14:00.
przybyłam.
jestem.
w szpitalu.
przybyłam.
jestem.
w szpitalu.
oto leżę w towarzystwie uroczych pięciu pań w wieku różnym, zapijam duphalac kolejnym litrem wody niegazowanej.
okazuje się, że tym paniom, tak jak i mnie, nic nie jest.
zabawne.
konwersujemy o stolcu i o urodzie mundurowych ginekologów - onkologów.
konwersujemy o stolcu i o urodzie mundurowych ginekologów - onkologów.
łóżko mam kiepskie, bo nogami vis a vis drzwi, no ale potraktujmy to jako dobry omen ;)
20:00
życie towarzyskie spod znaku puszczania gazów kwitnie.
po bisacodylu latamy co chwila do ubikacji.
pani pielęgniarka wydała fizelinowe, przezroczyste zielone piżamki na jutro rano i przedstawiła jutrzejszy harmonogram kwalifikowania nas do operacji.
od jutra będę całkowicie off line, bo każą oddać do depozytu wszystkie rzeczy, włącznie z telefonami komórkowymi.
20:00
życie towarzyskie spod znaku puszczania gazów kwitnie.
po bisacodylu latamy co chwila do ubikacji.
pani pielęgniarka wydała fizelinowe, przezroczyste zielone piżamki na jutro rano i przedstawiła jutrzejszy harmonogram kwalifikowania nas do operacji.
od jutra będę całkowicie off line, bo każą oddać do depozytu wszystkie rzeczy, włącznie z telefonami komórkowymi.
ufff, no to teraz czekam aż się z tych piżamek wyrwiesz :) szukamy fajnej chaty w okolicy a póki co zapraszamy do nas
OdpowiedzUsuńarr
Trzymaj się cieplutko i nie podrywaj onkologów....
OdpowiedzUsuńKonik czeka na Ciebie ;)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ przekazuję najodowaną moc prosto z krynicy,jea!
OdpowiedzUsuńYou will survive
OdpowiedzUsuńjak tam???
OdpowiedzUsuńarr