(Sade - Still in love with you)
***
cztery minuty przed północą Syn wrócił z "wakacji".
a tymczasem cały blog pozdrawia Kolejną, połówkę pomarańczy Voldemorta.
jak wiemy Kolejna pilnie śledzi wpisy na blogasiu, więc korzystając z okazji możemy rozszerzyć nasze horyzonty i się Jej zapytać o kilka spraw:
1. co pcha ładną (i chyba niegłupią) kobietę w ramiona gościa, który ma czwórkę dzieci (w tym - dwójkę "oficjalnych") - każde z inną kobietą?
2. co pcha ładną (i chyba niegłupią) kobietę w ramiona gościa, o którym wiadomo, że bił (co najmniej dwie) byłe partnerki? - warto dodać, że jedna miała nawet wstrząśnienie mózgu.
3. co pcha ładną (i chyba niegłupią) kobietę w ramiona gościa, który pod pretekstem szukania ładunku spędza lata paląc papierosa za papierosem, wpatrując się w komputer i obgryzając paznokcie u stóp?
mimo wszystko seks to za mało, żeby z nim wytrzymać.
no ale... może mają wspólne tematy.
12 lat temu
To samo, co popchnęło ładną i niegłupią Chustkę;)
OdpowiedzUsuńI byłą żonę!
OdpowiedzUsuńNo i ukraińską kochanicę! :D
OdpowiedzUsuńNadal do niej jeździ? :D :D
Hłe hłe hłe
eksżona była młodziutka.
OdpowiedzUsuńprzyjmijmy, że ja też.
o Ukraince wiem prawie nic - chyba do niej już nie jeździ.
pardą, nie jeździ - w sądzie zeznawał, że nie jeździ, bo musi opiekować się Synem :D :D :D
http://pl.wikipedia.org/wiki/Leming
OdpowiedzUsuńa zwłaszcza to "Niektóre gatunki lemingów, gdy gęstość populacji zbytnio wzrasta, ulegają popędowi poszukiwania nowych siedlisk i migrują dużymi grupami. Lemingi umieją pływać, więc natrafiając na wodną przeszkodę w wędrówce podejmują próbę jej przebycia. Robią to nie kalkulując "opłacalności" ze względu na dystans czy prędkość nurtu wody, więc wiele z nich przy tym ginie."
Lemingowate zachowania miewają też ludzie. Nie kalkulują "opłacalności".
Dorota
może kobiety kalkulują podobnie jak lemingi, podobnie mylą się w kalkulacjach a dodatkowo może niektóre łądne (i chyba niegłupie) myślą, mają zaszczepione do głowy, że gdy same, bez samca, to mało wartościowe, więc za wszelką cenę uważają, że ważne by był?
OdpowiedzUsuńdostanie parę razy z liścia, może otrzeźwieje.
OdpowiedzUsuńnie martw sie, (prawie) kazda ma glupiego bylego. Za kilka lat syn, jak moja Najstarsza, zapyta - jak Ty matka moglas sie z kims takim ten tego...zwiazac?
OdpowiedzUsuńPaznokcie u nog? Myslalam, ze tylko malpy i jedno moje dziecie gdy bylo baardzo male, to potrafia.
mój Syn powiedział mi tak: rozumiem, że rodziców się nie wybiera, ale przecież mama powinna wybrać tatę dla dzidziusia.
OdpowiedzUsuńkiedy sie wiazalam to z inna osoba niz ta, z ktora teraz mieszkam :);
OdpowiedzUsuńmam coprawda to szczescie, ze tate wybralam nienajgorzej;
jesli chodzi o partnera zyciowego, to juz calkiem inna bajka...
A co ciebie popchnęło?
OdpowiedzUsuńZazdrościsz jej?
nie, Kasiu, nie zazdroszczę - tak wybrałaś, tak masz.
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że Voldemort jest przemocowy.
a Ty już to wiesz, a mimo tego lecisz, lemingu...
Każdy ma nadzieję, że "tym razem będzie inaczej" i że "się zmienił"... Ewentualnie "ja będę umiała z nim postępować, z innymi był nieszczęśliwy".
OdpowiedzUsuńpo prostu go kocha
OdpowiedzUsuńwtedy nie myśli się racjonalnie
Jest mi jej bardzo szkoda...na pewno cierpi. Kobieta zakochana mimo ze wie ze jest nie tak to zawsze szuka wytłumaczenia na to. Tak juz jest.
Chustko, nie krytykuj jej, bo ją ranisz.
Dziewczyna jest ostrzeżona, ale jednak chce się sparzyć.
OdpowiedzUsuńĆmy tak mają, nic na to nie poradzisz.
Joasiu
OdpowiedzUsuńczyli Giancarlo w domku już? Rozumiem, że wcześniej niż pierwotnie przewidywano:(
Mały wrócił, więc możesz wreszcie spać spokojnie.
OdpowiedzUsuńCo się tyczy wyborów za wszystko odpowiedzialne jest serce. Człowiek zakochany nie myśli racjonalnie.Otrzeźwienie przychodzi zbyt późno, ale wtedy nie ma już odwrotu.Jeśli nawet jest- to następuje twarde, bolesne lądowanie.
Alez ona wcale nie chce się sparzyc. Ona wierzy, ze z nią bedzie inaczej. Ze przy niej zmieni się...ze nigdy nie potraktuje ja jak inne
OdpowiedzUsuńolivia i rzaba bardzo madre wypowiedzi, popieram calkowicie, a chustka coz juz dawno zauwazylam ze neistety ale nieraz lubi dogryzc ludziom a ja zycze Kolejnej zeby faktycznie dla niej sie zmienil i zeby byli szczesliwi:)wiec Kolejna jesli czytasz pamietaj nie kazdy ci zle zyczy:)
OdpowiedzUsuńto uwarunkowania, ciężko zdradzić swoje serce, nawet jak rozum jest w dobrej kondycji. serce zawsze się kłóci z rozumem, póki mocno bije, wygrywa...jak na ringu
OdpowiedzUsuńpiękne słowa.
OdpowiedzUsuńamen :)
Poprzednie uważają się za mądrzejsze, a więc lepsze od Kolejnej. Na tej samej zasadzie, Kolejna ma prawo wierzyć, że jest od nich mądrzejsza/lepsza i jej związek nie będzie toksyczny. Każdy ma prawo do własnych prób i błędów.
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie tylko, że jako szczęśliwa kobieta w nowym związku tyle uwagi poświęcasz Kolejnej. Doświadczenie wielu pokoleń uczy, że nikt nie wyciąga wniosków z cudzych błędów, więc żadne pytania pomocnicze nic jej nie dadzą. Ona ma swoje pytania i odpowiedzi.
wolałabym, żeby nie przyszła do mnie ze złamanym nosem/sercem i nie miała pretensji, że nie ostrzegłam :P
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie bierzesz na siebie odpowiedzialność za jakąś obcą babkę.
OdpowiedzUsuńA niech ją bije, byleby nie bił Ciebie ani Synka.
Reszta nieważna.
Dziwne wydają mi się te forumowe szykany pod płaszczykiem szczerej troski w kontekście faktu, że niezadowolona z tych opisów Kolejna może brać udział w "opiece" nad Synem.
OdpowiedzUsuńona na pewno jest przekonana, ze go zmieni ;-)))......
OdpowiedzUsuńale niestety nie poznamy jej odpowiedzi....żal doprawdy ;-)
Joasiu, ja już przerabiałam ten temat z wybranką mojego ex, ostrzegałam, dawałam mocne argumenty i nasze dzieci również, ale niestety nie pomogły a wręcz potraktowała nas z ogromną nienawiścią i licznymi wyzwiskami... Teraz po latach dowiaduję się, że ona ma takie samo życie jakie ja miałam z ex, ale jest mała różnica, bo jej to odpowiada a ja zrezygnowałam z patologicznego życia. To prawda, że tym następnym wydaje się, że są lepsze od nas i to te poprzednie kobiety były wszystkiemu winne a nie sam sprawca. To już reguła ;-). Nie ma sensu ostrzyć sobie zębów Joasiu, bo są kobiety, które bez przemocy nie potrafią żyć. Niestety. A co najgorsze uważają, że widocznie sobie zasłużyły i doszukują u siebie winy a nie w sprawcy. Ech...Live is brutal!!!
OdpowiedzUsuńCiesz się swoim szczęściem i olej wszystkie wybranki ojca Twojego cudownego synka.
Ojtam, Ojtam!
OdpowiedzUsuńOd razu bije? Raz uderzył i przeprosił. Zresztą zawsze przepraszał jak uderzył. A poza tym mógł zabić. A tylko uderzył...
Dziwne są te Twoje wpisy o Kolejnej, nie wiem czemu mają służyć.
OdpowiedzUsuńJak chce, to czyta, blog jest dostępny, więc jej prawo.
Nie wiem co ją do niego pcha. Wiem tylko, że nic nie jest proste i czarno-białe. Gdyby tak było, wszystkie miałybyśmy i mielibyśmy łatwiej. Na pewno nie sprowadzałabym wszystkiego do seksu. Jak człowiek chce wierzyć, że ktoś jest w porządku, to będzie wierzył, choćby wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że tak nie jest. Wiem coś o tym. Później pytałam siebie: jak mogłam być taka głupia. Jak? Normalnie. Po prostu.
Jest mi jej zwyczajnie szkoda.
Ciebie piszemy z duzej litery- wiec kolejna moze i jest ladna ale chyba jednak nie najmadrzejsza
OdpowiedzUsuńwszyscy tu gadu gadu, a ja właśnie przeczytałam, ze jazzowa umarła i jest mi smutno ;(
OdpowiedzUsuńA.
Ja nie w temacie, ale właśnie się dowiedziałam, że Jazzowa odeszła...
OdpowiedzUsuń4. Co pcha szczęśliwą (i chyba niegłupią) kobietę do tak demonstracyjnego interesowania się życiem byłego i jej obecnej, hę?
OdpowiedzUsuńA zresztą Ty niedawno popełniałaś te same błędy o które ją teraz oskarżasz więc niezrozumiałe jest dlaczego jej nie rozumiesz.
Syna oddali żywego i (mam nadzieję w stanie nienaruszonym) i to jedynie powinno Cię interesować.
Uwielbiam Twój prześmiewczy ton, którego większość się boi, a pozostała reszta - nie rozumie.
OdpowiedzUsuńLoffff, Sister :*
Skąd to zainteresowanie... Po co Chustka to, a po co Chustka pstro.. Jak znam żywot swój marny i nie tylko swój to człowiek dopiero jak patrzy na czyjąś głupote to sobie swoją dobitnie uświadamia i mu zwyczajnie szkoda. W zyciu nie ma prosto. A co do Kolejnej to: pozdrawiam szczerze i bez złośliwości; czas pokaże jak to sie wszystko rozwiąże. Giancarlo szczęśliwie wrócił i to w zasadzie najważniejsze. :) Pozdrawiam Gospodynię i kłaniam się w pas. -Kulturalny Podglądacz
OdpowiedzUsuńW świetle publicznych deklaracji,które składałaś,iż zawsze będziesz kochać byłego,można poddać w wątpliwość Twoją ponoć obojętną postawę wobec tzw kolejnych.
OdpowiedzUsuńNa marginesie,czy Ty nie masz z tym głupkiem i nieudacznikiem dziecka?
serio tak publicznie mówiłam? :D :D
OdpowiedzUsuńkiedy? komu? :D :D
nie, nie mam z nim dziecka.
mam Syna.
Ech, przykro. Chciałabym, żebyśmy kobiety ceniły się bardziej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjesssu cieszę się, że choć raz powiedziałam coś pięknego, twa wiocha, amen, idę rozrobić se drinka taka dumna z tej mądrości własnej jestem ;)
OdpowiedzUsuńNie mówiłaś,pisałaś.
OdpowiedzUsuńNa blogu.
Wielkie uczucie do ojca ze względu na "zrobienie" przez niego dziecka jest czymś innym niż miłość kobiety do mężczyzny - nawet jeśli nazwane jest też miłością. Tak to widzę.
OdpowiedzUsuńMnie cieszy, że te parę lat temu Ty oprzytomniałaś i urwałaś się od niego.
Moja najlepsza psiapsióła właśnie oprzytomniała z wielkiej miłości dopiero po 20 latach (słowo!!!-największa love jej życia a facet kawał ch....) bo nagle doszła do wniosku, że nie chce, by jej malutka córeczka patrzyła jak tatuś bije mamusię i demoluje dom. Love jej przeszła z dnia na dzień..Jedną mam pewność - jeśli facet raz uderzył swoją partnerkę to zrobi to na 100%znowu (chyba,że ona jest adeptką krafmagi i będzie się bał:-).Uwierz mi Kolejna i każda inna - zrobi to NA PEWNO.Przecież Ty też masz syna..chroń go, proszę.
OdpowiedzUsuńA jak KOlejna będzie wielką miłością pana V.? I nie podniesie na nią ręki? MOże sie chłop prawdziwie w niej zakocha i nie skrzywdzi. To jej wybór. Jej życie. Została ostrzeżona i basta, po co buciorami w jej życie wchodzimy? Jeszcze ktoś uwierzy Asiu, że Ty zazdrosna jesteś, bo wiesz jacy są ludzie. Opacznie mogą zrozumieć Twoje ostrzeżenia.
OdpowiedzUsuńA Ciebie co pchało w ramiona V.? Cosik sie uszczypliwa zrobiłaś. Daj Kolejnej zyć jej życiem. jak sie sparzy to tylko będzie mogła miec pretensje do siebie. A nie jest tak, że my kobiety myslimy, że skoro jego ex go nie zmieniła to my to zrobimy bo jesteśmy lepsze i bardzij go kochamy i on to dla Nas zrobi - nie jest tak? Zawsze postrzegamy się jako te lepsze od eks.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Magda
Joanno, od paru dni czytam Twojego bloga. bardzo Cię podziwiam i szanuję.
OdpowiedzUsuńa Kolejna może po prostu chce się jeszcze raz rozmnożyć? a plusem V. są jego wspaniałe geny...
mój syn kiedyś stwierdził zatroskany: "to musi być dla Ciebie straszne, tak na mnie codziennie patrzeć" (jest BARDZO podobny do swojego ojca, a mojego eks). odpowiedziałam mu, że nie, bo przecież kochałam jego ojca, kiedy byliśmy ze sobą. a poza tym -- przecież nie jest nim, tylko sobą. i moim synem.
OdpowiedzUsuńco te wszystkie panie pchnęło w ramiona Voldemorta?
OdpowiedzUsuń- seks (nareszcie ktos mnie chce i mówi, żem piękna, niemożliwe)
- pieniądze (mam mało kasy/nie zarabiam, on mnie utrzyma)
- mogę uciec od rodziny, nie byc od nich zależna (patrz pieniądze)
- facet wzbudza respekt (więc i ja zyskuję szacunek ludzi)
- już nie muszę szukać drugiej połówki, bo nikt sensowny mnie nie zechce (patrz wszystkie powyższe)
przyzwyczajenie do przemocy i braku szacunku wobec matki wyniesione z domu
- jest silny, zaradny, łebski, da mi poczucie bezpieczeństwa, zawiezie na białym rumaku do samego raju
i tak to właśnie jest.
ale to kwestia czasu, kiedy kolejne wybranki tego typa oprzytomnieją i będą wolały kąsek lada jaki, byle na wolności.
a im mocniej sie odradza coś, tym silniej się tego trzymamy.
... Jeśli jest to blog dla Twojego Synka, ostrożnie powiem (naprawdę nie chcę się narazić), że może nie warto tak jechać po ojcu małego...
OdpowiedzUsuńMój mąż był wychowywany przez mamę, odkąd skończył 3 lata. Ojca miał na kształt pana V.- trójka dzieci z trzema kobietami.
Widzę, ile kosztowało moją teściową, by źle nie mówić o swoim ex i bardzo ją za to szanuję.
Być może to jest klucz do tego, jak fajnym mój mąż jest ojcem...
Dziecko uczy się dużo przez obserwację - jeśli je mądrze wychowasz, samo wyciągnie wnioski. Jan jest za mały na bycie stroną i nie powinien tego dźwigać.
Tracę pewność, że dobrze robię, wychylając się tu trochę, bo przecież nie chcę Cię pouczać.
Jesteś mądrą mamą i piękną osobą - bez cienia wątpliwości, Chustko.
Domyślam się, że wiele z tych voldemordowych chlustów pozostaje tylko na blogu; na co dzień jest inaczej. Rozumiem Twoją złość na V., pewien rodzaj pogardy i niesmaku.
Tylko KIEDY Twój Synek przeczyta tego bloga...? Ile będzie miał lat...?