wtorek, 26 lipca 2011

[463].

(Strachy na lachy - Czarny chleb i czarna kawa)

***

czasu się nie zatrzyma.
czasu się nie zawróci.

***

a tyle jeszcze rzeczy mam do zrobienia.
zjeść 26 września 2011 sushi z moimi ulubionymi mecenasami.
kupić psa. będzie miał na imię Kawon.
zrobić biznes życia.
popłynąć łódką po mazurskich jeziorach ze sternikiem - Niemężem, przyjaciółmi, naszymi dzieciakami oraz Viledą i Kawonem.
wyprawić Syna na studia.
zatańczyć z Voldemortem na weselu Syna. założę szpilki z metalowymi flekami i niechcący będę mylić w tańcu kroki.
rozpieszczać wnuczęta: nosić je cały czas na rękach, pozwalać na rysowanie po ścianach, karmić przed obiadem słodyczami.

taki mam, kurwunia, plan.
oby błogosławiony Jerzy zechciał go przedłożyć władzom wyższej instancji.

21 komentarzy:

  1. Znałaś,Joanno,Popiełuszkę?Znaczy z Rodzicami brałaś udział w osławionych mszach?Trwoga to do.....Popiełuszki?Osobiście wolę Matkę Teresę z Kalkuty . Pies -Arbuz? V. konsekwentnie w całym życiu.Stara miłość.....nie? Co w niczym nie przeszkadza nowym miłościom :D. kalafior,troll etc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jerzy błogosławiony może nie mówić po polsku, możę więc byś narysowała to co masz jeszcze do zrobienia.

    Plan z rozpuszczaniem wnuków jest cudny i warty realizacji. Mam wrażenie, że jesteś profesjonalnie do tego przygotowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ups, błogosławiony Jerzy zapewne kiedyś mówił po polsku ale jak jest teraz to nie wiadomo :S

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko to się stanie :) Zobaczysz :))) Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  5. I niech się zrealizuje w 100% a nawet w 200.
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  6. Modlimy się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Błogosławiony Jerzy raz już pomógł, pomoże więc i drugi. Wymodlimy to.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Osławione msze"? Czy autor to właśnie miał na myśli?
    osławiony ~wieni
    «mający głośną, ale często nie najlepszą reputację, mający złą sławę; okrzyczany»
    Osławiony szachista.
    Osławiona piękność.
    Osławiona miejscowość letniskowa.
    Osławiony zdrajca.
    Tyle SJP.

    MUSI się spełnić! I Vileda pod żaglami :)
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeny, myślałam, że jestem inteligentna, ale się gubię w tych komentach.
    Trzymam kciuki oba za, kurwunia, realizację! (ja też o tym marzę...)

    OdpowiedzUsuń
  10. To trolle hasają wypisując dyrdymały.

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest bardzo dobry plan.

    OdpowiedzUsuń
  12. więc niech się kurwunia spełni każde Twe życzenie , normalnie kofam Cię Joanno)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest mus, musi się spełnić na 200% ....

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest mus, musi się spełnić na 200% ....

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest mus, musi się spełnić na 200% ....

    OdpowiedzUsuń
  16. Co tu pisać, mam 50 lat, miałam marzenia...,ale życie bywa przewrotne.Marzysz,planujesz, a tu kopniak, głowa w dół, to niemożliwe, to nie mnie powinno spotkać, to nie tak miało być. Jestem dalej na etapie buntu, gniewu na życie, na siebie (chociaż się maskuję, udaję),dlatego szukam ludzi mądrych,niekonwencjonalnych, którzy wiedzą o co w tym wszystkim chodzi, ludzi z taką starą duszą, którzy niejedno widzieli, przeżyli, bo oni rozumieją, widzą więcej.A czytam Twojego bloga, bo jest w nim afirmacja życia i potężna siła, która mnie inspiruje. Z czego wynika moja gorycz?- 2008- diagnoza u mojego 18 l.dziecka-ziarnica, potem piekło chemioterapii,potem radość jest remisja.. tak trzymać, jest spokój. Jednak życie z bagażem wcale nie jest takie łatwe... Bo jest we mnie żal, dławienie w gardle, obawa, dalej ten niepokój i wściekłość na siebie z czasów sprzed choroby, na człowieka, który był ślepy, który był w kokonie.Dziękuję za bloga, pozdrawiam i życzę Tobie i sobie, aby wszystko się wyprostowało i była tylko jasność.

    OdpowiedzUsuń
  17. to musisz jeszcze troszke przytyc na to wesele zeby poczul, bo chyba raczej jest osobnikiem gruboskórnym :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chustko - z wielu Twoich postów można wywnioskować, że jesteś osobą niewierzącą. A w każdym razie nie katoliczką, a już na pewno niepraktykującą. W takim razie z jakiej parafki w swoje u/wyzdrowienie mieszasz bł. ks. Popiełuszkę?! no sorry ale jedzie mi tu niezłą obłudą... A zdrowia Ci tak czy siak życzę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Romachej, trzymam kciuki! Joanno, uda się, komu, jak nie Tobie. Chciałabym mieć tyle energii życiowej...

    OdpowiedzUsuń
  20. Widgetanna@ warto czytać dokładnie bloga, będziesz wtedy wiedziała "z jakiej parafki".

    OdpowiedzUsuń
  21. tak się składa, ze czytam od dłuższego czasu ale jakoś wyjaśnienia nie znajduję. może mnie oświecisz?? PS. nie czepiam się z założenia, nie jestem trollem. Czytam chustkę chętnie, lubię jej styl. Ale zdecydowanie nie lubię obłudy. Pozdro!

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga