poniedziałek, 21 listopada 2011

[581].

(Leszek Możdżer i Marcus Miller - Come together)

***

nasze domowe origami z okazji dzisiejszego Dnia Życzliwości =)
potrzebujecie czasem przeciągnąć z kąta w kąt meble, przestawić doniczki, ułożyć inaczej przyprawy w szafce, ulepić pierogi, pojechać na szmacie?
abo cuś pomalować, wydziergać, stworzyć?
(tu: WIELKA buźka dla Marianny, która w ostatnią sobotę dekupażowała nam komiksami krzesło).

pszem Państwa, to się nazywa terapia zajęciowa.
pod wpływem działań manualno - ruchowych układają się myśli.
macie tak?
uwielbiam ten twórczy niepokój, radość działania, satysfakcję z efektu.




zauważyłam, że Giancarlo lepiej przyswaja wiedzę, gdy jednocześnie jest w ruchu.
bathroom - przewrót w przód.
living room - kolejny fikoł.
kitchen - hop, salto mortale na łóżku.

35 komentarzy:

  1. hm, ja tego nie cierpię. Mnie się myśli układają przy gotowaniu. Ręczne krojenie jarzyn na zupę porządkuje mi myśli. Pisanie zupełnie czegoś innego mi porządkuje. Manualnie jestem dno i nie lubię

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam wręcz przeciwnie... zmiana ustawienia mebli powoduje poczucie zagrożenia. W każdym niemal lokum, w którym bytowałam - a sporo ich było:) -kopiowałam ustawienie gratów z wcześniejszego.Pewnie dlatego umysł wciąż nieopanowany i lękliwy... Ale przynajmniej wiem, skąd to ciągłe poczucie niespełnienia i dziwne pytanie,które wciąż mnie prześladuje: "czego to ja nie zrobiłam? o czymś zapomniałam...muszę chyba coś zrobić...". I nie wiem co to jest to COŚ. Ale ja to nienormalna jestem :( Gdzie ten licznik? ja nie widzę...

    OdpowiedzUsuń
  3. ...ale co do wiedzy to fakt... jak robię przewrót w przód, to zdecydowanie przyswajam lepiej:)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Widocznie Giancarlo jest kinestetykiem :) Niech w trakcie nauki podskakuje, obraca, maca, co się da, patrzy na obrazki i słucha, czyli wykorzystuje wszystkie zmysły, to daje dobre efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu, gdym młoda i panną była przemeblowywałam na okrągło. Mama do dziś mówi, że nigdy nie wiedziała, co zastanie po przyjściu z pracy. Lubiłam to przeciąganie wersalki, szafy, biurka i wszystkich gratów. Lubiłam otwierać rano oczy i rozglądać się zaskoczona;)
    A pomalować, nakleić, powiesić na ścianie kolejną pocztówkę do kolekcji lubię do dziś.

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie sie uklada przy sprzataniu;
    manualna nie jestem, oj nie!
    i nie wiem po kim Starszy jest manualny, bo nie po mnie i po Mezu tez raczej nie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie Aśki chyba tak mają, ja przestawiam graty przed każdymi świętami lub podczas większego sprzątania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rodzina idzie spać stół na prawo,lodówka na lewo,ściany na zimny beż.Rodzina budzi się rano ,kuchnia na piętrze,pokój na prawo,lodówka zniknęła,na ścianie meksykańska czerwień :)Zmieniam ciągle,rodzina ma dość.I nie znoszę hoteli,bo z wiadomych względów nie mogę ingerować we wnętrze :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Asia - zdecydowanie tak. Zwykle po takich nie lubię nazwy generalnych porzadkach dzieje sie cos fajnego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Macie, macie. Ostatnimi czasy fisia na dekupażowanie właśnie. Bardzo lubię stare klimaty, a decu do tego jest idealny. Zarażam też dzieciaki, bo uwielbiają kleic, lepic, malowac, majsterkowac, tylko żeby jeszcze lekcji nie trzeba było odrabiac...;)

    A skoro dziś Światowy dzień Życzliwości - o czym nie wiedziałam nawet, ale już wiem - to Wielkie Serducho dla Was prepared by me;)
    http://img94.imageshack.us/img94/5805/90214300.jpg
    - nie jestem pewna czy dobrze zlinkowało.
    sil.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ją uwielbiam przestawiac meble.. mój pokój juz był na wszystkie sposoby ustawiony. A co do nauki nigdy mi ten sposob nie przyszedl do głowy. MusZę wypróbować na moim synu. Serdeczne pozdrowienia. Agatunka

    OdpowiedzUsuń
  12. Nauka? Do tej pory pamiętam rzeczy, których uczyłam się z 10 lat temu jak zmuszona byłam przebywać w galerii handlowej. Wzięłam książkę żeby się nie nudzić ;) Pamiętam rzeczy, które czytałam wyskakując z autobusu. Które czytałam w tramwaju, autobusie, na siłowni, w pociągu, czy idąc na uczelnie.
    Idealnie zapamiętuje w dziwnych miejscach i sytuacjach. Nie umiem zapamiętać w absolutnej ciszy. Ani w totalnym hałasie rozmów. Musi być muzyka. Widać mój mózg lepiej przyjmuje informacje jak ma różne bodźce. Łatwiej odtwarza później informacje na zasadzie skojarzeń.
    A myśli to się układają przy zmywaniu garów albo siebie ;) Czynności manualne za bardzo mnie pochłaniają żeby myśleć jeszcze nad czymś innym :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Otóż Droga Gospodyni i Drodzy Czytacze, w dzieciństwie wszystko... malowanie, rysowanie, klejenie, cięcie, zbijanie, piłowanie, układanie.. oczywiście na poziomie rzemiślniczym, bo obok sztuki wyższej to nigdy nie leżało nawet... a na starość: "kiedy sprzatam to się tak nie wku****" czyli po zagrzęźnięciu totalnym przychodzi krytyczny moment kiedy należy przekopać domostwo i dokonać rekultywacji ugoru. Wiedzę natomiast przyswajam różnie.. Na etapie szkoły podstawowej, kiedy mama pytała dlaczego śpię z książkami pod poduszką, to tłumaczyłam, ze to jest przyswajanie wiedzy przez indukcję czyli wpływ... (To były moje pierwsze przygody z pojęciami fizycznymi.)

    Pozdrawiam

    A.

    OdpowiedzUsuń
  14. To ze gdy sie ruszamy- lepiej zapamietujemy ma swoje uzasadnienie- mozg jest lepiej ukrwiony. W trakcie nauki- dobrze jest gestykulowac albo mietolic jakas pilczke. Zucie gumy tez pomaga.
    To prawda!

    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  15. Ooooo, uwielbiam przemeblowania!!! Właśnie się zastanawiam, co by tu...;)
    Serdeczności:))))

    OdpowiedzUsuń
  16. alem tłumok :D nie wiedziałam ,,że można wyłączyć komentarze do posta ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uwielbiam stare domy z wieloma pokojami, małymi pomieszczeniami rożnymi starymi meblami, półeczkami, szafkami itd. Można wtedy buszować, przestawiać i sentymentalnie wyobrażać sobie życie osób które wcześniej tam mieszkały i miale te stare sprzęty.
    Jaranna

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie druty, dzierganie, projektowanie dzianin - niesamowicie! Terapia manualna + tworzenie w jednym:)
    Czasem z małolatem masa solna, choć plastyczna to ja mało jestem:)

    I nordic walking - zapitalanie (ostre!) na kijach mało ma wspólnego z twórczością, ale resetuje mnie i porządkuje mi myśli bardzo bardzo.
    No i jest manualno - ruchowe, no może ruchowe bardziej:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam! Mam! Kiedyś szafę na rękawiczkach włóczkowych przesuwałam (mniejsze tarcie ;)). Dziś by mi się przydały takie kreatywne zajęcia - nadmiar kretynizmu mnie dziś dopadł w pracy. Nie mam niestety już sił, wobec czego ograniczyłam się do kreatywnego otwarcia wina(vine.)

    Igy

    ps: origami bjuti!

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam poprzedni post dopiero dzisiaj i komentarze pod nim. Przyznam szczerze i całkiem zdrowo że różne elementy życia społecznego próbują zniechęcić, obrzydzić, wyszydzić i wręcz rzucać oszczerstwa. Co z tego? Niewiele oprócz straty dla tych elementów. Przecież Taki Sławek czy inna bestia ( w domyśle) nie jest w stanie pozbawić człowieka godności, dumy, jego sposobów postępowania i przede wszystkim świadomości słuszności wyborów i rozwiązań. Ludzie Ci sami wystawiają sobie świadectwo.
    Pozdrawiam frustrowiczów i wyszydzaczy, a niech wam będzie "tak samo":))) Wszystko przed wami przecież, nic straconego bo wszystko jest możliwe.Aha, kto zazdrości czerpania "korzyści" z fundacji ma możliwość. Drzwi fundacji stoją przecież dla potrzebujących otworem.
    Smaczek czyli Jaranna:)

    OdpowiedzUsuń
  21. wiedza w ruchu? no nie, nic bym nie przyswoił ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. jasne. music therapy i art therapy najbardziej skuteczne sie okazaly tutaj. i nie wiem, co to za therapy, ale zeby bylo duzo wody i sie mozna bylo w niej taplac.
    za to z "cleaning therapy" ostroznosc zachowac nalezy, bo stad tylko krok do manii i poczatkow OCD. dla mnie juz niestety za pozno :)

    OdpowiedzUsuń
  23. tak, przez taką terapię zajęciową uskutecznianą co jakiś czas moje mieszkanie do dziś nie jest do końca urządzone i chyba już nigdy nie będzie ;-) a na mniejszą skalę doskonale działa plecenie koszyków z makulatury - na początku człowiek się skupia jak przedszkolak przy pierwszym kasztanowym ludziku :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. właśnie ulepiłam 90 pierogów, tylko myśli jakoś mi się nie ułożyły

    OdpowiedzUsuń
  25. m.pisze:
    "właśnie ulepiłam 90 pierogów, tylko myśli jakoś mi się nie ułożyły"
    Ale przynajmniej masz 90 pierogów :)

    OdpowiedzUsuń
  26. może myśli się ułożą, jak się zje te pierogi? :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak pierogi się ułożą w brzuszku, to i myśli mają szansę się ułożyć :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ech, pierogi rzadko lepię ale postaram się nadrobić w 2012. Za to szpachlówka, pędzel, wiertarka i szlifierka nie są mi ostatnio obce w ramach prac domowych i przesuwania/odnawiania półek i innych gratów:) Mój wymarzony prezent na święta - dobra szlifierka i nieśmierdzący płyn do usuwania powłok malarskich z mebli :D

    Na drutach ledwo dziergam (nie lubię i już) ale... można z takiego starego swetrzyska obciąć dół, obrobić na szydełku, doczepić jakieś filcowe/szydełkowe/guziczkowe ozdoby i jest cieplutki komin na głowę i szyję.
    To odrywa myśli od zmartwień a i efekt szybki i cieszący w te listopadowe wieczory:)

    OdpowiedzUsuń
  29. skubię kwiatkom suche liście :) wtedy mi się najlepiej myśli

    OdpowiedzUsuń
  30. ja tam czekam jak przejdzie mi potrzeba myślenia, no ile można lecieć na szmacie? no ile ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jaranna czyli Smaczek:) dziś Cię kocham :)))) - powtarzam na wszelki wypadek, bo coś mi się tu dzieje z netem:)))

    OdpowiedzUsuń
  32. http://w612.wrzuta.pl/audio/7b2lwZAyLlu/martyna_jakubowicz_-_zawsze_lubilam_sprzatac

    Natychmiast mi się skojarzyło ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Puknij sie w czółko22 listopada 2011 10:28

    Nie potrafię zrobić origami , podziwiam . Ale stare warstwy lakieru z szafki , która kiedyś służyła do czegoś całkiem innego , do czego służyć ma obecnie , a i owszem , z przyjemnością zdzieram . Podobnie jak ktoś tu z wpisujących się . Dłubanie ?? Tak , tak i jeszcze raz tak ! Dłubanie daje wolność , otwierają się nowe przestrzenie , a może i nawet momentami mamy niepowtarzalną okazję obcować z wiecznością :-) Myślę , że tak właśnie jest . Cicha praca sam na sam z przedmiotem . Obróbka , upiększanie , przestawianie , przemeblowywanie...A potem człowiek cieszy się jak dziecko . Co do nauki to chyba każdy ma swoją metodę , jeden przyswaja leżąc , drugi podskakując , co komu pasuje . Co do dłubania , to ja dłubię dotąd , aż osiągnę zadowalający efekt.Mogę poprawiać i sto razy .

    Ostatnio podobno znaleziono jakieś niedokończone szkice , rysunki Leonarda da Vinci . Podobno często nie kończył swoich prac , brał się za coś nowego . Ktoś wytłumaczył , że widocznie gonił go jego własny intelekt , szkoda mu było czasu tkwić długo przy jednej pracy . Ja staram się dokończyć to , co zaczęłam . Można stąd wysnuć tylko jeden wniosek :-)))

    Dla odmiany Michał Anioł poprawiał Dawida kilkakrotnie . No i jak to wytłumaczyć ? Hmmm...

    OdpowiedzUsuń
  34. Czesc Chustko,
    czy ja bym mogla tu z mala prywata wyskoczyc ?
    Bo tu same madre glowy, a ja niekumata kompletnie.
    Moze ktos moglby mi podpowiedziec jak sprawdzic IP jednego z odwiedzaczy mojego bloga ?
    Mam ''live traffic feed'' i widze miasto z jakiego odwiedzacz do mnie zaglada, ale bardzo zalezaloby mi na zlokalizowaniu IP. Jest to w ogole mozliwe ?

    Bardzo serdecznie dziekuje i przepraszam za prywate :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Tarsis> wpisz w gugle "WHOIS IP"

    :*

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga