środa, 9 czerwca 2010

[62]. jak zwalczyć raka.

raka zwalczyła (wg gawędy ginekologa, który mi go wykrył) pewna pani, która miała raka szyjki macicy. i pomimo zły prognoz, żyje w zdrowiu od trzydziestu lat.
wg innej opowieści, tym razem z Centrum Onkologii, to nie była pani, tylko pan i nie był to rak szyjki macicy, tylko jelita grubego. i ten pan żyje, również w zdrowiu, od czterdziestu lat.

a według mnie to nie była pani, to nie był też pan.
to był rower.
i nie miał raka szyjki macicy ani jelita grubego, tylko koszyk na zakupy.
i nie żyje od trzydziestu czy czterdziestu lat - bo przecież rowery nie żyją - tylko stoi w kącie w piwnicy, pokryty pajęczynami i kurzem.

oczywiście miło byłoby uwierzyć w te opowiastki, ale biliw mi, ja wiem na co jestem chora.
wiem, jakie są rokowania carcinoma solidum wychodzącego z żołądka.
znam statystyki.
wiem, jak się czuję.

***

przemiły pan docent w CO zaproponował chemioterapię (może być doustna, może być dożylna, może być podawana stacjonarnie, może być brana w domu) połączoną z (o ile wyjdzie w badaniu że mój rak jest wrażliwy na tę substancję) uczestnictwem w programie klinicznym GSK (nazywa się to A phase III study of ERBB2 positive advanced or metastatic gastric or esophageal or gastroesophageal junction adenocarcinoma treated with Capacitabine plus Oxaliplatin with or without Lapatinib).
badanie jest oczywiście podwójnie ślepą próbą.
dziś bloczki ze mnie pojechały do Niemiec na sprawdzenie, czy kwalifikuję się do tego badania klinicznego.

tak, pan docent zna te wszystkie zioła, tak, bez sensu jest ich branie.
pan docent nie zaleca żadnej diety (pytałam się o m.in. spirulinę).
nie, nie ma co się spieszyć z chemioterapią.
pan docent zadzwoni do mnie gdy przyjdą wyniki z Niemiec.

***

co pan docent sądzi o japońskim preparacie S-1?

otóż pan docent zna preparat, bo prowadził nad nim badania.
pan docent poleca.
bo to bardzo nowoczesny lek.
faktycznie, w tej sytuacji prawdopodobnie najlepszy z możliwych.

i cóż z tego, że dzięki zaangażowaniu przyjaciół Babci B. mam dostęp do leku w 24h w Warszawie z Japonii via RPA.

nikt mi go przecież nie poda, bo lek nie jest zarejestrowany w Polsce.

3 komentarze:

  1. http://www.iwr.user.icpnet.pl/photos/kwiatek.JPG

    OdpowiedzUsuń
  2. ...........................ja w dupie mam statystyki!!!!!!!!!!!!!!!!a ty do pokornych też przecież nie należysz więc tu mi nie ściemniaj że 2 lata dajesz se życia....bo ja jestem najlepszymprzykładem że choć miałam wycięty żołądek i 22 węzły w których niestety miałam jużprzerzuty(a ty szczęściaro nie:):)) ŻYJĘ choć nie biorę żadnych ziół,lekarstw i innych takich, choć przerwali mi chemię,która mogła mnie zabić....żyję bo wierzę....w NIEBIESKIEGO STWÓRCĘ,dzięki któremu na nowo się narodziłam i JESTEM W KOŃCU SZCZĘŚLIWA choć wiem że umrzeć mogę...ale każdy umrzećkiedyś musi
    a znam też pana(nie rowera;)który żyje JUŻ 18 LAT bez żołądka ima sięsuper więc...mała......ŻYJ!!!!!!!!!!!!!!!
    JA JUŻ NIE CZYTAM I NIE LATAM W POSZUKIWANIU ZIEMSKIEGOMAGICZNEGO ŚRODKA NA ULECZENIE.....po prostu zawierzyłam się JEMU(NIEPOJĘTE)I CHOLERNIE MI DOBRZE....taka jestem spokojna....a byłam nerwusem do potęgi 100000000000000000000000000....i to jest cud!!!pozdrawiam
    mrufff...ka

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga