(Ewa Demarczyk -
Groszki i róże)
***
Aniaha powiedziała, żeby nie liczyć.
więc nie liczę.
ale...
pierwsza była Marysia.
potem Herzogin.
kilka dni temu - Brat Mai. Tato Małgosi.
dziś - Bea.
zadzwoniłam do przyjaciela i mówię:
smutno mi.
-
to posmuć się, czasami tak trzeba - odpowiedział.
aż boję się dopytywać..
OdpowiedzUsuńA ja patrzę... i liczę...
OdpowiedzUsuńChoć ( na dzień dzisiejszy godz. 22.40 temat mnie jakby nie dotyczy, wiem, może dotyczyć już od jutra, mam świadomość).
Też mi smutno, choć czytałam od niedawna.
Uczę się od Was... Bardzo dużo się uczę.
Będzie mi łatwiej się zmierzyć z rzeczywistością, jeśli przyjdzie taki czas.
Dziękuję za każdy post.
Też mi smutno...
az mam wyrzuty sumienie, że ja sie wykaraskałam i przynajmniej narazie mogę wychowywać swoje dzieci, bardzo mi smutno, kobieta o pięknej twarzy i niesamowitej wrażliwości muzycznej
OdpowiedzUsuńbardzo mi smutno
dobrze jest móc wspólnie się posmucić.
OdpowiedzUsuńJazzowa, myślimy o Tobie. mocno.
ehh, miałam nadzieję, źle Cię czytać..
OdpowiedzUsuńźle.
OdpowiedzUsuńwiem.
Kurwa no! Może Ty zakończ słaby łańcuszek. Nosz kurwa, ktoś musi!
OdpowiedzUsuńto nie tak, niestety.
OdpowiedzUsuńja jestem przypadkowym przetrwalnikiem.
http://www.youtube.com/watch?v=GJB4RSkC6Zo&feature=related
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze. Zobaczysz.
OdpowiedzUsuńzapłakałam okulary. Boże, pomóż Mu wyzdrowieć (ktoś bliski, chory). Jazzowa [*]
OdpowiedzUsuńnie wiem :-(((
OdpowiedzUsuńabsolutnie każde słowo, które piszę jest tak beznadziejnie głupie i płytkie i nijakie :-(
smutek...
OdpowiedzUsuńJazzowej będzie brakowało...
bardzo...
dziękuję za groszki i róże...
może już nie będe zaglądać tam...