oto jestem po pierwszej chemii. i nic mi nie jest.
a to było tak: rano wujek Adam nas zawiózł, popołudniu wujek Jaguar odebrał, następnie podjechaliśmy do Mariny Diany na obiad, potem kupiliśmy superczopek na nudności, zaś w domu profilaktycznie poprawiłam serniczkiem, a tu n i c.
nawet najmniejszego pawia.
liiiipa.
o jaka u niej wesoła paszcza!
OdpowiedzUsuńi wesołe guziczki!
bardzom rada! rada że hej!
dajesz! dajesz!
OdpowiedzUsuńMiłośnicy serniczków ucieszą się, iż dowiodłaś, że spożywanie takowych nie daje skutków ubocznych! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że to również dzięki mazurskim żabom :) no dosiałam cukinię i fasolkę szparagową+szpinak :)
OdpowiedzUsuńarr
melduję, że noc przespałam bez jakichkolwiek sensacji.
OdpowiedzUsuńmiłego dnia, ptysie kochane :*