środa, 1 sierpnia 2012

[835].

dziś rocznica Powstania.

obejrzyjcie film Powstanie w bluzce w kwiatki
i przeczytajcie ten artykuł.


Obchody rocznicy Powstania Warszawskiego? "Bez elementarnej wrażliwości. To żenujące"
- To, co się wyrabia wokół rocznicy Powstania Warszawskiego, przekroczyło granicę dobrego smaku. Dzieci dzisiaj są gotowe myśleć, że to było wielkie zwycięstwo, nie są w ogóle uczone wrażliwości na tragedię śmierci - twierdzi prof. Jan Hartman. Zdaniem etyka dzisiaj nauczanie naszej historii zostało zawłaszczone przez jeden światopogląd.
Dzisiaj mija 68. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. W ramach jej obchodów, jak już niemal co roku, zaplanowano w Warszawie koncert, wystawy, spektakle oraz oficjalne uroczystości państwowe. Zapytaliśmy prof. Jana Hartmana, czy jego zdaniem taki sposób uczczenia tamtych wydarzeń jest odpowiedni oraz czy dzisiejsze rozmowy o naszej przeszłości odpowiednio przypominają o tragicznych wydarzeniach naszej historii.

Piotr Markiewicz: Mija kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Jak co roku czekają nas duże obchody: koncert, wernisaże... Czemu tak hucznie co roku wspominamy tę datę?

Prof. Jan Hartman, etyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego: Każdy naród, zwłaszcza we wczesnym etapie budowania tożsamości narodowej, odwołuje się do zmitologizowanej własnej historii. Kreuje własne legendy i pewną aurę emocjonalną wokół kluczowych jej wydarzeń. Jak to jest naród silny, zwycięski i agresywny, to ma do dyspozycji głównie zwycięstwa. Natomiast jak to jest naród mniejszy, który zwykle wojny z sąsiadami przegrywał, a na niepodległość czekał długo, to w jego historii dominują porażki aspiracji narodowych.

Każdy naród kreuje swoją mitologię narodową z tego, co ma, a akurat Polska i Polacy należą do narodów, które raczej przegrywały wojny, a ich państwo narodowe powstało dopiero w XX wieku. Przez cały XIX wiek elity polskie o takie państwo narodowe walczyły, ale zabiegały o jego powstanie bezskutecznie, dlatego nasza mitologia narodowotwórcza jest osnuta wokół porażek. To jednak nie ma nic wspólnego z wiedzą historyczną - to proces mentalny budowania pierwotnej świadomości narodowej.

Dlaczego więc obchody rocznicy 1 sierpnia są oczywistością, a jakoś chociażby 4 czerwca nie może przebić się do świadomości?

- Budowanie mitologii narodowej i publicznego oraz państwowego rytuału wokół wydarzeń historycznych jest specjalnością prawicy, ruchów politycznych mentalnie zakorzenionych w XIX wieku, a więc w epoce kreowania świadomości narodowej środkami symbolicznymi. Społeczeństwo liberalne nie ma takiej silnej potrzeby budowania aury mitycznej wokół wydarzeń historycznych, a przecież 4 czerwca to data zwycięstwa państwa liberalnego. Taką potrzebę ma natomiast właśnie prawica. Państwa zaś chętnie korzystają z tego zapału prawicy, aby wypełnić deficyt symboliczny, który towarzyszy państwom liberalnym.

Jeśli chodzi o rocznicę 1 sierpnia, to niesmak budzi sposób, w jaki powstanie jest propagandowo opracowywane przez ostatnie kilkanaście lat. Tamto wydarzenie było przede wszystkim straszliwą tragedią, a tymczasem jego potworność, związana ze śmiercią ponad 200 tys. ludzi, jest zupełnie przesłonięta przez retorykę chluby i dumy. Nie ma żadnych wątpliwości, że Powstanie Warszawskie, niezależnie od oceny decyzji o jego wybuchu, było straszliwą tragedią i straszliwą klęską. Rację miał minister Sikorski, gdy o tym napisał Tweet. A ten, kto śmie mówić o ludziach przypominających o tragiczności śmierci tamtych 200 tys. istnień, że mówią rzecz niegodną, że są wrogami Polski i polskości; ten, kto próbuje atakować kogoś, kto mówi prawdę, wystawia sobie świadectwo kłamcy i hipokryty.

Minister Sikorski powiedział rzecz banalną i oczywistą - że tamto wydarzenie było tragedią. A to, że był za to później atakowany, świadczy o tym, że temat 1 sierpnia jest zawłaszczony przez chorą propagandę, która nienawidzi prawdy i nie ma nawet intencji stawiać tę sprawę na gruncie etycznym. A na gruncie etycznym na czoło sprawy Powstania Warszawskiego wybija się właśnie śmierć 200 tys. ludzi. Wszystko inne - dyskusje nt. celowości powstania, jego skutków moralnych - to wszystko jest dalej, to wszystko musi być w tle.

Dla człowieka etycznego, który ma jakąkolwiek wrażliwość, tego rodzaju wydarzenie historyczne jest istotne przez skalę nieszczęścia, które się wydarzyło. Kto sprawę śmierci 200 tys. ludzi stawia gdzieś w tle i opowiada o "duchu narodu", ten wykazuje się chorobliwym brakiem wrażliwości.

Mamy szukać wydarzeń w historii, którymi trzeba się cieszyć?

- Historia nie jest do tego, żeby się nią cieszyć, lecz żeby pamiętać o ludziach, rozumieć swoją przeszłość i siebie w kontekście tej właśnie przeszłości. My się nie mamy cieszyć historią, my mamy ją poznawać. Niestety, w takich miejscach jak szkoły historia jest zawłaszczona przez propagandę państwową - państwo nie umie uczyć historii, i tak się dzieje we wszystkich krajach. Zestawienie i interpretacje wydarzeń historycznych nawet w szkołach krajów ze sobą sąsiadujących jest porażające. To zupełnie inna historia.

Jedyny sposób, który mamy, żeby troszeczkę zneutralizować niebezpieczeństwo brutalnego zakłamywania rzeczywistości i dziejów, to odchylenie nauczania szkolnego z historii wojen, dynastii, traktatów w kierunku historii autentycznego życia: obyczajów, stylu życia. Tylko w ten sposób świat szkolnych nauczycieli historii może się obronić przed presją państwa, żeby używać propagandowo lekcji historii.

Co do 1 sierpnia, to to, co się wyrabia wokół Powstania Warszawskiego, przekroczyło granicę dobrego smaku. Dzieci dzisiaj są gotowe myśleć, że to było wielkie zwycięstwo, nie są uczone wrażliwości na tragedię śmierci. Stawia się pomnik dziecku ubranemu w mundur, w hełm, ze zbroją. A przecież jakże straszliwą tragedią jest sytuacja, w której dzieciom daje się broń, żeby zabijały. Tymczasem przedstawia się to jako przykład wielkiego bohaterstwa i odwagi. W swojej istocie to przecież trauma i tragedia.

Sposób, w jaki przedstawia się Powstanie Warszawskie w dyskursie publicznym, jest całkowicie bałamutny. Straciliśmy w przestrzeni publicznej elementarną wrażliwość - przestaliśmy płakać nad śmiercią 200 tys. ludzi. To doprawdy żenujące. 
***

wieczorem zamelduję się z codzienną gawędą.

***



gawęda będzie zwięzła, bo mam nadal słabą formę.

dwie blogoczytaczki, shadow i Panistarsza, zadziałały w zmowie i wepchnęły mnie dziś na wizytę w Centrum Onkologii do poradni przeciwbólowej.
moje miłe Panie, jesteście wspaniałe.
dziękuję Wam za pomoc.


shadow - bardzo podziękuj proszę Twojej Mamie.
shadowowa Mamo, dziękuję raz jeszcze!
jest tak: mam leki na różowe recepty i swojego własnego przeciwbólowego doktora.

teraz muszę zebrać myśli i zastanowić się, co dalej.

poczebuję ogarnąć kilka spraw.
1: nie do końca zgadzam się z zaleceniami doktora Antybóla. zamiast leków przeciwbólowych wolałabym rozkurczowe - po poniedziałkowej nocy w szpitalu wiem, że ból ustępuje po pyralginie, więc po co mi morfina?
2: muszę zapanować nad wymiotami i krwawiącym przewodem pokarmowym z powodu ibuprofenu.
3: muszę znaleźć sposób żywienie się, przy uwzględnieniu diety bezresztkowej i zapierającego  działania tramadolu.
4: muszę się podkarmić. przez upał, dolegliwości bólowe i wiele kłopotów z rurą od jedzenia, znowu schudłam.
przede wszystkim jutro zrobię morfologię - wtedy dowiem się, jak bardzo jestem; wówczas zaplanuję następne kroki.
pewnie będę musiała położyć się do szpitela na dokarmianie.

207 komentarzy:

  1. Stalam dziś na warszawskiej ulicy o 17 i bylam autentycznie wzruszona faktem że samochody trabily a ludzie w milczeniu stali.
    I niestety zgadzam się że nie umiemy obiektywnie rozmawiać o powstaniu.
    Ale chyba jednak w tym wzruszeniu i szacunku do daty jest bardzo dużo żalu że tyle osób zginęło,. Nie zgadzam się z tym, za zapomnielismy o śmierci tysięcy osob. Mały powstaniec powoduje ścisk serca z żalu a nie z dumy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja sie nie zatrzymalam przez co rzucano mi linczujace spojrzenia. nie lubie grupowo-przymusowego przezywania emocji w jakiejs narzuconej formie. ani ostentacyjnych gestow wykonywanych raz do roku w celu uspokojenia wlasnego sumienia. nie ma dla mnie nic wzruszajacego w tym, ze ktos na chwile stanie albo zatrabi. licza sie codzienne gesty niewykonywane na pokaz.

      Usuń
    2. Kazdy czyni jak uważa.
      Ja mam szacunek dla takich gestów.
      Dlatego skladam raz do roku życzenia urodzinowe bliskim, składam kondolencje przy okazji śmierci, i dzielę się oplatkiem w wigile. Nie są to dla mnie gesty ostentacyjne. Te zachowania nie wykluczaja codziennej miłości i uwagi.

      Usuń
    3. absolutnie szanuje taki poglad. ja do urodzin nie przywiazuje zadnej wagi, co nie oznacza, ze nie skladam zyczen tym, dla ktorych sa one wazne. z oplatkiem tez jestem na bakier. tak, wiem, ze w teorii nie wyklucza to codziennej milosci i uwagi, jednak duzo ludzi czuje, ze ich to zwalnia. jest to smutna obserwacja rzeczywistosci. poza tym, jestem pewna, ze jakby zapytac tych stojacych przechodniow o fakty, dotyczace tego co bylo, to malo kto potrafilby precyzyjnie odpowiedziec. czyli de facto upamietniaja cos o czym maja niewielkie pojecie. to dla mnie hipokryzja.

      Usuń
    4. Szacunek - dla mnie słowo klucz. Chyba właśnie o to chodzi żeby szanować siebie nawzajem i swoje poglądy.
      Inna sprawa że dla mnie oznaką szacunku dla powstancow, ich rodzin, przyjaciół jest zatrzymanie się na te chwilę, o 17.
      A dla ciebie pewnie nie, ale nie wiem, w czym ten szacunek inaczej wyrazić,. Ale ja prosty inżynier jestem

      Usuń
    5. rybenka, ja też czuję ciary o 17:00 1. sierpnia, zatrzymanie, wzruszenie. mam tylko średnie wykształcenie, pewnie dlatego.

      Asia, niech nie boli, uściski.

      Usuń
    6. oczywiście, że to była tragedia. nie walczyli o życie, bo i tak ich los był przesądzony - tylko aby nie poddać się śmierci bez walki. stąd duma dziś, stąd bohaterstwo wtedy. tragedia nie wyklucza dumy.

      Usuń
    7. Niby księżna, a pieprzy głupoty jak nieuk i tępak.
      Gdyby nie Powstanie, ci ludzie by nie zginęli. W innych okupowanych miastach do takiej rzezi nie doszło. Z czego jesteś dumna, z tego, że zginęli biedni ludzie, młodzież i małe dzieci , że ktoś ich oszukał? Pewnie masz powód do gwizdania na obchodach . Masz dzieci, chciałabyś by zginęły w ten sposób? A my kiedyś powiedzielibyśmy, że jesteśmy dumni, mimo, że ta śmierć nic nie dała.

      Usuń
  2. Niestety na moim tymczasowym ustrojstwie nie mogłam zobaczyć filmiku.

    Ale jestem poruszona faktem że poruszasz ten temat dziś Joasiu. I jakoś tak nadzieją że jest lepiej powialo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. >>I jakoś tak nadzieją że jest lepiej powialo!


      rybenka, ja też tak odebralam dzisiejszego posta więc może prawda to? :)

      Usuń
    2. Taką wersję przyjęłam i takiej bendem siem trzymać!!

      Usuń
  3. Joanno Kochana tak bardzo się cieszę, że sie odzywasz. Cały dzień o Tobie myślę. Wracaj do formy!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mały powstaniec powoduje ścisk serca z żalu a nie z dumy" - pod tym się podpiszę, takie myśli w tym dniu zawsze krążą mi po głowie...

    Czekam na wieści od Ciebie, Chustuś.

    OdpowiedzUsuń
  5. A tak to wygląda w Warszawie o godz. 17....Króciutki film "There is a city"
    http://www.youtube.com/watch?v=Ejd2rsXoQSI

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze, że jesteś, Asiu! :)))
    a rocznica Powstania? właśnie skończyłam oglądać wiadomości i kolejny raz 1 sierpnia naszła mnie niewesoła refleksja.. mam 25-letnią córkę, która nie miała okazji w szkole poznać współczesnej historii. ani w gimnazjum, ani w liceum (w tzw. dobrych szkołach) "nie zdążyli" dojść z programem nawet do pierwszej wojny światowej. jak łatwo zgadnąć, chodziła do klas matematycznych, ale to żaden powód, żeby nie uczyć historii rzetelnie. było to, co prawda, już parę lat temu, lecz nie przypuszczam, żeby od tamtej pory coś tu się zmieniło na lepsze. moja córka mogła przynajmniej zdobyć trochę tej wiedzy w domu, a inni? myślę, że rosną nam kolejne pokolenia karmione medialną papką, którym pewnie się zdaje, że Powstanie Warszawskie było jakimś wspaniałym zwycięskim aktem woli i walki narodu.

    OdpowiedzUsuń
  7. rocznica powstania to dla mnie temat ważny, osobisty, rodzinny.
    nigdy nie brałam udziału w państwowych "obchodach" tego "święta".
    bo cóż to za święto? święto krwi, śmierci i młodości rzuconej wojnie na pożarcie...

    1 sierpnia to dzień, który boli mnie jako urodzoną warszawiankę. w którym chce mi się płakać na samą myśl o tych chłopcach i dziewczętach. dzień, w którym boli mnie to miasto.

    od roku mieszkam w historycznym miejscu - w kamienicy będącej tzw. powstańczą "redutą wawelską", która osłaniała Śródmieście w pierwszych dniach powstania. potem w tym miejscu wydarzyło się TO: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rze%C5%BA_Ochoty
    Podczas "rzezi Ochoty" zginęło 10 tyś. ludzi.

    nikt nigdy mi nie wmówi, że w rocznicę powstania warszawskiego świętujemy jakiekolwiek zwycięstwo... nigdy.

    http://zazie.com.pl/2012/08/biale-od-zaru-i-oszalamiajace-dni-letnie/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazie, podoba mi sie to co napisałas na blogu. Historia Babci - wstrzasajaca. Smutna.
      Ja tez czuje żal i smutek.
      Niedawno wcisneli mi zajecia z literatury i zaczynałam od prezentacji Baczyńskiego i pokolenia Kolumbow. Miałam łzy w oczach choc przecież ta opowieść jest wtloczina w koleiny programu szkolnego od podstawówki. Utarte frazesy. Żołnierz poeta czasu kurz. Od kiedy mam syna nie moge o tym spokojnie mowic.

      Usuń
    2. Zazie, podoba mi sie to co napisałas na blogu. Historia Babci - wstrzasajaca. Smutna.
      Ja tez czuje żal i smutek.
      Niedawno wcisneli mi zajecia z literatury i zaczynałam od prezentacji Baczyńskiego i pokolenia Kolumbow. Miałam łzy w oczach choc przecież ta opowieść jest wtloczina w koleiny programu szkolnego od podstawówki. Utarte frazesy. Żołnierz poeta czasu kurz. Od kiedy mam syna nie moge o tym spokojnie mowic.

      Usuń
  8. chyba trochę ostra jest ta ocena. Dla mnie osobiście wspominanie powstania to godzina W i stojąca Warszawa, gdzie jest wzruszenie i smutek, i sąsiedzi z bloku, którzy palą świeczki, bo na każdym rogu w okolicy są pamiątkowe tablice. I widzę więcej szacunku dla śmierci tysięcy ludzi niż pustego entuzjazmu, bez oceniania, czy to była dobra decyzja czy nie itp, tak po ludzku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak by zginęli, i tak. powstanie było bez znaczenia militarnego, natomiast, jak widac dzisiaj - miało i ma duże znaczenie moralne. nie dac zarznąc się jak barany, walczyć do ostatniej kropli krwi.

      Usuń
    2. To co piszesz świadczy o tym, że to ty jesteś baranem. Jakie ma znaczenie moralne dziś? Weźmiesz z nich przykład, może w imię obrony Rydzyka, Macierewicza i innego zaślepionego nienawiścią barachła i zginiesz bohatersko ? :-) Po tym co piszesz raczej wygląda, że z ciebie wszawka, a nie warszawianka

      Usuń
  9. prawda, prawda i tylko prawda.
    wystawiłabym pomnik tym matkom, co swych synów przygarnęły do piersi, wyprowadziły w bezpieczniejsze miejsce.
    prawdziwą odwagą jest okazać się w oczach innych tchórzem by ratować życie, prawda tylko przez tych co przeżyli może być podana dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. swietnie powiedziane i zgadzam sie w 100%.

      Usuń
    2. piękne, piękne! I ja bym dzieci ratowała, mając w d .. szeroko pojętą "ideę". Wszkaże "dzieci przyszłością narodu". Poza tym, mając dzieci ma się gdzieś ojczyznę; rodzina naszą "małą ojczyzną".

      Usuń
    3. prawda. Babcia moja spakowała swe dziecię, a mego Ojca i opuściła Warszawę przed Powstaniem. dzięki temu jestem tutaj dziś i piszę te słowa.

      Usuń
  10. nie oceniam powstania
    ale zawsze mam ciary http://www.youtube.com/watch?v=3sHHzb4UjVQ&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  11. Trudno mi się nie zgodzić z Harmanem. A choćby dlatego, że idąc śladami miejsc pamięci widzę sporo przekłamań, które mają wywoływać jedynie powierzchowne emocje. I tak Mały Powstaniec jest w założeniu oczywistą bzdurą, bo tak małe dzieci nie walczyły w powstaniu, a nawet nie były łącznikami. Kolejny pomnik - Powstańców Warszawy również nie oddaje prawdy. Do kanałów nie wchodzono z bronią, nie wchodziły też do nich matki z dziećmi. Choćby dlatego, że przejście przez kanał wiązało się z brnięciem przez odchody po pas. Trzeba było mieć specjalną technikę przemieszczania się w pozycji zgarbionej, bo kanał nie przekraczał średnicy 120 cm. I to właśnie chociażby było tragedią tych, o których Hartman wspomina - mnóstwa cywilów, odciętych od drogi ucieczki. Nad kanałami odbywały się dantejskie sceny, bo każdy chciał wydostać się z piekła.
    O Muzeum Powstania Warszawskiego nie wspomnę, bo uważam je za makabryczny Disneyland.

    A poza tym ślę Chustce ile się tylko da dobrych mocy, by odpędzić ból i wszelakie myśli ponure.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "O Muzeum Powstania Warszawskiego nie wspomnę, bo uważam je za makabryczny Disneyland."

      Uważam, że się nie zgodzę :)
      idea takiego muzeum prawdopodobnie powstała w chwili,kiedy zaczyna brakować powstańców, trzeba Młodych zainteresować- daje radę :)

      Usuń
  12. przeczytajcie moze ten artykul:
    http://rybitzky.salon24.pl/117888,holokaust-polakow

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja się nie zgadzam z prof. Hartmanem. Nie wszyscy chcieli siedzieć uwięzieni w czterech ścianach, w mieście zarządzanym przez okupantów, ginąć z ich rąk, na kolanach, jak psy... Wolność (choćby jej iluzja), godność, duma - dla powstańców to one zwyciężyły.

    1 sierpnia 1944 był dniem "radości" - wreszcie można było wyjść na ulicę, śpiewać polskie piosenki. Porażka przyszła "za chwilę", ale tego dnia pamiętajmy też po tym - o tym przepotwornym pragnieniu wolności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to była iluzja.i zapłaciły za nią setki tysięcy ludzi.

      Usuń
    2. ale to była decyzja tamtych ludzi. ich uczucia. nie dzisiejszych, więc ogólne komentowanie i ocenianie z punktu widzenia wiecznych kredytobiorców, szczurów w korporacjach i innego rodzaju istot grzejących tyłek w zaciszu spokojnego liniowego życia nie ma większego sensu.

      Usuń
    3. wiesz, na tej samej zasadzie nie oceniajmy może decyzji nazistów o holocauście. takie mieli odczucia, no trudno te parę milionów zgładzonych...albo nie oceniajmy krucjat - no nawracali, takie były ich ówczesne odczucia.
      Oczywiście celowo przejaskrawione przykłady, ale...
      nie oceniam źle tych, którzy uczestniczyli w powstaniu. jest mi strasznie żal, że straciliśmy kwiat młodzieży, te walczące dzieci, mordowani cywile. tu nie chodzi o pracę w korpo i spłatę kredytu, tylko o najzwyklejszą wrażliwość. na tragedię, którą się gloryfikuje. wrażliwości chyba nie mieli innej 68 lat temu.

      Usuń
  14. nie jestem przekonana, że którykolwiek z powstańców pozwoliłby na to, aby matka go przygarnęła do piersi i ukryła. byli niezwykle młodzi, ale nie byli dziećmi w tym sensie, w jakim postrzegamy nasze dzieci teraz.

    jestem daleka od ganienia powstania jako zjawiska, bo działo się ono w konkretnym, bardzo skomplikowanym kontekście. nie myślę tylko o potworności wojny jako takiej, ale i specyficznej sytuacji w Polsce i Warszawie, z punktu widzenia "tubylców" i "aliantów".
    żeby właściwie ocenić całe to tragiczne wydarzenie trzeba opanować masę informacji, pozbyć się emocji, ale i umieć "wejść w ich buty".

    osobiście cenię taki sposób czczenia Powstania Warszawskiego, jakim jest minuta kompletnej ciszy i bezruchu. nie ma w nim przesady i patosu a czuć szacunek do ludzi, którzy zginęli i tych, którzy ocaleli.

    co mielibyśmy robić na co dzień, żeby "właściwie" celebrować to wydarzenie?
    codzienne zdobywanie informacji na temat Powstania i każdego wydarzenia z naszej wspólnej historii, refleksja, szacunek... to się dzieje cicho. nie jest na pokaz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakkolwiek dziwacznie to zabrzmi - dla mnie wybuch Powstania Warszawskiego był naturalnym, kolejnym etapem walki z okupantem.
      tak. przebieg był nadzwyczaj tragiczny z przyczyn wewnętrznych i zewnętrznych.
      jednak było nieuniknione. tak myślę.

      Usuń
    2. "Wymordowanie przez Niemców niemal 200 tysięcy cywilów jest traktowane jako niemal oczywisty efekt Powstania. To właśnie za doprowadzenie do tych strat różni „realiści” oskarżają dowódców AK. Nikt się nie zastawia, jak do takiej zbrodni mogło w ogóle dojść?

      W walce poległo wielu Warszawiaków, lecz liczba zabitych Niemców jest bardzo podobna. Według niektórych obliczeń nawet większa. Lecz dziesiątki tysięcy ofiar Powstania to nie żołnierze, lecz bezbronni cywile – kobiety, dzieci, starcy. W samej tylko rzezi Woli zginęło 60 tysięcy osób. Po upadku Starego Miasta Niemcy wymordowali 35 tysięcy cywilów oraz rannych żołnierzy.

      Rzezie miały systematyczny charakter, dokonywano ich w przeciągu kilkudziesięciu godzin. Akcje te niczym nie różniły się np. od operacji likwidacji warszawskiego Getta. Teraz więc pytanie do tych wszystkich, którzy winą za rzeź praktycznie obarczają przywódców Powstania: dlaczego nie pójdziecie do Marka Edelmana i nie zarzucicie mu odpowiedzialności za śmierć Żydów zamordowanych podczas powstania w Getcie? "

      http://rybitzky.salon24.pl/117888,holokaust-polakow

      Usuń
    3. Miałam się nie odzywać, ale wobec tak totalnej bzdury nie zdzierżę:
      Według raportu z 5 października 1944 sporządzonego przez gen. Ericha von dem Bacha dowodzącego oddziałami SS tłumiącymi powstanie straty hitlerowskie to 1570 zabitych i 7474 rannych.
      W raporcie gen. Wehrmachtu Reinharda Gehlena mowa o 10 tys. zabitych, 7 tys. zaginionych i 9 tys. rannych. I to są liczby PODOBNE do strat strony polskiej? Ludność cywilna 200 tys. powstańcy ponad 15 tys.
      Cała reszta stwierdzeń rybitzkiego ma taką samą wagę
      Nie chcę tu rozpętywać dyskusji historycznej - napisałam, com wiedziała

      Usuń
    4. popieram paniąmłodszą. przestańmy gloryfikować wysłanie na rzeź młodych ludzi, przedstawiając ją jako sukces.

      Usuń
    5. w tym konkretnym poście nie ma nigdzie mowy o gloryfikowaniu, ani o sukcesie.

      Usuń
    6. "Teraz więc pytanie do tych wszystkich, którzy winą za rzeź praktycznie obarczają przywódców Powstania: dlaczego nie pójdziecie do Marka Edelmana i nie zarzucicie mu odpowiedzialności za śmierć Żydów zamordowanych podczas powstania w Getcie? "

      Też się miałem nie odzywać ale też nie zdzierżę...
      Widzę tu podszytą "obiektywizmem" prawicową niechęć do wiadomo kogo.
      Otóż różnica jest zasadnicza: Żydzi z getta byli skazani na śmierć. Bez względu na to czy by czekali na nią siedząc po turecku czy walcząc w nierównym starciu. Po prostu - mała już grupa, reszta Żydów, jak sam Edelman mówił nie chciała dać się zarżnąć jak barany tylko walka w powstaniu była wyborem rodzaju śmierci. Doskonale wiedzieli jaki będzie ich los, a że małej grupce udało się wydostać i przeżyć to już inna sprawa. Właściwie rodzaj niewiarygodnego szczęścia. Bo to nie była walka o przeżycie.
      Co do warszawiaków: mieszkańcy stolicy nie byli skazani na zagładę (oczywiście mówię tu o czasie przed wybuchem powstania) Decyzją najwyższych władz niemieckich - w akcie zemsty za wybuch powstania - dopiero w trakcie walk masowo mordowano mieszkańców stolicy. Innymi słowy - gdyby pozwolić frontowi "normalnie" się przesuwać do planowej rzezi by nie doszło.
      Zresztą co istotne - po przegranej walce - ludność Wa-wy została wysiedlona z miasta. Ale mordowania zaprzestano. Czy twierdzisz, że taki sam los spotkał Żydów po ich przegranym powstaniu?

      Usuń
    7. morys- całe szczęście , że nie zdzierżyłeś:)
      masz 100% racji

      Usuń
  15. "W lecie 1944 roku widać było rozprzężenie w administracji niemieckiej okupującej Polskę i w wojsku niemieckim, które masowo uciekało na zachód. Monika Żeromska w swoich pamiętnikach pisze, że stała w Alejach Jerozolimskich i patrzyła na uciekające wojsko i pomyślała "Jak to, po tym wszystkim, co nam zrobili, jak nas mordowali i upodlili, teraz spokojnie odejdą, uciekną i nikt nie zagrodzi im drogi?” Tak myślało wielu, a i komunikaty wojskowe mówiły o zbliżającej sie armii sowieckiej."

    http://ewamaria030qra.blox.pl/2012/08/Po-co-bylo-Powstanie.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłam dziś z mężem po jedną z wielu tablic i kamieni pamięci. W Skaryszaku. Były znicze i kwiaty. Światełka pamięci.

    Ze Stadionu Narodowego dudniły bity koncertu Madonny :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Poległym cześc i chwała... ale z hukiem i radością, to powinniśmy obchodzic rocznicę Powstania Wielkopolskiego - bo to jedyne wygrane powstanie (osiągnięto cel, dla którego powstanie wybuchło).
    Niestety - stolicę mamy w Warszawie - dlatego obchodzimy hucznie rocznicę Powstania Warszawskiego.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie boli, że bohaterem nie jest ten, kto po nocach pisze wnioski o dotacje unijne. Nie ten, kto na pkb pracuje. Przykro mi, że ci, którzy budują nie są wciąż doceniani - tak przez prawo, jak i historię.
    Powstańcy Warszawscy, Orlęta Lwowskie, Bohaterowie Getta - pamiętam o nich, ale to pamięć bardzo bolesna.
    A chciałabym takie wzory jak Magda Prokopowicz, jak Ochojska upowszechniać.
    Tylko jak, sama nie wiem. Zgadzam się z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z Hartmanem. To była tragedia narodowa. Ból, śmierć, beznadzieja. Z czołgami czekającymi na dopełnienie zniszczenia, po drugiej stronie Wisły, jak Kaczmarski śpiewał.
      Jest takie opowiadanie Rudnickiego o rzołnierzu, co wraca z Oflagu do Warszawy po wojnie i nie rozumie. Bo to, co się tu wydarzyło, nawet dla współczesnych było niepojęte.

      Usuń
    2. O fuck... Żołnierzu*
      Późno już!

      Usuń
    3. tak to była tragedia narodowa i fundowano ich wiele. I dotąd nie wiem, skąd ta celebra i potrzeba gloryfikacji. Żal mi strasznie tych wszystkich młodych idealistów, którzy szli na rzeź " w imię ideałów".

      Usuń
    4. Bo tak ten Świat wyglada i działa. Gloryfikuje się kolejnego alpiniste zdobywajacego z całą pewnością niezwykletrudne szczyty, zostawiajacego przy okazji tony śmieci w gorach, a dla mnie prawdziwą bohaterką jest matka czwórki dzieci ktora po tragicznej śmierci męża i srednich dochodach wychowuje, kocha,dba.
      Zauwazylyscie, ile się mówi o po katastrofie smolenskiej o roznych pograzonych w bolu osobach, a czy ktos coś slyszal o rodzinie pana
      Putry, ktory osierocil siedmioro dzieci?

      Usuń
    5. rybenko, a czy "ogół" lamentuje nad szarym człowiekiem, który zginął w wypadku zostawiając tak liczną rodzinę? Sądzę, że akurat pan Putra zabezpieczył rodzinę, w końcu posłem jest się nie dla idei, tylko władzy i kasy. Nie, żebym coś miała do człowieka, ale wiele osób - w tym kobieta, o której piszesz - są cichymi bohaterami, którzy radzą sobie sami, bez jazgotu, proszenia o pomoc, chociaż akurat im się należy..

      Usuń
    6. Igy, nawet nie wiesz jak się z toba zgadzam!!
      Chciałam tylko że tak powiem użyć głośnego przykladu.
      Nie widzę powodu żeby się mniej uzalic nad szarym czlowiekiem, wręcz przeciwnie.
      A czy ubezpieczyl czy nie, siedmioro dzieci nie ma ojca.

      Usuń
    7. rybenka - oczywiście fakt, czy był posłem, czy kombajnistą nie zmienia tego, że ktoś traci bliską osobę. aczkolwiek nie uważam, że (rze? ;))) rodzinom ofiar katastrofy w Smoleńsku należy się coś więcej - jakby to chcieli niektórzy, tylko dlatego, że były to osoby z tzw. świecznika. czasem myślę... żal mi tych, którzy nie szukają zamachu, swojego/nieswojego męża w trumnie etc. i po prostu chcieli w ciszy przeżyć utratę bliskiej osoby. Niestety "tu jest Polska" i "to był zamach" nie pozwolił im intymnie przeżyć żałoby i podnieść się po stracie.

      Buzi :-* rybenko, komunikacja tamtejsza rozpoznana od A do Z?;)

      Usuń
  19. Przeszedłem dwukrotnie przez Plac Zamkowy. Czy tak znamienna rocznica musi być ośmieszana kiczowatymi produkcjami na pograniczu pornografii muzycznej? Nie dosyć że Madonna na stadionie to jeszcze jakieś popaprane chórki pseudooperowe na Placu Zamkowym - gdzie się w tym mieście schować? Ratunku, moje uszy!

    Cóż - jaki naród takie obchody.

    OdpowiedzUsuń
  20. mój koment sprzed godziny jednak zaginął.. więc repeat, ale w skrócie:

    - nie czytałam (acz moje poglądy są bliskie p. artmanowi, z tego, co dotychczas zarejestrowała), ale:

    - uważam, że gloryfikacja tego Powstania to głębokie nieporozumienie. Ja oczywiście oddaję hołd tym wszystkim, którzy wówczas zginęli. Tylko w imię czego 200 tysięcy ludzi zginęło? W imię czego miasto zrównano z ziemią? W imię "idei". To ja, za przeproszeniem - serdecznie pierdolę taką ideę, której efektem jest Pomnik Małego Powstańca. Ten pomnik to hańba dla inicjatorów i dowódców "idei". Jak można posyłać dzieci na rzeź? Młodzież? Polacy sami wymordowali i zniszczyli stolicę. tak mamy i nie ma się czym chwalić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i jeszcze - my kochamy tarzać się we krwi i wnętrznościach. własnych. i celebrować chore zrywy sprzed X lat, które przynosiły więcej szkody nam, jako narodowi, niż pożytku. Bo jedynym pożytkiem było...no co? że wróg odnotował? i tak na własne życzenie trzebiliśmy inteligencję wiedzioną poczuciem patriotyzmu, która z jednym karabinem na dwudziestu "szła na wroga".

      Usuń
    2. ps: a piosenka "Warszawskie dzieci pójdziemy w bój" to już szczyt szczytów!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czym to się różni od prezydenta Syrii Baszar al-Assada, który rozprawiając się z "opozycją" morduje też dzieci???

      Usuń
    3. Pani Chustko, przepraszam że zwracam głowę, ale ja spać nie mogę i żeby Pani tej głowy głupotami nie zawracać (ośmielony wypowiedzią Rybeńki - "ja prosty inżynier jestem" - ja też) pytam, co z Pani książką o rzeczach najważniejszy, bo mnie dziś 5-cio letnie dziecko znajomej (znajomego brak) zastrzeliło pytaniem o (nazwijmy to) rzeczy najważniejsze, a ja wiele w temacie nie czuję i literaturę potrzebuję do "mania zdania"

      Usuń
    4. Igy- zgadzam się w 100%- tach
      Barbaro- właśnie tym co polegli należy się głos prawdy, jakie ciszej??? oni zostali wymordowani i niech każdy z nas pozna prawdę

      Usuń
    5. bez sensu wymordowani, jeśli jesteś matką, to przemyśl to piszesz, ci ludzie zostali wystawieni na śmierć.

      Usuń
    6. Igy - zgadzam się z Tobą. Mnie 1 sierpnia wzrusza, bo wierzyć mi się nie chce, że te 200tysięcy osób zginęło - za co? Po co? Powstanie w gettcie było zupełnie inne i nie ma co go porównywać. I w Trójce również słyszałam piosenkę "Warszawskie dzieci, idziemy w bój!" - nóż się w kieszeni otwiera! Pomnik Małego Powstańca zawsze też odczytywałam jako wyraz dupy narodowej - dla mnie ten pomnik jest haniebny :(

      Usuń
    7. ewww- tak samo haniebny jest dla mnie. naród nie powinien się szczycić tym, że pozwalał zabijać własne dzieci. potem przeczytałam wywiad z p. Hartmanem - szczególnie ostatnie trzy akapity są jak wyjęte z mojej głowy/ust. "Porwać się z motyką na słońce" pasuje do naszej mentalności, jak ulał. potem jest wielkie lizanie ran, przy akompaniamencie doniosłych słów, że mimo wszystko było warto. Ciekawe, czy tak samo twierdziliby Ci, którzy nie przeżyli. Niestety, nie dane im się wypowiedzieć.
      Idee może i szlachetne, tylko jakim kosztem...

      Usuń
  21. Dobra to zmowa! Ból niech idzie precz. Tak sobie myślę, że to ulga będzie, dzięki której również łatwiej pomyśleć, co dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie! Kingo, shadow - szacun dziewczyny!!!
      Chuścik:****

      Usuń
    2. Dziewczyny_ trzymamy kciuki i za Ksenę, Ona też walczy!

      Usuń
  22. ha! wiedzialam, ze sie podzwigniesz, Chusti!
    wspaniale masz Czytaczki! pozdrawiam bez diaktryki ale za to z przytupem :)
    kisssses

    OdpowiedzUsuń
  23. jak na Warszawiaka przystało uczciłem rocznicę Powstania i dziś. kolejna wycieczka do Muzeum Powstania, jechałem z tatą na Cm Wojskowy ale nie dotarliśmy przez korki więc wylądowaliśmy w muzeum. a wieczorem koncert (nie)zakazanych piosenek. tłumy ludzi. niby stary jestem a na "Mieście ruin" jak i ogladając "There is a city" wzruszenie mnie dopadło ;) kiedyś to ludzie byli lepsi. teraz sporo histerskiego nie wiadomo czego przemierza ulice naszego miasta.

    OdpowiedzUsuń
  24. Też tak uważam że należy trzymać się własnego lekarza zwłaszcza jeżeli On współpracuje z TObą tzn pozwala na Twoje pomysły odnośnie terapii, daje Ci względny margines swobody.

    Też się Pani Shadow wyrwała z pomocą! leki przeciwbóle dla pacjentki która sama potrafi sobie przepisać niestandardową terapię i przekonać lekarza do tego!

    Co do sławetnej rocznicy Powstania: jako zapyziały krakowski karzełek uważam że sprawa jest złożona. Oczywistym jest że z punktu widzenia obecnego pokolenia dokonano niepotrzebnej rzezi niewiniątek w imię symbolu. Jednakże proszę zwrocić uwagę że aby wydac rozkaz trzeba wcześniej mieć rozeznanie czy aby taki rozkaz zostanie wykonany. Śmiem twierdzić (po lekturach obecnych historyków) że wtedy Polacy byli podzieleni i doskonale wiedzieli że dokonuje się CZas Wielkiej Rzezby (Baczyński) i sytuacja wymaga dokonania wyboru czy podajemy rękę Braciom Moskalom czy też nie.

    Dzisiaj nikt by takiego rozkazu obecnemu pokoleniu nie wydał, bo nikt by go nie wykonał! W okupowaniej Warszawie natomiast czekano na taki rozkaz. To są dwie różne bajki.

    Każdy ma prawo wybrać zle, tamto pokolenie też. Cześć Ich pamięci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy ma prawo wybrać źle, ale tylko w swoim imieniu i na swoje konto.Dowódcy wiedzieli, że sprawa jest beznadziejna. Ale masz rację, Cześć ich pamięci i niech pis dziś nie gwiżdże, bo to zginęli przodkowie WSZYSTKICH obecnych Polaków

      Usuń
    2. No i wybrali najlepiej jak potrafili.Pamiętaj że tamto pokolenie miało tradycję walki z najezdzca. My już nie. My dokonujemy innych wyborow.
      Poza tym kiedyś chyba marek Edelman powiedzial lub napisał że Żydzi w getcie chcieli walczyć za wszelką cenę choc wiedzieli że zginą To był manifest dumy i godności Człowieka w nieludzkich czasach. Oni tego chcieli. Choćby smierć była ceną za chwilę godności. Nie każdy chce umierać kiedy się go upadla, a tak to wyglądało.

      Dzieki Wojnie Światowej ludzkość doszła że nie upadlamy się wzajemnie. To jest ta wartośc tych istnień. I obecnie są już tylko konflikty. Wojen już nie ma.

      Usuń
    3. Mlang, serio uważasz, że nie upadlamy się wzajemnie? A to co tu czasem wypisuje bydło u Chustki jak nazwiesz? Wiem, że są ludzie zdolni do poświęcenia w imię ideałów, ale ci ludzie wierzyli w zwycięstwo, liczyli na pomoc Ruskich, nie mów mi, że dzieci chciały umierać, te dzieci wierzyły, że im się uda zwyciężyć, przeżyć. Gdyby je ktoś zapytał czy tego chcą, że to nic nie da, to poszły by na śmierć?
      Dziś możemy sobie już tylko porozmawiać, zastanowić się , oby to się nigdy nie powtórzyło. Wojny są, wcale nie inne, zobacz na Syrię, inne kraje Afryki, na Kolumbię, Brazylię, gubi nas pycha, chciwość, chęć władzy

      Usuń
    4. Niekiedy chce się walczyć choc się wie że ceną będzie śmierć.

      To jest umieranie z podniesioną głową.

      Nie szkoda róż gdy płonie las, taka jest cena wojny, że giną cywile , kobiety w ciąży i dzieci.
      Wojna ma taki wlasnie smak.

      Usuń
    5. Droga Wiki

      Czy obecnie w Syrii są obozy koncentracyje gdzie się z ludzi robi mydło lub zyrandol? Wczesniej upychając ich do koór gazowych?

      No sama chyba widzisz że obecnie słowo wojna jest zupełnie zdewaluowane.

      Usuń
    6. MLANG, mamy różne zdanie, różne poglądy, ale cieszy mnie jedno. Rozmawiamy o tym, bez obrażania się nawzajem, bez frustracji, bez zajadłości... mam nadzieję, że to ICH zasługa

      Usuń
    7. wiesz, ja mam trójkę dzieci, tak bardzo mi ciężko o tym myśleć spokojnie

      Usuń
    8. aaaa i szkoda róż :)

      Usuń
    9. no i cóż... ja nie oceniam dobrze Powstania, decyzji o jego wybuchu. Ale mam szacunek i pokorę wobec tych, którzy walczyli, tych setek tysięcy cywilów, którzy zginęli podczas Powstania. A takie bydło, mimo próśb jednego z powstańców, bydło pod flagą PiS - niestety to prawda, gwiżdże i buczy... co to za ludzie? oni się mienią "Polakami"? depczą pamięć o tamtych ludziach.

      Usuń
    10. Nie wiem za dużo na temat Syrii ale obozy koncentracyjne i inne okrutne metody eksterminacji ludności SĄ! A za co skazano Milosevica??? Takie same wojny, tacy sami ludzie tylko skala mniejsza.

      Usuń
    11. MLANG, myślę o decyzji o wybuchu Powstania, jak Ty.
      trzeba wejść w ich buty, żeby zrozumieć co się stało i dlaczego.
      oceniając zdarzenia z naszej obecnej, nie-wojennej, nakarmionej, niezagrożonej w każdej minucie zniewoleniem i mordem perspektywy, dochodzić będziemy tylko do błędnych wniosków.

      Usuń
    12. Ale że się wtrącę: decyzje podjęte wtedy przez grupę ludzi wpłynęły na losy setek tysięcy pomordowanych w wyniku. Czy sądzicie, że wszyscy ówcześni mieszkańcy Warszawy, którym udało sie przeżyć już pięć lat wojny byli gotowi na to, co ich czeka? Z mojej perspektywy, po odwiedzeniu Muzeum PW, po poczytaniu tego i owego, uważam że to nie powinno mieć miejsca. Że wtedy minusy powinny przeważyć nad plusami. Rzadko się na ten temat wypowiadam, bo kwestia jest delikatna i opinie bardzo różne, ale popieram przedmówczynię w kwestii słuszności świętowania rocznic wybuchu Powstania Wielkopolskiego, co zresztą na terenie Wielkopolski się czyni!

      Usuń
  25. Daj znak Chustko jak ta morfologia. Bardzo się martwimy o Ciebie w Krakowie. Jedyne co ja mogę zrobić to przelać trochę kasy gdyby to w czymś mogło pomóc. Niestety tylko tyle. Cieszę się że nie jesteś sama ze swoim problemem, że jest Niemąż, Babcia i Synek którzy otaczają Cię troską i miłością. Niemąż ma rację że TYLKO MIŁOŚĆ.

    OdpowiedzUsuń
  26. 200 tys ludzi zginęło też podczas tsunami w Tajlandii calkiem nie tak dawno.

    To nie jest znowuz jakaś niebotyczna cyfra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, to był kataklizm, żywioł, tamto było morderstwem, rzezią,
      dla mnie wysłanie JEDNEJ osoby na śmierć jest niebotyczną liczbą

      Usuń
    2. Myślę, że dla ówczesnych ludzi ta liczba była, mówiąc delikatnie, owszem całkiem nieznośnie spora; uważam, że warto pochylić się nad ich losem i nigdy więcej nie dopuścić do takiej ignorancji, jakiej dopuścili się organizatorzy

      Usuń
  27. "za dużo" - rozumiem Cię. Nie w kontekście choroby, ale w samym znaczeniu słowa "za dużo". Jednak nie wolno się załamywać, wszystko przetrwasz, jesteś silna i mimo że to faktycznie "za dużo" to dasz radę. Jednego nie rozumiem, tzn rozumiem ale nie tak do końca. Morfologia.... Ty podejmiesz kroki co dalej. Czemu Ty, czemu nie lekarz? Pisałaś o tym, wiem, wiem. Kiedyś czytałem,że masz liberalnego lekarza, ktory z Tobą ustala na zasadzie kompromisów jakie leczenie stosujecie, ale czy nie prościej, a nawet skuteczniej byłoby leczyć się według jakiś schematów? Wiem, że w medycynie nie ma jak w matematyce, nie wszystko jest białe i czarne, czasem jest szare, ale przecież po coś te schematy są....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. black_tiger> decyzje odnośnie leczenia podejmuję po konsultacjach z różnymi zaufanymi lekarzami.
      tak działam i już.
      nie wierzę w schematy.
      wierzę w indywidualne podejście do człowieka.

      Usuń
    2. a schematy są po to, by określać ramy działań.
      schematy ułatwiają podejmowanie decyzji.

      Usuń
    3. Bardzo dorosła i odpowiedzialna decyzja. I trzeba mieć dużo siły w sobie, by odważyć się tak działać. Szacun, chuściku.

      Usuń
    4. rozumiem Twoje wku.. na schematy. ja to nie schemat. ja to ja!jestem inna! jestem sobą! też tak mam... ale .. w tych schematach też jest zawarta jakaś prawda, więc przypadkiem na złość mamie nie odmrażaj sobie uszu. konsultuj szybciutko, podłączaj się pod jedzonko i wracaj tu sił pełna!migiem!

      Usuń
    5. Bardzo ważne jest mieć lekarza który też tak myśli a co najważniejsze SLUCHA!!

      Usuń
  28. Myślę o tej pyralginie... Czy sam rozkurcz starczy... Moim zdaniem niepewnym może nie starczyć, ale... Warto spróbować. Wypytaj o te rozkurcze doktora antybóla.

    OdpowiedzUsuń
  29. Chustko, mam nadzieję, że wszystko wróci do normy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Chustko,
    czymam. Za Ksenę też.
    Moc dobrych myśli w Waszą stronę.
    Łby do słońca, dziewczyny.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Pani Chustko dobrze,że pisze Pani o Powstaniu.
    Zawsze już tak bedzie,że historia będzie wmanipulowana w politykę. Mnie osobiście uderza rozdźwięk pomiędzy historią , a rzeczywistością. Powstańcy byli dla kogoś mężami, żonami, dziećmi- ukochanymi osobami. Cóż z tego,że pamiętamy o zmarłych jak zapominamy o żyjących. Żołnierze,którzy oddali życie w czasie wojny, oddali je za nas, o nic w zamian nie prosili. Nie możemy o nich zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  32. Joasiu, ja tez uwazam, ze schemat schematem ale Twoje odczucia po czym czujesz sie najlepiej sa najwazniejsze- jesli pomaga pyralgina i nie ma przeciwskazan do jej regularnego stosowania to swietnie; musisz jednak wszystko konsultowac z tym doktorkiem zeby sobie niechcacy jakos nie zaszkodzic; przewod pokarmowy moze krwawic od tego szarpania wymiotami i od ibuprofenu
    ogolnie pomysl polozenia sie na pare dni do szpitala jest moim zdaniem dobry- ustawia odpowiednie leczenie, poobserwuja jak reaguje organizm, poodzywiaja i poczujesz sie lepiej; wazne jest chyba zebys miala zaufanie do lekarza od bolu a on byl otwarty na Twoje sugestie

    OdpowiedzUsuń
  33. Może to niedorzeczne ale pomyślałam, że powinnaś pić oleje. Bezresztkowe a przy qpie jest poślizg. No i dużo kalorii.

    OdpowiedzUsuń
  34. Może to niedorzeczne ale pomyślałam, że powinnaś pić oleje. Bezresztkowe a przy qpie jest poślizg. No i dużo kalorii.

    OdpowiedzUsuń
  35. Joaśka, a plastry? Czy nie są mniej inwazyjne?

    OdpowiedzUsuń
  36. Joasiu a takie specjalne plasterki przeciwbólowe? Działają z pominięciem układu pokarmowego, pomagają...
    Codziennie myślę o Tobie ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Chustko, śniłaś mi się dzisiaj :) chciałaś koniecznie jechać na lotnisko tramwajem

    OdpowiedzUsuń
  38. Chusteczko Trzymaj się! może po tych nowych lekach będzie Ci lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja ślę dobre fluidy!!!

    Rozłóż swój życiodajny czerwony płyn na czynniki pierwsze, sprawdź co mu brakuje, nakarm go i wracaj do nas z nowymi siłami!!!

    Rozkaz!!!

    OdpowiedzUsuń
  40. => Pani Starsza:
    17 tys Niemcow, 15 tys Polakow, ktorzy zgineli w Powtaniu oraz 200 tys Polakow zabitych w ramach pacyfiakcji. Czyzby Rybicki pisal cos innego?
    (powody, dla ktorych sie odezwalam- te same)
    => Morys:
    rekacje byka na czerwona plachte; haslo "prawicowi" - i juz krew zalewa oczy i rozsadek.
    powody wybuchu obu powstan - byly oczywiscie inne. Pacyfikacja Warszawy po Powstaniu - przypominala to z getta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnosiłem się do głupiej wg mnie tezy by pytać Marka Edelmana o sens walki i o zarzucanie odpowiedzialności za ofiary. To totalna bzdura z porównaniem obu wydarzeń w - że się tak nieładnie wyrażę - kontekście ofiar i odpowiedzialności przywódców. Z przyczyn o których napisałem. Raz jeszcze dokładnie przeczytaj.
      Proszę nie odwracaj kota ogonem bo to niesmaczne.

      Usuń
  41. A Joannie zycze sily i duzo, duzo zdrowia. Zycze tych kilku procent- gdy nowotwory, nawet zaawansowane cofaja sie samoistnie.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj dalej. Nie zapominaj też dorzucać od czasu do czasu światłej i jakże oryginalnej uwagi, że cierpienie uszlachetnia.

      Noż kurka, wk...w totalny na takie teksty! A ja rzadko przeklinam w necie.

      Chustko, ćpaj i miej się lepiej. Temu bólu mówimy stanowcze nie.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ależ nie mam najmniejszej ochoty się z Tobą kłócić. Ani nawet czegoś Ci tłumaczyć (z zasady z rzadka podejmuję działania bezcelowe). Albo jesteś trollem, albo słodkim eko-holistyczno-ezoterycznym dziewczątkiem, które nie doświadczyło/nie widziało nigdy bólu o natężeniu 9/10 w skali 1-10. Z całego serca Ci oczywiście życzę, żebyś takiego nigdy nie poznała.

      Usuń
    4. Nieznany, jak tak lubisz czytać to poczytaj sobie o bólu w chorobie nowotworowej i o jego przyczynach i dlaczego TRZEBA go zagluszac.

      Usuń
    5. "Gdzieś wyczytałam...". Może ludzie na mieście gadajo, co? Cóż za bzdura. Dopisz jeszcze, że ból uszlachetnia :/.

      Usuń
    6. Na spacer? :D

      Ciebie jeszcze nic w życiu naprawdę nie bolało. Nie pisałabyś takich bzdur.

      Usuń
    7. Unknown=> a we mnie nie ma za grosz chrześcijańskiej miłości bliźniego i życzę Ci, żebyś miała okazję sprawdzić swoje teorie w praktyce. Nie, nie życzę Ci raka. Życzę Ci takiego bólu, który przeżywałam kilkanaście razy w życiu i pewnie będę przeżywała, bo mi to wraca – ostrej postaci neuralgii nerwu trójdzielnego - na to się nie umiera, no chyba że tak, jak Aleksander Wat, popełnia się samobójstwo z powodu nieustającego bólu odbierającego rozum – wtedy nie było na to leku. Bo ja, słaba istota o małym rozumku, nie potrafię doszukiwać się sensu tego cierpienia i biorę na to skuteczny lek, który zresztą z powodu działań ubocznych, mimo zlikwidowania bólu, podczas kuracji trzyma mnie w domu.
      Tak więc: życzę Ci tego z całego serca. Wybitni teoretycy powinni mieć okazję skonfrontować swoje teorie z praktyką!

      Usuń
    8. Dziekuję "panistasza".
      Usunęłam komenatrze zeby Was nie karmić... Ale widzę, że i tak nic to nie dało. Zastanawiam sie jak nazwać to zjawisko patalogiczne... Może "czyhacze"? Zauwazyłam, ze co niektóre osoby czyhają na komentarze z nieco innym zdaniem i rozpętują "awanturę". Z każdego kto ma inne zdanie od większości próbujecie zrobić trolla. Pytanie po co to robicie? Ciekawa jestem czy panistara zdazyla przeczytać mój komentarz czy poprostu popłynęła z innymi koleżankami i sobie ulzyła...
      Smacznego!

      Usuń
    9. panistara (!) komentarz czytała i się wściekła. Niestety mogłam tylko czytać, bo komentarze dostaję na e-pocztę w smartfonie, z odpowiedzią jest gorzej. Tam, gdzie pracuję mam komputer bez dostępu do internetu. Komentarz sobie zapisałam w Wordzie i przyniosłam z pracy do domu na gwizdku, żeby tu wkleić. Widziałam, że usunęłaś komentarze, ale przypuszczałam,i słusznie jak się okazało, że dalej czytasz. Więc dotarło.
      Twój komentarz to nie było inne zdanie - odbieram je jako prowokację, albo objaw aberracji umysłowej.

      Usuń
    10. @ Unknown - jak usuęłaś swoje komentarze, to pomyślałam : fajnie, kapnęła się, że chlapnęła (szczególnie z tym spacerem - zdarza się każdemu chlapnąć), nie chce prowokować. Myślę sobie, myśląca, inteligentna, osoba. I się pomyliłam. Niestety :( Wobec tego to Tobie SMACZNEGO ! I nie życzę Ci spacerów .

      Usuń
    11. Panistarsza, znam dobrze ten ból i popieram, mój poród SN to przy tym pikuś. Marzyłam o szpitalu, żeby tylko z tym bólem sobie poradzili, no i spędziłam miesiąc cały na neurologii. Wróciłam do domu po sterydach opuchnięta cała i z ogromnym lękiem, że ten straszny ból wróci. No ale nie ma sensu się nad tym rozwodzić, bo wyobrażam sobie, że ból Asi jest jednak silniejszy.

      Usuń
    12. Ola, mam nadzieję, że Joanna wybaczy, bo to "nie w temacie".
      Gdyby Ci się jeszcze przydarzyło - u mnie wraca od jakichś 30 lat co kilka - kilkanaście miesięcy, zawsze po lewej stronie, nie wiedzieć czemu.
      Rewelacyjny jest Tegretol (Carbamazepine). Po jednym, dwu dniach po bólu. Tylko, że ja mam wszystkie "ulotkowe" objawy uboczne, w związku z tym nie mogę wychodzić z domu, żeby mnie do izby wytrzeźwień nie zawieźli, a i po domu poruszam się ostrożnie. No, ale nie każdy ma takie objawy. Kuracja trwa 5 - 8 dni. I żadnych sterydów! I nie czytaj ulotki, bo przeraża. Leczą tym padaczkę i chorobę dwubiegunową i rozumiem, że leczenie neuralgii jest objawem ubocznym tego leku :)

      Usuń
  43. dziołchy jesteście wielkie :* (shadow,panimłodsza;))
    :* małe kroczki...

    OdpowiedzUsuń
  44. Joasiu dokarm się w szpitalu, będziesz miała więcej siły do walki! śle buziaczki !

    OdpowiedzUsuń
  45. W kwestii Powstania - polecam wpis sprzed kilku lat z pewnego blogu - moim zdaniem dający do myślenia:

    piątek, 03 sierpnia 2007

    257. Bratanki


    Przy okazji takich rocznic, jak powstanie warszawskie, na marginesie pytania „czy można było inaczej?”, nasuwają mi się uporczywie porównania losu Polski z historią Czech. Przed stuleciami oba te państwa przeżywały wielkość i promieniowały swą kulturą na całą Europę Środkową. Czesi utracili swą niezawisłość w roku 1620, Polacy dopiero w 1795, a i tak udało im się uzyskać w XIX wieku dwa marionetkowe państewka z własnym sejmem i wojskiem, będące więc namiastką niepodległości. Mimo to zmarginalizowani Czesi siedzieli cicho, a Polacy występowali zbrojnie z walką o wolność, rujnując kraj i tracąc wszystkie przywileje. Bez względu na owe działania lub też ich brak, obu narodom niepodległość spadła z nieba w roku 1918. Czesi stworzyli wzorową demokrację – pod koniec lat 30. jedyną w tej części Europy, w Polakach zaś odezwał się żywioł sarmackiej anarchii, który zaowocował wprowadzeniem autorytarnej dyktatury. Oba państwa uległy Hitlerowi w przeciągu roku – Czesi bezkrwawo, poddając się układowi monachijskiemu (1938), Polacy ponosząc klęskę w kampanii wrześniowej (1939). Czesi znów postawili na przeczekanie, Polacy stworzyli podziemną armię i postawili na szali istnienie Warszawy. Mimo to wyzwolenie obu narodów spod okupacji hitlerowskiej przyszło znów w tym samym momencie, z rąk Armii Czerwonej, która zainstalowała w Polsce i Czechach podległe sobie reżimy komunistyczne. Czeski „bunt” – praska wiosna 1968 – była buntem samej władzy, tymczasem Poznań’56, Grudzień’70, Radom i Ursus’78, Sierpień’80 w Polsce były wystąpieniami przeciw władzy. Zrezygnowani, z nieliczną opozycją Czesi i masowo zorganizowani przeciw komunizmowi Polacy znów odzyskali pełną suwerenność jednocześnie – w 1989 roku. Razem wstępowali do NATO (1999) i do Unii Europejskiej (2004). Jaki z tego wniosek? Cokolwiek robili Polacy, ile by krwi własnej nie przelali, znajdowali się wciąż w tym samym miejscu, co rezygnujący z efektownego działania, bardziej pragmatyczni Czesi. Dziś oni, zdystansowani wobec siebie samych, mają też mniej urazów do świata i jedną z najpiękniejszych stolic w Europie, a my pełni kompleksów wciąż rozpamiętujemy historię i nie możemy wygrzebać się z błędów przeszłości. Może walcząc głupio i byle jak, zaprzepaszczaliśmy szanse na rozwój kraju i zwiększanie jego potencjału? Może czasem, zamiast rwać się do walki, lepiej jest przeczekać? Bo przecież powstanie warszawskie nie zapobiegło zwasalizowaniu Polski przez Stalina – podało mu ją na tacy.

    http://tristan13.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?7,2007

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie raz o tym myślałam
      wśród zwierząt stadnych jest tak, że dopiero gdy
      w stadzie podległe młode samce dojrzeją, czekają na moment by przejąć władzę, nic hop siup, trza znać swoje miejsce, dać dojrzeć możliwościom do ambicji

      Usuń
  46. Taka jestem rozgarnięta, że dopiero zauważyłam Twoją notkę z 19.28.
    To dobrze, że już jesteś w kontakcie. Teraz to już będzie lepiej :) A takie działania panistarszej i shadow - to jest to, co uwielbiam w ludziach !
    Szacunek dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Chustko, jak tam? Mniej boli...?

    OdpowiedzUsuń
  48. Joasiu, tylu przyjaciół wokół, chętnych do wszelakiej pomocy. Pisz co Ci potrzeba, a my zorganizujemy wszystko. ewa

    OdpowiedzUsuń
  49. Trzymaj się Chustko, dokarmiaj i tyj na zdrowie. :*

    OdpowiedzUsuń
  50. Dawno mnie nie bylo w komentarzach ale powiem a poprzedniczkami - caly czas trzymam kciuki moooocno zacisniete. A co do morfiny to badania kliniczne dowiodly ze jesli jest stosowana w silnym bolu nie uzaleznia (a przynajmniej nie tak szybko). Tutaj link do wypowiedzi neurologa z McGill University w Kanadzie. http://druglibrary.org/schaffer/asap/sa1.htm Takze nie boj sie morfiny :) Pozdrawiam bardzo letnio i slonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  51. Asiu, oby ból zniknął jak najszybciej:*

    OdpowiedzUsuń
  52. => Morys: Twoja odpowiedz miala jednak niewiele z polemicznego charakteru, wiele jednak z rekacji "prawicowiec - lubudubudu". dosc oszolomskiej, przyznaj ;)

    ale wracajac do meritum.
    Zgadzam sie z Toba - w punkcie, ze pytanie Marka Edelmana byloby pewnym nietaktem. Inna byla sytuacja w getcie 1943 inna w "aryjskiej" Warszawie, rok pozniej.
    Ale to tylko jeden - nie najwazniejszy punkt.
    Wymordowanie 200 tys cywili, w odwecie lub bez, jest zbrodnia wojenna, ludobojstwem, holokaustem.
    Istnieje bezposredni zwiazek miedzy decyzja AK i smiercia 15 tys powstancow/17 tys. Niemcow. Zwiazek miedzy ta decyzja a wymordowaniem 200 tys cywili - jest baaaardzo luzny, jesli nie przypadkowy.
    Lato 44 - to Stauffenberg, to juz przesadzona kleska Rzeszy.
    Zastanawianie sie, czy niemcy usatysfakcjonowali by sie 200 tysiacami ofiar jest smieszne.
    raczej zastanawia, w jaki sposob - w tym czasie, w tej panice po stronie niemieckiej akcja eksterminacyjna na taka skale byla mozliwa. czy wogole bylaby ona mozliwa - bez uprzednich przygotowan? nie uwazasz, ze takie pytanie jest bardziej na miejscu?
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka czy ty musisz tutaj prowadzić te demagogie? idz do siebie i tam komentuj pola masz że oj padaczki można dostać czytając twe wypowiedzi śliskie tak śledzik

      Usuń
    2. Lilka, weź Ty te dysputy prowadź na własnym blogu, błagam...

      Usuń
    3. A co, nikt nie wchodzi na Twojego bloga, żeby z Tobą podyskutowac ????

      Usuń
    4. oh odezwała się moja ulubienica:))) Lilka z Szwarcwaldu:)))

      Usuń
    5. Lilka: no kurde nie chcę nadwyrężać gościnności Gospodyni bloga (i czytaczy) i kontynuować wątek, ale tylko w jednym zdaniu: "Zgadzam sie z Toba - w punkcie, ze pytanie Marka Edelmana byloby pewnym nietaktem. Inna byla sytuacja w getcie 1943 inna w "aryjskiej" Warszawie, rok pozniej." - no i właśnie do tego się odnosiłem! Przecież cytat właśnie tego dotyczący wcześniej skopiowałem i ten cytat mnie właśnie wkurzył. O!

      "czy wogole bylaby ona mozliwa - bez uprzednich przygotowań?" - a co tu przygotowywać? Banda Dirlewangera i SS-mani mieli już wystarczające doświadczenie w mordowaniu, wystarczyło dać naładowana broń, rozkazy, podejść pod dowolną kamienicę, wyprowadzić na ulicę i zastrzelić. Jakkolwiek to zabrzmi - nic trudnego dla zawodowych morderców! A eksterminacja mieszkańców była wynikiem zemsty za wybuch walk a nie zaplanowana wcześniej.

      "Zastanawianie sie, czy niemcy usatysfakcjonowali by sie 200 tysiacami ofiar jest smieszne." - ja? WTF?

      Przepraszam wszystkich za rozgadanie się i z mojej strony zamykam wątek.

      Usuń
    6. Mało odsłon u lilki, zatem wróciła. Nic tak nie podnosi statystyk jak mały szum wokół siebie u chustki. To przecież już sprawdzone.

      Usuń
    7. buhaha,święta racja Zorko

      Usuń
  53. Boje się bardzo o Ciebie. No ale nie ja jedna. Dzisiaj czytałam jadac tramwajem w smartfonie i kap kap łza za łzą.
    MOże pomogą tam jednak ? Może mogłabyś mieć podawaną kroplówkę w domu? Możnaby opłacić lekarza żeby ci podawał w domu. Dużo niewiadomych.
    Też bym nie chciała morfiny. Mnie się to zle kojarzy. MOja Mama kiedy zapadła na czerniaka wolała gadać z dermatologiem niż onkologiem, to ma znaczenie i była zadowolona z efektów.

    OdpowiedzUsuń
  54. a czekolada jak? albo te tam, biszkopty? bezresztkowe, smaczne i rozpuszczają się w ustach, nie niżej, w sumie może to?

    OdpowiedzUsuń
  55. A ja już wiem do czego przyda się chustka! Można ją połknąć:
    http://wyborcza.pl/1,75478,12235432,Jak_chusta_chirurgiczna_znalazla_sie_w_jelicie.html

    OdpowiedzUsuń
  56. Pyralgina toksycznie dziala na nerki i szpik, a tego po wielokrotnych kursach chemii chyba Chustce nie trzeba, co? moim lekarskim zdaniem morfina w malych dawkach jest skuteczna i bezpieczna, duzo lepsza niz pyralgina, ktora jest przestarzalym choc skutecznym lekiem z mnostwem dzialan niepozadanych. Chustko, rozumiem ze masz swoje zdanie ale Ty sie uczysz czegokolwiek teraz - a wielu lekarzy ma i wiedze i dlugie doswiadczenie, szukaj takich - im warto ufac i sluchac bo Ty lekarzem jednak nie jestes. Mam wrazenie ze nie do konca zdajesz sobie z tego sprawe.
    Zdrowia zycze i wlasciwych terapii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytalam gdzies kiedys, ze morfina moze przyspieszac rozwoj raka

      Usuń
    2. czytałaś gdzieś kiedyś - co za wiarygodna opinia, oparta na rzeczowym materiale,
      ponoć od żółci też raka można dostać, więc uważaj na siebie Amelko

      Usuń
    3. wrecz przeciwnie - badania mowią (nie jakies gdzies kiedys tylko w renomowanych osrodkach) ze wlasciwa terapia przeciwbolowa oparta na morfinie w zaawansowanych postaciach nowotworow absolutnie nie skraca przezycia. Wrecz przeciwnie - ujarzmienie olbrzymiego stresu dla organizmu jakim jest bol pomaga zmobilizowac sily i wspomaga leczenie.

      Usuń
    4. http://www.uchospitals.edu/news/2009/20091119-pain-med.html

      Usuń
    5. zmień doradców bądz dilera niejaka Amelko,może masz lepszy sposób na złagodzenie bólu nowotworowego,podziel się a nie atakujesz i krytykujesz,

      Usuń
  57. Chustko, mamy nadzieję że po nowych lekach lepiej się czujesz:)
    Trzym się i odezwij!

    OdpowiedzUsuń
  58. Chustko, a Twój Doktorek to miał już dzisiaj być o urlopie, nieprawdaż?
    Widziałaś się? Paczył? Co uradziliście dobrego?

    Mniej bólu kochana, i łep do słonka.
    Buzi.

    OdpowiedzUsuń
  59. mamy już na blogu niemal komplet zjadliwie życzliwych- Księżna, Amelka, Lilka, hmmm kogoś tu jeszcze brakuje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  60. To nic tylko się naćpać, jak radzą doktory! Może to i racja? Tylko czy umysł nadal bedzie giętki po takim dopalaczu?

    OdpowiedzUsuń
  61. Życzę Tobie Chustko szybkiego powrotu do zdrowia. http://www.youtube.com/watch?v=cX9FcPb_UM4 - a to...tak na poczucie przestrzeni w emocjach (szczególnie w ciężkich chwilach)

    Pozdrawiam, a Chustkowego sKRYTOŻERCĘ (specjalnie z małej lit. na pocz.) pizd-rawiam - powyższą nutą w.....no właśnie, nie wiem w co...ma to jakiś łeb/zad?

    OdpowiedzUsuń
  62. Witaj Chustko, kolejny sierpniowy dzień przed nami. Może będzie lepszy, życzę Ci aby tak było. Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja się podczepię pod ewkę.

      Daj znać Chustko, jak się czujesz.

      Usuń
    2. Również czekam na mały "enter" od Joanny

      Usuń
  63. Chustko,
    niech to będzie dobry dzień dla Ciebie.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  64. Dzień dobry Chustko, niezmiennie czymamy kciukaski!

    OdpowiedzUsuń
  65. Szanowni komentatorzy łatwo oceniać, coś o czym nawet w 5% nie macie pojęcia. Nigdy nie byliście w czasie wojny, nigdy nikt nie ograniczał Wam wolności i nigdy nie musieliście być poddanymi... Jasne, że łatwiej shować się w zaciszu domowym i przeżyć okupację. Patrząc na Wasze rozważania , zastanawiam się po co była Solidarność i po co miał upaść komunizm ? Uważam, że trochę pieprzycie bez sensu. NIe nam oceniać postawnie. Można jedynie chwilą zadumy uszanować tych co zginęli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Solidarność była właśnie m.in. po to, abyśmy mogli swobodnie wygłaszać swoje poglądy. Co niniejszym czynimy. I szanujemy wszystkich tych biednych ludzi, którzy wtedy musieli ponieść śmierć.

      Usuń
  66. Chustus, czy choć ciut lepiej dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  67. Chustko, pozdrawiam, mysle o Tobie i modle sie, by bylo lepiej... Usciski :*

    OdpowiedzUsuń
  68. Chustko, ja wiem, ze pewnie pisze rzecz oczywista, ale co z medycznymi koktailami do odzywiania bezresztkowego? Mnie tutaj przez moment tym karmili, bylo pa-sku-dne (choc wystepowalo w kilku smakach), ale przez jakis czas byla to jedyna forma pozywienia, jaka dostawalam. Produkowane przez firme medyczna, dla szpitali itp (oczywiscie nie pamietam nazwy, ale o takich rzeczach chce sie jak najszybciej zapomniec). Jak chcesz, moeg zadzwonic na oddzial i zapytac, ale w PL pewnie tez takie sa...

    OdpowiedzUsuń
  69. może chodzi Ci o nutridrinki? Nie są takie najgorsze, tylko trochę drogie, jeśli chcieć je traktować jako główne pożywienie.

    OdpowiedzUsuń
  70. To Nutrudrink do kupienia w każdej niemal aptece. Mój tata po usunięciu żołądka tez tym sie żywił. 200 ml to ok 500 kalorii. Maja rożne smaki i skład. Produkuje je firma Nutricia i przez ich stronę można trafić na link aptek które je sprzedają.

    OdpowiedzUsuń
  71. Nutridrinki:) Mój kolega farmaceuta zawsze je ze sobą zabiera jak jedzie się wspinać - on po alpach z linami łazi i mówi, że Nutridrinki są świetne, kaloryczne i wogóle na czarną godzinę w górach lepsze jego zdaniem od zestawu czekolada+kabanos. I wcale nie mówił, że to świństwo.
    A pisze to po to,żeby wszystkich jedzących i potencjalnie jedzących uspokoić, że to nie może być AŻ takie świństwo, skoro on to z własnej woli jada.
    ---
    Zadzwoniłam do niego. Dowiedziałam się, co następuje:
    Powiedział, że jemu smakuja naprawdę, a wśród kolegów zdania są podzielone.
    Występują w wielu odmianach i smakowych i składowych - w sensie więcej lub mniej białka, jogurtowe, z błonnikiem. itp. Trzeba sobie popróbować. Jest tez zupa pomidorowa, mówi, że nie jadł,ale może mi przynieść, to sobie spróbuję:) Podziękowałam,ale jesli chcesz, mogę sie skusić i Ci opowiedzieć;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam skład Nutridrinka i nie wiem jak można podawać to osobom zmagającym się z chorobą. Po pierwsze białko pochodzi z kazeiny http://www.faceci.com.pl/mleko.html
      Po drugie cukier (rak karmi się cukrem)

      Usuń
    2. Na oiomach nutridriny lecą ciurkiem.

      Usuń
    3. jak pracowałam na Iomie to był to popularny tam drink.

      Usuń
  72. trzymam kciuki za ożywcze odżywianie. a niechby i szpitalne.
    wracaj do sił, Joasiu.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  73. A z pozywienia jeszcze przychodzi mi do glowy awokado i banany...

    OdpowiedzUsuń
  74. Moja mama pije nutridrinki czekoladowe, neutralne i waniliowe. Jest po czwartej chemii i ma przymusowa przerwę- najpierw spadły leukocyty, potem miała zastrzyki, podskoczyły, to spadły płytki krwi. czekamy na poprawę wyników i dopiero mamy piatą chemię.

    OdpowiedzUsuń
  75. Aśka, wracaj. Chujowo tu bez Ciebie.

    Czymaj się mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ktoś wie jak tam u Chuścika...?

      Usuń
    2. też się martwię, Chusteczko odezwij się, chociaż łapką machnij.

      Usuń
    3. salma, futrzak - są nowe wpisy, ale bez możliwości komentowania nutrikomentami.

      Usuń
  76. Też się martwię. Mam nadzieję, że jest w dobrych lekarskich rękach.

    OdpowiedzUsuń
  77. Przeczytałam kolejny post.
    Boję się, gdy zamykasz komentarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam ten sam lęk, ale jednocześnie wiarę, że to cisza przed burzą - nasza Chustka obmyśla plan jak zamordować rakelę i musi mieć spokój. Absolutny spokój!
      Chustko, chcieć to móc? NA PEWNO!!!
      a co tam jeszcze pokrzyczę !!!!!!!!!!!!!!!!! :)

      Usuń
  78. Też przeczytałam. Wszystko Ci się uda ! Nawet ta kuchnia biało - granatowa !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wdech i wydech. Łap dzień, jesteś miszczu zen przecież.
      :*

      Usuń
  79. Chusti zbiera siły ------- bo jak są plany to jest i wiara że będzie git!!!!
    Tak trzymać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  80. Chustko, mnóstwo myśli i energii ślę Tobie, oby szczęśliwie dotarły.

    OdpowiedzUsuń
  81. Ludziki, do kina i nad morze za Chustkę się nie udamy - ale może coś w sprawie klocków LEGO zadziałamy ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja myślę, że to Lego to Chuścik chce sama dokupić... I największym szczęściem będzie dla niej osobiste przyniesienie do domu tych mini okienek i drzwi...

      Usuń
  82. Asik, czymam... Żeby te wszystkie chciejstwa się spełniły! Jak ja czymam to się spełniają, taką mam moc. :*

    OdpowiedzUsuń
  83. Wszystko się uda, musi.
    Proszę Was, ślijmy dobrą energię i... przelewy. Przepraszam, że tak obcesowo, ale choćby malutkie kwoty, proszę.
    Stała czytelniczka, co się martwi.

    OdpowiedzUsuń
  84. Szkoda, że nie można komentować pod ostatnimi dwoma postami. to małą "szkoda", bo większa radocha, że jesteś, napisałaś...

    a propos litanii "chciałabym" - nie chciałabyś, tylko wiele z tego możesz. naprawdę, jeszcze!

    ps: też lubię wąchać moje dziecko; nawet spocone stópki. Bądź.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga