(piosenka Lidki z Czterech pancernych i psa)
***
- mamo, dlaczego pod wpływem czasu ludzie się starzeją?
- bo tak już jest - odpowiadam byle jak. nie mam dziś czasu na rozmowy o życiu. ani na żadne rozmowy. ani na nic. kolejny tydzień zasuwam na maksymalnych obrotach.
- a tak konkretniej? - Giancarlo nie daje za wygraną.
a tak konkretniej, Synu, to wolę nie brnąć w ten temat.
nie ogarniam parametru czasu, nie rozumiem go.
***
- mamo, nie pracuj tyle. odpocznij sobie, połóż się do łóżeczka, bo znowu raka dostaniesz.
- ale ja muszę pracować, jak nie będę, to nie będziemy mieli pieniędzy.
- to powiedz wujeczkowi żeby zarobił, ty przecież nie możesz się przemęczać.
no wiem, wiem że nie mogę.
tylko co z tego.
gdzieś wyczytałam, że podobno większość osób, które chorowały na raka nie wraca już do aktywności zawodowej.
ciekawe dlaczego.
z braku sił? z braku wiary w siebie? z rozsądku?
Joasiu, dasz radę. Janeczek się na razie Tobą zaopiekuje, Wujek dał Mu dobry przykład jak należy to robić.
OdpowiedzUsuńBądź dzielna.
Joanno, wyluzuj:) Nie możesz tak nagle, po swojej chorobie zapierdalać jak robocop!!Szanuj się!!
OdpowiedzUsuńSyna masz przemądrego... Niech wujeczek troszkę dołoży (pewnie i tak już dużo dołożył, nie w sensie materialnym), valdemord się i tak dołoży, bo "prawo Kobiety jest prawem Kobiety", alimenty trzeba płacić.
Zapierdalać, tak, ale z wyczuciem. Musisz mieć czas dla Syna i Niemęża.
Ale przecież Ty o tym wiesz....
Już się nauczyłaś pływać?? Ja jeszcze nie:)
Anka
Jak pomyślę, jak niewiele osób stać na luksus nie podejmowania pracy, to co w takim razie robią ci, o których piszesz?
OdpowiedzUsuńNie wiem, ja wróciłam jak tylko łapiducha przekonałam do wypisania odpowiedniego świstka papieru.
OdpowiedzUsuńNo może jakaś część do pracy nie wraca... Ale myślę, że duża część to może z prozaicznego powodu, ze po jakiejkolwiek dłuższej przerwie w pracy - z powodu raka, ciąży czy złamania nogi np., czasem pracy już po prostu nie ma, a nową znaleźć łatwo nie jest...
OdpowiedzUsuńA pomijając tę kwestię, to znam dobrych kilka osób, które pokonały raczysko, a które jeszcze w trakcie leczenia, i teraz po, robią dużo więcej i są bardziej aktywne na różnych frontach niż przed chorobą... Logiczne i zdroworozsądkowe otoczenie wzywało ich do oszczędzania się itd., a one na 300% normy... Rozsądku raczej im nie brakuje, wiary w siebie podejrzewam że tez nie, a i z siłami tez nie najgorzej :-)
Duuuużo sił życzę Ci, Joanno - na działaność na wszystkich frontach (na tym rodzicielskim, który z odpowiedziami na życiowe pytania się wiąże, też ;-)). Pozdrawiam Cię i Twojego wzruszająco troskliwego Synka!
Maria
Bardzo dobrze, że nie siedzisz bezczynnie i nie rozmyślasz bezsensownie.
OdpowiedzUsuńMój przyjaciel też zaraz po chemioterapii wrócił do pracy i wszyscy jesteśmy z tego powodu przeszczęśliwi!
Będzie dobrze. Zobaczysz.
A może nie wracają, bo perspektywa im się zmieniła... Taka w ogóle i szczególe...
OdpowiedzUsuńno ja po leczeniu zamierzam podjąć aktywność zawodową, bo to dopiero mój start. Ale na przykład nie mam już takich zapędów jak kiedyś, do walki szczurów i zarabiania milionów. Teraz po prostu chcę żyć spokojnie. Czas pokaże czy będzie mi to dane.
OdpowiedzUsuńja wróciłam do pracy zaraz po zakończeniu leczenia; ale znam wiele osób, które uważają, że skoro już na tego raka zachorowały to teraz należy im się renta i basta ...
OdpowiedzUsuńnessa, bierz przykład z Naszej Joanny.
OdpowiedzUsuńMusi być dobrze:)
Anka
myślę, że trzeba iść do pracy.
OdpowiedzUsuńale uważam, że nie można już się ustawiać w wyścigu po miliony.
trzeba uszanować swoje nadwątlone zdrowie i podjąć pracę mniej angażującą, mniej obciążającą.
dla mnie myśl o rencie jest paskudna.
rozumiem, że to zawsze kilka złotych więcej, ale wg mnie jest to świetny sposób na stygmatyzowanie się.
uważam, że należy starać się wrócić do świata żywych i w miarę możliwości żyć jak najnormalniej.
Dokłądnie tak myślę, Joasiu :) Ja do pracy wróciłam. I nie wyobrażam sobie inaczej.
OdpowiedzUsuńA Ty się oszczędzaj odrobinę - tylko taką, cobyś nie zapomniała: po co pracujesz ;)