czwartek, 7 lipca 2011

[444].

nadal flauta.

***

ej, laski!
ma któraś w domu Thermomix?
opętała mnie żądza posiadania tego magicznego urządzenia.
widziałam, co toto umie robić i zachwyciłam się.
lubięto! lubięto!

20 komentarzy:

  1. Księgowa / wiadomo:księgową stać / nabyła.Ach!Och!Zaproszenia i pokazy.Niecały miesiąc emocji i używania,a potem codzienność:komu się chce loda dla siebie ukręcić? Ja se rybę na parze w garach "BergHOFF" zrobię,a kawę sypaną lubię...

    OdpowiedzUsuń
  2. no ale... te lody... mniam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Poczytaj sobie opinie ;-) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3251943&start=0

    Jeśli zdecydujesz się na kupno tego ustrojstwa to pochwal się co i jak i z czym to się je, ok? Pozdrawiam, Agata

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam tańszy http://speedcook.pl/sklep i droższy http://www.johnpiotr.pl/sklep/index.php?gid=114&exd-markupId=5

    OdpowiedzUsuń
  5. Daj spokój.Cukier puder kupujesz gotowy, to samo z pieprzem( mielony), a zupa-krem dobra dla niemowlaków lub bezzębnych dziadków.
    Droga,bezużyteczna durnostojka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. więc ja używam Thermomixa w domu u przyjaciół.
    gdy jadę do Nich, karmią mnie jedzeniem z niego.
    z ciekawości Pani Domu nauczyła mnie obsługi maszyny.
    wiem jak się w Thermomixie przygotowuje lody owocowe, sok/drink z naci pietruszki, ciasto drożdżowe na bułki, jak zemleć mąkę, ugotować zupę, warzywa na parze, ryż, udusić mięsko, zrobić sos holenderski itp.
    rozbroiło mnie ubijanie śmietany na masło - smak takiego masełka jest nie-po-wta-rzal-ny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam i nie używam.Nie kupuj, na Boga!:)
    Wszystko sobie możesz zmiksowac w blenderze za 150 zł.
    Parowar jest mały, lepiej kupic piętrowy, np Tefala.
    Thermix to moja porażka- owładnięta wizją pieczenia gumowatych bułeczek, robienia mdłej zupy z zielonej sałaty i bardzo kalorycznego soku z cytryny, pietruszki i cukru- jak głupi łoś uległam....:)

    Jest drogi, wielki i niewygodny, dużo może, ale inne też dużo mogą.
    Konkludując: można kupic, gdyby kosztował jakieś 400 zł. Więcej nie jest wart, ale przecież to sprzedaż akwizycyjna, pomyśl ile osób taki jeden termomix musi utrzymac...:)
    całusy!

    OdpowiedzUsuń
  8. ale...
    ale...
    ma wagę!
    waga też ma swoją WAGĘ!
    ;)

    ratunku, żadna nie pochwali pomysłu?

    OdpowiedzUsuń
  9. Pochwali, pochwali, tylko musisz poczekać aż się obudzi jakaś czytelniczka, która sprzedaje Thermomixy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Chustko, ja też Cię nie poratuję. Przede wszystkich uważam, i sprawdza się to moje przekonanie bardzo często, że jak coś jest do wszystkiego, to jest zwyczajnie do dupy. Kosztuje to jakieś strasznie chore piniondze. Przez krótką chwilę sama byłam napalona jak koń na suchary na tego Thermomixa, ale szybko mi przeszło, jak obliczyłam, jakie ustrojstwa, przyrządy i akcesoria (fetysze!) kuchenne mogę za tę kwotę kupić. Prędzej poleciłabym dobry mikser planetarny, tyle tylko żeby miał dużo Watów, powiedzmy minimum 1600, to wtedy zrobi ci wszystko, loda też :) nawet przy konieczności wstawienia dwa czy trzy razy takiego loda do zamrażarki, jest to mniejszy problem niż wydanie zyliona zylionów złotych na wielkiego grata który robi wszystko czyli nic :). Jak znam siebie i swoje fetysze :), to pewnie mając parę lat więcej, WSZYSTKO co potrzebne w kuchni i kilka zylionów do wydania, to bym i tego grata zakupiła. Ale to moje zboczenie, biorąc pod uwagę tylko racjonalne argumenty, jestem na nie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chustko, a ja mam Termomix i polecam! O! Uważam, że w wielu rzeczach bardzo mi ułatwia funkcjonowania w kuchni. I absolutnie nie jest duży!? No, ale to wiesz, bo widziałaś go w realu. ;) Korzystam z niego często, rzadko na nim paruję, bo wolę potrawy z folii z piekarnika. Poza tym....warzywa na placki warzywne miksuje 30 sekund, a myje się go następne 30 sekund. ;) Pewnie, że miser też by podołał, ale...mycie wszystkich części zajmuje jednak więcej czasu i całą suszarkę obok zlewu. No i jakąś jedną szafkę w kuchni. A Termomix zajmuje kawałek blatu, i zawsze jest gotowy do użycia. ;) I jestem "za". ;)
    Pees. Nie zarabiam na sprzedaży Termomixa. ;)
    Pozdrawiam Cię Ciepło z nad morza. A.

    OdpowiedzUsuń
  12. Masło robi świetne mój mąż. Wlewa śmietanę (kremówkę) do słoika i trzęsie 20 min. I mamy masło. Ze słoika, nie z jakiegoś tam urządzenia, ale jest pycha.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten mąż od masła to ma, że tak powiem, nieźle wyćwiczone nadgarstki :)
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli mąż lepszy od Thermomixa, a pewnie i pieniądze zarabia :)
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  15. Grypo!Zrobiłam se dziś takie masło :)było niewiele,ale świetne!Słoik po marchewce :D!4 000 zostaje na koncie :D !

    OdpowiedzUsuń
  16. ja mam, po latach marzeń nabyłam (na allegro, z gwarancją, za 1/3 ceny). Chodzi kilka razy dziennie, surówki kroi w 10 sekund, zresztą sama wiesz. Ja bym sie nie zastanawiała. Mój bardzo sceptyczny mąż też po tygodniach pochwalił mój upór. Myślę, że w dużej mierze zależy to od osoby: ja w kuchni robię dużo, gotuję na co dzień, lubię piec (drożdżowe w 2 minuty si:), miałam pełno maszyn do chleba, mikserów, blenderów srerów, a teraz jeden i już. I tylko żałuję, że jeden tylko dzbanek, bo mam wrażenie, że go wiecznie myję :))
    pozdrawiam, życzę dobrego wyboru,
    ms
    ps. znam KILKANAŚCIE osób, które go używają od piętnastu lat nawet i są nadal bardzo zadowoleni :) i nie, nie handluję i prezentacji nie robię. I nie bywam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ilez sobie za to piramidalnie sprzedawane cudo zycza nad Wisla?

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak czytam -w przewadze przeciwniczki :) No to wzmocnię obóz tych_zachwyconych. Mam od wielu lat. Używam namiętnie. Powiem więcej - nie potrafiłabym chyba (no dobra, odrobinę przesadzam ;)) prowadzić kuchni bez Thermomiksa. Jedyne czego on nie zobi z całą pewnością, to nie zawiązuje krawatów ;) Z tym moja banda mężczyzn domowych musi radzić sobie sama. Nawet najmłodszy, gdy mial 5-6 lat samodzielnie robił sobie w nim lody i ucierał ukochany serek z miodkiem :)
    I potwierdzam - bardzo dużą zaletą jest błyskawiczne mycie. Miejsca nie zajmuje więcej niż np. Mulinex. A częsci ma zdecydowanie mniej robiąc to samo ;)
    I nie wyobrząm już sobie jedzenia warzyw dotowanych w wodzie, fuj... I jasne, ze można mieć i maszynę do pieczenia chleba, i parowar i mikser i blender. Tylko po co? ;)
    Jak się cieszę, Chusteczko, że się odezwałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pewnie niektórzy się dziwią, że mam lekką alergię na anonimów.Swego czasu też nie potrafiłam się " zategować":), ale zawsze podpisywałam się imieniem( wypowiadam się na innych blogach).Wiem, wiem.....tu każdy jest anonimowy. Można założyć konto i nazwać się jak się chce.
    Ubodło mnie, że Joanna jest nazywana "chustką". Jeśli to robią przyjaciele to jestem "za":)-oni mogą wszystko!, ale inni powinni zachować dystans.
    Mylę się?

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga