12 lat temu
środa, 30 marca 2011
[346].
(Bobby McFerrin & Sung-Won Yang - Ave Maria)
***
dziś na to wpadłam: w życiu suma gówien musi być constans.
jak się jakiś syf ode mnie odklei, to zaraz musi się przykleić inny, albo dwa mniejsze.
wcale się nie zdziwię, gdy podnosząc klapę od kibla zobaczę tam aligatora. pewne historie przydarzają się tylko mnie. i choć brzmią niewiarygodnie, są prawdziwe.
...znacie historię o moim samochodzie, który dokonał spontanicznego lecz dokumentnego samozapłonu? ...kiedyś ją Wam opowiem, obiecuję.
***
dziś byłam z Unforgivenem na kolacji nad Zegrzem.
następnie pojechaliśmy do kościoła, w którym jest grób Popiełuszki.
uklękłam, mamroczę słowa modlitwy, świętych obietnicami mamię, a kolana bolą, bo chude.
i przylazł kot. wielki, czarno - rudy, z białymi łapskami i żółtymi oczami. i zaczął wokół mnie łazić, przymilać się, w oczy zaglądać, mruczeć, gadać, opowiadać.
było po modlitwie, nie mogłam opanować rozbawienia. jak się modlić i łaski upraszać, gdy kot miauczy głośno w oczy zaglądając , no jak?
pojechaliśmy potem obejrzeć Jeż Jerza.
wniosek mam taki: ciężkie życie ma dzisiejsza młodzież.
a na dokładkę zgubiłam czapkę i rękawiczki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no nie, się tak po prostu nie zmienia tematu!
OdpowiedzUsuńte 62 komentarze potrzebują dopieszczenia...
;*
to była trzecia reinkarnacja chrystusa ;) dobrze, że obłaskawiłaś pchlarza :D będzie teraz już tylko lepiej, no do kolejnego samozapłonu ;) ale damy radę :* to co jadłaś?
OdpowiedzUsuńGłaskanie kota to tak samo dobra modlitwa jak każda inna.
OdpowiedzUsuńRównowaga w przyrodzie - odnośnie pierwszego akapitu. Niestety, już dawno to stwierdziłam i nie znalazłam skutecznego rozwiązania.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, myślałam, że zabierzesz ze sobą tego kota :))
E tam, przecież modlitwa to nie jakieś wierszowanki. Franciszek z Asyżu nie został świętym dzięki jakiemus klapu-klapu :P zwróciłas uwagę na kotka, poglaskałaś, bo jesteś dobra i za to Bóg Cię kocha. Czy tego chcesz czy nie :P:P:P Kasia
OdpowiedzUsuńzgadzam sie z Zuzanka- modlitwa to bardziej stan ducha niz klepanie pacierzy- modlitwa moze byc zachwyt nad budzaca sie wiosna, glaskanie kota, taniec albo sex:)
OdpowiedzUsuńzagubiona czapka i rękawiczki to znak, że ciepło będzie :) coraz cieplej raczej!
OdpowiedzUsuńPamiętaj kompusianie pomaga na zmycie gówna. Mimo, że częste mycie skraca życie, skóra się ściera i człowiek umiera.
OdpowiedzUsuńMyślę że na gówno nie ma nic lepszego jak szorowanie ;)
Joanno jest marzec może po prostu "waniajesz" Kudłatą ?
OdpowiedzUsuńMJW
czapka i rękawiczki są zbędna, bo dziś na termometrze było 18 stopni.
OdpowiedzUsuńOde mnie dla Ciebie ( bez okazji:)utwór wielkiej urody:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=7pePm8Yhmto&feature=player_embedded#at=12
Jako, że wielki kot ten był czarno-rudy z białym, to miałaś niebywałą okazję poznać kocią panienkę:)
OdpowiedzUsuńA sposób na modlitwę każdy dobry, o ile znajdujesz drogę do Sił Wyższych. Nawet jeżeli jest to głaskanie pojawiającego się niespodzianie futrzaka.
Wiosna już się zadomowiła nad Zegrzem?
Agis
No i z klejącymi syfami mam podobnie. Zawsze się trafią jakieś męty, pijawki albo dziwaczne zdarzenia.
OdpowiedzUsuńNiestety nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe, lekkie i przyjemne...
Agis
To Behemot był,nie inaczej.....I pewnie jego wpływ na Twoje życie jest znaczny,to widać po Twoim blogu :).
OdpowiedzUsuńA nie "Jeża Jerzego" przypadkiem? :P
OdpowiedzUsuńMilego weekendu!
Marta