- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.
chciałam Wam podziękować.
po operacji dostałam wiele esów ze słowami otuchy i miłości.
teraz piszecie do mnie piękne listy, interesujecie się co u mnie słychać, odwiedzacie mnie, oferujecie pomoc, szukacie lekarstw, lekarzy, rozwiązań.
chociaż przeważnie nie odpisuję ani na esy ani na maile, to wiedzcie, że bardzo Wam dziękuję za wsparcie.
dziękuję :)
osobne podziękowanie kieruję do Ojca Syna, który, widzę po statystykach, czyta mnie z Danii.
przypomniał mi wczoraj, że dawno temu obiecałam Jemu taniec na weselu Syna.
dzięki za przypomnienie tej obietnicy.
spróbuję dotrzymać słowa!
12 lat temu
chciałam tylko powiedzieć, że marzy mi się, aby to było wesele mojej córki i Twojego syna. I nie tylko z powodu, iż albowiem mądry z niego człowieczek wyrasta,ale też i dlatego, że spotkałybyśmy się wtedy po raz drugi. trzymam kciuki. ta co lubi czytać po kryjomu, czyli wolly
OdpowiedzUsuńPrzypominam, że wesele dzieci, to ma być nasze wspólne. I mamy się najebać i strzelać do gości sałatką!
OdpowiedzUsuńwolly> nie czytaj po kryjomu, oczy popsujesz :) :) :)
OdpowiedzUsuńWiktor> o. czuję się zmotywowana :*