zadzwoniłam do PET-a.
pani powiedziała, że jeśli chodzi o badania z soboty, to wyników jeszcze nie ma.
skoro nie ma, to czekam.
dziś czekałam na wynik badania bardzo intensywnie: u fryzjera, u kosmetyczki, u manikijurzystki, robiąc lasagne, piekąc chleb, goszcząc wujka Jaguara oraz w restauracji - jedząc wieczorem sushi z M.
i niech mi ktoś powie, że jak się siedzi w domu i nie ma się pracy, to nie ma się nic do roboty.
***
postanowiłam rozpocząć od dziś uczestniczenie w wyścigu szczurów o lepszą przyszłość Giancarla. odebrałam z przedszkola, nakarmiłam obiadem i zawiozłam Go do ościennej miejscowości o końskiej nazwie do ośrodka kultury na zajęcia z działania twórczego.
zachwycił się nimi, bo nie było jak w przedszkolu - mogłem przestać robić co robiłem i za chwilę znowu to robić, ciocia nic mi nie kazała, nie zabraniała, zapoznałem starsze dzieci, takie ze szkoły, nie było zmuszania do jedzenia, bo nie było żadnego posiłku.
przed snem dopytywał się, czy jutro aby zawiozę Go do tej fajnej szkoły.
niestety - następne zajęcia za tydzień.
zamierzam jeszcze Go zapisać na szachy i na gimnastykę.
niech się rozwija.
poniżej - fragmenty wybitnych dzieł wykonanych na dzisiejszych zajęciach - są to:
1. balonik
2. dwie bransoletki dla mamusi
3. wąż
4. trzy naszyjniki dla mamusi
pani powiedziała, że jeśli chodzi o badania z soboty, to wyników jeszcze nie ma.
skoro nie ma, to czekam.
dziś czekałam na wynik badania bardzo intensywnie: u fryzjera, u kosmetyczki, u manikijurzystki, robiąc lasagne, piekąc chleb, goszcząc wujka Jaguara oraz w restauracji - jedząc wieczorem sushi z M.
i niech mi ktoś powie, że jak się siedzi w domu i nie ma się pracy, to nie ma się nic do roboty.
***
postanowiłam rozpocząć od dziś uczestniczenie w wyścigu szczurów o lepszą przyszłość Giancarla. odebrałam z przedszkola, nakarmiłam obiadem i zawiozłam Go do ościennej miejscowości o końskiej nazwie do ośrodka kultury na zajęcia z działania twórczego.
zachwycił się nimi, bo nie było jak w przedszkolu - mogłem przestać robić co robiłem i za chwilę znowu to robić, ciocia nic mi nie kazała, nie zabraniała, zapoznałem starsze dzieci, takie ze szkoły, nie było zmuszania do jedzenia, bo nie było żadnego posiłku.
przed snem dopytywał się, czy jutro aby zawiozę Go do tej fajnej szkoły.
niestety - następne zajęcia za tydzień.
zamierzam jeszcze Go zapisać na szachy i na gimnastykę.
niech się rozwija.
poniżej - fragmenty wybitnych dzieł wykonanych na dzisiejszych zajęciach - są to:
1. balonik
2. dwie bransoletki dla mamusi
3. wąż
4. trzy naszyjniki dla mamusi
i się, kurwa, więcej wydaje, jak się nie ma pracy...
OdpowiedzUsuńoj tak... bo jak się nie ma pracy, to się ma czas na wydawanie...
OdpowiedzUsuńi wcale nie jest się nadmiernie wypoczętym...
OdpowiedzUsuńa Giancarlo do takiej "zwykłej" szkoły to idzie w tym roku, czy w następnym?
wlaśnie
OdpowiedzUsuńzawsze coś do d...
Czekamy, więc i na PETa i na wieści lepsze. Uściski z pracy, która nie zostawia czasu (napewno nie na sushi)
OdpowiedzUsuń:)
no prawie jak Pandora:)slodziak z tego Giancarla
OdpowiedzUsuńhura , juz wiem z bloga twojej siostry , tak sie ciesze , ściskam Cię mocno
OdpowiedzUsuńhura , juz wiem z bloga twojej siostry , tak sie ciesze , ściskam Cię mocno
OdpowiedzUsuńJa też przeczytałam na blogu Agi... Mi samej właśnie wali się życie, ale jak zobaczyłam, że u Ciebie jest dobrze to po raz pierwszy od dawna poleciały mi łzy szczęscia. Gratuluje :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo się cieszę! Pozdrawiam serdecznie z Lublina
OdpowiedzUsuńAsiu, kamień z serca...
OdpowiedzUsuńB.
kurcze wchodzę już tu chyba z 4 raz.czekam na te wyniki. napisz nam w końcu. Aśka...do dawaj;)
OdpowiedzUsuń