna.com.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=108&Itemid=211

    Objawy choroby nowotworowej

    Każdy z nas musi wiedzieć, że nowotwór wcześnie wykryty bardzo często jest uleczalny. Sami możemy zaobserwować objawy, które powinny stać się od razu sygnałem alarmowym i być bodźcem do przeprowadzenia odpowiedniej diagnostyki.

    Podstawowymi i bardzo ważnymi objawami ogólnymi potencjalnej choroby nowotworowej są:

    Wyczuwalny guz, lub zgrubienie – może wystąpić w piersi, lub innych miejscach ciała np. skóra, jądro, jama brzuszna, warga, język.
    Wysięk i/lub nietypowe krwawienie z naturalnych otworów ciała lub brodawek piersiowych.
    Zmiana kształtu, wielkości lub koloru znamion skórnych.
    Nie gojące się rany i owrzodzenia.
    Kaszel lub chrypka utrzymujące się długo bez wyraźnej przyczyny.
    Długotrwałe zaburzenia w oddawaniu stolca lub moczu.
    Zaburzenia trawienia długotrwale się utrzymujące (np. wzdęcia, trudności w przełykaniu, wymioty, uczucie ‘pełności’).
    Nietypowe zmiany temperatury i nocne poty.
    Nagła utrata masy ciała bez wyraźnej przyczyny.
    Jeśli zauważysz niepokojące objawy u siebie, lub osoby bliskiej udaj się do lekarza pierwszego kontaktu, lub onkologa (nie potrzebujesz skierowania do poradni onkologicznej).

    Pamiętaj, że wczesne wykrycie nowotworu daje znacznie większą szansę na wyleczenie.

    Oczywiście objawy mogą być różne dla różnych nowotworów. Poniżej podajemy najczęściej występujące objawy dla poszczególnych nowotworów.

    OdpowiedzUsuń
  34. Objawy, które mogą świadczyć o istnieniu procesu nowotworowego i których nie wolno lekceważyć:
    Rak piersi:
    - wyczuwalny guz, zazwyczaj niebolesny
    - zmiana w wyglądzie brodawki (owrzodzenie, wciągnięcie), lub skóry piersi (objaw tzw. ‘pomarańczowej skórki’, owrzodzenie, wciągnięcie)
    - wyciek z brodawki płynu (surowiczego, lub krwistego)
    - powiększenie pachowych węzłów chłonnych
    - czasami obrzęk piersi
    Rak szyjki macicy:
    - upławy, krwawienia z dróg rodnych (również kontaktowe tzn. po stosunku)
    - nieregularne miesiączki
    - bóle w okolicy krzyżowej
    Rak jajnika:
    - często na początku przebiega bezobjawowo
    - uczucie dyskomfortu w podbrzuszu
    - wyczuwalny guz, lub zgrubienie
    - zaburzenia miesiączki
    - ból w trakcie stosunku
    Rak prostaty:
    - bezobjawowy początek
    - częste oddawanie moczu, lub trudności w jego oddawaniu
    - krwiomocz
    - przerost gruczołu krokowego
    Rak jądra:
    - wyczuwalny guz jądra, lub najądrza
    - powiększenie jednego z jąder
    - stan zapalny jądra/najądrza
    - czasami ginekomastia
    Rak pęcherza moczowego:
    - trudności w oddawaniu moczu
    - krwiomocz
    Rak nerki:
    - utrata wagi
    - wyczuwalny guz
    - krwiomocz
    - niedokrwistość
    - bóle w okolicy lędźwiowej
    Rak mózgu – objawy ogólne:
    - nasilający się z czasem ból głowy, często ‘rozsadzający’
    - wymioty towarzyszące bólom głowy
    - zaburzenia psychiczne/charakterologiczne
    - zaburzenia pamięci i koncentracji
    - senność, apatia
    - czasami napady padaczkowe
    - tzw. ‘tarcza zastoinowa’ spowodowana obrzękiem nerwu wzrokowego
    Rak krtani:
    - długotrwała chrypka
    - krew w plwocinie
    - uczucie guza w tchawicy
    Rak tarczycy:
    - wyczuwalny guzek
    - powiększenie węzłów chłonnych szyi
    - ból szyi
    - zmiana głosu
    Rak płuc:
    - długotrwały, nawracający kaszel
    - duszność
    - krew w plwocinie
    - bóle w klatce piersiowej i/lub barku
    - bóle przy oddychaniu
    - częste stany zapalne górnych dróg oddechowych
    Rak żołądka:
    - uczucie pełności
    - nudności, wymioty (fusowate, lub krwiste)
    - brak apetytu, chudniecie
    - bóle w nadbrzuszu
    - wyczuwalny guz
    - wzdęcia
    - smoliste stolce
    Rak przełyku:
    - trudności w przełykaniu (dysfagia)
    - ból przy przełykaniu
    - utrata wagi
    Rak jelita grubego i odbytnicy:
    - biegunki i zaparcia (naprzemiennie)
    - bolesne wzdęcia
    - bóle w jamie brzusznej
    - stolec ze śluzem lub z krwią
    - niedokrwistość
    - utrata wagi
    - uczucie niepełnego wypróżnienia
    Rak trzustki:
    - początek często bezobjawowo
    - chudnięcie
    - ból w obrębie jamy brzusznej (stały, tępy) zmniejszający się w pozycji kolankowo-łokciowej
    - żółtaczka
    Rak wątroby i dróg żółciowych:
    - żółtaczka
    - osłabienie, zmęczenie
    - ból w nadbrzuszu
    - utrata wagi, brak apetytu
    - powiększenie wątroby
    Mięsaki tkanek miękkich i kości:
    - wyczuwalny guz
    - ból w określonym miejscu
    - bolesność utrzymująca po urazie
    - zaburzenia czucia
    - obrzęk
    Rak skóry, czerniak:
    - nowe znamię barwnikowe
    - zmiany w obrębie znamienia istniejącego wcześniej:
    • zmiana grubości (wybrzuszenie ponad powierzchnię skóry),
    • asymetryczny (nieregularny kształt),
    • zmiana zabarwienia/nierównomierny rozkład barwy,
    • nierówne brzegi,
    • wielkość powyżej 6 mm
    - utrata włosów w obrębie znamienia
    - swędzenie
    - owrzodzenie, lub krwawienie ze znamienia
    - czerwona otoczka ‘zapalna’ wokół znamienia
    Chłoniaki nieziarnicze i ziarnica złośliwa:
    - powiększone węzły chłonne (często pakietowo)
    - nocne poty
    - gorączka
    - świąd skóry (miejscowy, lub uogólniony)
    - bóle w obrębie jamy brzusznej
    - czasami bóle po spożyciu alkoholu (jama brzuszna, klatka piersiowa)

    OdpowiedzUsuń
  35. do wyboru do koloru.
    każdy może teraz wybrać sobie coś dla siebie.
    bo manie nowotworu jest takie trędi.

    OdpowiedzUsuń
  36. cholera, wczytałam się w te objawy.
    chyba mam czerniaka i chłoniaka.

    ja pierdolę.
    lecę jutro do onkologa.

    OdpowiedzUsuń
  37. Artur, czy to znaczy, ze moj czarny pan dohtor nasmiewa sie po wizycie z mojej bladej c...i, znaczy twarzy?
    Ja mam watroby. I pluca od dwoch tygodni.
    I po wycieciu macicy boli mnie moszna.

    Marciocha ma na mozgu.

    OdpowiedzUsuń
  38. Noszszsszszszsz k... mać ja też znalazłem ze trzy raki dla siebie.
    Nie wiem tylko co najpierw - lecieć do onkologa czy założyć bloga.

    OdpowiedzUsuń
  39. o ja nie mogę...
    nie wiem czy to kwestia wina od Brata Babci B., czy czego, ale jak czytam że po wycięciu macicy boli mnie moszna, to wyję ze śmiechu.
    i Niemąż też.

    OdpowiedzUsuń
  40. zara, zara; dr kocur nic mi nie doszyl podczas operacji
    to chyba jasne, ze boli mnie moszna...mojego meza

    OdpowiedzUsuń
  41. przepraszam, ale przypomniał mi się dowcip:

    - dlaczego pies nie umie tańczyć?















    - bo ma dwie lewe nogi.

    OdpowiedzUsuń
  42. a jak mnie nic nie boli, to co to znaczy?
    bloga nie zalożę, bo nikt nie poczyta, ale mam zarezerwowaną domenę www.ciocia-klocia.pl
    marciocha

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie możesz mieć tej domeny.
    Ciocia Klocia to kryptonim opiekunki Janeczka, syna Joanny.
    ODDAWAJ!

    OdpowiedzUsuń
  44. Ludzie, wy cierpicie na bezsenność, czy to Joanna sama tak siedzi i sama ze sobą pisze, podbijając ilość wejść na bloga???

    OdpowiedzUsuń
  45. oj sorki, zarezerwowałam ją zanim przeczytałam tu, nikt nie uwierzy? Trudno...
    marciocha
    :D

    Ps. mogę ew drogo sprzedać :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Ja pier...lę, noc w pełni, a na blogu ruch jak na Marszałkowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  47. a wlasnie ze ma:P:P:P
    i jako kwiat polskiego marketingu nie odda,
    co najwyzej odsprzeda :D

    OdpowiedzUsuń
  48. Ło matko, kolejna laseczka nie może spać :/

    OdpowiedzUsuń
  49. Lo matko, laseczka... to o mnie?
    Marciosz, widzialas?

    OdpowiedzUsuń
  50. ja sobie ostatnio wkrecilam raka brodawki wertera- co prawda nic mnie nie boli ale sie przelewa i mnie wzdyma; dobrze, ze przeszla mi schiza na czerniaka bo po wycieciu wszystkich pieprzy wygladalabym jak ser szwajcarski

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja mam raka płuc.
    Znaczy się tak sobie mówię.
    A co.

    OdpowiedzUsuń
  52. To chyba wszystko z tego, że ciągle czytamy jak to się ludzie zgłaszają za późno i że to właściwie przez pacjentów Polska jest na szarym końcu wszystkich rankingów wykrywalności raka. Nikt oczywiście tego wprost nie powie...ale jak sam sobie nie znajdziesz to nikt ci nie znajdzie, taki jest wydźwięk każdego artykułu w prasie... pożywka dla paranoii :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Smutne.
    I wydaje się że prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga