wyrwanie się ze szczypiec wściekłego raka, który według statystyk i prognoz lekarzy miał w krótkim czasie pożreć mnie całkowicie, zobowiązuje.
jeśli dobrze zrozumiałam tę lekcję, powinnam wprowadzić zmiany w dotychczasowym, tj. sprzed choroby, życiu.
tylko jakie?
i - co istotniejsze - jak?
... a śnieg pada, pada, pada...
niebo połączyło się z ziemią, zatarła się linia horyzontu, nie ma asfaltu ani pobocza, zniknęły wyrzeźbione ostatnim ociepleniem koleiny na piaszczystej dróżce do chaty, wszystko stało się białe.
pojechałyśmy dziś z panią domu pod Orzysz, załatwiać Jej sprawy zawodowe.
jechałyśmy, a właściwie ślizgałyśmy się, osiągając maksymalną prędkość trzydziestu kilometrów na godzinę.
wiatr poruszał śniegiem na drodze, tworząc różne wzory.
wyglądało to jakby płatki śniegu wirowały w czarodziejskim przedstawieniu, maleńkie białe baletnice, Cirque du Soleil w skali mikro...
lubię spędzać tu czas.
bardzo.
jeśli dobrze zrozumiałam tę lekcję, powinnam wprowadzić zmiany w dotychczasowym, tj. sprzed choroby, życiu.
tylko jakie?
i - co istotniejsze - jak?
... a śnieg pada, pada, pada...
niebo połączyło się z ziemią, zatarła się linia horyzontu, nie ma asfaltu ani pobocza, zniknęły wyrzeźbione ostatnim ociepleniem koleiny na piaszczystej dróżce do chaty, wszystko stało się białe.
pojechałyśmy dziś z panią domu pod Orzysz, załatwiać Jej sprawy zawodowe.
jechałyśmy, a właściwie ślizgałyśmy się, osiągając maksymalną prędkość trzydziestu kilometrów na godzinę.
wiatr poruszał śniegiem na drodze, tworząc różne wzory.
wyglądało to jakby płatki śniegu wirowały w czarodziejskim przedstawieniu, maleńkie białe baletnice, Cirque du Soleil w skali mikro...
lubię spędzać tu czas.
bardzo.
Przeczytalam to czym chcialas sie z nami podzielic i mam wrazenie, ze juz nic nie bedzie dla Ciebie takie samo. Podziwiam Twoja sile, spokoj i dystans
OdpowiedzUsuńChoroba całkowicie Cię zmieniła.
OdpowiedzUsuńMasz teraz w sobie nieprawdopodobne pokłady siły i spokoju.
Nie byłaś aż taka.
Zrób coś z tym, nie zmarnuj.
cokolwiek to Ci dało zrobisz z tego jak najlepszy użytek - w to nie wątpię Asiu jesteś wielka .
OdpowiedzUsuńkk
to musi być na swój sposób jednocześnie niesamowicie piękne i obciążające wyzwanie, bo oto dostałaś prezent od losu, a z drugiej strony ten strach, by czegoś nie popsuć. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńnie musisz nic zmieniac- po prostu ciesz sie zyciem:)
OdpowiedzUsuńNie ma się co napinać.Bądź szczęśliwa i dawaj szczęście najbliższym.
OdpowiedzUsuńAsiu!
OdpowiedzUsuńGdy czytam Twój post z maja 2010 roku to łzy same mi płyną, tylko nie wiem, czy z radości, że teraz jest dobrze, czy z wściekłości, jak lekarz może ferować wyrok!
Co go upoważnia do bezlitosnego przekazania prognoz na przyszłość? Gdzie empatia lekarzy?
Co wynieśli z wykładów psychologii?
Ale ja tu i teraz cieszę się z Twojej wygranej!
Z tego, że Jaś będzie miał Cię przy sobie, że razem z Nie-mężem będziecie otaczać Go opieką:)
Kobieto, dostałaś drugie wspaniałe życie, jesteś mądrzejsza o swoje doświadczenia, nie zmarnujesz tego bo wiesz jakie poniosłaś koszty, jestem tego wiecej niż pewna!Powodzenia
OdpowiedzUsuńwww.okiemjadwigi.pl
NOWE ŻYCIE KTÓRE CIESZY STOKROĆ BARDZIEJ nieprawdaż?SIŁY i SPOKOJU Asiu:)mimo wszystko....a statystyki miej w d.... czego ja jestem przykładem i jeszcze parę innych osób,które Bóg postawił mi na swej drodze...też z rakiem żołądka i żyjące -naście już lat:):):):):)i my wierzmy że..........mrufff...ka
OdpowiedzUsuńUtarłaś nosa lekarzom i kancerowi. Pokazałaś, że medycyna jest bezsilna, jeśli ktoś chce żyć....
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie, jak trudno się pozbierać po roku z okładem na najwyższych obrotach, na wahaniach od skrajności do skrajności... bo czy ten dzień, w którym dowiedziałaś się, że jesteś zdrowa, nie był dniem, gdy wpadłaś ze skrajności w skrajność?
OdpowiedzUsuńdaj sobie troszkę czasu :)
na pewno w Twojej mądrej głowie urodzi się plan!