poniedziałek, 19 grudnia 2011

[609].

(Neil Diamond - If you know what I mean)
(...)
If you know what I mean, babe
If you know what I mean, babe.


***

czytam Gałczyńskiego i chichoczę jak fretka.
Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić "Dziwnego kelnera"

Występują:
Dziwny Kelner
Gość I
Gość II
i Gość III

Dziwny Kelner:
Pan płaci?

Gość I:
Kotlet barani.

Dziwny Kelner:
Kotlet barani dwieście.
Wódki nie było?

Gość I:
Wódki nie było.

Dziwny Kelner:
Wódki nie było pięćset.
Piwo?

Gość I:
Piwa nie było.

Dziwny Kelner:
Piwa nie było sześćset, kotlet dwieście, osiemset, dziękuję panu. (do Gościa II) Ozór sos chrzanowy?

Gość II:
Jajecznica z trzech.

Dziwny Kelner:
Ozór sos chrzanowy nie było dwieście pięćdziesiąt jajecznica z trzech dziewięćdziesiąt dziewięć, szampan nie było sześć tysięcy, razem 6349, dziękuję panu, dobranoc panu.

Gość III:
(wstaje i za pomocą dębowej laski robi dziurę w głowie Dziwnego Kelnera)

Dziwny Kelner:
Dziura w głowie osiemset pięćdziesiąt, kotlet wieprzowy dwieście, razem tysiąc pięćdziesiąt, piwa nie było, sto, tysiąc sto pięćdziesiąt, dziękuję panu, dobranoc panu.
Moje uszanowanie panu.
K U R T Y N A


***

już mi lepiej, o wiele lepiej.
po pierwsze - wtulenie się w Niemęża czyni cuda.
Jego uczucie ma wielką moc.

do drugie - czytam Nauki o miłości Thich Nhat Hanha, które ofiarował mi Jasiu S., nasz nauczyciel po krainie medytacji.
i tak mi się wszystko ładnie układa.
Trzecim składnikiem prawdziwej miłości jest "mudita", czyli radość. Prawdziwa miłość zawsze przynosi radość nam i osobom, które kochamy. Jeżeli nasza miłość nie ma takiej mocy, nie jest prawdziwa.
(...). Wiele drobiazgów może nas uszczęśliwić. (...). Trwając w stanie uważności, możemy naprawdę dotknąć tych przecudnych, ożywiających rzeczy i zjawisk; tak właśnie, naturalnie, wzrasta w nas stan radości. Radość zawiera szczęście, a szczęście - radość.
(...). Cieszymy się, widząc szczęście innych, ale cieszymy się także, gdy i nam jest dobrze. (...). Radość jest dla wszystkich.



więc podzielę się z Wami moją radością i moim szczęściem.
przede wszystkim: kocham i jestem kochana.
mimo wielu wielkich kłopotów jest mi w życiu dobrze - nawet jeśli czasami robi się smutno, bo bolące cośboli wywołuje lęk przed nieznanym zagrożeniem.


a ponadto, gdy kupowałam dziś w biletoautomacie bilet, z maszyny wysunęło się, nie wiedzieć czemu, dziesięć złotych.
i przyśnił mi się bardzo ciepło, energetycznie, W.H., mój ulubiony były szef, z którym łączy mnie walka o zdrowie.
i dostałam całkiem bez okazji bukiet szesnastu róż (tylko czemu szesnastu?).
i wypiłam pyszne caffe latte (na mleku sojowym - takie rzeczy na mieście tylko w Kofihewen).
i Syn mi powiedział, że jestem najbardziej nastolatkową mamą ze wszystkich mam dzieci z Jego klasy.
i że miał dziś świetny dzień.
i otrzymałam od Ingrid piękną kartkę bożonarodzeniową. dziękuję bardzo! thank you very much!


a co u Was dziś dobrego się wydarzyło?
opowiedzcie, proszę.

43 komentarze:

  1. nic :(
    dzisiaj ja mam bardzo zly dzien
    znowu pada
    jest szaro i ponuro
    do tego, o zgrozo, zimno!
    Mlodszy wrocil wykonczony i zrzedzacy z przedszkola
    Starszy sie o wszystko targuje, aktualnie o zjedzenie surowki;
    jedyna nadzieja w Mezu
    moze wroci zadowolony z pracy
    on ma takia radosna nature :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Co dobrego? Zapakowałam wszystkie prezenty w asyście zaślinionego synka, który jeszcze mało kuma, za to uśmiecha się najszerzej na świecie i ma wielkie niebieskie ślepia.Drugi syn nie zrobił awantury, co jest bardzo dobre biorąc pod uwagę, że normą są codzienne. Mały usnął wcześniej, więc mogłam Dużemu poczytać w łóżku i poprzytulać, co antybuntowo też działa.
    Uściski Waleczna Chustko!

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie dużo śmiechu na wigilii służbowej, co samo w sobie jest dobrem.

    i siedzę i piszę. i jest mi dobrze. i świat mogę zmieniać.

    zmienić Ci coś?

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm moze nic dobrego ale najwazniejsze ze ty potrafisz dostrzec radosc w malych rzeczach

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostałam smsa o treści:"Kocham Cię. Od dawna to przeczuwałem..." 7 lat razem, dom dzieci... a ja w pokoju obok...

    OdpowiedzUsuń
  6. Co dobrego się wydarzyło ? Idą Święta !!! I Chustka napisała optymistyczny post :-))
    Tak trzymamy !!! Pozdr. Ania B.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przesyłkę dostałam, z dalekiej Irlandii, z książką, kartką i obłędnymi tatuażami na język dla synka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. heh, ja dziś złapałam na gorącym uczynku złodzieja, co mi grzebał w torebce! i to za nadgarstek złapałam, po czym triumfalnie potrząsając jego ręką pokrzykiwałam "złoodzieeej! złooodzieej!!!!" było to w autobusie. Pan popukał się w głowę, nazwał mnie wariatką i wysiadł na najbliższym przystanku. ludzie patrzyli na mnie z mieszaniną podejrzliwości, nagany, współczucia i rozbawienia. Ale mam to w nosie! udaremniłam mu kradzież, czyż to nie piękne????:)) pozdrowienia!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. a, i jeszcze jedno: w mieszkaniu tak cudownie szemrze woda w kaloryferach.
    zasypiam, a kaloryfer mruczy ciur-ciur-ciur, a ja mam wrażenie, jakbym zasypiała nad ruczajem.


    i nie piszcie mi, że centralne jest zepsute :P

    OdpowiedzUsuń
  10. otóż poszlam w końcu do masdażysty podratować bolące i moocno nadwyrężone mięśnie. Myślała, że karku. Okazało się, że wszystkie. Bolało straszliwie, próbując nie jęczeć z bólu omal nie zagadałam masażysty na amen. Mam posiniaczone plecy jakby mnie kto pobił i podobno za dwa dni będą mnie męczyc straszliwe zakwasy.. ale ale - po raz pierwszy od ponad miesiąca ma rozluźniony kark! i mogę się wyprostować! hip hip hurra! czyli suma sumarum to był dobry masaż.. w sensie, ze dobry dzień :)
    I tylko tej prawdziwej miłości tak bardzo mi brak, i tak bardzo CI jej zazdroszczę.. Nie, nie zazdroszczę. Ale cieszę się, ze masz lepiej w tej kwestii niż ja. No.

    OdpowiedzUsuń
  11. Co dobrego dziś się wydarzyło? Nic, poza jednym. Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  12. tekst o kaloryferze mnie rozbawil :D
    oraz zapomnialam dodac:
    you're very welcome :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Oddawaj tekst o kaloryferze :((

    Dzisiaj jest fajny dzień, to prawda: będzie z nami mieszkał czwarty kotek, udała się Wigilia klasowa mimo że siedziałam naprzeciwko mamy, którą mój syn niedawno nazwał wilkołakiem (i przyniósł do domu uwagę na ten temat), dzieci pochłonęły moje pierniczki (łechcąc moją wewnętrzną kurę domową), mam katar-rzekę, ale chustek nie brakuje (he he), no superowo jest.

    OdpowiedzUsuń
  14. E, głupia jestem, tekst o kaloryferze jest w komentarzach. Sorencja.

    OdpowiedzUsuń
  15. Podobnie jak Lumpiata dzisiaj miałam wigilię służbową. Po niedawnych zmianach struktur organizacyjnych z lekka patrzyliśmy się na siebie bykiem a tu okazało się... że jest mnóstwo fajnych osób. I nawet czytelników "Fioletowej krowy" Barańczaka:) Jeden z tekstów rządzących wieczorem (tłumaczył Barańczak, autora nie wspomnę):
    "Dyscypliny zwanej biografią
    nie myl z biologią ani z geografią,
    biologia i geografia dotyczą mikrobów i globów,
    biografia dotyczy osobów" :D
    Polecam serdecznie,a i autora w "ksionszce" muszę odnaleźć:) Bardzo fajny wieczór:)
    Chustka, a te 10 zeta proponuję schować głęboko - oczywiście najpierw chuchnąć:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzisiaj z córą kupiłyśmy choinę, naszą osobistą dopiero drugą. Ubieranie i efekt końcowy sprawił tyle radości że nawet tańce były.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dostałam niespodziankę-niespodziewankę od przyjaciółki :)
    I też kocham i vice versa :)
    A czytałaś "Porfiriona Osiełka" Gałczyńskiego? Tam to dopiero jest ubaw :) Polecam na kolejny zimowy wieczór :) Serdeczne ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  18. wiem że każdy ma swoje problemy, cieszy mnie że Chustka pisze w końcu pozytywy i to jeszcze na dodatek z przytulaniem w tle to także dobry znak. ale zaczynam od 3 lat nie lubić świąt i to narasta az strach pomyśleć jak się bedę czuł w świeta za 80 lat :)

    mam nadzieję że to zadziała
    (...). Cieszymy się, widząc szczęście innych, ale cieszymy się także, gdy i nam jest dobrze. (...). Radość jest dla wszystkich.

    no bo skoro Chustka pisze dzisiaj że jest szcześliwa to zacznie sie udzielać wszystkim którzy się z tego cieszą , albo ja już nie potrafię czytać ze zrozumieniem z tej starości


    pozdr.d.d.d.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzisiaj to nic, za to jutro same dobre rzeczy sie szykują. Przede wszystkim wyjeżdza osoba w ktorej towarzystwie nie czuję się najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Co dobrego? Hm, jest czwarta rano, wiem już, że nie zdążę dokończyć na czas pracy ze statystyki, którą piszę od kilku dni bez przerwy, ale grunt to widzieć szklankę w połowie pełną (omujborze ale mam prze*ane). No więc - została jeszcze tylko jedna trzecia obliczeń do zrobienia i jak dobrze pójdzie, to za jakieś dwa dni będę miała tę jedną pracę za sobą. Poza tym - myślę o rzuceniu studiów doktoranckich, co wywołuje we mnie stany przejściowe od "ty idiotko" do "mogę wszystko", co chwilami - gdy się nad tym zastanawiam jest nawet zabawne. Poza tym moje koty są we mnie zakochane - nie było w ciągu dzisiejszego dnia 20 minut, żeby coś nie mruczało mi na kolanach lub w okolicy. Poza tym - mój chłopak jest we mnie zakochany, nieprzerwanie od 7 lat i lubię się tym dziwić za każdym razem, kiedy dłużej się nad tym zastanawiam. Dobry był jeszcze sok ananasowy i ta piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=yfySK7CLEEg (ale się słodko zrobiło, idę spać, zanim ktoś zwymiotuje tęczą).

    OdpowiedzUsuń
  21. Kaloryfer wymiata!:)

    1. Mię się sporo wydarzyło.
    Przyjęli mię WRESZCIE do bloga roku (oczadziałam bez reszty, ale ciiiicho być! Chcę się bawić, póki życia starczy:)

    2. W kuchni postępy - JUŻ nie ma gruzu, ale Boże Narodzenie będzie jedyne w swoim rodzaju, rozważam opcję nawiania z chałupy, bo codzienność to i owszem, ale świętować tu se ne da!

    3. Dzisiejsze ryciokucie przyniosło o 0,1 mm warstwy kurzu mniej niż dotąd - jaka raaaaadość!

    4. Mały F. miał swój pierwszy występ taneczny - ryczałam ze śmiechu, bo większa o głowę partnerka trzepała nim po całej sali; już wie, z jakimi babami się nie zadawać:)

    5. Z koleżanką pracową uknułyśmy SPISEK, fantastyczny - taki dobry spisek, udał się w 100%, to było super (ja przy telefonie lokalizowałam istotę ludzką w celu jej czasowego wyeliminowania, ona na bazie moich informacji DZIAŁAŁA, jak w filmie!!!)

    A w ogóle psujesz mi małżeństwo!;) Odkąd intensywnie pobieram nauki u Ciebie nie pozwalam jojczyć i narzekać najpierw sobie (to trenuję już od dawna, u Ciebie się doszkalam:), a później nikomu innemu (można płakać, gniewać się i kląć, nie wolno NARZEKAĆ) - zła kobieta jestem! Nie rozumiem!

    Na szczęście... rozumiem!
    Jak już wylezie z narzekania będzie szczęśliwym człowiekiem, tak jak ja!
    I jak Ty.
    Czasem smutnym, czasem radosnym, czasem rozgniewanym.
    Ale szczęśliwym.

    Ściskam Cię, piękny Włochaczu:)

    P.S. Jasny gwint, szesnaście róż? Bez okazji? Idę powalczyć o moje!

    OdpowiedzUsuń
  22. zapisałam się na badania, wreszcie.
    ugotowałam dobrą zupkę - jarzynową z kaszą quinoa :)
    dostałam taki cytat: "When the mind is pure, joy follows like a shadow that never leaves". - Budda
    spiknęłam ze sobą dwie osoby, jedna drugiej pomoże.
    na poczcie, gdzie wysyłałam listy (hurraa!:) odstapiłam numerek pani o kuli, a potem mnie odstąpiła numerek pani, która mocowała się z paczką.
    :)
    dziękuję, Chustko, za Thich Nhat Hanha :))

    OdpowiedzUsuń
  23. No i dzisiaj jest 20 i lece przelać podatki, Ty też byznesłumen nie zapomnij!:)

    OdpowiedzUsuń
  24. mnie woda w kalo ... irytuje, zupełnie jak cieknący kran ... ;p

    a dobre: udało mi się wykonać ważne badanie bez czekania "Bóg wie ile" i bez bólu; udało mi się wreszcie kupić sobie ciuchy, które bardzo chciałam i potrzebowałam; a po całym dniu nieobecności w domu, przywitały mnie w progu dwie słodkie ślicznotki i jeden taki przystojniak; pal sześć wynik badania (póki co!), to był dobry dzień .... ten wczorajszy ... :o)
    pozdrawiam, Chustko i oby dzisiejszy był równie dobry!

    OdpowiedzUsuń
  25. Też dostałam przesyłkę. Z Ukrainy. Z kilogramem chałwy! Mniam...
    Pozdr-
    W z Wro

    OdpowiedzUsuń
  26. do mnie zadzwoniła Li. Dziękuję i cieszę się tym telefonem.
    Piję swoją kawę z mlekiem i jest git ;-)).
    elw

    OdpowiedzUsuń
  27. Radość - masz absolutnie rację. W moim już długim, drugim związku ta radość jest obecna ciągle. Mimo różnych tam takich chwilowych. One mijają szybko (te takie tam chwilowe) a radość trwa.
    Bardzo dawno nie wspominałaś o Niemężu. Cieszę się, że jest i daje radość.

    OdpowiedzUsuń
  28. Aska, na pierwszy ogien znalazlam cos takiego.
    http://www.kenia.info.pl/wycieczki/kenia-wycieczki-objazdowe/afryka-dzika.xml?xCode=30555&tourOp=ITAK&htlCode=MBATSAV&kodId=219ece99169a55ff3c28a2d2ae6ae7b875e58f832e26a8e01de73b52dbb072c9&adt=2&chd=1&chage=7&fromDate=0108&turnus=1
    jak sadzisz spodoba sie GK?
    Takie slonce w srodku zimy daje na prawde duzego kopa. A potem opowiesz jak bylo i czy warto jechac (zrobila mia sie ohota.....:)) Chbya ze plaza z drinkiem w lapie- i slodkie-nie-myslenie---

    Ja na dola uciekam w gory. Zawsze tak mialam. W Krakowie jechalam w Tatry teraz zwiewam w Alpy. W zimie nawet lepiej dziala niz w lecie (wycieczki na nartach turowych, stok tylko w ostatecznosci).
    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  29. Chusteczko, lżej na duszy gdy Ty taka w skowronkach:)
    a ja czekam na moją najstarszą, która dzisiaj przylatuje na święta z ciepłego europejskiego kraju, zaczynam lepić ruskie( jestem w tym mistrzem świata:)), później z grzybami i kapustą(bo grzybów tam więcej od kapusty), mieszkanko posprzątane, mimo że wyjeżdżamy do rodzinki, wszystko jakoś tak poukładane, więc ja spokojna, lubię mieć kontroling ;)

    uhhhh byle te samoloty tylko ją szczęśliwie dowiozły , do 16 trochę mnie potrzęsie;)

    OdpowiedzUsuń
  30. dziś po raz pierwszy moja córka powiedziała "tofam cie mamusiu Igo" I choćby skały srały nic nie zepsuje mi humoru.

    OdpowiedzUsuń
  31. Mnie uszczęśliwił, rozbawił syn (5lat). Jutro w przedszkolnych jasełkach gra rolę króla Kacpra. Pierwsza 'duża' rola z tekstem do zapamiętania. I dziś w drodze do przedszkola słysze pytanie: a gdzie obecnie jest ten król, którego gram? Tłumaczę, że był najmłodszym z Trójki, że już nie żyje...itd. A syn z wyrzutem z pretensją niemal: i teraz mi to dopiero mówisz???? Jak już nauczyłem się słów??? Jak on juz nie żyje?? Po co się uczyłem tego skoro mam być 'umarty'??? Przecież 'umarci' się nie odzywają! Położę się i będe leżał udając 'umartego'!
    Na samą myśl jutrzejszej 'premiery' mam gęsią skórkę, nie wiem czego się spodziewać ;-)
    Dla takich chwil warto żyć.
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  32. a do nas wczoraj przyszli znajomi z dwuletnią córeczką. dziewczątko ciut rozbrykane, nawet nieco za bardzo... a kiedy wychodzili, podbiegło do mnie to małe diablątko i się tak słodko przytuliło :) rozjaśniłam się cała w uśmiechu i pocałowałam mały łebek :)))
    a dziś! dziś rano, kiedy podeszłam do łóżeczka mojego synka usłyszałam jak sobie mantruje 'mama-mama'! i uśmiechnął się na mój widok cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak, wczoraj był dobry poniedziałek. Wreszcie powikłania pooperacyjne zaczynają się wycofać, pracodawca zapewnił córkę, że może dalej pracować w domu.Myślę, że będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  34. Usłyszałam bardzo ważne dla mnie "słowa", których obecność czułam.
    Obroniłam pracę dyplomową.
    I jak Pani, wtuliłam się w ciepło tego, który sprawia, że czuję i darzę.

    Uwaga na mroźny poranek !

    Kat

    OdpowiedzUsuń
  35. Asko, czy moglabys poprawic moja "ohote" na "ochote"? a najlepiej na "nabralam ochoty". dziekuje!
    No i daj znac- kiedy rozpoczac sciepe! "hipopotamy i krokodyle" laaaal. Ale to oczywiscie Ty decydujesz jakie klimaty Ci odpowiadaja.
    moze np to?
    http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Peru_Machu_Picchu_Sunrise.jpg&filetimestamp=20080908181338
    czy po prostu biiicz.

    Warunek podstawowy- MA BYC SLONCE. Sama wiem co taka zasmogowana, pochmurna zima z czlowieka moze zrobic.
    No. Do roboty!
    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  36. A ja upiekłam wieczorem milion pierników z małym Be i Ewą wg przedwojennej receptury babci. Poszło ze 2 kg miodu i 4-5 kg mąki. 6 godzin pieczenia, ale teraz opycham się okrutnie i tyję w pokoju. :)

    Pachnie przepięknie, pod choinką stoją zapełnione piernikami, tłuste puszki.
    Piję kawę w cudnie czerwonym kubku, który przywlokła wczoraj przyjaciółka.
    Mieszkam w nowym domu, w wigilię odpalamy pierwszy raz prawdziwy kominek - jest cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  37. lol:)
    jak to fajnie zaczynać dzień pełen dobrych emocji i takiego zwykłego prostego codziennego szczęścia:)
    Dziewczyny pozdrawiam Was serdecznie:)
    słonko nawet dzisiaj pięknie świeci!ja od dawna marzę, by jakaś stacja zaczęła nadawać program , który z założenia nadaje tylko "Dobre Wieści 24", czy to nie byłoby cudownie budujące?:)
    całusy kochane bohaterki:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Kręcę się po domu. Przestawiam reniferki_lampeczki_lampioniki.
    Szyję świąteczne poduszeczki. Staram się nie myśleć o tym, co złe, co boli, co przeraża.
    Może zginie, przepadnie, nie_wróci ?

    OdpowiedzUsuń
  39. Aska, opinie pod ta afrykanska wycieczka sa zachecajace:

    Cudowny pobyt! Klimatyczny hotelik z wyjątkową atmosferą. Ale najważniejsi są tam LUDZIE. Obługa super, należy pamiętać, że to nie Szwjcaria, więc efektywność nie jest tu na pierwszym miejscu. Uważam, jednak, że nie po to jedzie się na wakacje, żeby ścigać się z czasem. Hakuna Matata! Jedzenie bardzo smaczne, może nie super zróżnicowane, ale to przecież mały hotel, więc to zrozumiałe. Miejsce idealne dla tych, którzy chcą poznać Afrykę, tym, którzy jadą dla lansu-odradzam. Polecam Safari organizowane przez miejscowych beach boysów, o połowę taniej niż za pośrednictwem biura a chłopaki są uczciwi, elastyczni i sympatyczni, bardzo się starają. Polecam Jonathana, kierowcą był Filip. Prowadząc samochów potrafił wytropić jaszczura na drzewie, którego my szukaliśmy później jeszcze przez 10 minut. Sklepiki na plaży przy hotelu też okazały się najtańsze. Masażystka Maria cudowna (masaże w ramach AI, choć myślę, że po ludzku jest dać napiwek). POLECAM!

    daj sie namowic! no! :)
    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  40. a czy moglabys opublikowac moj koment korygujacy moja "ohote" ?
    :) lilka

    OdpowiedzUsuń
  41. ohota pozostanie ohotą.
    nie mam możliwości edycji Waszych komentarzy.
    mogę tylko usunąć albo zaakceptować.

    OdpowiedzUsuń
  42. Chustko - poproś innych, aby już do końca roku pisali tylko o tych dobrych chwilach. Te złe już w tym roku się przelały, Po przeczytaniu tych postów cieplej się zrobiło w środku. Pozdrawiam. Benita

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja patrzę przez okno mojego domu, który Mąż budował przez 4 lata, 7 miesięcy i 19 dni...jest mi tutaj przytulnie i ciepło. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, że nareszcie jestem u siebie. Z Mężem i Pawełkiem. To są moje najszczęśliwsze chwile, mimo że na koncie pusto;)

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga