rzygam od wtorku, non stop - co kwadrans, co godzina, co pół godziny.
cyrk.
relanium nie pomogło, oxazepam nie pomógł, ani zofran ani inne leki przeciwwymiotne.
Joasiu! Mam wielką nadzieję, że od jutra wymiotów juz nie będzie! Jest to koszmarne, ale jesteś już tak blisko celu... U nas przy wymiotach po chemii zalecali - jak atossa - nie pomagała - ssanie, żucie korzenia imbiru... albo picie łyczkami małymi coli... pomagało... ściskam:):):)
Cola? serio? Generalnie chciałem coś o tej coli dosadnie napisać, ale ograniczę się do delikatnego słowa - głupota ;-)
Rumianek i mięta, często i gęsto. Masz totalnie rozstrojony przewód pokarmowy + jesteś po operacji + dostajesz chemię, więc żadne gazowane napoje nie wchodzą w grę ze względów oczywistych.
Dawno tu do Ciebie nie zaglądałem i ciesze się, że operacja przebiegła jako-tako i nadal dzielnie się trzymasz :-) Stale i mocno trzymam za Ciebie kciuki !
Witam faktycznie na te problemy to nie wiele pomaga ALE : MI pomaga Cola, bez cukru a już myślałam że nic nie pomoże i to poleciła lekarka - w małych ilościach/ - i wiem że pomaga bardzo, coś co mogą podać dożylnie przed podaniem chemii (przeciwwymiotnie) wystarczyło powiedzieć pielęgniarce i bez problemu podała zastrzyk do wenflonu - pozdrawiam dużo sił życzę
Smartfood Może i cola to głupota, ale jak nie pomagają po chemii silne przeciwwymiotne i nadal są wymioty to lekarze onkolodzy sami polecają colę pitą małymi łyczkami. Przekazuję tylko to co nam podpowiadali lekarze. Wiele osób po operacji i chemii to stosuje i może się wydawac absurdalne, ale cóż... pomaga i to się liczy. A rumianek i mieta to może pomoże, ale przy zwykłej niestrawności jak brzuszek boli, ale nie podczas wymiotów po chemii!!! JOanno zdrowiej!
Cześć Joasia, jeszcze raz bardzo Cię proszę o infomacje na temat lekarzy, u których się leczysz lekiem z Japonii TS-1.Jeżeli możesz to napisz mi na facebook (tam również do Ciebie pisałam). Jest to dla mnie bardzo pilna sprawa i potrzebuję Twojej pomocy. Pozdrawiam, Monika B.
moze srobuj Mega C, moja matula to brala w trakcie chemioterapii dzieki czemu miala dobre wyniki krwi, apetyt i mniej rzygania. tyle, ze nie wiem czy mozna mega c stosowac przy raku zoladka.wracaj szybko do formy Joanno Od Chustki!!!
Asiu jesteś? Przytulam mocno. P.S. I choć wiem, że powyżej kilka osób już napisało o coca coli to ja też dodam, że mnie w trakcie chemioterapii ratował łyk coli właśnie a przede wszystkim woda gazowana. I wiem smartfood że to być może nierozsądne albo głupie ale doradziła mi to lekarz-onkolog. Miałam wybór pić soki owocowe lub warzywne świeżo wyciskane (zdrowe i pełne witamin) po których za przeproszeniem rzygałam dalej niż widziałam (pomimo brania wszelkich możliwych środków przeciwwymiotnych)- albo napić się białej wody gazowanej, która zostawała w żołądku i która w ten sposób ratowała mnie przed odwodnieniem... L.
głupio trochę Joasię popędzać, ale tak to już z nami jest, zaglądamy, czekamy na wieści, martwimy się, trzymamy kciuki, tęsknimy... ;-) może ktoś wie co u Asi? moze nas już nie lubi ;-(
Asiu - mam nadzieję że wszystko u Ciebie w porządku. Też się martwię i obgryzam paznokcie z nerwów ale musimy być cierpliwi - na pewno wszystko jest ok a jak tylko rzygowiny wyluzują Asia się odezwie. Ściskam Cię wojowniczko. Justa.
Witaj Joanno! zaglądam do Ciebie,czekając na jakieś wieści od Ciebie a tu cisza... martwię się tą ciszą ale mam nadzieję że po prostu odpoczywasz. Trzymam mocno zaciśnięte kciuki i pozdrawiam:) Monika
Ciotka, dychaj no Nam tu i pisz żwawo, boś juz po kolejnym kursie i sił nabrać powinnaś w te kilka dni :) Ty sie przecież nie poddajesz, ty walczysz i plujesz przeciwnościom w Nos.......... pisz! I TO JUŻ........ Uściski mocno / słabe, ciepłe mysli i słowa...... Od Nas
kochana trzymaj się, to już nie długo. a potem zapraszam na mazurską kurację na wypizdowie :*
OdpowiedzUsuńjestem z tobą :*
arr
Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńwyrzygaj gnoja!
OdpowiedzUsuńkasia
to tylko dla zdrowotnosci....bo przeciez ku temu zmierzamy...rzygaj ile wlezie, oby tylko pomoglo...
OdpowiedzUsuńhm,
OdpowiedzUsuńtroche za duzo tego wymiotu
zakladam, ze babcia B kontroluje
jeszcze troszeczke Asiu
troszeczke
Joasiu!
OdpowiedzUsuńMam wielką nadzieję, że od jutra wymiotów juz nie będzie! Jest to koszmarne, ale jesteś już tak blisko celu...
U nas przy wymiotach po chemii zalecali - jak atossa - nie pomagała - ssanie, żucie korzenia imbiru... albo picie łyczkami małymi coli... pomagało...
ściskam:):):)
Cola? serio? Generalnie chciałem coś o tej coli dosadnie napisać, ale ograniczę się do delikatnego słowa - głupota ;-)
OdpowiedzUsuńRumianek i mięta, często i gęsto. Masz totalnie rozstrojony przewód pokarmowy + jesteś po operacji + dostajesz chemię, więc żadne gazowane napoje nie wchodzą w grę ze względów oczywistych.
Dawno tu do Ciebie nie zaglądałem i ciesze się, że operacja przebiegła jako-tako i nadal dzielnie się trzymasz :-) Stale i mocno trzymam za Ciebie kciuki !
Będzie dobrze Ciotka, zobaczysz będzie już tylko lepiej...... Buziaki Kasia
OdpowiedzUsuńWitam faktycznie na te problemy to nie wiele pomaga ALE : MI pomaga Cola, bez cukru a już myślałam że nic nie pomoże i to poleciła lekarka - w małych ilościach/ - i wiem że pomaga bardzo, coś co mogą podać dożylnie przed podaniem chemii (przeciwwymiotnie) wystarczyło powiedzieć pielęgniarce i bez problemu podała zastrzyk do wenflonu - pozdrawiam dużo sił życzę
OdpowiedzUsuńściskam Cię. mocno.
OdpowiedzUsuńSmartfood
OdpowiedzUsuńMoże i cola to głupota, ale jak nie pomagają po chemii silne przeciwwymiotne i nadal są wymioty to lekarze onkolodzy sami polecają colę pitą małymi łyczkami. Przekazuję tylko to co nam podpowiadali lekarze. Wiele osób po operacji i chemii to stosuje i może się wydawac absurdalne, ale cóż... pomaga i to się liczy.
A rumianek i mieta to może pomoże, ale przy zwykłej niestrawności jak brzuszek boli, ale nie podczas wymiotów po chemii!!!
JOanno zdrowiej!
cola + łyżka cukru na odgazowanie - odgazowuje się w sekundę też polecane przez lekarzy... na niektórych działa na niektórych nie
OdpowiedzUsuńCześć Joasia,
OdpowiedzUsuńjeszcze raz bardzo Cię proszę o infomacje na temat lekarzy, u których się leczysz lekiem z Japonii TS-1.Jeżeli możesz to napisz mi na facebook (tam również do Ciebie pisałam).
Jest to dla mnie bardzo pilna sprawa i potrzebuję Twojej pomocy.
Pozdrawiam,
Monika B.
Moniko B.
OdpowiedzUsuńzjedź na sam dół strony.tam jest lista lekarzy Joanny.
A może zapalić trawki?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Listę lekarzy widzę, ale nie wiem do którego mam się najpierw udać po receptę na ten lek.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o pomoc,
Monika B.
:* Joasiu!
OdpowiedzUsuńJoasiu, mam nadzieję, że dziś juz będzie zdecydowanie lepiej, a rzygowiny popłyną w dal. Trzymaj się kochana, jesteś już na finiszu!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Joanko. JEST DOBRZE! Pamiętaj! I przesyłam Ci trochę mojej siły ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mamczerniaka.blog.pl/
moze srobuj Mega C, moja matula to brala w trakcie chemioterapii dzieki czemu miala dobre wyniki krwi, apetyt i mniej rzygania. tyle, ze nie wiem czy mozna mega c stosowac przy raku zoladka.wracaj szybko do formy Joanno Od Chustki!!!
OdpowiedzUsuńhttp://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,83941147,83964845,Re_Lek_S1_gdzie_go_zdobyc_.html?v=2
OdpowiedzUsuńMonika moze to pomoze?
Asiu jesteś? Przytulam mocno.
OdpowiedzUsuńP.S. I choć wiem, że powyżej kilka osób już napisało o coca coli to ja też dodam, że mnie w trakcie chemioterapii ratował łyk coli właśnie a przede wszystkim woda gazowana. I wiem smartfood że to być może nierozsądne albo głupie ale doradziła mi to lekarz-onkolog. Miałam wybór pić soki owocowe lub warzywne świeżo wyciskane (zdrowe i pełne witamin) po których za przeproszeniem rzygałam dalej niż widziałam (pomimo brania wszelkich możliwych środków przeciwwymiotnych)- albo napić się białej wody gazowanej, która zostawała w żołądku i która w ten sposób ratowała mnie przed odwodnieniem...
L.
imienniczko, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńkurcze, mam nadzieje, ze wszystko w porzadku, w koncu to juz polmetek..
OdpowiedzUsuńczekamy na ciebie z zacisnietymi kciukami
OdpowiedzUsuńaga
martwimy się!!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie - co tam?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się martwimy :(
OdpowiedzUsuńgłupio trochę Joasię popędzać, ale tak to już z nami jest, zaglądamy, czekamy na wieści, martwimy się, trzymamy kciuki, tęsknimy... ;-)
OdpowiedzUsuńmoże ktoś wie co u Asi? moze nas już nie lubi ;-(
Asiaczku,co się dzieje?martwię się i czekam na wieści od Ciebie
OdpowiedzUsuńCo się dzieje??
OdpowiedzUsuńAśka, kajś się włóczysz??
Pisz do nas!!
Normalnie zaczynam się bać o Joannę...
OdpowiedzUsuńodezwij się..
Asiu czekamy na Ciebie,
OdpowiedzUsuńmartwimy się...
Kochana, migusiem pisz bo ja tu zdycham z nerrrrwacji.
OdpowiedzUsuńAsiu - mam nadzieję że wszystko u Ciebie w porządku. Też się martwię i obgryzam paznokcie z nerwów ale musimy być cierpliwi - na pewno wszystko jest ok a jak tylko rzygowiny wyluzują Asia się odezwie. Ściskam Cię wojowniczko. Justa.
OdpowiedzUsuńczy ktoś wie, co się dzieje z NASZĄ Joanną?
OdpowiedzUsuńHalo?
Aska, odezwij sie, nie zarzygalas sie chyba na amen...
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Marta
Joanko, chyba jednak zaczął Ci waniać net, co?
OdpowiedzUsuńDasz radę Mała a ja czekam cierpliwie.
http://mamczerniaka.blog.pl/
Hej Wszystkim
OdpowiedzUsuńA moze Joanna jest u Babci i wypoczywa .... wraca do zdrowia
Zdrowiej Joanno :)
Witaj Joanno!
OdpowiedzUsuńzaglądam do Ciebie,czekając na jakieś wieści od Ciebie a tu cisza...
martwię się tą ciszą ale mam nadzieję że po prostu odpoczywasz.
Trzymam mocno zaciśnięte kciuki i pozdrawiam:)
Monika
Hallo Hallo Joaś!!!??Bajaj
OdpowiedzUsuńCiotka, dychaj no Nam tu i pisz żwawo, boś juz po kolejnym kursie i sił nabrać powinnaś w te kilka dni :) Ty sie przecież nie poddajesz, ty walczysz i plujesz przeciwnościom w Nos.......... pisz! I TO JUŻ........ Uściski mocno / słabe, ciepłe mysli i słowa...... Od Nas
OdpowiedzUsuń