poniedziałek, 8 listopada 2010

[213]. awaria.

łeb mi wysiadł z powodu jutrzejszej, piątej chemii.
przerażenie wzięło górę.

jestem małą, chudą, bladą dżdżownicą.
już za chwilę rozszarpie mnie na kawałeczki ostrze nadjeżdżającej kosiarki.

łaaaaa...

17 komentarzy:

  1. pomyśl sobie, ze juz tyle przeszlas, ze te ostatnie chemie to tylko po to zeby wykonczyc dziadostwo -zeby nie wrocilo. trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę tak i co z tego.
    im więcej myślę tym mi gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Joasiu
    a nie za wcześnie ta chemia? Przecież osłabiona jesteś jeszcze, nie można tak z tydzień jeszcze poczekać aż wrócisz do formy?
    ściskam:)
    Kasia z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  4. Joasiu. Nie myśl.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasia> też uważam, że to nieludzkie, ale nie można czekać, ponieważ długa przerwa była przed operacją, bo musiałam się zregenerować do zabiegu.
    im dłuższa przerwa tym większe ryzyko, że jakieś zabłąkane komórki nowotworowe się rozszaleją...

    Agnes> nie umiem nie myśleć, to mój wielki życiowy problem.

    OdpowiedzUsuń
  6. JOasiu!
    Tak wiem, że im wcześniej tym lepiej wziąć chemię, ale to fakt - nieludzkie:( Generalnie chemię trzeba wziąć do 8 tygodni max po operacji, a u Ciebie to chyba dopiero ze trzy:( A wyniki krwi podrosły troszkę? regenerują się?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. wyniki krwi słabieńkie.
    nie regeneruję się, nie mam z czego.
    mało jem, a nawet gdybym dużo jadła, to co z tego - bez żołądka wchłanianie jest marne.
    no i leukocyty tragicznie beznadziejne - chemia zrobiła swoje, komórki macierzyste wytłukła...

    OdpowiedzUsuń
  8. Cholera jasna, cholerny rak, cholerna chemia! Aż mnie złość zalała no! Joasiu, ja żem przy Twym boku i wspieram myślami. Jak się razem myśli o tej pieprzonej chemii to jakby myśli się na pół nie? I tego się trzymaj Kochana. Mimo wszystko oby noc przyniosła ukojenie. Dobranoc Wojowniczko. Justa

    OdpowiedzUsuń
  9. Aśka,
    "jak trza to trza"
    ta chemia znaczy się,
    Dasz radę
    Pstrowski jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  10. no nie wierzę własnym oczom, nie daj im się, nie po tym co już przeszłaś. kocham cię i myślę o tobie :*
    arr

    OdpowiedzUsuń
  11. Giancarlo. Zrób to dla niego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymaj się! Mocno! Czego tylko chwycić się da. Jest po co. Jest dla kogo.
    Przytulam...

    OdpowiedzUsuń
  13. kurna, naprawde trzeba miec konskie zdrowie zeby przezyc to leczenie; ale skoro nie ma innego wyjscia to po prostu przespij ten czas- jakies magiczne tabletki plus cos przeciwwymiotnego plus duzo kompotu( bardzo znany onkolog to polecal mojej znajomej)i jakos przeleci

    OdpowiedzUsuń
  14. wiem, ze łatwo mi to pisać , ale trzymaj się kobieto, myślami z Toba jestem :}

    OdpowiedzUsuń
  15. Asiu, słuchaj lekarzy ;) i nie myśl ;)) i kocham Cię ;)

    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. Młody ma wymagania :) to etap 5,5 - ja, moje, jestem super a ty beeeeeee :)- Trzymaj się ciotka ...... ściskamy Cię ciepło. Kasia

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga