wtorek, 8 czerwca 2010

[61]. ewangelia wg św. Jana.

- mam pewną niewielką sugestię dotyczącą prania dołu od mojej piżamy - któregoś dnia, bladym świtem Syn wyłonił się w kuchni z gołą dupiną, trzymając w dwóch paluszkach wilgotne spodenki - jakoś się zasikała.

lubię być mamą.
tak.
lubię troszczyć się, dbać, tulić, miętolić, łaskotać, wycałowywać, dawać pierdziochy, tłumaczyć, ochrzaniać, wygłupiać się.

obserwuję Syna jak się rozwija, jak rozumie świat, który wspólnie tworzymy.

***

o rany, wszyscy się mnie pytają, co dzisiaj robiłem w przedszkolu, pfff. - Giancarlo skrzywił się do ojca przez skajpa - no karę dziś miałem z Oliwią, bo dziś na dworze robiliśmy do siebie miny idiotów.
po chwili namysłu dodał - ale to wszystko przez Krzysia, bo mnie zachęcał do przygłupiania.
i pożegnał się: dobra, ojciec laptopowski, tra ta ta ta kum kum kum muszę kończyć już rozmowę bo wychodzimy do sklepu.

***

opowiadał mi Niemąż, jak dziś nad ranem pojawił się w naszym pokoju Giancarlo i z nieprzytomnym spojrzeniem poprosił: wujeczku, ściągnij mi dzbanek z kredkami.
Niemąż zaczął się dopytywać po co, ale nie było odpowiedzi, tylko powtórzona dalej ta sama prośba. podał więc kredki.
Syn wyłuskał fioletową i pobiegł do swojego pokoju, do Pani Opiekunki: taką mi dziś załóż bluzeczkę.

***

nie mam siły pisać o wczorajszej wizycie w Centrum Onkologii.
inną razą opowiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga