poniedziałek, 26 grudnia 2011

[616].

13 grudnia 2009 jeden taki jakiś zaczepił mnie na portalu randkowym.
na profilu zamieścił same durne zdjęcia. a opis profilu miał przemądrzały.
po dwóch tygodniach zdawkowej korespondencji (wymieniliśmy ze sobą może z pięć jednozdaniowych wiadomości) zaprosiłam Go - na przyczepkę - do kina. i tak szłam na seans z przyjaciółką.
po kilku dniach była wieczorna herbata w wegetariańskiej knajpce.
z Giancarlem w roli głównej.
Syn wychodząc z knajpy chwycił nas za ręce i nie puścił.
kazał się prowadzić w środku, a Niemężowi powiedział, że jest Jego ulubionym Wujeczkiem i że Go zaprasza do naszego domu, bo w domu mamy bardzo przytulnie.
moi chłopcy najmilejsi.











a potem...
... wspólne życie potoczyło się z rozmachem i wieloma, wieloma niespodziewanymi zwrotami w fabule.















dziś obchodzimy drugą rocznicę spotkania - zapoznania w kinie.

Hołdys napisał dwa dni temu na twarzoksiążce, że jeśli dysponowałby maszyną czasu, cofnąłby się do dnia, w którym poznał swoją żonę Gusię i chciałby przeżyć jeszcze raz wspólne życie, co do sekundy.
mam tak samo.

***

powtórzę raz jeszcze, dawno temu opublikowane na blogu słowa Pierwszego Listu do Koryntian.
i chociaż brzmią patetycznie, są jednym z najpiękniejszych znanych mi wierszy miłosnych.

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.




chwilo, trwaj.
jak długo się da.

32 komentarze:

  1. mnie niemal pięć lat temu zaczepił pewien Serb, który twierdził, że zna polski. I znał. Na pierwszą randkę leciał samolotem 15 godzin :). Najlepszości i wielu jeszcze cudownych lat razem

    OdpowiedzUsuń
  2. jakkolwiek durnie by to zabrzmialo to musze ci napisac ze tak pieknie uczysz mnie życia. kiwi

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie że wtedy nie wymiękłaś.
    Ważniejsze są te znajomosci co nic nie zapowiadają na początku a potem są naszym powietrzem, niż te co zaczynają się wielkim ogniem i rownie szybko wypalają.
    P. czyli Makaria

    OdpowiedzUsuń
  4. Żeby już bez zwrotów w akcji było. Tylko nuda, jak w polskim filmie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne są słowa, które piszesz. Uwielbiam Ciebie poprzez te słowa, Twoje poczucie humoru i sposób patrzenia na świat, uwielbiam Twój blog. Dziękuję, że jesteś i modlę się za Twoje zdrowie.

    Ania - czytaczka jedna z wielu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo się wzruszyłam.
    życzę Wam trwania tej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nie mam miłości, nie zdarzyła mi się podobna historia i wszystko mi mówi, że się już nie zdarzy. Ale, gdy czytam takie wpisy, jak Twój,jak widzę, że jest miłość prawdziwa, co wszystko znosi, to jakiś tam płomyczek nadziei, co się tli - ożywa we mnie i wiem, że będzie się tlił... "jak długo się da".

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie bardzo rozumiem jak to robisz, ze oczy mi sie poca przy czytaniu...

    Niech tw Wasze Chwile trwaja, trwaja i jeszcze raz trwaja....

    OdpowiedzUsuń
  9. niesamowite jaka intuicje mial Giancarlo- naprawde magiczna historia

    OdpowiedzUsuń
  10. Wielu wspólnych lat Wam życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niech trwa i trwa ta chwila.
    Bez miłości nie liczy się nic i nic nie smakuje.

    OdpowiedzUsuń
  12. :-) A ja mam 10 rocznicę ślubu dzisiaj i tyle. reszta musi pozostać milczeniem. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. 2 wspólne lata to niewiele, zdecydowanie za mało,życzę wielu, wielu wspólnych lat!

    OdpowiedzUsuń
  14. aby to uczucie trwalo i trwalo zycze Wam :) :*

    OdpowiedzUsuń
  15. zgadzam się z Tobą, Aśku, w całej rozciągłości :D...życzę wszystkiego najlepszego teraz i na wieki...marta

    OdpowiedzUsuń
  16. A mój ukochany film to "Niebieski", Kieślowskiego. Ten psalm jest w końcówce.

    Uśmiechów 100.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chwilo trwaj! trzymam kciuki za bujane fotele:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przecież nie znam Cie osobiście, tylko z bloga a to bardzo niewiele. Nie mniej widzę ze cały czas przesz do przodu, wpadasz w zaspy by dzielnie potem z nich sui wydostawać. Uwielbiam takich ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  19. niech trwa i trwa i trwa

    piękne, wymowne zdjęcie

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja się pytam gdzie ten śnieg???
    Pewnie zeszłozimowy...

    OdpowiedzUsuń
  21. oj, oj, świąteczny 'make up' mi się rozmazał...
    Aśku wszystkiego najlepszego, tryliarda takich chwil :)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  22. aż mi głupio pisać ale Chustka pierwszy raz ci zazdroszczę , i życzę wszystkiego najlepszego urzekła mnie twoja historia .


    pozdr.d.d.d.

    OdpowiedzUsuń
  23. Asiu, gratuluję drugiej rocznicy i życzę dziesiątek kolejnych.
    Piękna miłość trafia na pięknych ludzi, a Ty taka jesteś, bo masz piękne wnętrze Chociaż laska z Ciebie też jest nieziemska!
    Kochani, cieszę się razem z Wami tą miłością i niech ona trwa i trwa

    OdpowiedzUsuń
  24. Mości gospodarzu, domowy szafarzu,
    Nie bądź tak ospały, każ nam dać gorzały
    Dobrej z alembika, i do niej piernika.

    Hej Kolęda, kolęda.

    http://pl.wikisource.org/wiki/Mo%C5%9Bci_gospodarzu


    Z okazji właśnie miniętych Świąt życzę Asi i wszystkim tu zaglądającym tylko szczęśliwych chwil!

    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja właśnie lubię święta! Kłócimy się, śmiejemy się, wyciągamy prezenty spod choinki aż do sufitu i śpiewamy kolędy!

    Najświętsza Panna, gdy skosztowała,
    Z pełnego sobie nalać kazała,
    Ej, wina, wina, wina,
    Będę ja go dzisiaj piła
    W Kanie Galilejskiej

    http://www.jacekkowalski.pl/attachments/084_KOLEDY-STRONA-4-b.pdf

    Lilka


    ps. a wiecie o którą kolędę tu chodzi? ha!

    PANNA NAJŚWIĘTSZA SYNACZKA SWEGO NAJMILSZEGO UPRZEJMIE ŚPIEWAJĄC LULA
    z rękopisu Biblioteki UJ z pocz. XVIII w., pt. „Zabawa przy nowonarodzonym Panu Jezusie przez nabożne i wesołe śpiewanie, które dusza nabożna ma wyprawować tuląc i zabawiając dziecinę płaczącą”


    odp.:
    http://www.jacekkowalski.pl/attachments/084_KOLEDY-STRONA-2-A.pdf

    OdpowiedzUsuń
  26. ja dopiero staję na nogi po emocjonalnych perturbacjach. Na moim slubie moja mama czytala list do Koryntian. Po rozpadzie malzenstwa mojego (to eufemizm) bardzo mnie bolalo kazde wspomnienie. Ale juz nie. Ciesze sie, ze nie ucieklas. I ze wpuscilas Wujeczka do przytulnego domu:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej hej,

    plisss podaj adres www portalu randkowego - jak widzę trafionego...
    Sama szukam Niemęża!!!

    Pozdrawiam i dziękuję z góry

    Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej hej,

    plisss podaj adres www portalu randkowego - jak widzę trafionego...
    Sama szukam Niemęża!!!

    Pozdrawiam i dziękuję z góry

    Kaśka

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga