środa, 21 grudnia 2011

[611].

(Diana Krall - Count your blessings instead of sheep)

***
z Obcym, który przez dziewięć miesięcy zasiedlał mnie, czytaliśmy wieczorami w łóżku.
Obcemu, który po wykluciu się - w wyniku którego transformował się w MinistraKaliszaWŚpiochach zwanego również Pulpetem lub NajpiękniejszymChłopcemNaŚwiecieWSwojejKategoriiWiekowej - czytałam co wieczór przed zaśnięciem.
ojp, co to był za czas!
już po niespełna dwóch latach klęłam pod nosem jak szewc, gdy zbliżał wieczór.
- mama, cita.
- mama, tu cita to.
- mamaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, oć. mama, cita.
i radosny rechot spod trzewi. bo po raz tryliardowy mały miś znalazł swoją mamę.
bo po raz megabilionowy pan pomidor przedrzeźniał ogrodniczkę.
aaa!!!

i tak przez kilka lat.
po Małym Misiu były dziesiątki dziesiątek książek.
i nagle, miesiąc temu, pstryk.
koniec.
skoń-czy-ło-się.
umie czytać.
koniec z mamusiu, a co tu jest napisane.
nie ma chodź mamo, poczytasz mi komiks.
żegnaj, swobodne pisanie na skajpie, bezkarne mailowanie.
pa! tajemnicza korespondencjo rzucona beztrosko na stół.
żegnajcie anonimowe miasta i ulice, kinowe repertuary, sklepy, reklamy, promocje, sery (to nie radamer, to morski. nie kupuj go, mamusiu, ja znajdę radamera).
żegnajcie, nierozpoznane nazwy miesięcy, dni.

każde słowo, każda litera muszą zostać połknięte i przetrawione.
- mamo, będę w łóżku czytał gazetę.
- mamo, tu jest napisane "absorbować". istnieje takie słowo "absorbować"? nie powinno być "aprobować"?
- mamo, a to twoje lekarstwo ma japońskie litery, wiesz że ja nic z nich nie rozumiem?
- mamo, zanim zawieziesz mnie do szkoły, ja poczytam sobie.
- mamo, czy mogę czytać przy śniadaniu?
- mamo, dlaczego nie umiem czytać po angielsku?
- mamo, idę do ubikacji, biorę książkę.
- mamo, wezmę komiks do szkoły, poczytam sobie na przerwie.

list czytam!

e, chłopaki, poczytam wam komiks o Garfieldzie.

ciii... nie przeszkadzaj.
nie widzisz, że czytam?

tak, wiem że już wychodzimy do szkoły.
ja tylko muszę tu doczytać.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!

34 komentarze:

  1. haha, przynajmniej nie mas zproblemu z prezentem gwiadkowym, bo wiadomo.. :) A w ogóle to Wesołych Świąt Joanno od Chustki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba za Mamusią taki oczytany :) fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. z uśmiechem przeczytałem twojego posta , przeżywałem coś podobnego około 17 lat temu,wiem jak się czuje rodzic , ale wiesz wszystko jeszcze przed Tobą i to wszystko da się znieść do czasu pierwszej miłości, wtedy w domu jest urwanie siuśka , i jak kiedyś czytałem jedne z Twoich pierwszych postów co chciałabyś przeżyć jeszcze , na koniec wracasz do początku chciała byś poczuć zapach wnucząt i Chustka wszystko zacznie się od poczatku , czego Ci bardzo życzę wysyłajac kciukaski hujaski jak zwał tak zwał ale szczere :)


    pozdr.d.d.d

    OdpowiedzUsuń
  4. d.d.d.> dziękuję za chujaski :*
    wiesz, ten powrót do początku to marzenie mojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mały humanista :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od humanisty się zaczyna, a potem w inżyniera wkopuje ;]
    Ta fascynacja czytaniem jest na początku cudowna! Dopóki nie przyjdą czasy wymuszanego czytelnictwa narzuconych pozycji i brakuje czasu na wybrane pozycje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo!
    Cudo i już:)
    Teraz będzie pożerał z mlaskiem i trawił - Chustko, toż to marzenie większości matek, żeby nie tylko konsola i monitor, ale książki, książki, książki!

    Niech zgadnę, co dostanie w gwiazdkowym prezencie:)))

    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Miły mały miś śni mi się do dziś po nocach. :D

    U nas dokładnie to samo - Be (lat 8, dzieło 2-osobowej grupy polonistów), tonie w książkach. Ostatnio niezmiennie rządzi Mikołajek, długi czas królował "Piaskowy wilk".
    Jeśli nie znacie tych trzech książek Zakamarków o wilku i Karusi - gorąco polecam!

    "Wyczyny Bartka Koniczyny" też udane.


    A Tobie, Asiu, życzę z całego serca powrotu do początku.
    Kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miłe to, fajne i takie radosne, powiedziałabym nawet: szczęśliwe:)
    Jaś jest fajnym dzieciakiem, takim szczerze słodkim.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rany, zamienia się w dorosłego_człeka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O Bozicku! To Ty też miałaś Młodego Kalisza? Moja rodzina dość długo wypominała mi uderzające podobieństwo do owego Pana. Choć w końcu Mama filozoficznie stwierdziła, że chyba każdy na jakimś etapie niemowlęctwa przypomina Kalisza :)

    buziaki ciepłe, choć u mnie za oknem ciemno, szaro i światło musiałam już zapalić o 9.30 rano. Bo ciemno już było. Paranoja jakaś.

    kruszynka-1983

    OdpowiedzUsuń
  12. kruszynka-1983> myślę, że puciatomordy MinisterKalisz jest naturalnym etapem rozwojowym - tak jak u żab - kijanka ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny jest :) Mam rok młodszego, jeszcze nie czyta...
    Trzymajcie się ciepło!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. lepsze podobieństwo do Kalisza od podobieństwa do sąsiada, hehe:)

    OdpowiedzUsuń
  15. hahahaa, Joanno, świetne!

    OdpowiedzUsuń
  16. No tak. To by znaczyło że właściwy Kalisz zatrzymał się w rozwoju na etapie niemowlęctwa. Ale to już by podpadało pod złośliwość z mojej strony. Ojtamojtam :)
    No. Blogi przeczytane, trzeba teraz 11miesięczną po-kijankę obudzić i nakarmić :)

    kruszynka-1983

    OdpowiedzUsuń
  17. Od kiedy pamiętam czytam.
    Robiłam to samo co Ty, czytałam mojemu synowi w ciąży, czytałam jak się urodził, czytałam jak chodził do przedszkola.
    Podsumowanie - nienawidzi czytać, mój mąż stwierdził że przesadziłam z ilością i teraz ma wstręt do książek

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne ha- miałam na mysli naturalny etap rozwoju: Kijanka

    OdpowiedzUsuń
  19. Dbaj o to Kochana bo to unikatowe.
    kasiuniek

    OdpowiedzUsuń
  20. aż się łza w oku kręci :) nie czytali, ale chodziłam za nimi i pytałam, jaka to literka. a potem tata zapisał do biblioteki publicznej. i poooszło :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdjecie numer jeden-
    a nie prawda! tam jest narysywana rakieta!
    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  22. Puknij się w czółko22 grudnia 2011 21:44

    A ja chciałabym o ankiecie ...

    Wiele osób tu piszących , deklarowało się jako osoby nie wierzące (gdzieś tam przy okazji któregoś tematu) , nie posyłające dzieci na religię itp. Mam pytanie , którą odpowiedź w ankiecie zaznaczyliście ?? Tradycja drzewka bożonarodzeniowego jest ściśle powiązana ze Świętami Bożego Narodzenia , skoro deklarujecie się jako niewierzący i niepraktykujący , po co w takim razie stawiacie ją i ubieracie w swoich domach ? Mało tego , zasiadacie do wieczerzy Wigilijnej a potem mówicie , że Boga nie ma ...


    Wierzycie tylko w prezenty i choinkę ?

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie ksiązki w kazdym zakątku domu jak u Borejków M. Musierowicz. Dom bez książek jest taki pusty... Pracuje w szkole średniej - młodzież nie lubi czytać, bo nie potrafi czytac...
    Nie potrafa równeż pisać, przyzwyczajeni do klikania w klawiaturę nie mają wyrobionej sprawnośc manualnej, coraz wiecej dysgrafików, nie nadążają notować, nie potrafią dyskutować, ich słownictwo jest bardzo ubogie... Joasiu możesz być dumna z syna. Jesteś wspanałą mamą! Ewa

    OdpowiedzUsuń
  24. Drogi Anonimie 21:44. Choinka jest tradycja poganska!
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Choinka
    oraz
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Pod%C5%82a%C5%BAniczka
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Diduch

    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  25. choinka, pisanki, śmigus-dyngus, Matki Boskiej Zielnej itp. to są wszystko hop-siupy wywodzące się od pramamutów.

    OdpowiedzUsuń
  26. Puknij sie w czółko22 grudnia 2011 23:28

    W takim razie skoro dla Was nie ma to znaczenia , dlaczego zatem nie ubieracie choinki hop siup w lipcu lub sierpniu na przykład tylko w Boże Narodzenie akurat ? A postawić se choinkę hop siup na Wielkanoc i dać rodzinie po prezencie . I w sklepach będzie luźniej i korków na mieście mniej .

    OdpowiedzUsuń
  27. Puknij się w czółko...

    A walczysz o co, bo nie łapię? :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Puknij się w czółko23 grudnia 2011 11:54

    O jajka .

    OdpowiedzUsuń
  29. Puknij się w czółko23 grudnia 2011 21:32

    zorka pisze...

    "Zatem do kurnika.:)"

    Przyznaję , że bardziej mnie to rozbawiło niż fragment z arbuzem.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wesołych świąt zatem - i Tobie, i mi. :)

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga