nigdy nie lubiłam spania w sukienusiach, bo podjeżdżając pod pachy, zawsze zawijają się na plecach w obwarzany.
od studiów do czasu uzyskania kumatości przez Giancarla, spałam nago albo w samym tiszercie.
przygoda z rakiem, ściśle związana z noclegami w szpitalu, otworzyła nowy rozdział w strojach nocnych.
i tak oto, niczym w senniku egipskim, z mojego doświadczenia wynika, iż:
- koszulka na ramiączka - zmarzną ci ramiona i łokcie
- koszulka z krótkim rękawkiem - zmarzną ci łokcie
- tiszert z długim rękawem - unikniesz przeziębienia, ale rękaw nie może być obcisły, bo pielęgniarka najpierw powie ci co myśli, a następnie nie założy/nie da rady dostać się do wenflonu; że nie wspomnę o pomiarze ciśnienia czy temperatury
- spodnie z mocną gumą w pasie - gwarantowane dodatkowe emocje, ból i łzy - szczególnie po operacji w obrębie jamy brzusznej
- krótka koszula nocna - zapewniona bolesna rolada pod pachami i na plecach
- długa koszula nocna - zaplączesz się o jej falbany, stojak od kroplówek oraz własne nogi podczas prób skorzystania z basenu.
***
pozostańmy w temacie piżam.
otóż popołudniowym wieczorem Niemąż zabrał nas na wycieczkę do wielkiego sklepu, gdzie znalazłam cudnej urody flanelową piżamę, która z daleka wołała do mnie - twojam, twojam, a którą, w związku z tym, niniejszym prezentuję:
(tak, wiem, że ubrania ze sklepu najpierw się pierze, potem zakłada, ale naprawdę nie mogłam się powstrzymać).
ależ ta piżamka jest przyjemna!
chyba będę w niej chodzić również w dzień.
A mam bardzo podobną, a co! Tylko zieloną, mięciusią, przyjazną różnym stanom. Jak to jednak człowiek potrafi się cieszyć pierdołami. Na szczęście, bo przyszłoby zwariować. Dobrej nocy, Chustko.
OdpowiedzUsuńFlanelka i termofor w polarku - uwielbiam zasypianie w takimtowarzystwie :)
OdpowiedzUsuńewqa
Też uwielbiam piżamki, te flanelowe lub teraz z dżerseju. Też nie cierpię spać w sukienusiach, bo też mi się zwijają jak opny, i oplątują całe ciało tak, że się z nich wnocy wykaraskać na siku nie sposób. ...A w piżamkach ogólnie fajnie się w dzień pałęta .
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci w tej flanelowej keratce :)
Oczywiście, że w kratce Ci ładnie. (nie cierpię literówek)
Usuńa ja przeczytałam: w tej flanelowej ceratce:)
UsuńJa też mam jedną flanelową, ale niestety wzorek wywołuje majaki senne, bo jest pasiasta:( Twoja kratka to zdecydowanie co innego!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Niemąż nie zazdrosny? Wszak to ta Jedna Jedyna:P
Joanka, jesienią i zimą moje popołudnia, wieczory i weekendy należą do miękkich flanel w kratę bądź w bałwanki z mikołajami. myślę, że gdyby nie zdecydowany sprzeciw Syda - paradowałabym z lubością w tych flanelach także po ulicy ;) do tego grube wełniane skarpety lub wełniano-futrzane kapciochy. no i lekki tapir na głowie z nieuczesania.
OdpowiedzUsuńna dzień można dołożyć pomarańczową chustkę. Faszyn, keep.
OdpowiedzUsuńpizamka jest pierwszoklasna.
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
O jaka ladna pora dwudziesta czecia dwdziescia czy ,
OdpowiedzUsuńA ja lubie sukienusie takie do pol uda , wlasnie w takiej z zyrafka sobie leze .tylko musi byc wlasnie taka,do pol uda
O jaka ladna pora dwudziesta czecia dwdziescia czy ,
OdpowiedzUsuńA ja lubie sukienusie takie do pol uda , wlasnie w takiej z zyrafka sobie leze .tylko musi byc wlasnie taka,do pol uda
Masz flanelowy uśmiech.
OdpowiedzUsuń:*
Kurka wodna,nie dosc,ze nie moglam poprawic wpisu to jeszcze mi sie zdublowal -pierwszy raz komentuje z telefonu
OdpowiedzUsuńCzytam od jakiegoś czasu, czas na coming out.
OdpowiedzUsuńJa lubię się plątać w koszulki i chyba nawet lubię je w nocy poprawiać, bo oczywiście rolują się, a jakże. Bardzo to niepoważne i niepraktyczne.
Cieszę się, że mogę Cię czytać. Twoje zanurzenie w życie z całym jego bagażem (...) jest moim budzikiem od ciągłego-na-coś-oczekiwania a jeszcze bardziej jest - wybacz, może to w ogóle niepodmiotowe, nie wiem - kontrapunktem. Bardzo ostatnio potrzebuję widzieć Innych dookoła siebie bo inaczej funkcjonuję, jakby świat:
a) kończył się na mnie,
b) mi się kończył.
Pozdrawiam Cię mocno!
koszul tez nie znosze bo cholerstwo podjezdza. ubran ze sklepu nigdy najpierw nie piore, bo uwazam, ze odrobina bakterii jeszcze nikogo nie zabila. pizam niestety tez nie lubie. podjezdzajace nogawki doprowadzaja mnie do szalu. sypiam w majtkach. obowiazkowo koronkowych.
OdpowiedzUsuńA czy to jest taka flanelka ze po praniu sie nie skosmaci,bo jest boska .Ten blady róż,z nutka nieba na bialym tle-jesli dobrze widze..
OdpowiedzUsuńMarzę o takiej piżamce! Swoją drogą, mówicie piżama czy pidżama? :)
OdpowiedzUsuńPiżama. Pidżama jest tylko porno. ;)
UsuńA tego nie kumam?
UsuńRybeńko, to "porno" to taki zespół muzyczny. Chyba nie śpiewają kołysanek, ani też pobudka wstać, koniom wody dać... ;-)
Usuńaaa, dzieki, widze ze mam braki edukacyjne ;)
UsuńOd 10 min mam urodziny.Czekałam do północy (tak wiem, to banalne ;-)) i zastanawiałam się od czego zacząć nowy dzień, z nową cyferką przy rubryce 'wiek' i... odruchowo weszłam tutaj :-) Uśmiecham się wspominając moje wcześniejsze piżamy noszone po starszym rodzeństwie... i buzia mi się śmieje od ucha do ucha. Dzięki Chustko za ten prezent!!! Jeśli chodzi o piżamy : flanele są spoko, sukienkopodobne coś- okropieństwo, t-shirt i gacie- wygoda. i tyle! idę wskoczyć w piżamę, dobrej nocki i jeszcze raz dzięki! ;-)
OdpowiedzUsuńJa tez mam dzisiaj urodziny - więc jesteśmy trochę bliźniaczkami, co?
UsuńŚciskam cię przemocno w pasie, i zarządzam, aby w w ciągu 48 najbliższych godzin NIC nie wytrąciło cię z błogostanu. we flaneli, czy w gaciach, łorewa!
:*
najlepszego :*
UsuńŚliczna jesteś w tej pożamie. Myślę, że także za dnia wyglądać będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńJa z racji 37 tygodnia ciąży jestem jak wielki piec kaflowy i najchętniej to bym w wannie z zimną wodą spała. Ale drzewiej to tylko piżamy, skarpety i wieelkie swetry.
Dobrych snów i pięknego poranka! :)
W tej piżamie, rzecz jasna. Nie wiem, co to pożama!!!
Usuńpożama to porządna piżama ;
UsuńA to wobec tego, się zgadza! :)
UsuńPlazma, to ty juz na ostatnich nogach?
UsuńPlazma to ty będziesz po porodzie. Teraz jesteś Kineskopowa. ;)
UsuńHyhyhy :D Zorko, zaiste, jestem kolumbryną jak nieprzymierzając jakiś fotoplastykon :D
UsuńRybenko, owszem! Po dzisiejszym usg już wiem, że potomkini waży 3200 i głową mierzy ku wyjściu. Nie ogarniam. :))
Zorka :D:D:D
UsuńPlazma, czy dobrze zgaduje, ze to pierwszy raz? KOchana, przy trzecim ogarnianie sie pojdzie ci jak z platka!
UsuńPlazma, buziaki! duużo zdrowia i szczęśliwego rozwiązania :))
UsuńTempo :*
UsuńRybenko, to drugie, chociaż po 11 latach, to właściwie jak pierwsze! Trzeciego nie dam rady już raczej, a szkoda!!
Widze, ze masz poczucie, ze sie dopiero rozkrecasz;)
UsuńJa tez mialam spora roznice ,ale przy trzecim, rzeczywiscie bylo zupelnie inaczej, ale i swiat sie kompletnie zmienil w miedzyczasie,
Udanej akcji porodowej, :*
Mam ciocię, która urodziła trójkę dzieci. W odstępach 12-letnich!
UsuńRodząc dziecię nr 3 była już młodą babcią. :)
Ło matko!
UsuńAle fajnie
Pózne dziecko odmładza, to na pewno!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA w 889 bodajze pisalas ze twarz znikla. Nic podobnego, chudzinka ale obecna i pelna wdzieku jak zawsze
OdpowiedzUsuńRoz(fl)anielona pizamowo Chustka - jaki mily widok :)
OdpowiedzUsuńpelna zgoda co do fidrygalkow do spania typu kiecki, costam na ramiaczkach - paranoja nie wygoda. Tiszert rulez.
PS cholerka, to ubrania ze sklepu sie pierze? Durna ja myslalam ze tylko noworodkom.... Zreszta kto by wytrzymal z wyprobowaniem takiej dajmy na to pizamki az do prania, phi! :)
Dobrej nocy Aś.
To prawda piżamka flanelowa...dziecińsywo w myślach:)
OdpowiedzUsuńwszystkie wspomniane przez Ciebie opcje ubioru do snu czy to w szpitalu czy nie , przegrywają u mnie z totalnie za wielkim( kilka rozmiarów) podkoszulkiem ale z dobrej bawełny , a po przebudzeniu w tym podkoszulku można łazić cały dzień po domu robiąc NIC ,
pozdrawiam
O, to,to,to :)
UsuńPopieram .
piżamka u mnie we dnie i w nocy wciąż przy pomocy ;)
OdpowiedzUsuńja to śpię w podkoszulku i bawełnianej bluzce, luźnej i mega spranej-bo mi wiecznie zimno
w dzień królują spodnie od piżamy zamiast kalesonów :)
teraz z flanelek zakochałam się w takich bawełniano-płóciennych. przemilutkie w dotyku i szlachetnie wyglądają, przynajmniej do czasu gdy ich nie ubadziam farbą :)
No i sindbady pany!
UsuńUgotowałabym się:) Dobranoc;)
OdpowiedzUsuńniech żyją piżamki))
OdpowiedzUsuńprecz z koszulami zrogalowanymi!
ładnie Cibardzo
dobrej nocy Chustko
teatralna
Jak Skrzydlajka jeszczem się nie odzywała, piżamowy temat tak kusi, że się ośmielę w temacie udzielić, nie miejcie za złe...
OdpowiedzUsuńChustko, flanelka urocza, ale uważaj z tym praniem, bo się flanelka lubi bezczelnie kurczyć jak się ją pierze niedelikatnie. Mi taki psikus niestety zrobiła... ;-)
Ja trochę przeciwnie do Was, mam same flanele, tiszirty i gacie, plus piżamy polarowe, ale tęsknię od jakiegoś czasu za koszulą, taką właśnie długaśną, po kostki, z długim rękawem, wreszcie bez męki z gumami od gaci, które albo uciskają, albo za luźne z tyłka spadają... i jakie łatwe wkładanie, ściąganie... niewiele sukienka wymaga wysiłku... ;P
ps. do Madzik. Ty zaczynasz urodziny, ja właśnie skończyłam. Fajna koincydencja Wago ;-)
ps do Chustki. Usłyszałam o Tobie dopiero za sprawą Wysokich Obcasów i już uzależniłam się na maksa. Zakochałam się w Twoim słowopisaniu i słowotwórstwie... spojrzeniu na świat i zgodzie na to co tu i teraz, co było i będzie... Czemu to dla nie których, w tym dla mnie, tak trudne do przyjęcia? ... (pytanie oczywiście retoryczne...) Mocnego, zdrowego snu wszystkim życzę
Tylko piżamy! Szczególnie takie twarzowe jak Twoja:-) Koszul nigdy nie lubiłam, a jeśli chodzi o długość rękawka to uważam, że w zimne noce nie ma dobrej. Bez rękawów i z krótkim rękawem zimno, a długi rękaw i tak podjeżdża do góry. Swoją drogą co jest, że wszystko w co się człowiek na noc odzieje musi od razu podjeżdżać do góry?;-)
OdpowiedzUsuńPoza tym nocną porą przyznam się, że lata całe chodziłam po domu w cudownych flanelowych spodniach od piżamy, nie było lepszych i wspominam je z rozrzewnieniem. Śpij dobrze Chusteczko!
Ah jak ci ładnie w tej flanelci!! Ja z flanela niekoniecznie jestem zakolegowana lubię swoje atlasowe długie portki i bawelniany top. I skarpety jak szanownego nie ma przy boku z udkiem ciepłym do stopek ogrzania :)
OdpowiedzUsuńLatem lubię haleczki, topiki, koszule ale w październiku są pochowane głęboko na dnie szafy. no dobra, zwierzę się również też, że nienawidzę jak mi się udo o udo grzeje hehe stąd długie spodnie lub latem kolderka pomiędzy :)
gdzie ftorek?
OdpowiedzUsuńmnie tez go brak...
UsuńHa, a teraz środa jest zamieniona na wtorek, a to dopiero!
UsuńZ rozważaniami piżamowo-szpitalnymi trafiłaś w 10:) Sama śpię normalnie w podkoszulku albo niczym, w dobrym towarzystwie - w satynach i koronkach, a w tym roku na okoliczność włóczenia się po szpitalach zaopatrzyłam się w komplet kreacji nocnych. I dostosowuję je do części ciała, która mnie do szpitala przywiodła - jeśli jest od pasa w dół, to wybieram raczej krótką, ale dość ciepłą koszulę nocną z rękawem półdługim, jeśli od pasa w górę - sprawdza się rozpinana piżama nieco za luźna w pasie, w wariancie letnim z krótkim rękawem i spodniami 3/4, w wariancie zimowym - flanelowa, podobna do Twojej, w której ślicznie wyglądasz:) Flanelowe piżamy mają dużo uroku:)
OdpowiedzUsuńCo roku przed zimą sobie obiecuję, że kupię flanelę i potem jakoś są ważniejsze sprawy. W tym roku kupię na pewno!
OdpowiedzUsuńZ nogawek ostatniej, takiej fajnej w pingwiny uszyłam worek na kapcie do przedszkola Młodemu - lat temu chyba z sześć.
Dobrej nocy, Joanno :)
flanela rządzi :) i pajama party też
OdpowiedzUsuńa milanez pamiętam
do niedawna na Placu Unii Lubelskiej był taki sklep (a może jeszcze jest), który miał w oknie szyld, ręcznie wypisany: "bielizna milanezowa" czy jakoś tak :)
Jako zona marynarza/lotnika a w sumie inzyniera lotniczego na miesiecznych kontraktach organizuje sobie zycie nocne z miesiaca na miesiac. Uogulniajac: miesiac luisowej pracy "on" czyli delektowanie sie flanelowymi pizamkami i miesiac meza w domu "off": koszulinki i inne fikusne cuda;-) Flanelki maja jednak te przewage, ze dla mnie, jako dla zmazlaka pasuja najlepiej cudownie komponujac sie z cieplymi skarpetami... Kolekcja fikusna jest wiec watla, ale falnelowa w pelnej obsadzie: sa misie i gwiazdorki i delfinki i cokolwiek flanelowocieplego mi dogadza.
OdpowiedzUsuńAktualnie mam jednak czas na mezowe "off" wiec flanelki musza poczekac;-)
Flanelowa pijamka komponuje sie jednak nalpelniej z dabra ksiazka i ciepla herbata... Na takie pijama party zglaszam sie spontanicznie i w pierwszej kolejnosci!!!
piękne obie. piżamka i właścicielka :)ciepłych i wygodnych snów!
OdpowiedzUsuńMilanez fajny w dotyku, ale "zimny".
OdpowiedzUsuńMam i ja swoją historię z flanelą. Wzór na materiale był sprany - coś na bladoróżowym tle, możliwe, że to był upcykling re-use itp. recykling (2. poł. lat 80.). Najważniejsze, że góra była na 3 lub 4 duże guziki, miała 2 kieszonki (!), a żeby w przedszkolu na leżakowaniu nikt się nie pomylił i nie założył mojej, na maszynie do szycia mama wyszyła na piersi domek, a na kieszonce moje imię.
Trzymam ją (i kilka innych ubrań) w pudełku z sentymentami i do dziś mi się oczy pocą, jak ją wyjmuję.
Fakt to potwierdzony i powszechnie znany - im bardziej ciało nam strajkuje, tym mniej (zwłaszcza na spaniu) na nie zakładamy ;-) Piękne zdjęcie, masz takie radośnie zadumane oczy... Nieodmiennie przytulam!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, jak niby moje ciało strajkuje? Od kiedy pamiętam śpię nago, moje dzieci też najczęściej wyskakują z piżam podczas snu. Uprzedzę pytanie - nie mamy w domu gorąco, w nocy 18 stopni, za dnia max 20. Spanie nago to kwestia przyzwyczajenia, wygody. A jaką przyjemnością jest wtulenie się podczas snu w drugiego golasa...mhhmmm... :))).
UsuńDroga Salmo! Tutaj akurat miałem na myśli, podobnie jak Chustka, że jak człowiek jest chory/w szpitalu, lub poważnie niepełnosprawny ruchowo, jak ja, to wszelkie duże piżamy po prostu zazwyczaj przeszkadzają, chociażby w odwracaniu. Choć z drugiej strony osobom chorym często jest zimno. Więc i tak źle, i tak niedobrze. Spanie nago jest super, zwłaszcza z kimś, ale jak ciało strajkuje, to przyjemności schodzą na dalszy plan :-/ Pozdrawiam!
UsuńBardzo ogólnie napisałeś, stąd nieporozumienie. Chyba doszedłeś do właściwych wniosków - nie ma reguły, czasami choremu zimno i ciepła piżama + dres są niezbędne, a czasami uwiera najmniejszy szew i tylko cienkie prześcieradło jest tolerowane.
UsuńDokładnie, niestety tak to bywa, że jak ciało niedomaga, to bardzo, ale to bardzo niedogodne jest. Dobrego dnia!
UsuńChustka w kratkę prezentuje się znakomicie;) też bym nie wytrzymała z nałożeniem piżamki do czasu "po praniu";)
OdpowiedzUsuńa ja dzieciństwie i za młodu była strasznym piecuchem- spałam w skarpetach, kalesonach z meszkiem mojego brata oraz podkoszulce z długim rękawem także z meszkiem. Spałam w tym i zimą i latem, no latem odpadały skarpety.
Nie cierpię koszul nocnych-ani długich ani krótkich. Śpię w majtkach (które te z muszą być odpowiednie, by w nocy nie właziły gdzie ich niechą) i:
- latem w podkoszulce lub względnie w górze od piżamki na ramiączkach
- w okresie przejściowym w górze od piżamki z krótkim rękawem
- zimą w górze od piżamy mojego męża i czasem w skarpetach; piżamka jest z mięciutkiej frotki
A do szpitala wybrałam sobie piżamę 2 rozmiary większą, więc nie dusiła, nie wpijała się i nie wrzynała w niepożądane miejsca.
Och, ściskam Cię leciutko (a przy okazji przytulę się trochę do tej miękutkiej piżamki;)))
Flanela rządzi! :)
OdpowiedzUsuńBuźki :*
Ślicznie wyglądasz w tej piżamce... dobrego dnia kochana...
OdpowiedzUsuńJa w całości miłość do flanelowych popieram, sama kupiłam sobie podobną, w różowo-szarą kratkę, do szpitala na operacyję wyzbycia się tarczycy. Gdyby nie to, że mi d... urosła, ciągle bym w niej spała. A tak leży i czeka cierpliwie, aż w końcu ma dieta cud zacznie działać ;)
Ja też piżamkowa, latem bawełniana, a zimą z frotki uwielbiam ciepło często więc sypiam w skarpetkach.
OdpowiedzUsuńJoasiu Twoja piżamka niezwykle twarzowa, pozdrawiam :*
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pościel z flaneli...
Piżama extra! spokojnie nadaje się do chodzenia w ciągu dnia.Ja ostatnio zakupiłam w LYDLU piżamę trzyczęściową. W niedzielę pozwalam sobie nosić ją do późniego popołudnia...
OdpowiedzUsuńMam koleżankę, która nie dość, ze śpi tylko w satynowych pościelach to w tejże pościeli w satynowej koszulce.Nie mogę sobie tego wyobrazić. Że też nie spada z lóżka kilka razy w ciągu nocy? Nie cierpię wszelkich śliskich materiałów i koszulek na ramiączka...brrrrr!!!
Sciskam Cię Asieńko. Piękny uśmiech...
Pamiętam, tez miałem taką fajną flanelową piżamę. Teraz wolę t-shirt'y lub śpie nago... :))
OdpowiedzUsuńWitaj Joanno :)) Pizamy i chustki rulez! Dla mnie tez najlepsze sa ciepluskiepizamy, najlepiej z zadlugim rekawem, bo czesto spie z rekami do gory i w nadgarstek tez musi byc cieplo :)
OdpowiedzUsuńMilego dnia wszystkim a przede wszystkim Chustce -Krolowej Pizam ;)
Oooo, ja nie cierpię koszul nocnych. Właśnie za to podjeżdżanie. Nie lubię też jak mi marzną ramiona i łokcie:)
OdpowiedzUsuńA flanela jest cudowna.
W ogóle uwielbiałam kraciaste koszule flanelowe, takie nie do spania.
Całuję :*
Pizamy flanelowe jak najbardziej: cieplutkie i milutkie. Do tego skarpety w zimne pory roku (i co z tego, ze maz narzeka). Seksowne koszulki sa niewygodne do spania, koszule nocne tez.
OdpowiedzUsuńTak wiec popieram :)
Sciskam Cie!
Chustko, choćbym nie chciała to muszę do Ciebie zaglądać. Właśnie moja czteroletnia córeczka mówi do mnie " mamo, byłaś dziś u tej Pani nakarmić rybki " ? Także wchodzę, karmię rybki i przy okazji czytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Cię gorąco !
P.S. ja też sypiam w piżamie flanelowej :D Sodnie 3/4 i bluza z rękawem 3/4 :D
UsuńNie ma opcji - moje ciało podczas snu nie toleruj żadnego oblekania :D Choćby był mróz i hulał wiatr i za dnia szczękałabym zębami, po położeniu się do łoża dostaje uczucia, że zaraz się uduszę, jak coś na sobie mam. Także spanie tylko na golasa i to przy otwartym oknie, inaczej duszno i parno :)
OdpowiedzUsuńAle za dnia flanelowa pijamka jest bardzo milutka :)
do flanelowej piżamy pasuje przede wszystkim FLANELOWA POŚCIEL... uwielbiam
OdpowiedzUsuńpoza tym śpię na golasa, chyba, ze zimno to w skarpetkach.
O, flanelową pościel to i ja kocham :). Dla golasów idealna! :)
UsuńJa jak zielonooka, jak pan buk stworzył - inaczej nie potrafię. Zanim dzieci przyjdą i ewentualnie zdecydują się na skok do łóżka (co już niestety nieczęsto się zdarza - wyrośli:(), zdążę coś na siebie włożyć. Jak jestem przeziębiona to śpię w koszuli - koniecznie bawełna, z przyjemnością miękka flanela i nie dłużej niż przed kolano. Piżam nie toleruję, nie lubię gdy podczas snu coś mi się wrzyna tu i tam. Tyłeczek musi mieć wolność i swobodę ;).
OdpowiedzUsuńo tak, w majtochach nie zasnęłabym za Chiny
UsuńTiaa, tyleczek musi miec swobode, zwlaszcza jak masz okres:(
UsuńNie miewam okresów - słowo klucz - MIRENA.
UsuńA nawet jak ktoś ma okres i te 5 dni w majtkach się pomęczy, to pozostałe 26 śpi bez - można powiedzieć, że bezmajtkowy typ z niego, prawda? :)
UsuńSalma, muszę iść do okulisty. Prawie zapłakałam nad twym losem. Co to muszą być za migreny, że salma aż okresu nie ma! ;)))))))
Usuńa ja tylko na pierwszy dzień zakładam spodnie i na to podpaskę. poza tym wystarcza mi spanie z tamponem, taki okres.
UsuńHahaha, Zorka, dałaś czadu... :))).
UsuńNie daj sie prosic, wrzuc jakies foto we flanelach.
UsuńKtoć chce sobie zrobić dobrze nad fotką? :)
UsuńMięciutka flanelka to całe moje dzieciństwo, piżamki, sukieneczki, pościel, ale też ściereczki, zasłoneczki, wszystko to dzieła mojej mamy, mnóstwo kolorowej flanelki. 10 lat później, jesień taka jak teraz, ja w drodze do szkoły, w ceglastej, powłóczystej, flanelowej spódnicy, tak długiej,że liście czepiały się do niej na kształt falbany. Do tego osiołki, numer za małe, ale co tam...Była jeszcze zielona i szara z dżinsowym karczkiem.
OdpowiedzUsuńWłaśnie odzyskałaś twarz i masz ją
OdpowiedzUsuńTeraz piszesz z twarzą choć o niczym de facto. I nie chodzi tutaj o sensacyjne info o sponiewieranym i wrogim teraz ciele (choć tyle lat było ono przyjacielem), o nie! Raczej nie podawaj tego tutaj nawet w żartobliwej formie, czy dowcipkuje się o diamentach i brylantach? Ich wartość broni się sama , choćby w złej oprawie.
A sypiam w majtkach + staniku albo czesciej jednak majtki + ciepła bluza
kurwa. dałam się nabrać.
Usuńmyslalas ze jej przeszlo? to nie mija niestety
UsuńKupę cię mlang to obchodzi!
Usuńdomyslam się, że to piżama typu Bridget Jones, takie są najlepsiejsze. i rekaw szeroki, i wszystko szerokie, a nie podjeżdża. poza nogawkami, ale na to jest sposób - wciągnąć gumkę na dole. psuje to nieco efekt, ale cieplutko od stóp do głów.
OdpowiedzUsuńPS. ja mam taką:
OdpowiedzUsuńhttp://republika.pl/blog_sf_4960284/7685348/tr/dsc_5359.jpg
w kwestii wymarzonej piżamy, marzę i szukam od dłuższego czasu piżamki dla dorosłego, typu pajac dziecięcy z klapką na pupie, czy ktoś widział takowe?
OdpowiedzUsuńz klapka na pupie nie ale widzialam jakis czas temu w Irlandii w sklepie Penneys - polarowe wielkie pajacyki dla doroslych; smiesznie wygladaly; nawet myslalam jakby nasza rodzina w nich wygladala rano; chyba jak teletubisie :-)
UsuńProszę: do wyboru, do koloru
Usuńhttp://www.patilati.pl/
Fantastyczny środek antykoncepcyjny, padłam :)))))
Usuń:) nie ma to jak wygodne odzienie nocne.
OdpowiedzUsuńPrzyjemna i cieplutka,to jest to!
Miewałam takie będąc dzieckiem i potem miałam ostry odrzut od. tak samo jak do koszulin.
Teraz marzy mi się polarowa, ale to szyją je tak, że są szerokie i krótkie,czego nie znoszę!
Miłego,dobrego dnia Chustko:)
Łączę się w bólu - nienawidzę koszul. Musiałam mieć do porodu i potem po CC, bo chodzą po sali i zaglądają w pościel. :/ Ale cierpiałam okrutnie. Nie ma nic tak niewygodnego jak koszula nocna.
OdpowiedzUsuńZa piżamami nie przepadam, chyba że jest -25 na dworze. :)
Wolę t-shirty i majtasy.
Lubię nago, ale śpię z syniem, a on ma już ponad dwa lata, więc tak średnio wypada... :)
:*
Piżamka urocza.
ciepła piżama to podstawa dobrego nastroju w jesienne i zimowe noce i dnie ;D
OdpowiedzUsuńCiepła wielka kołdra to podstawa, piżamki może nie być ;).
UsuńW moim przypadku zimą obowiązkowo ciepła piżama i ciepła pościel. Nawet latem moje kości się buntują i łokcie, kolana muszą być zakryte. Mam nadzieję, że to tylko reumatyzm, a nie nadciągająca starość.
Usuńuwielbiam, flanelowe piżamki i siebie samą w nich:)
OdpowiedzUsuńMąż mniej! dodatkowy atut to taki,że nie trzeba depilować tak często kończyn;) jakoś tak owłosione łydki gubią się we flanelce:)))
Jejku...tyle bym chciała Ci przekazać Joanno...chociaż mam sporo lat to przerosłaś mądrością i dobrocią,trafiłam na blog z innego i przeszłam Twoją drogę jeszcze raz,jestem z Rynu i odstępuję swoje kurkowe miejsce w lesie Tobie...Dzięki za każde słowo:)
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieckiem (a co tam, przyznam się: do teraz mi to zostało :D) zawsze, gdy kupiłam sobie coś nowego, co wyjątkowo mi się podoba, (czyt. mama kupiła) to chodziłam w tym cały dzień. 100 razy przeglądałam w lustrze, chwaliłam się wszystkim dookoła. Mama zawsze wtedy sprawę kwitowała: "Ty to chyba dzisiaj w tym pójdziesz spać!" :D
OdpowiedzUsuńA tos mi przypomniala, ze i ja tak reagowalam na nowe rzeczy, wiadomo, czasy takie, ze nowa rzecz to rzadkosc byla. Jak szlam spac to sobie tak wieszalam nowosc, zebym mogla od razu po przebudzeniu zobaczyc!
UsuńJa w nowych rzeczach zawsze spałam pierwszej nocy po zakupie. Dotyczyło to także czerwonych jesiennych trzewików, które dostawałam co roku... Pierwsza noc zawsze w butach...(niechodzonych) Moja mama była naprawdę tolerancyjna!
UsuńJa też pałam miłością do miękkich delikatnych ciepłych piżamek :) Mój mąż dokładnie odwrotnie :)
OdpowiedzUsuńmój mąż twierdzi, że zamist koszuli nocnej lepiej kupić szalik:)
OdpowiedzUsuńdo twarzy Ci Chustko z ta kratką:)
przeczytałam posta na świeżo, poczułam ciepło tej flaneli i odpłynęłam snem ciepłym. już wiem, jaką kolejną kreacje nabędę!
OdpowiedzUsuńpewna Panna Młoda pyta swoją siostrę, doświadczoną mężatkę,
OdpowiedzUsuńco powinna założyć na noc poślubną, piżamkę frymuśną czy koszulę nocną. siostra jej radzi załóż szalik. jak to szalik??? obojętne co założysz rano będziesz miała pod szyją
:)
UsuńDobre!
Kocham piżamy .Flanelowe a zimą takie niby polarowe .Przywiozlam sobie kiedyś zapas z zimnych krain :) Taka piżamka + szlafrok tego samego rodzaju i czuje ,ze śpie .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi coś Chustko ...
OdpowiedzUsuńW liceum dostałam w prezencie (a było to baaardzo dawno temu) - śliczny zagraniczny komplecik. Białe spodenki w różowe podłużne paseczki (w gumeczkę, a jakże!) uzupełniała równie biała i równie w gumeczkę bluza. Z rękawkami 3/4. Z cienkiego, miękkiego płócienka. Pomyślałam - śliczny dresik. Taki oryginalny.
I pomaszerowałam w nim do szkoły!!!
Koleżanki jakoś nie wyraziły entuzjazmu ani dla fasonu, ani dla jakości. O paseczkach nie wspomnę!
Ale twardo chodziłam cały czerwiec. A w lipcu pojechałam na obozik ...:)) Pod niemiecką granicę.
A tam - połowa dziewczynek miała identyczne jak mój dresik piżamki. Od tego wydarzenia piżamką skalałam się dopiero po 20 latach. A i tak zakładam ją rzadko. :)) Jakoś nie ufam piżamom. Koc to co innego - fason nie budzi wątpliwości.
Pozdrawiam cieplutko. Miłego dnia.
Kiedys, w dalekim kraju o obcym jezyku, kupilam koszule nocna, a myslalam, ze to taki dluzszy tiszert. I tak go uzywalam. Troche czasu mi zajelo zeby pojac, dlaczego sie Taki Jeden tak szybko odkochal :P
UsuńJa,pieknie powiedziane! tez nie ufam pizamom :)ani koszulom :)
UsuńA masz ją zapinaną na guziczki? Bardzo nie lubię jak mnie gryzą wszelkie suwaczki, guziczki, nie cierpię też mankietów na gumkę. Uwielbiam takie o rozmiar za duże mięciutkie bawełniane piżamki, nad flanelą też się zastanawiam, może się zdecyduję:) Za to koszule - koszmar, tak samo nie rozumiem kobit w spódnicach i halką, zwłaszcza w zimę, hardkorki:)
OdpowiedzUsuńchodze w zimie w spodnicy, ale bez halki. rowniez bez rajstop bo nie nawidze i nie zalozylabym nawet jakby mi za to zaplacili.
UsuńPodziwiam!
Usuńdzieki, ale nie ma co podziwiac. po prostu w rajstopach czuje sie jak parowka w folii. i fizycznie i psychicznie :)
UsuńI ja nie przepadam za rajstopami. Zimą często noszę spódnice, a do nich grube... pończochy. Na nogach jeszcze zniosę, na tyłku nie.
Usuńmoj problem to stopy. musze miec odkryte palce... inaczej nie moge nawet myslec i szalu dostaje.
UsuńOJ to u mnie podobnie nienawidze skarpet ani rajstop.Dobrze wiedziec,ze nie jestem jedyna:)
UsuńA ja mam problem odwrotny. Stopy muszą być odziane, inaczej cała marznę. Może to wina niskiego ciśnienia, w porywach 90/60?
UsuńAnia :) jak jest 0 stopni a ja ide ulica w puchowej kurtce i sandalach, ludzie patrza na mnie jak na wariata ;) czasem komentuje te chamskie spojrzenia.
Usuńhmm ja tez mam niskie cisnienie.
No ja tez z tych niskocisnieniowcow.Maz sie drze zaloz skarpety bo masz zimne stopy a mnie az cos trafia jak moje stopy nie sa wolne:)
Usuń:) ale sie ciesze, ze poznalam kogos kto mysli tak jak ja! mialam kiedys chlopaka ktory mi ciagle powtarzal 'zaloz buty, bo bedziesz ciagle do kibelka latac' hehe.
UsuńJa też z tych co w portkach śpią, różnej długości w zależności od pory roku. Od najkrótszych latem do najdłuższych flanelowych, cieplutkich a nawet polarkowych w zimie:) Dół mam opanowany do perfekcji , natomiast z góra mam problemy do dziś... długi rękaw za długi-gorąco, krótki - za krótki bo zimno , na szeleczkach fajny - tylko w nocy tak się te szelki przesuwają że mam popodcinane pachy z każdą nocą co raz bardziej i boj się ze któregoś dnia wstanę bez rąk......najchętniej to góra goła i przykrycie kołderką po szyję:))
OdpowiedzUsuńP.S.
Najlepsze portki do spania w Tesco na dziale ciuchowym, do koloru do wyboru.....idzie zimą to i flanelowe rzucą w bałwanki czy inne mikołaje:))) Czas na łowy
P.S 2
Kiedyś zmarzyłą mi sie koszula nocna jak z hamerykańskiego filmu, długa , jedwabna na cienkich szeleczkach z tyłu dekolt do pasa i piękna koronka na dekolcie........kupiły mi ją na urodziny moje psiapsióły ...użyta była raz , jeden raz , prześwitywała małpa jak z taniego filmu erotycznego po położeniu sie do łóżka ślizg był taki ( miałam satynowa pościel) że myślałam że wylecę z wyra jak z procy , po pół godzinie snu miałam ja z rolowana na szyi tak ,że jakbym się nie obudziła to pewnie zeszłabym w nocy od samoistnego uduszenia.....
także moje drogie takie piżamki to TYLKO do paradowania a nie spania!
też miałam taką/gdzieś mam,dostałam od Kogoś, kto był na tyle wyrozumiały i zdjął mi to gó.no :) tak jak stringi koronkowe- raz zademonstrowałam i koniec:D
Usuńna co dzień śpię w podkoszulku i bokserkach. albo bez.
:)
Usuństringi koronkowe uwielbiam :)
Usuńkoronkowe, czy bawełniane- stringom mówię nie :!!! mam delikatny rowek :D
Usuńhehe dlatego ja najchetniej nic nie nosze ;) ale jak juz musze to tylko stringi. majtek nie posiadam od co najmniej 10 lat.
Usuńoł fak :D wyobraźnia mnie zabija:)
Usuńja chodzę głównie w dżinsach;)
spodnie to zakladam tylko przy temperaturach - 5. inaczej jestem permanentnie w sukienkach. jak jest super zimno zakladam pod sukienke szorty :)od 3 lat nie bylam ani razu przeziebiona.
Usuńa jak jesteś niedysponowana?
Usuńsorry za nietaktowne pytanie,ale fascynuje mnie życie bez gaci :D
hehe, to powinnas sprobowac :)
Usuńniedysponowana? jestem zawsze dysponowana :) no uzywam tamponow, aczkolwiek tak, zeby sznurek nie dyndal mi sie po nogach.
uchh, nie znoszę- niepotrzebna blokada ;D
Usuńi wcale nie lubię być niedysponowana:|
zapraszam do tego wątku wszystkich nielicznych panów :) żeby zobaczyli, co kobiety muszą znosić!
sznurki itp ;)
niestety podpaska bez majtek nie jest wykonywalna. nie mozna miec wszystkiego na raz :)
Usuńna razie więc zostanę przy majtach, bez sznurków nigdzie :) ot, taka starodawnam ;)
Usuń;)
UsuńMłode jesteście skoro nie wiecie jak sobie poradzić w nocy bez podpasek i korków ;) Nomen omen - mnie nauczyła zakonnica...
Usuńmowilysmy o chodzeniu po ulicy a nie o nocy.
UsuńMoze jakies zdjecia??
Usuńw końcu wysłuchałam
OdpowiedzUsuńz uprzedzeniami, które się tu pojawiły
prowadząca owszem przekręciła nazwisko, ale to wsio
wsłuchiwałam się w "mmm" i nie drażniło mnie to. za bardzo, dużo bardziej drażniła mnie pani Marzena,która co drugie zdanie kończyła zapytaniem : "tak?", nie znoszę tej maniery :)
co mnie poruszyło- ja nie chcę zachorować, żeby mieć czas dla syna. kropka.
Tak!!
UsuńTo "tak" jest okropne , też mnie to drażni. Zastanawiam sie czy tego przypadkiem nie uczą gdzieś na studiach .........bo za moich czasów tego "tak" jakoś nie było. A stara jeszcze nie jestem, to wytwór ostatnich lat , tak? :)))))
odsłuchałam właśnie audycję bo w wyniku zawirować wszelakich dopiero teraz mogę.
UsuńDziennikarka kiepściutka, pogubiona.
Jestem zażenowana słownictwem pani Marzeny. To "tak" powoduje, że nerwowo zaczyna drgać mi powieka ;), poza tym jeszcze wstrętne "jak gdyby". Od czapy zupełnie. Wrrr
------
Chustuś z Piotrem mówili spokojnie, sensownie, cudny tembr głosu, normalne słownictwo, zero maniery. szacun dla tej dwójki :)
Zapewne inaczej odbierają ten wywiad ludzie, którzy znają historię Chustki, inaczej Ci, którzy trafili na ten wywiad przypadkiem. Czytacze,którzy czekali na to- bardziej się wgłębiają i szukają niuansów :) Dla osób postronnych, być może, jest to kolejna historia nad którą się zastanowią :) Poproszę np Mamę, żeby posłuchała- bez żadnych sugestii, ciekawe, co powie...
Usuńpatti i iwona
Usuńcałkiem długo się zastanawiałam, czy i jak odpowiedzieć,tak?:) zapewne parę osób może sie poczuć urażonymi. Pierwsze razy "tak?" otrzymywałam od osób ze stolicy,kolejne od osób, które miały kontakt z osobami ze stolicy ;) Prawdopodobnie to się rozprzestrzeniło, ale i tak tego nie znoszę, tak?;)
zaraz Chustka wrzuci kolejny dzień i nikt się nie przywali do mojego komenta,tak?
Nie!
Usuń;))
ale dlaczego przywalić?
Usuńnapisałam, że jestem zażenowana słownictwem pani psycholożki a nie samą psycholożką. A pani prowadząca, imo, nie ogarnęła tematu a mruczeniem i stękaniem nie pomogła w miłym odbiorze audycji.
spoko, tak? :)
A ja zaczynam spać w golfach, bo mi szyja marznie ;)
OdpowiedzUsuńHm, pamiętam, jak miałam taką flanelkową sukienusię do połowy łydki, jak ja jej NIELUBIŁAM, ale moja mama była fanką nocnych sukienusiek... :( no a do tego, to byly czasy, ze brało się co było, a nie co się chciało... jak ja zazdrosciłam mojemu bratu flanelki w niebieskie misio-bałwanki
OdpowiedzUsuńa obecnie, pseudojedwabne portaski i koszulka na ramiaczkach latem, a zimą koniecznie polarkowa, albo frotowa, a z flanelką to romans muszę dopiero nawiązać, może akurat po latach się znowu razem odnajdziemy, choc zdecydowanie w innej formie jednak :P bo precz z sukienusiami! ... no chyba żeby zakłądać je tylko po to aby ktoś je zdjął ;)
(demirja.blog.pl)
Piżamka super! Flanela jest bardzo miła dla ciała.
OdpowiedzUsuńMięciutko i cieplutko je otula.
Pozdrawiam Cię kochana Chustko :))
Twarzowa ta kratka :)
OdpowiedzUsuńJa preferuję spanie bez niczego, dzieci traktują to na luzie więc póki co korzystam. ew. wielką piżamę wkładam, taką luźną wszędzie. Koszulek nienawidzę z wzajemnością,jedną jakąś mam w miarę sensowną, ale i tak nie korzystam.
Wpadki zaliczam zwykle jadąc na urlop np. ktorymś z moich rodziców albo do rodziny na noc...wtedy histerycznie poszukuję czegokolwiek;)
ja mam specjalne zestawy, na spanie w gosciach ;)
UsuńJesteś wspaniałą królową we flanelowej piżamie :)
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy dzisiaj.
Piżamka jak piżamka(ładna), ale Twój uśmiech - bezcenny:)
OdpowiedzUsuńPiżamka flanelowa, cudo pomysł na chłodne nocki, do tego koniecznie flanelowa pościel i człowiekowi nie chce się wychodzić z łóżka:). Nago nie mogę sypiać, bo mi zimno. Piżamy najlepsze z długim rękawem i jak najmniejszym dekoltem, a wstrętne gumy, nacinam, bo nie cierpię, jak mnie coś gniecie. Trzymaj się Chusteczko droga! Przytulam wirtualne, bo przytulanie dobre jest! Myślę o Was często!
OdpowiedzUsuńTez pamiętam z dzieciństwa piżamki flanelowe, były takie przytulaśne.
OdpowiedzUsuńTeraz gdy młoda ma prawie 5 lat, a od roku sypia z rodzicami, znow musiałam wrócic do piżamek, a tak superaśnie spało sie nago.
Ale majac do wyboru ciepełko łapek lub plecków dzieciecych a nadi dotyk pościeli wybieram zdecydowanie ciepłe plecki i nózki.
Pamiętam, jak parę lat temu, przy okazji pobytu w szpitalu, dostałam obowiązkową piżamę szpitalną. Nic by nie było w tym dziwnego, gdyby nie to, że przydział piżam był totalnie przypadkowy i dostałam nie dość, że męską, to jeszcze 3 razy za dużą:). Podobno nie mieli mniejszych... A dodam, że nie jestem chudzielcem. Tak więc grzecznie nosiłam, na szczęście tylko 3 dni:).
OdpowiedzUsuńA dziś postanowiłam też kupić piżamę, nie flanelową, ale też jesienną, z Lidla.
Ja śpiem w samczym tshricie. Najbardziej lubiem te np. raz założone. Przywłaszczam sobie i koniec.
OdpowiedzUsuńNatomiast mam flanelkę z reniferami kupioną w Primarku i drugi egzemplarz z polaru w M&S. Obie noszę kiedy klik zwisa mi do pasa, pocę się słowem - objawy grypopodobne. Waruję wtedy w łóżku i taki strój plus brak fryzury sprawia że czuję się wspaniale :D
Ślicznie Chustko! Miło Cię zobaczyć.
OdpowiedzUsuńA co do spania- z racji dzielenia pokoju z dzieckiem śpię już w ubraniu :), ale ja osobiście uwielbiam koszule nocne i koszulki. Spodnie to tylko na @ - tak to nie trawię...za gorąco i niewygodnie.
Asiu, ależ masz rozmarzone, szczęśliwe oczy na tym zdjęciu. Który fotograf jest sprawcą tego pięknego uśmiechu? Niemąż? Jasiek?
OdpowiedzUsuńChustko, pamietam jak rodzice zawiezli mnie do bardzo chorej babci, ktora chciala zobaczyc swoje wnuki. Babcia chorowala na raka. Chorowala krotko, zaledwie pare miesiecy. Jak przyjechalismy, babcia siedziala na lozku , oparta o poduszki. Na glowie miala kilka fal od walkow, poprosila zeby ja uczesano na nasz przyjazd. Do dzisiaj pamietam - byla chudziutenka jak niteczka, miala tylko bardzo spuchniete nogi. Dostalam ataku placzu, mama musiala ze mna wyjsc z pokoju, nie mogli mnie uspokoic. Nie miescilo sie widocznie w mojej glowie, ze babci albo komukolwiek z moich bliskich moze sie cos stac, a juz na pewno nie moga umrzec. To bylo tak silne przezycie, ze mimo ze uplynelo tyle lat, pamietam jakby to bylo wczoraj.
OdpowiedzUsuńTy piszesz o wszystkim otwarcie, i mimo ze od czasu smierci babci w mojej rodzinie ubylo kolejnych kilka osob, nie ma juz mamy, mimo to, nie potrafie pokusic sie w takiej sytuacji o zarty o pizamkach, chociaz uwielbiam zartowac.
Spokojnej nocy.
flanelka fajna, ale dla mnie za ciepła by była, u mnie jest tak, do września ramiączka, po wrześniu, z krótkim rękawem, jak ktoś zasypia zakutany po uszy to mu łokcie nie marzną :)pozdr
OdpowiedzUsuńO tak, milanez był bardzo przytulaśny. Uwielbiałam i piżamy i halki (tak, tak - kiedyś się nosiło:P).
OdpowiedzUsuńA flanelową koszulę kupiłam mojej mamie za pierwsze zarobione pieniądze. W sklepach było nic. Pomógł - jak zawsze wtedy - Różyc:).
Byłam zachwycona prezentem - moja mama (wtedy w pełni kobiecości i urody) ciut mniej. Dzisiaj ją rozumiem:)
Kratka na piżamie śliczna.
Dobrej, spokojnej nocy dla Was.:*
Jeszcze komentarz do komentarza.
OdpowiedzUsuńMoja Mama nie znosiła nocnych koszul nocnych - nigdy ich nie miała. A mnie wydawały wydawało się, że przecież nie ma nic lepszego do spania i dlatego Mama nie ma, bo nie było w sklepach:)
Zemsta przyszła niebawem - dostałam od Ojca koszulę nocną na gwiazdkę. Aluzju poniałam. Od tej pory nie mieszam się do strojów nocnych innych ludzi:)
Też lubię flanelowe piżamy.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy.
a ja w ogóle kochałam flanelę. Pamięta ktoś flanelowe koszule w kratę w których się po górach biegało?
OdpowiedzUsuńCzy dzisiaj nois sie flanelę?
biz
Chodziłam w takowych pod koniec podstawówki, przypuszczam, że wyglądałam w nich koszmarnie :D ale były cudownie wygodne.
UsuńAsiu, kolorystyka piżamki cudna. Zdrowiej, uśmiechy.
Czarno-czerwone albo czarno-zielone? Do tego jeansy i sznurowane buty.
UsuńTja, a jak w takiej wymarzonej koszuli flanelowej w krate chyba czarno-czerwona chcialam dumnie pojsc do sklepu wieczorowa pora latem u babci na wsi kieleckiej, babcia oburzona rzekla: a ubierz ty sie dziolcha w cos lepszego, bo powiedza, ze w ojcowej chodzisz! :))
UsuńI ja, i ja! to był koniec podstawówki - początek liceum. uwielbiałam wtedy Guns'n'Roses, miałam długie rozpuszczone włosy i przewiązaną czerwoną chustkę, taką jak nosił Axl Rose. Do tego obowiązkowo flanelowa koszula, czarno-czerwona, na zmianę z czarno-zieloną. były jeszcze czarno-żółte, ale ja takiej nie miałam.
Usuńi ksiądz religię zaczynał prawie zawsze pytaniem rzuconym w moją stronę: znowu głowa cię boli? (że niby ta chustka na ból głowy miała pomagać? :/)
Te koszule to był wówczas u nas znak rozpoznawczy fajnych ludzi :)
ja też :)
Usuńflanelowe koszule.. miłość do nich trzyma mnie do dzisiaj :)
damskich flanelowych koszul w ogóle nie ma w sklepach, ale raz na parę lat udaje mi się w jakimś supermarkecie kupić męską w mniejszym rozmiarze :)
Chyba te koszule sa ponadczasowe :), zwlaszcza dla fajnych kobitek :))
Usuńale coś w tym jest. Gdy okazało się, że czeka mnie leczenie onkologiczne, udaliśmy się na zakupy celem nabycia piżam i koszul. Wywaliłam je pół roku później, miałam wrażenie, że wszystkie naszły chemią, potem i cierpieniem. Teraz znów śpię w tiszercie albo i bez.
OdpowiedzUsuńW akcji hospitalier najlepiej przydawały się te z szerokiem rekawem, przez który bez problemu przechodziła butla kroplówki podczas rannej toalety. Plątałam się, boleśnie zaciągałam wenflon, ale dało się żyć. Na spacery szpitalne wychodziłam ze stojaczkiem w piżamce i w szlafroczku. O właśnie, ten ostatni to też bardzo ważny gadżet podczas chorowania.
:*
Się rozpisałam, ale to przez mamę koleżanki, która takie smaczne naleweczki popełnia
:*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCoś mam problemy ze wpisem...
OdpowiedzUsuńUwielbiam spać nago. Mam cienkie i grube kołdry, wymieniane w miarę potrzeby. Porankiem może być to trochę problematyczne (gdzie ten szlafrok), ale biorąc pod uwagę wszelakie za i przeciw - tak jest najwygodniej.
kiedy byłam w ciąży i przebywałam na wydziale patologii, zakupiłam sobie zgrabną piżamę, nawet nie ciążową, w której paradowałam. w dzień zaś zakładałam stanik, tiszert i dość estetyczne spodnie dresowe. wyglądałam dzięki temu jak kobieta w ciąży, moje koleżanki zaś - jak pacjentki. wszystkie dziewczyny w koszulkach do pół uda, przyozdobionych żyrafkami ze splecionymi szyjkami i unoszącymi się nad nimi serduszkami zazdrościły mi pomysłu z piżamą, a dla mnie to była jedyna opcja...
OdpowiedzUsuńod tej pory wiem, ile znaczy piżama i że może pomóc zrobić człowieka z człowieka.
koszulki w baranki, misie, zyrafki itp. na doroslej kobiecie sa dla mnie troche zenujace. Zwalszcza jak sie paraduje w tym przy chlopie. takie ni to kobieta nii to dziecko.
OdpowiedzUsuńAsia, w lecie, nie w lato.
Pozdrawiam serdecznie!
jak się kogoś poprawia, to samemu należałoby być bezbłędnym.
UsuńJa nie jestem baba i nie mam chlopa! ;) Hehe! :)
UsuńJeteśmy miłe i się nie będziemy żreć, prawda?
Usuńa ja tam lubie baranki i misie :) mimo mocno dorosłych niemal córek i 45+ na karku :) Chusteczko bardzo twarzowa pidżamka ;)
OdpowiedzUsuńKOOOOCHAM długie flanelowe koszule. :) Takie cieplutkie i mięciutkie i przytulaśne. Nie znoszę gum w pasie więc nie noszę piżam. No chyba że muszę i wtedy się strasznie morduje w nocy. A rolowanie mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńJa śpię w tym, w czym czuję się dobrze i swobodnie. Zażenowana żyrafką na piżamie być nie umiem, zażenowana byłabym gdybym po ukończeniu pełnoletności miała obowiązek wybierać wyłącznie "dorosłą" bieliznę nocną (zastanawiam się co to miałoby być? halki w róże i koronki?). Więc czasem t-shirt, czasem kolorowe piżamki z krótkimi spodenkami, "w żyrafki". A nago nie, bo zimno :)
OdpowiedzUsuńOpatul się, Chustko, flanelką, wtul się w nią, niech Ci będzie miękko i ciepło.
na szczęście nie ma żadnego obowiązku :)
OdpowiedzUsuńja po prostu nie lubię jak kobieta zachowuje się jak dzidzia-piernik.
i nie idźmy w skrajności, miedzy koszulka rodem z przedszkola a taka rodem z burdelu jest jeszcze coś, np. flanela w kratę. :)
Jezeli dorosla kobieta udaje w sieci nastolatke, to potem przenosi sie to do reala - misie, mlodziezowe spoko slownictwo, itp. Pizamka musi byc dostosowana.
UsuńHahaha, dostosowana, padłam :))))). Kogo obchodzi w czym ja śpię? Kto mnie widzi oprócz ślubnego? :))
UsuńA ja mysle, ze wolnosc Tomku w swoim domku :))
UsuńTeż tak myślę :) Podpisuję się jednakoż pod wypowiedzią salmy :)
UsuńAleż ładną masz flanelkę. Ale ja cenię też wysoce moją piżamkę polarową z hipopotamem.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia kochana Chustko... :*
OdpowiedzUsuńHej Joanno, jak sie masz...? Myslimy o Tobie :))
OdpowiedzUsuńmusiałaś być ciekawym szczenięciem. pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń