poniedziałek, 6 grudnia 2010

[232]. Mikołajki.

z okazji Mikołajek Syn dostał od nas zdalnie sterowany helikopter, a ja zupę ogórkową od Babci B.
Niemąż, tradycyjnie, dostał możliwość masowania mnie, dzięki czemu nie szarpały mną bardzo duże torsje, tylko nieco mniejsze.

a.
no i licealny narzeczony, pan psychiatra, podał nazwę tabsów, które może pomogą.
tylko trzeba uwierzyć ;]

3 komentarze:

  1. Joanno, że tak powiem - ciesz się z zupy ogórkowej, masowania i tabletek;) I uwierz w ich działanie;)
    Mnie Mikołaj przyniósł kiepski prezent;(

    Pozdrówka;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No i nigdy nie wiadomo na co taki licelany narzeczony przydać się może ;-).
    Tabsy bierz - śmiało, pomagają!
    Tylko upewnij się razem z panem licealnym, że nie ma konfliktu pomiędzy nimi a Twoją serotoniną. Bo pisałaś kiedyś o tym zespole poposiłkowym, który jak podejrzewasz daje u Ciebie gościnne występy. Tam chyba występuje jakiś wyrzut serotoniny. Nie zaszkodzi ewentualnie o to zapytać ;-)
    Cieszę się, że szukasz pomocy, bo jak to mawia Babcia B - jest dobrze, ale może być lepjej ;-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. No to Asiu, Mikołaje ie lubią, mnie jakoś mniej:(
    Niedługo się zazieleni:)
    Złe minie, czas -gdyby go mogli zapisywać na receptę, wszyscy by ją realizowali.
    Tak będzie u Ciebie:)
    Buziaki pomikołajkowe

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga