piątek, 6 lipca 2012

[809].

dziś słów kilka o seksie.
znalazłam fajną stronę, a tamże - artykuł o lubrykantach.
(podkreślenia w tekście - moje).


HARMFUL CHEMICALS FOUND IN MOST PERSONAL LUBRICANTS

The vast majority of personal lubricant and other topical sexual enhancement products are made with chemicals originally invented for industrial uses, not for the body. Many people have adverse reactions to these toxic chemicals, and don’t understand why. We believe education of our customers is essential. The following list includes the top 5 ingredients, sourced through MSDS (material safety data sheets) on the web; we encourage you to do more research.
Propylene Glycol
Used as humectants. Found in automatic and hydraulic brake fluid. Used to make industrial anti-freeze and de-icing solution for cars, airplanes, and boats. Used as a solvent in paint and plastic industries. Also used to make polyester compounds. May be harmful by ingestion, inhalation, or through skin contact. Irritating to the eyes and skin.
Methylparabens and Propylparabens
Used as preservatives. Parabens are currently under scrutiny as they have been identified as estrogenic and disruptive of normal hormone functions; many studies are linking them with breast cancer tumors.
Polyethylene Glycol/PEG
Used as a thickener. Strips the skin’s natural moisture. An eye irritant, possible carcinogen and can produce severe acidosis, central nervous system damage and congestion. It is recommended to avoid all unnecessary exposure to the chemical substance and ensure prompt removal from skin, eyes and clothing.
Phenoxyethanol
Used as a preservative. Harmful if swallowed, inhaled, or absorbed through the skin. May cause reproductive defects. Severe eye and skin irritant.
Polyscorbate 60/Carboxymethylcellulose
Used as a thickener. The first of these compounds has been shown to cause cancer in animals. Inhalation of these products could cause chemical pneumonia. They have been shown to cause antibody reactions.


jak wszyscy wiemy, przerzucanie węgla to ciężka robota.
kto po menopauzie, naświetlaniach miednicy mniejszej, ten wie, co mam na myśli.
szkoda, że nigdzie nie ma rzetelnych artykułów na ten temat.
chyba sama coś wysmażę.


zanim zajmę się smażeniem, wskoczę do balii pochlapać się w chłodnej wodzie.

a na 13.00 idziemy do doktora, bo Syn nadal gorączkuje.
zbijam Mu temperaturę do 38,5 i dalej nic, ni hu-hu - i to mimo ton Ibumu, Nurofenu, chłodnych okładów, prysznicy i innych takich.

Viledzie też gorąco.

71 komentarzy:

  1. Myślę, że Twój artykuł będzie rzetelny i poparty doświadczeniem, bo ce te laiki mogom wiedzieć :P
    Ładnie Ci w tej balii :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha!
      siła rakowych bloggerek!
      dzięki tym sieciowym znajomościom i wymianie doświadczeń wiele, wiele się dowiedziałam.

      Usuń
  2. Na mojego Wiktora (rok straszy od Twojego Jasia) zadziałało kiedyś połaczenie paracetamolu i ibuprofenu. Też wysoko gorączkował, dostał połowę Apapu. Nie zadziałało, a wręcz temperatura alej rosła, więc po 45 minutach dorzuciłam ibuprom. I dopiero taka mieszanka zbiła gorączkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na mojego podziała dziś lekarz.
      nie ogarniam dziecka z temperaturą wahającą się przez dwanaście godzin między 39,2 a 38,6.

      Usuń
    2. To połączenie dwóch różnych substancji przeciwgorączkowych nie było moim pomysłem, tylko naszej Pani Doktor. Twój lekarz pewnie też ma jakieś swoje sposoby na oporną gorączkę. Wszystko będzie dobrze za kilka dni, zobaczysz:)

      Usuń
  3. Teraz jakaś trzydniówka dzieci atakuje. Może to i u Jaśka ?
    Vileda futrzasta, to i gorąc większa. Z tego powodu swoją cocer spanielkę zrobiłam na ogarka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak... widziałam wczoraj yorki sąsiadki, ostrzyżone.
      zastanawiałam się, czy by Viledzie też nie zafundować STYLISTY.

      Usuń
    2. Tak, oczywiście moja suńka ma osobistego STYLISTĘ, z obopólnej sympatii za jedyne 80 zeta :) A koleżanka opacholiła persa. Oczywiście, u STYLISTY :) No goło. I CZESAĆ NIE MUSI ! Pełnia szczęścia u obojga :)

      Usuń
    3. rozważałam osobistego STYLISTĘ.
      obsadziłam w tej roli Niemęża i Jego trymer.

      Usuń
    4. A próbował ten swój trymer na kimś żywym ? Albo na maskotce jakaiejś chociaż ?...bo jakby co, to Vileda mimo miłości przeogromnej gotowa się na Niego obrazić. Po prostu :)

      Usuń
    5. zastanawiałam się, czy Vileda nie będzie się wstydziła nagości :>
      koty są tak porypane, że jestem gotowa przypisać jej takie uczucie.

      Usuń
    6. Tak szczerze mówiąc, to trochę żal takiego futra. Wiesz, pers nie czesany wygląda jak mop, więc strzyżonko było wręcz wskazane, żeby się skóra nie odparzała pod kłakami. Ale w tym wstydzeniu/obrazą u kotów coś jest. Jak swojej France przy dupsku futro czasem podgolę, to przez jakiś czas patrzy na mnie spode łba. Takimi szparkowatymi oczami :)..tak, koty są INNE :)

      Usuń
    7. a jak długo kotu odrasta sierść? tej rasy kotu? żeby się w listopadzie nie przeziębiła.
      :)))

      Usuń
    8. Szczerze mówiąc nie wiem. Myślę, że podobnie do psiaczej. Tak na półdługo, to z pół roku. Najwyżej zrobisz jej/mu sweter, albo kożuch :))) Z kapturem !

      Usuń
  4. Artykuł zasmucający niestety, bo co nam pozostanie? oliwa z oliwek?Nie chcę być traktowana jak samolot albo samochód, zwłaszcza, że duzo tam linków do ...cancer...

    U nas tez upalnie. Cale szczęście, że mama wychodzi dziś po 4 chemii do domu, bo w szpitalu jak w saunie.Czuje sie dobrze, ale jak poczytałam o wtórnym nowotworze wątroby, to ja opadłam z sił.
    Zdrówka dla Jasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, wtórnych nowotworów cała straszna gama.
      ale nie można tak myśleć.
      nie zamartwiaj się na zapas.
      nie wolno.

      Usuń
  5. O, część posta po angielsku. Liczmy na to, że trolle są tylko polskojęzyczne:) Bo pewnie wyczują jakże ciekawy temat dzisiejszej notki jak rekiny krew w wodzie i zaraz tutaj przypłyną... :/

    A co do futrzastych zwierzątek, to ja najbardziej współczuję mojej labradorce, która nie dość że futrzasta, to jeszcze rozcięta, bo kilka dni temu miała sterylkę. Za każdym razem gdy ze spaceru wchodzimy w mroczny cień klatki schodowej wyczuwam u niej wyraźną ulgę. To wiele znaczy, bo każdy labrador kocha spacery!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba byłam w poprzednim wcieleniu labradorem, bo wchodząc w chłód klatki schodowej też odczuwam wyraźną ulgę :>

      Usuń
    2. Ale czy równie mocno cieszysz się na spacery...? :) bo u niej to jest taki dualizm: idziemy na spacer - "świetnie, szybko, chodźmy!", wracamy ze spaceru: "jak dobrze że to już koniec, szybko do domu, do miski z wodą..." :)

      Swoją drogą, to ciekawe, że ona na wszystko jest nastawiona entuzjastycznie: i na spacer, i na powrót ze spaceru. Afirmacja życia w czystej postaci, zero biadolenia, same bright sides:)

      Usuń
    3. tęsknota za trollami zżera :)))

      Usuń
    4. a mój golden...?! udaje osła na spacerze

      Usuń
  6. że tak powiem, hmm... strasznie obrosłaś;)
    co do lubrykantów - to temat śliski jak sam lubrykant, a wszystkie wymienione środki chemiczne znajdują się przecież w kosmetykach codziennie przez nas używanych i w produktach spożywczych, jak ostatnia z wymienionych guma celulozowa, która też stsosowana jest przy produkcji maści i tabletek...chemia nas otacza, chemia naz zżera...a kupując szampony, kremy czy poślizgowe środki mało kto czyta litanię składników i się zastanawia nad ich działaniem.
    oliwa z oliwek wydaję się być dużo zdrowsza;)
    zdrówka dla Dżonego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asinek> o tym samym pomyślałam - że w "zwykłych" kosmetykach też występują te składniki.
      oliwa z oliwek brzmi rozsądnie, tylko jak nią umyć włosy/wannę/podłogę?

      Usuń
    2. a orzechy? pani gadżet ostatnio testowała. wszystko czyściła... no ale nie ślizgała..:P

      Usuń
  7. Nie przedawkuj mu paracetamolu (jest w tych wszystkich przeciwgorączkowych), może uszkodzić wątrobę. Wiem co mówię, moja Mama po przedawkowaniu paracetamolu na sześc tygodni wylądowała w szpitalu, w tym dwa były krytyczne- toksyczne uszkodzenia wątroby wywołane działaniem leków. Niestety, nie liczymy dawek dając kolejne specyfiki kupowane bez recepty. Obkładaj go zimnymi okładami i (serio, serio) smaruj stopy i nadgarstki sokiem z limonki:)
    Całusy, ciocia Dobra Rada;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. oliwą zarzuciłam jako potencjalnym "śliagaczem", a i też sprawdza się jako balsam do ciała, szczególnie latem jak się człek za bardzo przypali - skóra nie schodzi później. Na włosy oliwa też dobra dla nawilżenia, ale fakt, później trzeba ją jakoś zmyć...mam koleżankę, która kiedyś myła włosy żółtkiem i piwem..o, nawet pod tym linkiem znalazłam i inne alternatywy pielęgnacji włosów akurat
    http://hannaanna.blog.onet.pl/Porady-Babuni-cz-3-Naturalne-s,2,ID377202561,n
    o i nawet oliwa jest dobra do przygotowania środka nabłyszczającego do podłóg drewnianych
    http://ecowawa.pl/index.php/artykuly/id/10/1708
    pewnie na wszystko jest jakiś naturalny, "niechemiczny" sposób, tylko trochę czasu to kosztuje - przygotowanie, i samo wykonywanie czynności przy użyciu środków naturalnych - jak szorowanie wanny sokiem z cytryny;)a kto ma na to czas, gdy wszyscy się śpieszą?
    ale się rozpisałam,, chyba mi się nie śpieszy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. slow life jak slow food - trza mieć na to czas...

      Usuń
    2. na idee slow life to chyba bezrobotnym cza być!!!
      wszystko produkować samemu, proste jedzenie, naturalne kosmetyki....mieszkać na dalekiej wsi........szkoda że to wszystko można mieć dzięki niemałym pieniądzom, wiec trzeba pracować, koło się zamyka , jak praca to brak czasu.....

      Usuń
    3. Wszystko jest kwestią wyborów - czasu w dobie każdy z nas ma tyle samo ;)

      Usuń
    4. ale raczej trudny wybór ...praca = kasa ,
      brak pracy ni ma kasy ......to i slow life szlak trafi .........no chyba że żywic sie tym co puszcza da!!!

      Usuń
  9. a moze mlodziez ma zapalenie ucha srodkowego? Czesto chorowalam na to i zadne zbijanie temperatury 40 st w zimnej wodzie sie na nic zdawalo... Jedynie fervex pomogl.... Ale strach byl! Antybiotyki poszly pozniej mimo wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  10. O tym uszku Jasiowym też pomyślałam.
    Vileda jakaś taka spocona lekko... heh. Mój jamniś w czasie upałów jest przenośnym ozdobnym elementem dekoracyjnym mieszkania. Gdybym miała dobry aparat i umiała robić zdjęcia, to porobiłabym mu takie stop-klatki, jak zmienia miejsce na podłodzie, szukając chłodnego kawałka. Oraz jego ekwilibrystyczne ułożenia kończyn, ogona, pyszczka - czasem nie wiadomo, gdzie ma początek, a gdzie koniec, zazwyczaj jednak wszystkimi girkami do góry. Asiu, miałaś Agresta, to chyba wiesz, o czym mówię. :D
    Co do chemii kosmetycznej - interesowałam się tym tematem także ze względu na zawartość substancji wpływających na gospodarkę hormonalną kobiet (i możliwą niepłodność). :(
    Czasami nie wiem, jak możemy się tak sami unicestwiać, jako ludzkość...

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam, że się wtrącam.
    Sprawdź czy do Syna "nie przyczepił się" kleszcz. Oby nie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, że się wtrącam.
    Sprawdź czy do Syna "nie przyczepił się" kleszcz. Oby nie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Za zdrówko Synia! Choroba dziecka to ciężki temat, martwi podwójnie.

    :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli ślizgiem wchodzimy na tematy seksu:)))

    Witaj Asiu!!!

    Cześć dziołchy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I się zacznie. :)))

      Usuń
    2. oooooooo ekipa się toczy:))))

      Usuń
    3. ślizgiem znaczy się jedzie....;))))

      Usuń
    4. Na mnie nie licz, urzadzam kolejną parapetówę i ślizgam się z sałatkami właśnie.

      Usuń
    5. Ps. Tu to tak tylko kątem oka się ślizgam. ;)

      Usuń
    6. Zorka, wpadniemy!

      ;)

      Usuń
    7. No tak jak się kupiło cały blok to imprez nie-nastarczy!!!

      Usuń
    8. @Patti czasem ślizgiem i nie jedzie..

      Usuń
    9. Kto? Co?
      Komu? Czemu?

      ;)

      Usuń
    10. ostre

      pchnąć chiba trzeba:)))

      Usuń
  15. Wpadajcie, przy 40-u osobach dwie w tą, dwie w tamtą... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem na bank!!!
      Teleportować sie ino muszę a to na razie w fazie ćwiczeń ......więc pozwolisz że myślą będę .......

      Usuń
    2. To dobrze że to publicznie napisałaś!! Żeby nie było potem że wywlokę coś z czeluści Twojej czachy :)))

      Usuń
  16. Ja też! ja też! Od dziś się myjemy... cali! Mam glejt!Chlup! Plum!
    a na artykuł czekam... z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwaga kot leży na torach i na ulicy też, może Joasiu zawołaj kota ! Może wpadł w depresje z powodu upałów ?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczwórnie rozjechany kot:))))

      Usuń
    2. Kot się rozjechał jak usłyszał o strzyżeniu! :)

      Usuń
  18. ja też zmoczyłam swoje futro, dwa razy raz w jeziorze ( w czasie pracy, hehe) a drugi pod prysznicem.
    teraz mam dylemat, iść wieczorową porą na koncert czy schować się w miarę zimnej piwnicy...

    OdpowiedzUsuń
  19. Miłość powinna być gorąca ale nie powinna być sucha.
    I po menopauzie i po histerrectomii i po naświetlaniach potrafi się pustynia zrobić tam i owam.
    Oliwa ponoć zdrowa, ale trzeba się do niekończącego się zapachu placków ziemniaczanych przy prasowaniu prześcieradeł, ręczników, i takich tam innych przyzwyczaić, albo prać wszystko w środkach typu Brudpur, takich do skutecznego prania odzieży mechanika samochodowego. To pewnie też jest rakotwórcze.
    Dawniej można było w aptece mieszankę gliceryny płynnej z kwasem mlekowym i bornym zrobić, mokło wszystko że ho ho, grzyby biło wszystkie w tydzień i jeszcze pięty popękane goiło. Nie wspominając o działaniu antykoncepcyjnym jak kto jeszcze używał diafragmy czy kapturka. Ale ni ma teraz składników.
    Najbezpieczniejsze są te bez cud dodatków smakowych, rozgrzewających i innych. KY jelly, Femininum żel, durex play 2 w 1.
    Na opakowaniach ostrzegają, żeby przy nadwrażliwości nie używać.
    Zawsze pozostaje ślina.

    OdpowiedzUsuń
  20. A strzyżenie kota? Nie wiem. Jedna pani ostrzygła a potem na cito zamawiała u mnie koci sweter. Skądinąd w Wenecji widziałam jedynie ostrzyżone koty.
    Sierść chroni przed zimnem, ale również przed upałem. Kot nie poci się na ciele, futro mu się raczej nie sfilcuje samo z siebie. Nie wiem, czy ta strzyża jest potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  21. pewnie są brands, które produkują organic lubricants nie zawierające całego tego rakotwórczego syfu. i zapewnie powalają ceną...

    OdpowiedzUsuń
  22. Moi nie gorączkuja, od razu w bezgoraczkowe zapalenia oskrzeli wskakuja :/. Jasku, zdrowiej ras, ras, nie martw matuli! A kota nie strzyz, niech Cię ręka boska broni! Z jednego dola w drugi Ci wskoczy, wiesz, ze to wrazliwce. Buziak z Karkonoszy :*.

    OdpowiedzUsuń
  23. powaliła to mnie aptekarka, gdy o taki specyfik poprosiłam.. -ale o co chodzi???

    OdpowiedzUsuń
  24. nie znam sie na lubrykantach (na seksie pewnie tez:D - tu wstawiam cos, co powinno spowodowac pojawienie sie wyszczerzonej w usmiechu ikonki, ale tylko symbolicznie,bo tak naprawde nie wiem, jak to zrobic)
    znam sie za to na gorczkujacych dzieciakach

    osobiscie lekarze zazwyczaj odsylali mnie do domu z recepta "czekaj"
    wiec sbie wyrobilam nawyki :D
    mozna kupic w pl pyralgine? wiem, ze wedle polskich zalecen sie jej dzieciom nie podaje, ale z jakichs przyczyn mnie tym w dzieciectwie szpikowano (doodbytniczo, bo byly czopki, a fuj! tu by sie lubrykant przydal:/)
    a i tutaj (postep medycyny nie dotarl??) przepisuje sie dzieciom w kropelkach na uporczywe goraczki

    dziala

    zima przy wscieklej grypie moje dwa drozdze braly regularnie co trzy godziny trybem zmiennym paracetamol i ibuprofen
    a wszystko o kant tylka

    czarodziejskie kropelki dawaly im 4-5 godzin ulgi do tego stopnia, ze zadaly zawiezienia do placowek (bo im sie w domu nudzi)

    tak se pisze, z doswiadczenia matki-nieudolnej:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Temperatura ciala 39.2C nie powinna stanowic zagrozenia dla dziecka. To raczej pozytywny objaw i znak ze uklad immunologiczny walczy. Czym wyzsza temperatura tym silniejsza jest odpowiedz ukladu immunologicznego na infekcje, toksyny i nieprawidlowe komorki.
    Ibubrofen i Nurofen nisza nie tylko watrobe ale i nerki. Chlodne oklady i prysznic sa najlepszym rozwiazaniem w przypadku wysokiej goraczki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Należę do matek przyzwyczajonych do WYSOKICH temperatur u potomstwa. Starszy regularnie zalicza 40 stopni - choruje rzadko, ale jak już to z przytupem. Jeszcze nigdy lekarz nie pomógł mi na temperturę - sama muszę się martwić ;)
    Co do lubrykantów to zgadzam się z Gackową :D

    Jonna - proszę odpowiedz na maila. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  27. Noo artykuł z lekka strasznawy. Lubrykanty i smar samolotowy dość niesamowite porównanie.
    Oliwy i wszelkiego rodzaju olejów nie polecam, dobra pożywka dla grzybów, które uwielbiają pustynię dopochwową.
    Osobiście sprawdza mi się jogurt, najzwyklejszy o krótkim terminie ważności (żadne danonopodobne świństwa), kwaśny. Ma podobne ph jak jelita i pochwa, wyrównuje to środowisko pożyteczne, dodatkowo załagadza stany mikro zapalne.

    Jaśka szkoda, Was również. Zdrowiejcie!
    Luśka też się zamacza, upatrzyła sobie wc :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jogurt!Ależ super pomysł! Uwielbiam grecki. To zamiast miłości francuskiej może być grecka :))
    humor mi sie poprawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jogurt grecki świetnie się komponuje z miodem, najlepiej tymiankowym. To na śniadanie...bo na wieczór to jednak nie mieszać, można ewentualnie oddzielnie;-)

      Usuń
    2. Atam zamiast, jak można mieć jedno i drugie :)

      Usuń
  29. Dorzucę swój sposób leczenia gorączki - głodówka lub monodieta. Dziecko przy wysokiej gorączce nie ma apetytu więc głodówka jest naturalną obroną przed stanem choroby. Później - monodieta, żeby nie odpadło z sił czyli kasza lub ryż gotowane, bez dodatków.
    Mija nie tylko gorączka, ale i inne paskudztwa, które się młodym przyplątują. Dodam jeszcze, że lecząc w ten sposób dwoje dzieci, które są obecnie nastolatkami, tylko jedno raz w życiu brało antybiotyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Organizm chory/gorączkujący naturalnie odrzuca jedzenie, nie potrzebuje go. Nie chce zużywać energii na trawienie, kiedy jest mu ona potrzebna do zwalczania infekcji. Pijmy, wlewajmy maluchom w gardzioły aby się nie odwodniły - kilka dni głodówki zdrowe jest!

      Usuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga