niedziela, 7 listopada 2010

[212]. rurka na spacerze.

pojechaliśmy dziś do stolicy, gdzie rozdzieliliśmy się przechodząc do zajęć w podgrupach.
ja i Syn ruszyliśmy do sklepu z zabawkami, bo się Synu przypomniało, że jak szłam do szpitala, to obiecałam, że o ile wyjdę (żywa), to kupię Mu kolejnego Bakugana.
niestety cztery stojaki z Ben10 oraz ściana pudełek Lego Atlantis zachwiały Jego niezłomnym pragnieniem, więc Bakugana nie kupiliśmy.
pochodziliśmy sklepowymi alejkami dyskutując o kompulsywnych zachowaniach konsumentów ulegających wpływom reklamowo-marketingowym na przykładzie jednego z ich przedstawicieli, czyli pewnego chłopczyka lat niedługo sześć.
ostatecznie kupiliśmy małą paczkę Lego PowerMiners, która ukoiła skołatane nerwy latorośli (przecież jeśli ja coś każę ci kupić kochana mamusiu musisz to kupić bo ja tak chcę, tylko jeszcze nie wiem na co mam się zdecydować).

ale ja nie o tym.

drodzy rodzice, pamiętacie jak wybieraliście się na spacery z Waszymi pociechami?
przeżywam déjà vu, tyle że nie z dzieckiem, a sama ze sobą.
w mojej torbie ponownie mieści się: ciepłe piciu w termosie, wór chrupek kukurydzianych, banan, obrane i pokrojone jabłko, batonik, ciasteczka.

szczęściem nie muszę jak na razie nosić pieluch i mokrych chusteczek.

10 komentarzy:

  1. No i umiesz już pić z normalnego kubka i nie podnosisz z zapiaszczonego chodnika upadniętego kawałka jabłka i nie pakujesz go ponownie do ust. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. i nie ciuciam dydka czyli nie ssę smoka :]

    OdpowiedzUsuń
  3. pamietam, ze na poczatku lat 80 kiedy bylam w wieku synka i nie bylo jeszcze zadnych reklam zabawkowych i nikt nie slyszal o marketingu tez dostawalam kompulsji w pobliskiej drogerii, w ktorej poza kosmetykami pani miala male gumowe zwierzaczki i zawsze moglam sobie jedno wybrac- pamietam to zwierzece pragnienie jakie mnie wtedy dopadalo i nieznosna koniecznosc wybrania tylko jedego stwora- to chyba jakis atawizm:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mozna wiec o Tobie powiedziec - idzie rura z rurka

    a o co dokladnie chodzi z ta rurka, niby doczytalam wczesniej, ale jakos nie rozumiem

    OdpowiedzUsuń
  5. zapomniałaś bluzeczki na zmianę :P

    OdpowiedzUsuń
  6. i rajstopek, spodenek :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniaha> mam coś, co się nazywa przepuklina rozworu przełykowego, co w połączeniu z jelitem udającym żołądek sprawia, że połknięcie czegokolwiek o dość stałej konsystencji bez popijania powoduje utknięcie jedzenia gdzieś między przełykiem a nibyżołądkiem.

    to jest takie uczucie jak od połknięcia żółtka z jaja na twardo bez popijania, tyle że spotęgowane.

    OdpowiedzUsuń
  8. Prze-je-ba-ne.
    No ale za to bez raka!

    OdpowiedzUsuń
  9. dziekuje za roztlumaczenie
    ale wiesz, jedzenie w takiej konsystencji moze byc ok
    smoothies, potage, koktajle, wino. Moze da sie przmielic schabowego.

    Wuznaczmy sobie dzien solidarnosci z Joanna i jedzmy tego dnia tylko plynne

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mogę się w dniu solidarności z Joanną nawalić w trupa wódą.
    Od rana będę tylko tankował. Nawet bez zagrychy.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga