wtorek, 19 lipca 2011

[456].



(Habakuk - Kryzys)

***

byliśmy dziś na prapremierze filmu Pan Popper i jego pingwiny.
letnie, rodzinne kino z mądrym przesłaniem.
nic odkrywczego, ale nie nudziliśmy się.
Giancarlo tak się wzruszył, że pod koniec filmu aż mnie całował po rękach i skakał w fotelu z radości.

***

a teraz wybrane widoczki z pierwszych w życiu, wymarzonych tygodniowych wakacji z najukochańszym tatusiem - pierwowzorem i ideałem mężczyzny.
mocniejsze fragmenty pomijam. niech zatrze się o nich wspomnienie. niech przepadną w mrokach dziejów, odmętach szamba, otchłani zsypu.
tatuś powiedział do mnie "zamknij się kurwa, bo ci tak przyleję w dupę, że będziesz mieć ją siną".
tatuś wrzeszczał na mnie i szarpał mną, bo zapodziałem gdzieś w przyczepie jednego kapcia.
nazwał mnie złodziejem, bo znalazłem na plaży 20 groszy i schowałem je do kieszonki dla ciebie, mamo, bo chciałem zbierać pieniążki dla ciebie.
tatuś nie dał mi herbatki przed spaniem, bo powiedział, że musi mnie pilnować, żebym założył piżamę. a rano jak prosiłem o picie, to powiedział, że nie da, bo nie był w sklepie.
tatuś powiedział, o nas, że jesteśmy źli, że nasze matki są świruskami. że jesteśmy rozpuszczonymi bachorami, że sprzeda nas Cyganom, że nie chce być ojcem takich dzieci, że ja jestem gówniarz, a ona szczylówa; że odeśle nas ekspresem do domu. a jak powiedział, że odeśle, to się ucieszyłem, że zaraz będę w domu z tobą, ale nie odesłał.
a ta nowa dziewczyna tatusia mówiła, że ludzie się zmieniają i że tatuś będzie dla niej dobry. ona mu w kółko służy, a on jej rozkazuje: podaj kawę, podaj laptopa, przynieś ładowarkę.
i tatuś się z nami nie bawił, tylko zajmował się jej synkiem, a my razem sobie chodziliśmy, a oni się przytulali i całowali.

i smaczek na deser:
Babcia I. mówi, że jesteśmy niedobrymi dziećmi i pyta się nas, dlaczego TO robimy tatusiowi.
ale jak babcia o coś pyta się albo prosi tatusia, to tatuś do niej mówi "a idź w pizdu".


i co Wy na to, moi mili Czytelnicy?
na bogato było, co?
niech się zapoznaje z przemocą psychiczną, emocjonalną, fizyczną od maleńkości, a co.
może to był tylko tydzień wakacji, ale za to zajebiście po chuju.

nie przebaczę sobie tego nigdy.
Synku, przepraszam.

64 komentarze:

  1. ja na to: never ever again!!! (może zapomni). Ja pierdolę (bo nic innego nie przychodzi mi do głowy), co to za facet (chociaż teściowa niezła, kurna ją mać!!!). Nie oceniam łatwo ludzi. Ale jest popaprany, nie wiem, złe miał dzieciństwo???. chciałaś dobrze, Joanno! (i nadal: chlup czerwone wino w Twojej intencji!)

    OdpowiedzUsuń
  2. ups, brzmi znajomo... niczym repertuar moich sąsiadów - patologicznej rodzinki z naprzeciwka....
    To się Giancarlo nasłuchał:(

    Joasiu, nie obwiniaj się.

    Uściski - Kaś

    OdpowiedzUsuń
  3. Chustko miła,
    powiem truizm: nie masz sobie czego przebaczać. Ani nie ma w tym twojej winy, ani twojego udziału. Sprawa jest do pociągnięcia przez prawnika, który oceni, jak realne jest ograniczenie praw rodzicielskich "ojca".Jesli nie masz wystarczajaco dobrego - pomogę, znam kilku/kilka dobrych papug. I daj jakoś znać (gdzie zdjęcia??? obiecałaś!), może znowu cos fajnego zrobimy dla naszego małego GS (Gościa Specjalnego)? Tak czy owak - całuję i czekam. K (hummus)

    OdpowiedzUsuń
  4. cholera... wiesz, mogłam przewidzieć, co będzie :|

    OdpowiedzUsuń
  5. mocne! liczę, że na kolejną propozycję wspólnych z tatusiem wakacji Jaś odpowie: chyba Cię mamcia jebło. Wbrew pozorom z dzieciństwa zostaje masa wspomnień. Trzymaj się Joasiu! Ja trzymam kciuki za pomyślne wyniki i takiż sam wynik sprawy sądowej.
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  6. powiedział mi tak: pojadę, ale pod warunkiem, że wakacje będą trwały jeden dzień, że tatuś nie będzie mówił co trzy słowa "kurwa", że tatuś nie będzie tyle palił przy mnie papierosów i pod warunkiem że będzie się mną zajmował i będzie się ze mną bawił.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny materiał dla psychologa/psychiatry/policji/pracownika socjalnego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana to tylko pogratulować takiego skarba, znaczy ani Ty ani Mały nie przejdziecie już takiej schizy....poprzeczka postawiona - jak na moje oko - na wysokości nierealnej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie obwiniaj się, to przede wszystkim. Choć rozumiem, że to nie jest proste.
    Po takiej porcji obrazków z wakacji to chyba się napiję, co tam w ręce wpadnie.
    I tak, papuga tu potrzebna kwalifikowana.
    A wszystkich, którzy tu dyrdymały wypisywali w rodzaju, że GC może za mocno do mamusi przywiązany oraz że parę dni minie i mu się spodoba--pozdrawiam serdecznie.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  10. Ile trzeba siły, żeby się wyrwać z układu z psycholem...
    Cena do zapłacenia - przerażająca.
    Trzymaj się, nie daj się.
    Chroń dziecko, ale przede wszystkim - chroń siebie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczuwam, że nadejdzie kiedyś czas, kiedy Giancarlo sklepie michę Voldemortowi.

    OdpowiedzUsuń
  12. wow, ostre! no, ale chłopak wyszedł z tego cały i nie będzie miał żalu, że nie dałaś jego tacie szansy i że go od niego izolowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  13. nieee, no klasa facet - bierze jakieś leki? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kawał dobrej prozy ten Twój blogaś, aż można zapomnieć że to fikcja,
    ale wciąga, gratulacje pełna dramaturgia zachowana:))

    OdpowiedzUsuń
  15. a niech mu wpierdoli i babci I i na koniec Tobie:))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. masz racje Dorota zachlej sie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. A jak pisałaś: "i co z tego ko, ko, ko" czy tam kwa, kwa, kwa, to poryczałam się... My też mamy tatusia co po dwóch dniach wrócił z rejsu, będąc na wakacjach z córką, 5 letnią, w Grecji...Aha! nie dodałam, że sam popłynął a dziecku kazał w pokoju siedzieć i na jedzenie zejść? Sama prosiła, nie oddawaj mnie tacie na wakacje, błaaagam! Kwoki to jedno, ale nieraz może się wydawać, prawda? Nie raz słyszałam: do Grecji dziecko zabrał...

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze cuś: dzwoni tato: biorę młodą ... ble, ble ble (młoda ma już na szczęście 15 lat), rozmowa... i clou! Uwaga: a duży ten pokój(ja)? kurwa! luj w chuj!...

    OdpowiedzUsuń
  19. Asiu, zrobiłaś dobrze, nawet bardzo dobrze, że zdecydowałaś o wyjeździe Giancarlo z ojcem. Zrobiłabyś błąd, gdybyś nie pozwoliła. Zobacz jak rozumnie teraz Syn wybrnął z propozycji wakacyjnych z "tatuśkiem". To doświadczenie czyni nas mądrzejszymi, a nie jego unikanie. Mądra i Baba z Ciebie i Matka. Sobie nie masz nic do zarzucenia. Przytulam chude ciałko :-) Magda B.
    PS. Specjalnie dla potrzeb Twego bloga zalożyłam w końcu konto w google :-) A nazwa nie megalomańska, tylko połączenie z imieniem synka, którego pragnę tak mądrze wychować, jak Ty wychowujesz swojego. BuziOlki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wygląda na to,że to Syn jest pod każdym względem dojrzalszy od Dorosłych.

    OdpowiedzUsuń
  21. Chustka, wybacz sobie.
    Mały mówi o tym, odreagowuje, złe wyłazi z niego, nie osiada na wiecznej rzeczy pamiątkę, nie zostanie w postaci nieuleczonej traumy. Gorzej, gdyby nie mówił nic.

    A skoro już stawia warunki w kwestii ewentualnego przyszłego wyjazdu (nota bene świetne!) to znaczy, że ocenił wszystko prawidłowo.

    OdpowiedzUsuń
  22. To , że zgodziła się Pani , żeby dziecko wyjechało z kimś takim na wakacje świadczyć może tylko o tym , że cały czas kocha Pani tego człowieka . I tyle. W przeciwnym razie nie doszło by do tego wyjazdu . Ten człowiek taki jest i pewnie się nie zmieni , Pani z pewnością też go nie zmieni ani każda następna .
    A druga sprawa , to nastawienie Pani synka . Czy faktycznie mówi tak jak było czy ubarwia ? Jeżeli nie zmyśla , to zachowanie tatusia nie powinno Panią dziwić ani zaskakiwać bo on taki był i jest. A skoro tak , to faktycznie może mieć Pani pretensje tylko do siebie, że wysłała Pani dziecko z kimś takim na wakacje.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Podpisuję się obiema łapkami- pilnie potrzebny adwokat i psycholog, to zostanie w dokumentach na zawsze i nigdy nie wiadomo, kiedy Ci się przyda..Może to nie są najprzyjemniejsze sprawy do załatwienia w życiu, ale w końcu to chodzi o małego. A Kolejna..wierzyć mi sie nie chce, to miła dziewczyna jest, jej były to spokojny, kulturalny facet, sama ma syna...wierzyć mi się nie chce..

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak mogłaś takiemu prostakowi dać sobie zrobić dziecko?

    OdpowiedzUsuń
  25. też się nad tym zastanawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Habakuk rządziiiii!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Było, minęło, wszyscy mają nauczkę.
    Jak rozumiem opowieści dzieci są identyczne, więc nie ma możliwości, że kłamią - to dodatkowy smaczek.
    Teraz Voldemort będzie opowiadał, że dzieci są niedobre, bo działają w zmowie przeciwko niemu - to oczywiste. Na tyle pozwala jego ciasny umysł, bo typ nie widzi nic poza sobą.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jezu, jak jeszcze raz przeczytam, że pozwolenie na spędzenie wakacji syna z ojcem oznacza miłość do uwaga! byłego męża, to obrzygam monitor. Jak zapiski tak inteligentnej kobiet mogą czytać tak głupi ludzie, hę????

    OdpowiedzUsuń
  29. Voldemort jest tylko ojcem dziecka.
    nie dostąpił zaszczytu bycia moim mężem, nie nadawał się do tego, odmówiłam ślubu.

    OdpowiedzUsuń
  30. wyjazd dziecka na wakacje z ojcem nie świadczy o MOJEJ miłości do ojca.
    świadczy o tym, że dziecko kocha ojca i chce z nim spędzać czas.
    oraz o tym, że wyjazd na wakacje jest potrzebny ojcu, bo trwa sprawa w sądzie apelacyjnym o obniżenie alimentów: Odnosząc się do twierdzeń przedstawicielki ustawowej małoletniego powoda odnośnie faktu, iż pozwany widuje się z dzieckiem raz w miesiącu i nie wykazuje zainteresowania częstszego z nim przebywania, stwierdzić należy iż są nieprawdziwe. Przykładem regularnych kontaktów pozwanego z dzieckiem oraz jego chęci na ten kontakt, jest fakt, iż w chwili obecnej pozwany przebywa z małoletnim powodem oraz drugim dzieckiem na wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
  31. Niesamowity to zbieg okoliczności, że mądre, piękne, zaradne kobiety wiążą się z takimi głupkami.
    I w drugą stronę też to działa: nieprawdopodobne jest to, na ilu mądrych, przystojnych gościach wiszą głupie, brzydkie, niezaradne panny.

    No ale przecież mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają...

    OdpowiedzUsuń
  32. do Kobiety,
    zastanawiam sie jak bardzo trzeba miec nasr..e w glowie, aby pisac takie durne, pseudopsychologiczno-analityczne komentarze, a fe
    pozdrawiam
    ekb

    OdpowiedzUsuń
  33. Boże, ale musiałaś się denerwować jak Mały dzwonił i to wszystko opowiadał...

    OdpowiedzUsuń
  34. Uff, to chociaż tyle dobrego z tego, że "kartotekę" masz czystą. Strasznie trudno jest rozpoznać, czy wakacje są dla syna, czy dla sądu jak widać. Ale ludzie mają tupet i wyobraźnię, mnie prostej matce, by to do głowy nie przyszło. A tu taki Truman Show...

    OdpowiedzUsuń
  35. Ała! To było naprawdę mocne. Biedna.

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak , kurwa, piękna fikcja, rzeczywiście. :] po huj czytasz, skoro uważasz, że to fikcja?
    Aśka, nie masz czasami łupnąć czytelnika po łbie? Tak dla zasady.
    Ciekawam,ile z tych podczytaczy ma pojęcie w ogóle o ŻYCIU.
    Dobra tam, adwokata nie potzrebujesz.
    Łobrazek z rzymu kcesz?
    :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Aśka, ja nie mogę...no Giancarlo ma rację, mówiąc, ze Mamusia powinna mądrze wybrać dziecku Tatusia! No ja rozumiem, dziki seks, nie wiem co jeszcze- jakieś szalone imprezy( chociaż wątpię- pewnie wstydziłabyś się z nim pokazać, jak to taki ch..)...ale nie dziecko...dziecka się nie rodzi byle komu....i nie mów mi , ze można je urodzić sobie, bo to bzdura-widzisz,że bydlak jakieś prawa zawsze sobie rości, co on miał w sobie takiego? Demon ?no nagle się taki nie zrobił...

    OdpowiedzUsuń
  38. Słuchaj znam kilka łysych panienek daj namiar to mu wpierdolimy i skończy się problem. Na alimenty to nie pomoże, ale jak komuś się złamie kość ogonową tuż przy nasadzie i wora ukreci, to jakoś i w sądzie cienko śpiewa.

    OdpowiedzUsuń
  39. na alimenty nie ma, ale ma na panią mecenas, tak więc ukręcenie wora nic nie da :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Xena!!!
    obrazek chcę! dawaj mailem.

    całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  41. - fanatycznym miłośnikom fikcji polecam lekturę 99% blogów w sieci.

    - z dziada pradziada ekspertom od wychowania dzieci polecam kult superniani tańczącej z gwiazdami.

    - domorosłym specjalistom psychologii klinicznej zalecam pozostanie przy szalenie eksperckim piśmie "Zwierciadło".

    - wszystkim, którzy wznoszą toasty, życzę więcej przenikliwości...

    OdpowiedzUsuń
  42. OMG co za złamaś. spisz to kochana i w razie ''W'' do sądu z tym....

    OdpowiedzUsuń
  43. Chustko, nie wiem, gdzie się w tym wszystkim podziały geny Voldemorta, ale Syna masz wspaniałego. Tyle tylko mogę powiedzieć (choć przyznaję, że mało to odkrywcze z mojej strony :)), bo na Jego ojca szkoda słów, relacja rzeczywiście jest mocna. Ale jestem pewna, że będzie dobrze. Uściski dla Was!
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  44. szkoda, że takie Młody ma wspomnienia :-(
    przykro mi, że tak to wyszło nie najlepiej. Ale przecież dobrze chciałaś. Nie obwiniaj się, poproszę.....

    OdpowiedzUsuń
  45. moge sobie dac glowe obciac, ze tatus voldemorta serwowal mu takie same teksty- teraz biedulek odreagowuje
    do tego mamusia, ktora probowala mu to zrekompensowac ale wiadomo- odrzucenie bolalo wiec wscieklosc zostala przelana na mamusia(ktora ma isc w pizdu) i inne kobiety, ktore sluza tylko do seksu i sluzenia- a wszystko po to by ukryc te zranienia malego voldemortka, ktory na zawsze pozostanie malym chlopczykiem, ktorego tatus olewal i ktorego chcial sprzedac cyganom

    OdpowiedzUsuń
  46. Kolejna prowadziła z Twoim synkiem rozmowy nt tego,że Voldemort sie dla niej zmieni?
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  47. Czy jeżeli nie wiadomo/wiadomo o co chodzi,to chodzi o pieniądze?Czy rzeczony V.......t postępuje tak,jak postępuje,bo TAKI jest czy taki CHCE być,bo chce zniechęcić Syna i Ciebie,Joanno,abyś NIE pozwalała Synowi na kontakt z nim./Telefon w Wielkanoc,że Syn ma gorączkę - to pretekst,abyś Syna zabrała był chyba?/.Czy Synowi TAKIE przeżycia z wakacji są potrzebne?Czy nie jest tak,że w podobnych sytuacjach / melina,patologia,przemoc/ zabiera się dzieci do np.pogotowia opiekuńczego?Czy naprawdę, znając rzeczonego V........a,wierzyłaś,że wakacje będą wyglądać inaczej?Syn chce kontaktu z ojcem,ale czy powinien mieć kontakt z TAKIM ojcem?Czy nie powinnaś przewrócić kartki z napisem V.......t i nie odwracać jej więcej ,a Synowi poukładać świat BEZ V........a?Zżymasz się na Kwokę / to ta,co Kurkę wychowuje bez V........a ?/ ,ale czy to nie lepszy scenariusz?Tak,Syna trzeba przeprosić .....

    OdpowiedzUsuń
  48. Jeso ale tatuś wzór dla dziecka , bidna następczyni :( Wiolka

    OdpowiedzUsuń
  49. 3 czerwca 2011 Chustka napisała:

    "co masz do powiedzenia na różne tematy - komentarze oraz fora są nieocenionym źródłem wiedzy, w przeciwieństwie do bloga, który jest kreacją literacką i jest i n s p i r o w a n y rzeczywistością"

    w Ewe Drzyzgę też wierzycie?:))

    OdpowiedzUsuń
  50. Miła Pani Chustko,
    zaglądam do Pani, bo lubię Pani pióro, Pani gust i czasami lubię też Panią. Zacznę od rzeczy najważniejszej, jak mniemam wyniki usg są dobre, bo tylko dobre wyniki opijamy, cieszymy się, kochamy życie i niczego w tym życiu nie żałujemy. Wiem, bo też tak mam. Najpierw strach zaciska pętlę na szyi, serce wali jak młot pneumatyczny na budowie warszawskiego metra, pocę się w miejscach, gdzie chyba żaden człowiek na świecie się nie poci, a potem wypuszczam z siebie całe powietrze. Jest dobrze, wiem to. A to najważniejsze. A teraz o tym, co wzbudziło taką dyskusję. Otóż ojciec Giancarla nie zaczął przeklinać wczoraj, on przeklinał i tak zachowywał się zawsze. Przecież Pani go znała, wiedziała o tym.... ba, taki właśnie Panią zauroczył. Podobał się Pani taki chamski czarodziej, który mógł mieć każdą a wybrał Panią, a Pani była taka szczęśliwa. Taki jest ojcem Pani dziecka, bo takiego na ojca swojego dziecka Pani wybrała. To, że syn słyszał przekleństwa, których nie słyszy na co dzień w domu, to nie takie straszne. Usłyszałby je wcześniej czy później w szkole, na ulicy czy w telewizorze. Nie uchronimy dzieci przed tym. O wiele gorsza jest słaba więź ojca z synem i odwrotnie. Uważam, że mimo wszystko nie powinna Pani zabraniać synowi kontaktów z ojcem i jego rodziną. Nie powinna też Pani, co niektórzy sugerują, wystąpić do sądu o ograniczenie praw rodzicielskich. Po co to Pani, po co stres, strata czasu. Po co? Nie warto. Pani powinna być ponad to. Ja też miałam kiedyś swojego Voldemorta i mam też swojego Giancarla, więc wiem o czym piszę. Musi Pani pamiętać, że kobiecie bardzo trudno jest wychować samotnie syna. Bo jak mówiła kiedyś moja dentystka,chłopak powinien mieć męski wzorzec i "bodaj czapka w przedpokoju". Radzę nie pogłębiać w synu złych odczuć wobec ojca. Ich wzajemne relacje mogą się przecież zmienić, tatuś się kiedyś zestarzeje, nie będzie już tak atrakcyjny dla pań. Nagle okaże się, że ma dzieci, które bywają pomocne. Pani też może kiedyś zabraknąć, stąd moja sugestia oparta na podobnych doświadczeniach.Pani Chustko, przecież najważniejsze jest zdrowie. Proszę o siebie dbać, wyrywać życiu każdą chwilę, bo te chwile niestety .....ulotne.

    OdpowiedzUsuń
  51. Wielkie mi aj-waj. Story of my life. Jak w filmie "Pręgi". Połowa dzieciaków ma takie jazdy.

    OdpowiedzUsuń
  52. wiesz, Jo, nie do końca rozumiem, o czym niektórzy tutaj bywający do mnie piszą - jak np. LATAJĄCY MOPS to, czy niektórzy anonimowi.
    dlatego skupię się na faktach :)

    jeszcze tylko kilka lat, a Jasieczek będzie gadał z Tatą z pozycji równorzędnej. wtedy albo mu wygarnie, albo go zignoruje - jak wiadomo trolli tępi się milczeniem.

    mądry jest, już zakumał, w czym rzecz. będzie kumał coraz więcej.

    szkoda tylko złamanego dziecięcego serca. mam nadzieję, że ty i niemąż i babcia b. znajdziecie kordiał na to rozdarcie i szybko się zagoi.

    za co chętnie się napiję ;P za to i za zdrowie przynajmniej 3 znajomków, którzy dzisiaj się narodzili po raz n-ty. no, jak mówi się na kurpsiach: zdrozia i wsiebzie!

    OdpowiedzUsuń
  53. To, że tatusiowi wyjazd był potrzebny do sądu wiedziałam - nawet to napisałam kiedyś (i zostałam wyśmiana...). To, że Chustka w jakimś zakresie pozwala na w miarę poprawne układy ojciec - syn - super sprawa. Ale czytając tego bloga (i poprzedniego) miałam takie wyobrażenie o Voldemorcie, że byłam pewna, że wyjazd ten i chwilowe poświęcenie Syna będzie służył czemuś więcej, np. nasłaniu policji na tatusia zajmującego się dwójką małych dzieci po pijaku, w towarzystwie konkubiny i uwaleniu jego praw rodzicielskich.
    Nie układa mi się to wszystko w całość, ale źródłem wiedzy jest blog, więc nie musi.

    OdpowiedzUsuń
  54. ta teraz to wiem dlaczego tatuś ma taką ksywkę.Osobę jego pokroju mam nawet w rodzinie,a mianowicie szwagra najukochańszego.Buziaki mu ślę ogromniaste.Na koncie kilka kochanek,pobicia regularne żony,próba podpalenia,wypadek drogowy,zazdrość aż po próbę pobicia teścia.W najgorszych sytuacjach mamunia stawała murem,ale synek zaczął wyciągać rączki do mamuni.Wiem,że tacy ludzi się nie zmieniają i cieszę się że udało Ci się wyrwać z tego toksycznego związku.

    OdpowiedzUsuń
  55. jasna pogoda, Joanno, komentarze są POWALAJĄCE. Kto Cię czyta, Dziewczyno? Na onecie Cię reklamują, że każdy tu "z ulicy" może przyjść i takie brednie pod osłoną "anonima" wypisywać? Wcale się nie zdziwię, jak zablokujesz komentarze. Trolle sobie znajdą miejsce gdzie indziej...podziwiam Twą cierpliwość (i trzymem kciuki!)
    :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Właśnie wróciłam z krainy bez zasięgu netu, a tu taaaakie wiadomości. Uważam, że to powinny być ostatnie z ojcem wakacje.Jak to zrobisz? Nie wiem. Musisz i jestem pewna, że sobie poradzisz.
    Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  57. Asiu, ja chciałabym zadedykować " cudownemu tatusiowi" piosenkę i mam nadzieję, że część tekstu nauczy się na pamięć i zawsze będzie o tym pamiętał- "...Małe dzieci po to są, by kochać je..."..." [A.M. Jopek]
    - http://www.youtube.com/watch?v=Wg9HIjDHpa8. Buziaki dla Was. Małgosia (od Taty:( )

    OdpowiedzUsuń
  58. Jak dobrze pamiętam to z tymi alimentami jest tak, że nie liczy się ile kto zarabia w danym momencie, ale biorąc pod uwagę różne czynniki, liczy się zdolność zarobkowania. A Voldemort za kilka lat doświadczy życzliwości od syna. Nie, że ten mu od razu w mordę da, ale w mądrzejszy sposób pokaże co o nim myśli. W końcu jest Twoim dzieckiem:)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  59. Żałosne to wszystko - publiczne pranie rodzinnych brudów ku uciesze czytelników, spragnionych reality show.

    I oczywiście wszystko jest tak cudownie, jednoznacznie, bezdyskusyjnie czarno-białe - biedny dzieciaczek i mamusia, podły, okrutny, zimny Voldemort (tak jakbyś znała go dopiero od wczoraj), etc., etc.

    Kiepska telenowela.

    OdpowiedzUsuń
  60. ops.
    wydało się.
    dzieciaczek jest terrorystą - psychopatą, ma to po mnie.

    a Voldemorta znam od 2002.
    nic się nie zmienił.
    ani o jotę.

    OdpowiedzUsuń
  61. Voldemort był też taki jak teraz przed 2002 :D :D :D
    Na kiedy masz tomografię?

    OdpowiedzUsuń
  62. biedny Giancarlo :(... ale juz kuma sytuacje. W ogole uwielbiam Go za ta cala madrosc jaka ma w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  63. Boże... i kolejna Osoba...
    Dorota Sitkowska nie żyje:(
    Niedawno Jazzowa, teraz Ona... koszmar:(

    OdpowiedzUsuń
  64. eh, chyba to było jednak konieczne, to wysłanie dziecka na wakacje z ojcem, w końcu , po latach, po latach pytań synka, co z wakacjami z Tatą?
    i nadzieja, że obecność Kolejnej wpłynie dobrze na sytuację...

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga