niedziela, 10 lipca 2011

[447].

(Sade - Still in love with you)

***

cztery minuty przed północą Syn wrócił z "wakacji".
a tymczasem cały blog pozdrawia Kolejną, połówkę pomarańczy Voldemorta.

jak wiemy Kolejna pilnie śledzi wpisy na blogasiu, więc korzystając z okazji możemy rozszerzyć nasze horyzonty i się Jej zapytać o kilka spraw:
1. co pcha ładną (i chyba niegłupią) kobietę w ramiona gościa, który ma czwórkę dzieci (w tym - dwójkę "oficjalnych") - każde z inną kobietą?
2. co pcha ładną (i chyba niegłupią) kobietę w ramiona gościa, o którym wiadomo, że bił (co najmniej dwie) byłe partnerki? - warto dodać, że jedna miała nawet wstrząśnienie mózgu.
3. co pcha ładną (i chyba niegłupią) kobietę w ramiona gościa, który pod pretekstem szukania ładunku spędza lata paląc papierosa za papierosem, wpatrując się w komputer i obgryzając paznokcie u stóp?

mimo wszystko seks to za mało, żeby z nim wytrzymać.
no ale... może mają wspólne tematy.

48 komentarzy:

  1. To samo, co popchnęło ładną i niegłupią Chustkę;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I byłą żonę!

    OdpowiedzUsuń
  3. No i ukraińską kochanicę! :D
    Nadal do niej jeździ? :D :D
    Hłe hłe hłe

    OdpowiedzUsuń
  4. eksżona była młodziutka.
    przyjmijmy, że ja też.
    o Ukraince wiem prawie nic - chyba do niej już nie jeździ.
    pardą, nie jeździ - w sądzie zeznawał, że nie jeździ, bo musi opiekować się Synem :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  5. http://pl.wikipedia.org/wiki/Leming
    a zwłaszcza to "Niektóre gatunki lemingów, gdy gęstość populacji zbytnio wzrasta, ulegają popędowi poszukiwania nowych siedlisk i migrują dużymi grupami. Lemingi umieją pływać, więc natrafiając na wodną przeszkodę w wędrówce podejmują próbę jej przebycia. Robią to nie kalkulując "opłacalności" ze względu na dystans czy prędkość nurtu wody, więc wiele z nich przy tym ginie."
    Lemingowate zachowania miewają też ludzie. Nie kalkulują "opłacalności".
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  6. może kobiety kalkulują podobnie jak lemingi, podobnie mylą się w kalkulacjach a dodatkowo może niektóre łądne (i chyba niegłupie) myślą, mają zaszczepione do głowy, że gdy same, bez samca, to mało wartościowe, więc za wszelką cenę uważają, że ważne by był?

    OdpowiedzUsuń
  7. dostanie parę razy z liścia, może otrzeźwieje.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie martw sie, (prawie) kazda ma glupiego bylego. Za kilka lat syn, jak moja Najstarsza, zapyta - jak Ty matka moglas sie z kims takim ten tego...zwiazac?

    Paznokcie u nog? Myslalam, ze tylko malpy i jedno moje dziecie gdy bylo baardzo male, to potrafia.

    OdpowiedzUsuń
  9. mój Syn powiedział mi tak: rozumiem, że rodziców się nie wybiera, ale przecież mama powinna wybrać tatę dla dzidziusia.

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy sie wiazalam to z inna osoba niz ta, z ktora teraz mieszkam :);
    mam coprawda to szczescie, ze tate wybralam nienajgorzej;
    jesli chodzi o partnera zyciowego, to juz calkiem inna bajka...

    OdpowiedzUsuń
  11. A co ciebie popchnęło?
    Zazdrościsz jej?

    OdpowiedzUsuń
  12. nie, Kasiu, nie zazdroszczę - tak wybrałaś, tak masz.
    nie wiedziałam, że Voldemort jest przemocowy.
    a Ty już to wiesz, a mimo tego lecisz, lemingu...

    OdpowiedzUsuń
  13. Każdy ma nadzieję, że "tym razem będzie inaczej" i że "się zmienił"... Ewentualnie "ja będę umiała z nim postępować, z innymi był nieszczęśliwy".

    OdpowiedzUsuń
  14. po prostu go kocha
    wtedy nie myśli się racjonalnie
    Jest mi jej bardzo szkoda...na pewno cierpi. Kobieta zakochana mimo ze wie ze jest nie tak to zawsze szuka wytłumaczenia na to. Tak juz jest.
    Chustko, nie krytykuj jej, bo ją ranisz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyna jest ostrzeżona, ale jednak chce się sparzyć.
    Ćmy tak mają, nic na to nie poradzisz.

    OdpowiedzUsuń
  16. Joasiu
    czyli Giancarlo w domku już? Rozumiem, że wcześniej niż pierwotnie przewidywano:(

    OdpowiedzUsuń
  17. Mały wrócił, więc możesz wreszcie spać spokojnie.
    Co się tyczy wyborów za wszystko odpowiedzialne jest serce. Człowiek zakochany nie myśli racjonalnie.Otrzeźwienie przychodzi zbyt późno, ale wtedy nie ma już odwrotu.Jeśli nawet jest- to następuje twarde, bolesne lądowanie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Alez ona wcale nie chce się sparzyc. Ona wierzy, ze z nią bedzie inaczej. Ze przy niej zmieni się...ze nigdy nie potraktuje ja jak inne

    OdpowiedzUsuń
  19. olivia i rzaba bardzo madre wypowiedzi, popieram calkowicie, a chustka coz juz dawno zauwazylam ze neistety ale nieraz lubi dogryzc ludziom a ja zycze Kolejnej zeby faktycznie dla niej sie zmienil i zeby byli szczesliwi:)wiec Kolejna jesli czytasz pamietaj nie kazdy ci zle zyczy:)

    OdpowiedzUsuń
  20. to uwarunkowania, ciężko zdradzić swoje serce, nawet jak rozum jest w dobrej kondycji. serce zawsze się kłóci z rozumem, póki mocno bije, wygrywa...jak na ringu

    OdpowiedzUsuń
  21. Poprzednie uważają się za mądrzejsze, a więc lepsze od Kolejnej. Na tej samej zasadzie, Kolejna ma prawo wierzyć, że jest od nich mądrzejsza/lepsza i jej związek nie będzie toksyczny. Każdy ma prawo do własnych prób i błędów.
    Zaskoczyło mnie tylko, że jako szczęśliwa kobieta w nowym związku tyle uwagi poświęcasz Kolejnej. Doświadczenie wielu pokoleń uczy, że nikt nie wyciąga wniosków z cudzych błędów, więc żadne pytania pomocnicze nic jej nie dadzą. Ona ma swoje pytania i odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  22. wolałabym, żeby nie przyszła do mnie ze złamanym nosem/sercem i nie miała pretensji, że nie ostrzegłam :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Niepotrzebnie bierzesz na siebie odpowiedzialność za jakąś obcą babkę.
    A niech ją bije, byleby nie bił Ciebie ani Synka.
    Reszta nieważna.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziwne wydają mi się te forumowe szykany pod płaszczykiem szczerej troski w kontekście faktu, że niezadowolona z tych opisów Kolejna może brać udział w "opiece" nad Synem.

    OdpowiedzUsuń
  25. ona na pewno jest przekonana, ze go zmieni ;-)))......
    ale niestety nie poznamy jej odpowiedzi....żal doprawdy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Joasiu, ja już przerabiałam ten temat z wybranką mojego ex, ostrzegałam, dawałam mocne argumenty i nasze dzieci również, ale niestety nie pomogły a wręcz potraktowała nas z ogromną nienawiścią i licznymi wyzwiskami... Teraz po latach dowiaduję się, że ona ma takie samo życie jakie ja miałam z ex, ale jest mała różnica, bo jej to odpowiada a ja zrezygnowałam z patologicznego życia. To prawda, że tym następnym wydaje się, że są lepsze od nas i to te poprzednie kobiety były wszystkiemu winne a nie sam sprawca. To już reguła ;-). Nie ma sensu ostrzyć sobie zębów Joasiu, bo są kobiety, które bez przemocy nie potrafią żyć. Niestety. A co najgorsze uważają, że widocznie sobie zasłużyły i doszukują u siebie winy a nie w sprawcy. Ech...Live is brutal!!!
    Ciesz się swoim szczęściem i olej wszystkie wybranki ojca Twojego cudownego synka.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ojtam, Ojtam!
    Od razu bije? Raz uderzył i przeprosił. Zresztą zawsze przepraszał jak uderzył. A poza tym mógł zabić. A tylko uderzył...

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziwne są te Twoje wpisy o Kolejnej, nie wiem czemu mają służyć.
    Jak chce, to czyta, blog jest dostępny, więc jej prawo.
    Nie wiem co ją do niego pcha. Wiem tylko, że nic nie jest proste i czarno-białe. Gdyby tak było, wszystkie miałybyśmy i mielibyśmy łatwiej. Na pewno nie sprowadzałabym wszystkiego do seksu. Jak człowiek chce wierzyć, że ktoś jest w porządku, to będzie wierzył, choćby wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że tak nie jest. Wiem coś o tym. Później pytałam siebie: jak mogłam być taka głupia. Jak? Normalnie. Po prostu.
    Jest mi jej zwyczajnie szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciebie piszemy z duzej litery- wiec kolejna moze i jest ladna ale chyba jednak nie najmadrzejsza

    OdpowiedzUsuń
  30. wszyscy tu gadu gadu, a ja właśnie przeczytałam, ze jazzowa umarła i jest mi smutno ;(
    A.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja nie w temacie, ale właśnie się dowiedziałam, że Jazzowa odeszła...

    OdpowiedzUsuń
  32. 4. Co pcha szczęśliwą (i chyba niegłupią) kobietę do tak demonstracyjnego interesowania się życiem byłego i jej obecnej, hę?

    A zresztą Ty niedawno popełniałaś te same błędy o które ją teraz oskarżasz więc niezrozumiałe jest dlaczego jej nie rozumiesz.

    Syna oddali żywego i (mam nadzieję w stanie nienaruszonym) i to jedynie powinno Cię interesować.

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam Twój prześmiewczy ton, którego większość się boi, a pozostała reszta - nie rozumie.
    Loffff, Sister :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Skąd to zainteresowanie... Po co Chustka to, a po co Chustka pstro.. Jak znam żywot swój marny i nie tylko swój to człowiek dopiero jak patrzy na czyjąś głupote to sobie swoją dobitnie uświadamia i mu zwyczajnie szkoda. W zyciu nie ma prosto. A co do Kolejnej to: pozdrawiam szczerze i bez złośliwości; czas pokaże jak to sie wszystko rozwiąże. Giancarlo szczęśliwie wrócił i to w zasadzie najważniejsze. :) Pozdrawiam Gospodynię i kłaniam się w pas. -Kulturalny Podglądacz

    OdpowiedzUsuń
  35. W świetle publicznych deklaracji,które składałaś,iż zawsze będziesz kochać byłego,można poddać w wątpliwość Twoją ponoć obojętną postawę wobec tzw kolejnych.
    Na marginesie,czy Ty nie masz z tym głupkiem i nieudacznikiem dziecka?

    OdpowiedzUsuń
  36. serio tak publicznie mówiłam? :D :D
    kiedy? komu? :D :D

    nie, nie mam z nim dziecka.
    mam Syna.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ech, przykro. Chciałabym, żebyśmy kobiety ceniły się bardziej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. jesssu cieszę się, że choć raz powiedziałam coś pięknego, twa wiocha, amen, idę rozrobić se drinka taka dumna z tej mądrości własnej jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie mówiłaś,pisałaś.
    Na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  40. Wielkie uczucie do ojca ze względu na "zrobienie" przez niego dziecka jest czymś innym niż miłość kobiety do mężczyzny - nawet jeśli nazwane jest też miłością. Tak to widzę.
    Mnie cieszy, że te parę lat temu Ty oprzytomniałaś i urwałaś się od niego.

    OdpowiedzUsuń
  41. Moja najlepsza psiapsióła właśnie oprzytomniała z wielkiej miłości dopiero po 20 latach (słowo!!!-największa love jej życia a facet kawał ch....) bo nagle doszła do wniosku, że nie chce, by jej malutka córeczka patrzyła jak tatuś bije mamusię i demoluje dom. Love jej przeszła z dnia na dzień..Jedną mam pewność - jeśli facet raz uderzył swoją partnerkę to zrobi to na 100%znowu (chyba,że ona jest adeptką krafmagi i będzie się bał:-).Uwierz mi Kolejna i każda inna - zrobi to NA PEWNO.Przecież Ty też masz syna..chroń go, proszę.

    OdpowiedzUsuń
  42. A jak KOlejna będzie wielką miłością pana V.? I nie podniesie na nią ręki? MOże sie chłop prawdziwie w niej zakocha i nie skrzywdzi. To jej wybór. Jej życie. Została ostrzeżona i basta, po co buciorami w jej życie wchodzimy? Jeszcze ktoś uwierzy Asiu, że Ty zazdrosna jesteś, bo wiesz jacy są ludzie. Opacznie mogą zrozumieć Twoje ostrzeżenia.

    OdpowiedzUsuń
  43. A Ciebie co pchało w ramiona V.? Cosik sie uszczypliwa zrobiłaś. Daj Kolejnej zyć jej życiem. jak sie sparzy to tylko będzie mogła miec pretensje do siebie. A nie jest tak, że my kobiety myslimy, że skoro jego ex go nie zmieniła to my to zrobimy bo jesteśmy lepsze i bardzij go kochamy i on to dla Nas zrobi - nie jest tak? Zawsze postrzegamy się jako te lepsze od eks.
    Pozdrawiam:-)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  44. Joanno, od paru dni czytam Twojego bloga. bardzo Cię podziwiam i szanuję.
    a Kolejna może po prostu chce się jeszcze raz rozmnożyć? a plusem V. są jego wspaniałe geny...

    OdpowiedzUsuń
  45. mój syn kiedyś stwierdził zatroskany: "to musi być dla Ciebie straszne, tak na mnie codziennie patrzeć" (jest BARDZO podobny do swojego ojca, a mojego eks). odpowiedziałam mu, że nie, bo przecież kochałam jego ojca, kiedy byliśmy ze sobą. a poza tym -- przecież nie jest nim, tylko sobą. i moim synem.

    OdpowiedzUsuń
  46. co te wszystkie panie pchnęło w ramiona Voldemorta?
    - seks (nareszcie ktos mnie chce i mówi, żem piękna, niemożliwe)
    - pieniądze (mam mało kasy/nie zarabiam, on mnie utrzyma)
    - mogę uciec od rodziny, nie byc od nich zależna (patrz pieniądze)
    - facet wzbudza respekt (więc i ja zyskuję szacunek ludzi)
    - już nie muszę szukać drugiej połówki, bo nikt sensowny mnie nie zechce (patrz wszystkie powyższe)
    przyzwyczajenie do przemocy i braku szacunku wobec matki wyniesione z domu
    - jest silny, zaradny, łebski, da mi poczucie bezpieczeństwa, zawiezie na białym rumaku do samego raju

    i tak to właśnie jest.
    ale to kwestia czasu, kiedy kolejne wybranki tego typa oprzytomnieją i będą wolały kąsek lada jaki, byle na wolności.
    a im mocniej sie odradza coś, tym silniej się tego trzymamy.

    OdpowiedzUsuń
  47. ... Jeśli jest to blog dla Twojego Synka, ostrożnie powiem (naprawdę nie chcę się narazić), że może nie warto tak jechać po ojcu małego...

    Mój mąż był wychowywany przez mamę, odkąd skończył 3 lata. Ojca miał na kształt pana V.- trójka dzieci z trzema kobietami.
    Widzę, ile kosztowało moją teściową, by źle nie mówić o swoim ex i bardzo ją za to szanuję.
    Być może to jest klucz do tego, jak fajnym mój mąż jest ojcem...

    Dziecko uczy się dużo przez obserwację - jeśli je mądrze wychowasz, samo wyciągnie wnioski. Jan jest za mały na bycie stroną i nie powinien tego dźwigać.

    Tracę pewność, że dobrze robię, wychylając się tu trochę, bo przecież nie chcę Cię pouczać.

    Jesteś mądrą mamą i piękną osobą - bez cienia wątpliwości, Chustko.

    Domyślam się, że wiele z tych voldemordowych chlustów pozostaje tylko na blogu; na co dzień jest inaczej. Rozumiem Twoją złość na V., pewien rodzaj pogardy i niesmaku.

    Tylko KIEDY Twój Synek przeczyta tego bloga...? Ile będzie miał lat...?

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga