wtorek, 9 listopada 2010

[214]. kosiarka.

pojechałam na wlew, a tu dupa.
polali NaCl z jakimiś dodatkami, a następnie powiadomili, że chemii nie będzie, bo pan aptekarz - rozpuszczacz cysplatyny wziął już teczkę pod pachę i wybył.
więc pytam się: po jakiego wała rejestracja umawia wizyty na popołudnie, skoro jest wiadome, że popołudniami aptekarz daje dyla?
nic to - jutro rano będzie wlew.

tymczasem czekanie, nastawienie się na akcję oraz jej dzisiejsze odroczenie sprawiły, że do reszty osłabłam psychicznie.
pobrałam więc od Babci B. oxazepam.
łyknę jutro jego ćwiartkę albo połówkę, bo już nie mam siły napinać się żeby się ogarnąć.

mam stany lękowe przed chemioterapią, a dokładniej - napady paraliżującego przerażenia, które oprócz rzucania się na mózg, rzucają się oczywiście na ciało, powodując różnorakie silne bóle, co potęguje z kolei doznania psychiczne.

było to do przewidzenia.
w sumie i tak dużo czasu utrzymałam się w ryzach bez wspomagania.

17 komentarzy:

  1. Joasiu, jestesmy z Tobą. Łyknij oxazepam i nie myśl. Bedzie dobrze, musi być. Koniec, kropka.Innej opcji nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana dasz radę, pomyśl, że to już przedostatnia. łyknij proszka i się wyśpij :*
    arr

    OdpowiedzUsuń
  3. Mała.. każdy może mieć doła, ale nieee Tyyy. NIE!
    Ty jesteś od zawracania wiatru i od scigania się w morzu z delfinami.
    Pomyśl o czymś miłym i .....

    "Ty spij , ja bedę daleko stąd znosić to całe zło wierząc,że bedziesz dziś przy mnie"
    ps. śpiewałam to mojej Małej jako kołysankę ;)

    Śpij i śnij ;)

    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu, te napady leku to normalka. Jakiego tam leku; przerazenia, paniki, paralizujacego strachu.
    Nie napinaj sie wiec i lykaj co tam mozesz
    kurcze, rozumiem Cie doskonale. Ja wzielam 4 wlewy ciski i jak uslyszalam, ze wiecej nie musze, to bardziej sie cieszylam, ze nie musze niz ze raka ni ma.

    W sumie i tak duzo czasu utrzymalas sie w ryzach bez wspomagania...
    cmokam

    OdpowiedzUsuń
  5. Strach jest czymś naturalnym w takich sytuacjach... bynajmniej ja mam tak za każdym razem gdy idę na oddział dzienny, kolejne nowe wkłucie - każdego dnia i tak co seria... a z tym czekaniem to chyba "norma" bo ja ostatnio na krew (na 3 jednostki: czekałam od 8 rano do 15) przy HB 6 wiec fajnie nie było...Ale nie bój sie jesteśmy z Tobą i duchowo Ciebie wspieramy ja - otulam ciepłym szalem duchowego wsparcia -

    OdpowiedzUsuń
  6. skoro już szalik dostałaś w poszednim komentarzu to ja bym Ci chciał parasolkę dać na dzisijszą wilgoci, a jak potrzeba to i skafander... nurkowy - trzymaj się ciepło i sucho

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, tak to jest, co tu gadać, operacja, leczenie, miesiące w niepewności, można się bać! Bardziej bym się zdziwiła, gdybyś nie odczuwała żadnego stresu... A przecież normalna z ciebie babka ;) a nie robocop! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przejdziesz przez to, kochana. Przeciez nie ma innego wyjscia. Wiec staraj sie o tym nie myslec. A jak Cie bedzie rzygalo i skrecalo, to sprobuj pomyslec sobie, ze rak dostaje wlasnie lupnia i dlatego szaleje. I ze wyrzygujesz go po trochu i jest go mniej :) Nie kazdemu to pomaga, ale moze a nuz...
    Za kilka dni juz bedzie lepiej!

    A co do pieskow - moi rodzice maja samojeda. Osmy cud swiata :)

    Caluje mocno,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Joanno, podziwiam Cię za nadludzką siłę w walce. To czego już dokonałaś jest dla mnie cudem. Jesteś W-I-E-L-K-A. Jestem pełna podziwu że dopiero teraz sięgasz po wspomagacz, nie przejmuj się tym absolutnie. Pozdrawiam cieplutko! Trzymaj się!
    Jutka

    OdpowiedzUsuń
  10. Joanno, podziwiam Cię za nadludzką siłę w walce. To czego już dokonałaś jest dla mnie cudem. Jesteś W-I-E-L-K-A. Jestem pełna podziwu że dopiero teraz sięgasz po wspomagacz, nie przejmuj się tym absolutnie. Pozdrawiam cieplutko! Trzymaj się!
    Jutka

    OdpowiedzUsuń
  11. Jedziesz z tym chujem! Do końca go! Jebnij mu z tej chemii! Dla Ciebie to tylko kilka chwil!

    OdpowiedzUsuń
  12. Poproś lekarza o jakąś farmakologię na sięniemartwienie albo na sen.

    Trzeba przeczekać zły czas, a najlepiej przespać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja sunia lada chwila wyda na świat takie pluszowe skamlące cieplusie milusie do przytulania i kochania jak chesz to jedno bierz i się tul ... na dzisiaj ja Cię do serca przytulam wiem że to prawie nic ale zawsze ... Nawet nie próbuję wyobrazić sobie co czujesz... Kinga

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam Joasiu ponownie,
    okazuje się, że niezbędne będzie sprowadzenie tych tabletek TS-1. Bardzo Cię proszę podaj mi kontakty do tych lekarzy, u których Ty się leczysz. Wiem, że masz już przetarte ścieżki, a ja nie mam czasu na szukanie, muszę szybko sprowadzać te tabletki. Mieszkam w Ząbkach, także bardzo blisko Ciebie. Jak miałabyś chwilkę to chętnie bym się z Tobą spotkała. Błagam Cię pomóż mi !!!
    Pozdrawiam,
    Monika B.
    (Joasiu pisałam już do Ciebie na facebook).

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaoanko a gdzie Ty jesteś????? A ja juz mam wyniki TK a Ty gdzieś się zawieruszyłaś?
    Mam nadzieję,ze przez tę chemię to Ci internet nie zaśmierdział...

    Trzymaj się Mała a ja czekam tu na Ciebie... cierpliwie. I pamiętaj,ze Cie I love you hehhehe


    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej, odezwij się. Twoja stała czytelniczka się martwi:(.

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam, oczywiście iż milczenie nas martwi Ale musimy być cierpliwi - organizm to materia bardzo delikatna tym bardziej po takiej ciężkiej operacji.... niestety często bywa tak że to co ma nam pomóc- wrócić do zdrowia najpierw- zabiera lub odbiera nam siły.... troszkę posmakowałam tejże rzeczywistości i teraz śle moc duchowego wsparcia - narzucając niewidoczny ciepły szal dobrej energii, wiary i wszystkiego co można... Będzie lepiej!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga