sobota, 5 lutego 2011

[293]. podsumowanie.

powinnam dziś napisać sążnistego posta z podsumowaniem mojej walki z rakiem żołądka.
nie czuję się jednak na siłach.
nie chcę zapeszać.
napiszę go za pięć lat.



zamiast podsumowania pokażę Wam jak wyglądam w środku bez żołądka:

Metoda Roux-Y.
Źródło: Anatomia chirurgiczna i technika zabiegów operacyjnych
J.E. Skandalakis, P.N. Skandalakis, L.J. Skandalakis, str.352, ryc. 7.55


ładnie, prawda?



a teraz oddam głos statystykom:

W Polsce 18% chorych przeżywa 5 lat (57% w przypadku miejscowego zaawansowania nowotworu, 19% zaawansowania regionalnego i 2% w przypadku obecności przerzutów).
-----------------------------------------------------

[...] jak rozumiec rokowania z wikipedii [...]

Należy to rozumieć następująco: po 5 latach od chwili wykrycia choroby będzie żyło: 
57 % pacjentów, jeżeli w chwili wykrycia choroby była ona w stadium miejscowym, 
19 % pacjentów, jeżeli w chwili wykrycia była ona w stadium regionalnym (przerzuty do węzłów chłonnych), 
2 % pacjentów, jeżeli w chwili wykrycia choroby była ona w stadium zaawansowanym (przerzuty odległe), 
18 % - średnio dla wszystkich tych przypadków łącznie (jest to tzw. średnia ważona). 

-----------------------------------------------------
Po zastosowanym leczeniu operacyjnym chory wymaga kontrolnych badań endoskopowych. Może bowiem dochodzić do nawrotu choroby miejscu zespolenia, szczególnie w przypadku obecności przerzutów do otaczających narządów. Szacuje się, że odsetek 5-letnich przeżyć w przypadku wczesnego raka żołądka wynosi 90%, a zaledwie 10-25% w zaawansowanym stadium.
-----------------------------------------------------

dostaję sporo maili od osób zmagających się z rakiem.
piszecie o nadziei, która rozbłysła po przeczytaniu mojego bloga.
bardzo miło jest mi to wiedzieć. bardzo.

gdy zachorowałam, rozpaczliwie przeszukiwałam sieć pod kątem świadectw walki z rakiem, które zakończyły się zwycięstwem.
to zaskakujące i niesamowite, że właśnie mój blog stał się takim świadectwem.

***
od wczoraj dzielimy się z Synem wspaniałą nowiną.
po nocy przemyśleń, dziś przy śniadaniu Giancarlo zapytał mnie: a gdyby teraz doszyli ci żołądek, umarłabyś?

21 komentarzy:

  1. To nie takie głupie pytanie. Skoro da się serce, płuca, nerkę, wątrobę, to czemu nie żołądek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zuzanka> może jakiś lekarz nam na to pytanie odpowie - ja nie wiem czemu.
    może za dużo naczyń krwionośnych jest w żołądku?
    albo może nie robi się przeszczepów żołądka, bo można go usunąć i w sumie jest bez niego prawie tak samo jak z nim?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przemyslenia Giancarla przeswietne
    Joanno, dolaczylas tym samym do grona remisyjnych - bedziesz sie teraz odbijac od kontroli do kontroli, ale... jak sama pisalas u mnie gdzies - wowczas byla to dla Ciebie wymarzona perspektywa :)
    Po euforii czekaja Cie zjazdy i strach, bo przeceiz czy mozna dokonac niemozliwego? I jak Cie to gowno dopadnie, to wrocisz wtedy do bloga z czasu leczenia i od razu wsz wroci do normy.
    kurcze, dokonalas tego, dokonalas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniaha> to jakiś niewiarygodny przypadek. aż wierzyć mi trudno, że nadal jestem zdrowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aska
    kurcze, ja zamiast twoich 2% mialam az 75%. A gdy mail z Fr przyszedl oznajmiajacy, ze sladu gnoja w wyslancyh flakach, chcialam ziemie calowac i najwiekszego wroga usciskac. Nie masza tak?
    Zyjesz i pozyjesz. Dla Synka. Z Niemezem. Alez jestesmy szczesciary :D
    :*
    Twoje zdrowie - butelka martini duza jest (caly czas ta sama)

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu obiecałaś synkowi, a to zobowiązuje :)
    Pielęgnujcie tę radość, którą znaleźliście w trakcie choroby. I wzmacniajcie ją już bez takich wspomagaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniaha> piję martini i ja.

    smartfood> dziękować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy z 00:24> obiecałam... nie spodziewałam się po sobie, że jestem aż tak słowna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ale ale
    to kiedy powiesz tak Niemezowi?

    OdpowiedzUsuń
  10. super, cudna nowina! Gratuluję wygranej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Asiu
    Super, super, super:):):)
    Ale dlaczego Aniaha wspomina o 2%? jak srednia jest 18%? Te kobiece flaczki co to Ci jest usunęli na początku to liczy się jako przerzut odległy?
    Oj, to się ten Twój Doktorek pomylił:) a co On na Twojego PETA?

    OdpowiedzUsuń
  12. wsystko to niesamowite. celebrujmy to. armosfera, w krórą wpędza nas chorowanie najblkiższych i ich zdrowienie jeszcze bardziej niesamowita. czy po to chorujemy i balansujemy po cienkiej czerwonej linii, żeby poczuć, czym jest cud życia, cud bycia raze... sorki poniosło mnie ale ciągle o tym myślę. często jesteśmy beznadziejni, bo w szarej nerwowej atmosferze często zapominamy o tym co dla nas najważniejsze :( Joanno, jak się teraz czujesz? Euforia? Zakłopotanie? Jak feniix?

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet nie jestem chyba w stanie sobie wyobrazić tej ulgi i radości jaką przeżywasz... a może jestem...hmm..
    Cieszę się razem z Tobą jak nie wiem co - w takim razie..
    Statystyki są przerażające.. dlatego unikam nawet pytań lekarzy o szanse dla mnie...

    Masz swoją teorię co tak naprawdę pomogło? która z metod? (oczywiście, że to odpowiedź chcę ewentualnie wykorzystać)

    OdpowiedzUsuń
  14. moj wykladowca logiki mial takie powiedzenie- istnieje prawda, gowno prawda i statystyka- olac te procenty- bedzie co ma byc- a poki co podzielam radosc z czystego PETa- znam to uczucie bo sama mam kontrole onko teraz juz tylko raz w roku i wiem jakie to emocje i jaka radosc gdy wyniki sa dobre
    nie wiem czy inni tez to maja ale ja wychodzac z onkologii z dobrymi wynikami inaczej postrzegam rzeczywistosc- ona jest wspaniala, ludzie cudowni, chocby bylo ponuro i lal deszcz ja widze slonce;))))

    OdpowiedzUsuń
  15. To czekam na tego posta za pięć lat. Niech będzie na zupełnie innym blogu poświęconym zupełnie czemuś innemu! Ja się zblizam powoli do dwuletniej granicy, niby "gówno prawda" że już potem nie ma ryzyka, ale jednak to jakiś kamień milowy, szczególnie jak sie czyta "gówniane statystyki" :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Może zamiast podsumowania "dla nas" zindeksuj się po angielsku i machnij skrócony opis swoich zmagań w jakimś ogólnodostępnym języku dla tych, którzy też szukają nadziei w innych, a Twój niesamowity przypadek jest poza ich zasięgiem.

    OdpowiedzUsuń
  17. Po angielsku:
    from mission impossible to remission complete

    OdpowiedzUsuń
  18. no to teraz obiecane 53 kilo (Twoje)
    i idziemy wszyscy na piwo :))))

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytam od dawna :-), bardzo Ci gratuluję zwycięstwa !!!

    Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga