środa, 3 listopada 2010

[208]. konfrontacja cd.

no dobra, przyznam się: życie mnie zaskoczyło.

jakoś nie wpadłam na myśl, że po operacji będę mieć inny zakres możliwości fizycznych niż przed.
owszem, znam pojęcie rekonwalescencji, ale nie spodziewałam się, że to będzie wyglądać tak ciężko.
miałam inne wyobrażenia o sobie.
że dam radę ogarniać siebie, dom, dziecko, Niemęża.
że będę w stanie funkcjonować co najmniej tak jak przed operacją.
niestety.

zaś sedno sprawy tkwi w tym, że fisis nie nadąża nad oczekiwaniami psyche, a psyche wysiada, gdy fisis nie nadąża.
pętla.

14 komentarzy:

  1. Nie jest tak że stawiasz sobie za duże wymagania?
    Zastanów się: w pół roku przeszłaś dwie duże operacje i cztery ciężkie chemioterapie.
    Leż, odpoczywaj, leń się.
    Take your time!

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze jedno: nie spodziewaj się, że wrócisz do formy sprzed chorowania.
    Jesteś przecież bez żołądka, po menopauzie, bez suplementacji hormonalnej, przydżumiona chemiami!
    Teraz życie będzie inne.
    Ale BĘDZIE.

    OdpowiedzUsuń
  3. ej, no - wez wyluzuj..
    Niejeden facet by już odwalił kitę po tym co przeszłaś.
    "Small moves, Ellie, small moves..."

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wiedziałam, że dla ciebie najgorsza kara to unieruchomienie :) dasz radę, olej inne rzeczy a zajmij głowę czytaniem, pisaniem etc. ruchem w bezruchu. już niedługo dojdziesz do siebie.
    arr

    OdpowiedzUsuń
  5. "ruch w bezruchu" czyli aktywność intelektualna!

    Podpisuję się pod tym.
    Grunt, że idzie ku lepszemu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam Twojego bloga i już dawno chciałam coś napisać, ale bałam się, że słowa będą banalne. Ale dzisiaj się odważyłam i napiszę. Życzę jak najszybszego powrotu do normalności. Wg mnie jest tak - wywalili Ci tego potwora i teraz trzeba trochę czasu, żeby organizm odnalazł się w "nowej" sytuacji, przyzwyczaił. Przecież po zwykłej laparoskopii dochodzi się do siebie ze dwa tygodnie i wszystko boli, a co dopiero po takim maratonie.
    Chciałabym napisać, że podziwiam Ciebie Joanno, za Twoje ciepło, poczucie humoru ... i wiele innych zalet, które posiadasz. Ale sama mam drgawki na słowo "podziwiam" - słyszane często ze względu na swoją specyficzną sytuację życiową ;-)))
    Mając dzieci w wieku Twojego synka walczyłabym tak samo jak Ty - dla nich, dla siebie, dla ukochanej osoby! Dlatego, bo kocham życie.
    Regeneruj się tyle czasu ile trzeba!
    Pozdrowienia - myślami jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  7. boze, kobieto!!! badz dla siebie troche bardziej lagodna i wyrozumiala, please... moze dojdziesz do siebie sprzed operacji- ale do cholery, nie w tydzien po takiej operacji!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz co, ktoś bardzo mądry mi kiedyś powiedział, że w życiu trzeba umieć pozwolić sobie na słabość. Że to jest dopiero trudna lekcja. Uświadomić sobie, ze się czegoś nie ogarnia i poprosić o pomoc. Naprawdę wierzę, że nie potrzebujesz udowadniać swoim bliskim, ze o nich myślisz, dbasz, kochasz gotując, piorąc i myjąc okna ;)... Przecież to wiedzą, prawda? Poleż sobie, kobi :) .
    Uścisk

    OdpowiedzUsuń
  9. no, ale bedzie tylko lepiej
    z fisis i wtedy psyche tez sie podladuje

    menopauza tez Ci tutaj dowala sporo
    bidna jestes
    ale bez raka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Joasiu, mój sposób na słabą formę to zabawa w "dzidziunię", od czasu do czasu pozwalam sobie być dzidziunią i wtedy wszyscy bliscy się mną zajmują, a ja jestem słabiuutka, bezradniutka i spragniona opieki. Bohaterka wtedy ma wolne. I basta. od kiedy odkryłam że wolno być dzidziuną, nawet jak się ma prawie 40 lat, życie stało się przyjemniejsze.
    Kochana, bądź dzidziunią, na pewno bliscy Cię taką przyjmą i zaopiekują. A jak przyjdzie czas Pani Joanna powróci i jeszcze im pokaże, A CO!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak świat światem zawsze teoria była w tyle za praktyką. Twoja praktyka ostro wyhamowała, a teoria pomna wszelkich pędów, sił i momentów wyleciała z tylnego siedzenia przez przednią szybę. Cóż, na czas naprawy przesiadłyście się z Jaguara do Pandy z pustym zbiornikiem, praktyka powoli pcha na stację, a teoria gdera i wspomina. Na szczęście ruszyłyście z miejsca i do stacji sie dotoczycie. Potem będzie łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  12. masz przyspieszony kurs bycia staruszką (optymistycznie naciskaj na słowo CHWILOWO!!!) jednak fizycznie z czasem wrócisz do pewnej formy; albo pomysl o babkach leżacych plackiem 9 miesięcy - jak determinacja - da się wstać i fruwać ale nie wolno; Ty jesteś tak pośrodku miedzy tymi dwoma wersjami - podjełaś walke i tego się trzymaj. Trudno trzeba się dać obsługiwać - do tej pory umiałaś dbac o innych.
    Jesli mozesz ćwicz paluszki i przewracja oczami :-) wiem że to moze być jak głupi zart ale może nie - może sa rzeczy które juz możesz wzmacniać.
    Słuchasz ksiazek? - może sa jakies które nie denerwowałyby Cie teraz?

    Znam babeczke, która została zwolniona przez zycie z myslenia co może robić - jako młoda mama juz po przejsciach (okropnych) - wylądowął w łóżku gipsowym - miała gruźlicę kosci; Ta babeczka potem była senatorem RP przez 2 kadencje - dzis ma po 80 i energii sporo.
    Trzymaj się - warto próbować - moze byc pięknie i o tym mysl - inaczej ale pięknie.
    Próbuj z tych najtrudniejszych dni coś dobrego wydusić. Jesteś wielka dasz radę !

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem łatwym do zastąpienia naturalnym fenomenem , jak woda w rzece płynąca pod mostem ku morzu.
    Murakami
    bądź jak woda, płyń, omijaj przeszkody, trwaj, wciąż do przodu i będzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  14. to nie pętla ani żałosność ino urlop Kochana!
    poleż jeszcze trochę spokojnie, bo jak wyzdrowiejesz, to już na wylegiwanie nie będzie czasu.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga