mogłabym Wam przedstawić skan opisu piątkowej tomografii (ile to człowiek może się o sobie, tzn. o swoich przerzutach dowiedzieć, hu-hu-hu).
albo napisać, co dziś robiłam żeby z kliniki w Hamburgu poprzez Centrum Onkologii w Warszawie wysłać do RPA bloczek z tkanką pobraną w klinice przy Szaserów.
albo mogłabym przedstawić w szczegółach procedurę odbierania paczki z tabletkami ze składu celnego urzędu pocztowego przy ulicy Łęczycy cośtam.
ale nie, nie zrobię tego wszystkiego.
jak powiedział Niemąż: końskie zdrowie trzeba mieć żeby móc chorować.
***
wciągam truskawki i popijam białe wino. z gwinta.
właściwie powinnam napisać - opijam sukcesy:
- bo mam te pieprzone tablety;
- bo dostałam dziś maila z poważną i interesującą propozycją współpracy (i to od kogoś, kto wie, że jestem chora, nenenenenenenene);
- bo tak w sumie, mimo pewnych niedogodności, wszystko nam w życiu się układa.
***
a na zakończenie dzisiejszego posta wzniosę toast za wszystkich ojców, bo dziś Wasze święto.
oby Wam się, panowie.
12 lat temu
dzięki
OdpowiedzUsuńrośnij duży okrąglutki :*
OdpowiedzUsuńWłaściwie to staram się wręcz przeciwnie :P
OdpowiedzUsuńmalej mały chudziutki :*
OdpowiedzUsuńHOOOLLLLAjaj to przy czystych węzłach przerzuty?mam nadziejęże żle czytam....muszę coś zjeśća ty jak możesz skrobnij mrufffce która cię ulubiła coćco? ale może po wampirkiem bo ja już nie pamiętam gdzie ci komenty zostawiałamco?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam zakręcona ;)
mrufff...ka