piątek, 4 marca 2011

[320]. jak rozmawiać z dzieckiem o seksie?

odpowiedź na tytułowe pytanie mogliśmy dziś poznać w gazetce ściennej na uczelni Giancarla.
niestety ja nie doczytałam, gdyż już samo pytanie wprawiło mnie w stan oszołomienia i nieważkości.

po milisekundzie zawahania udałam się do gabinetu pani dyrektor, podzielić się wątpliwościami dotyczącymi tego kontrowersyjnego pytania.
- to pani psycholog przedszkolna redagowała.
- to może niech najpierw nauczy się ortografii zanim zacznie redagować.
aaaaszszszszszszcholera, że też ja szybciej się odzywam niż myślę.


wydaje mi się to dość absurdalne, żeby rodzice czerpali wiedzę z gazetki ściennej jak należy rozmawiać z dzieckiem o seksie.
tym bardziej, że mentorem jest bezdzietna, świeżo upieczona magister psychologii.
myślę, że sama niewiele o nim wie.

poza tym nie rozumiem, dlaczego akurat ten temat jest wart gazetki ściennej.
dlaczego nie ma gazetek ściennych jak rozmawiać z dzieckiem o trawieniu albo jak rozmawiać o naprawianiu spłuczki?

ktoś się tu chyba czegoś krępuje.

30 komentarzy:

  1. ze wsi się wziołem
    uhahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. to znaczy nie chciałam ubliżyć tym ze wsi

    OdpowiedzUsuń
  3. to znaczy wszystkich ze wsi przepraszam, nie chciałam im ubliżyć
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. podzielam ten tok myślenia. Ktoś, kto rozmawia z dzieckiem o trawieniu i spłuczce, będzie też i o seksie rozmawiał, bo... będzie w ogóle z dzieckiem rozmawiał.

    pani psycholog pod rozwagę, by zredagowała - jak rozmawjać z dziedzkiem.
    Albo najlepiej, niech sama porozmawia z rodzicami co ich zdaniem warte powieszenia.

    Nauczanie gazetką ścienną. Powiało komuną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podejrzewam, że pani psycho za dużo czasu spędza na skajpie/fejsbuku/gadu/pisaniu smsów i oduczyła się pisania po polsku z użyciem znaków diakrytycznych. I tak dobrze, że nie napisała "skad sie wziolem???". Swoją drogą, te trzy znaki zapytania maja chyba wyrażać najwyższe zadziwienie, poruszenie czy inne pobudzenie emocjonalne w związku z tematem.

    OdpowiedzUsuń
  6. a literki są pracowicie pokolorowane kredeczkami.
    rozczulająco infantylne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Padłam.
    Mam nadzieję, że będziesz tu donosić o dalszych poczynaniach gazetkowych pani psycholog :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. oooo, mogę również napisać, jak należy rozmawiać o seksie z dziećmi.
    już wiem, bo byłam na wywiadówce i pani psycholog powiedziała :]

    OdpowiedzUsuń
  9. oświeć nas zatem, też mamy dzieci, a nasze przedszkolne panie psycholog skupiają się na innych kwestiach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. otóż należy odpowiadać na pytania dziecka.
    a jeśli się wstydzimy i nie wiemy, co powiedzieć, to należy powiedzieć dziecku, że się nie ma czasu teraz na tę rozmowę i wrócić do rozmowy jak się przygotujemy psychicznie.

    jasne?

    OdpowiedzUsuń
  11. No to się porobiło.... Ja nie pamiętam jak o tym temacie moja rodzicielka ze mną rozmawiała, ale mogę nie pamiętać, bo ponieważ iż sporo czasu minęło. Ale też (chyba)z moją córką nikt o tym w przedszkolu nie rozmawiał, a tym bardziej nie wywieszał takich "zacnych" pytań na ścianie!!!
    No ale, teraz jest inny czas....
    Kiedy przyszedł nasz czas, pogadałyśmy, pomijając kapustę i inne głupie rzeczy, o seksie i o tym skąd się biorą dzieci....
    Samo wyszło, tak po prostu.
    Nic prostszego jak dzieciaki zadają pytania same, bo chcą wiedzieć o rzeczach podsłuchanych, zasłyszanych, obejrzanych.
    Samo przyjdzie, a młody gupi nie jest, więc szybciej niż później zapyta:)
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  12. a my mamy te tematy dawno omówione.
    i na bieżąco wyjaśniamy wszelkie wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja ost. musiałam tłumaczyć pięciolatkowi, którędy to Wojtecki na świat przyszedł. Na pytanie „pokarzesz mi” wykręciłam się zgrabnym rysunkiem bezpłciowego ludzika ze strzałką w wiadomym kierunku :) wystarczyło, uf…

    OdpowiedzUsuń
  14. Wystarczyło, bo młody ma 5 lat. Poczekaj, aż zacznie zadawać pytania z dociekliwością detektywa Monka:)
    Sama radość:)
    Dziewczyny są łatwiejsze w "obsłudze".
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  15. Joanno S:) Nie wątpię, że przerabiałaś temat z Ciancarlem, przecież po to jesteśmy, my matki.
    Medal nam się należy za odpowiedzi na max trudne pytania.
    Pomnika nam nikt nie wystawi, niestety.
    Za to mamy bardzo, wery inteligentne dzieci;)
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziewczyna dziewczynie zawsze łatwiej, ale ja mam chłopaka, któremu na kolejne pytanie: „po co jest pępek i skąd się wziął?” musiałam się już więcej naprodukować, bo: „ja myślałem, ze taki jak mam teraz miałem już w twoim brzuchu” …a po 5min następnym w kolejności było: "skora tam szła rurka z papu, to którędy szła kupka? robiłem ją w twoim brzucha tak jak robie teraz?" :) itd., itp. Co do sexu jeszcze nie było pytań, bo wierzymy w „bociana pana” co dzieci mamie przynosi, ale wiem, ze i takie pytania przede mną :) / Kasia

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli mamy Wojteckiego "Monka":)
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  18. boze drogi, a jakie to psychiczne przygotowanie trzeba miec zeby o seksie dziecku opowiedziec? po co w ogole tak demonizowac ta kwestie? przeciez to najnaturalniejsza rzecz pod sloncem! czy do pytan o oddychanie czy trawienie tez pani psycholog radzi psychicznie sie przygotowywac? idiotka

    OdpowiedzUsuń
  19. ja jestem obecnie ze wsi. jakieś halo?

    większy problem mam z psychicznym przygotowaniem na dziecko. o seksie mogę rozmawiać.

    Sąsiedzi mają watahę małych chłopców, jeszcze się nie zdarzyło, żeby mnie któryś na czymś zagią(o)ł.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pani psycholog czy też pedagog, 5 lat na studiach zmarnowała....a rodzice sobie pewnie żyły wypruwali.

    OdpowiedzUsuń
  21. Do Aniaha: często ludzie ze wsi są lepiej wykształceni, niż ludzie z miasta. Mogę sobie dać rękę uciać, że Pańcia psycholog z miasta się "wzioła" ;-) Magda

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale co pomyśleć o paniach nauczycielkach.Nie zwróciły uwaki na błąd przy tak kontrowersyjnej gazetce?Nie czytały jej? A może nie lubią pani psych i nie zwróciły jejuwagi na błąd. Tu juz krok od stwierdzenia,że w tym przedszkolu panuje niezdrowa atmosfera.Przeinterpretowane?:)
    Pozdrawiam Marzena

    OdpowiedzUsuń
  23. Poszłabym dalej w interpretacji: pewnie w nim panuje niezdrowa atmosfera pełna seksu ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przypomniało mi się takie zdarzenie, jak lekarz naśmiwajac się z babciny w szpitalu, ktorą własnie miał wypisac powiedział do niej'' A dokąd babcia jadzie''?
    Babcia ze wsi ale wykształcona 40 lat w bibliotece pracowała i uczyła dzieci to mu na to odpowiedziała:
    -ja jadę do Biskupic a
    Jadzie to pan doktor może w dupę pocałować.
    Działo się to na obchodzie, więc reszta lekarzy i pielęgniarek płakała ze śmiechu. Tak to babcia ze wsi, zalatwiła uczonego ''dochtórka'' z miasta.

    OdpowiedzUsuń
  25. Joanno, psychologowie to jeden temat; psychologowie, a głównie psycholożki dziecięce - to temat w temacie. Są to, wedle moich obserwacji, zwykle młode pannice, absolwentki Wyższych Szkół Gotowania na Gazie, o IQ zbliżonym do drobiu domowego, z namaszczeniem wygłaszające mądrości - zlepki słówek żywcem wyciągnięte z hamerykańskich poradników klasy C, które można wygrzebać z kosza z przecenami w najbliższym supermarkecie. No, ale z czegoś trzeba żyć. I na to lecą granty z UE.
    Drugi temat, boleśnie mi bliski - to drastyczne obniżenie poziomu edukacji. Bo ta dziewoja ukończyła studia wyższe. Chłe chłe. Pozdrawiam - mary

    OdpowiedzUsuń
  26. No proszę ;D
    A mnie się dziwią, że po podstawówce jestem. Matura to bzdura, ale żeby tak po studiach... ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciągle mnie zaskakują takie ortograficzne kwiatki... zwłaszcza wydaniu osób wymachujących papierkiem mgr... I nikt nie pamięta, że ustawa o uczelniach wyższych wymaga od studentów poprawnego posługiwania się językiem ojczystym, tak w mowie, jak i w piśmie... i przy okazji: ja regularnie w przedszkolnej gazetce ściennej dostaję dawkę takich ort-kwiatków. Ostatnio to było _tępo_ /miast: tempo/. Gazetka redagowana przez panią Dyr z długoletnim stażem, która zgina się w pół na widok jednego z rodziców i z uśmiechem na ustach tytułuje go panem Dyrektorem. Ów pan Dyrektor na tegorocznym zebraniu napisał komisja skrÓtacyjna. I nikt go nie poprawił...

    OdpowiedzUsuń
  28. bo to była komisja zajmująca się skrótami.

    OdpowiedzUsuń
  29. A tu sie odezwala Sw. Joanna od zwalczania glupoty!
    Sorry ale ja tym razem jestem po stronie psycholozki mimo nieszczesnego bledu. To, ze ty z Synem potrafisz rozmawiac wcale nie znaczy, ze potrafia wszyscy. Nie widze nic dziwnego w jej checi podjecia takiego tematu z rodzicami. Dzieki takim ludziom jak ona moze troche wiecej dzieci uzyska od rodzicow rzetelna wiedze zamiast bajeczek typu kapusty, pszczolek itp.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga