(Dżem - Sen o Wiktorii)
***
w domu na Mazurach dużo much i pająków.
przed snem moi mili bliscy ćwiczą usuwanie much forchędem.
co do pająków zalecili mi, żebym sypiała z laptopem ułożonym na sobie, na kołdrze.
tak na wszelki wypadek - gdyby pająki chciały mnie wciągnąć pod łóżko.
rozważam możliwe scenariusze dalszego leczenia.
Niemąż powtarza: poszukamy i znajdziemy rozwiązanie, tylko każę ci żyć.
oswajam myśl o kolejnej, trzeciej, dużej operacji, o możliwej możliwości stomii i cewnika.
od zawsze uwielbiałam torby i torebki, ale żeby aż tak?
***
w domu na Mazurach dużo much i pająków.
przed snem moi mili bliscy ćwiczą usuwanie much forchędem.
co do pająków zalecili mi, żebym sypiała z laptopem ułożonym na sobie, na kołdrze.
tak na wszelki wypadek - gdyby pająki chciały mnie wciągnąć pod łóżko.
rozważam możliwe scenariusze dalszego leczenia.
Niemąż powtarza: poszukamy i znajdziemy rozwiązanie, tylko każę ci żyć.
oswajam myśl o kolejnej, trzeciej, dużej operacji, o możliwej możliwości stomii i cewnika.
od zawsze uwielbiałam torby i torebki, ale żeby aż tak?
będzie dobrze,musi!!!
OdpowiedzUsuńczytałem, że ze stomią można prowadzić zupełnie normalne życie, a jeśli ta operacja daje duże prawdopodobieństwo wyzdrowienia, to ja bym chyba spróbował.
OdpowiedzUsuńpo prostu rob co Niemaz Ci kaze i bedzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńco do operacji- nie ma co myslec na zapas, lekarze i tak podejma decyzje dopiero jak obejrza Cie od srodka
musisz porozmawiac Joasiu z jakims madrym chirurgiem( ja znam i bardzo lubie dr Noweckiego) zeby tak szczerze powiedzial Ci co o tym mysli- korzysci, ryzyko, rokowania- na spokojnie musisz podjac decyzje
ech, ciezkie to wszystko, przytlaczajace
to pasja:/
OdpowiedzUsuńDalsza, dalsza rodzina. Spory kawał czasu temu. Wieliszew. Stomia. Na początku było kiepsko i dziwnie. Teraz jest dobrze, aktywne życie zawodowe. I chęć do życia, a przede wszystkim do dalszego leczenia.
OdpowiedzUsuńRozmawiaj z lekarzami. I... mimo wszystko nie przerażaj się nadmiarem torebek. Chyba lepiej mieć bonusowe torebki i całe życie przed sobą, co nie? ;)
Do Ginger z 14.58
OdpowiedzUsuńDr Nowecki, to już dziś profesor Nowecki. Śmiałam się do niego, że to ja mam tak "szczęśliwą rękę", do błyskawicznych awansów naukowych. To rzeczywiście dobry chirurg i mądry człowiek.Polecam, Pani Chustko. Przyjmuje w Piastowie, w przychodni na ul. Dąbrowskiego, także w soboty. Jest u niego zawsze dużo ludzi, ale warto poczekać. Rozmowa z nim dużo Pani da, bo to cudowne połączenie Człowieka i Lekarza.
Leciwa
Nie umiem udzielić mądrej rady, a Ty, Joasiu, i tak jej nie oczekujesz. Żyj!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ze słonecznej dziś Warmii!
Joasiu, kiepski ze mnie pocieszyciel gdy moja córeczka też ma nielekko. Jestem zła, wściekła na nikogo, na los na ludzkość na cywilizację na słabość ludzkiego organizmu, jestem rozżalona na ludzi, na niektórych ludzi. Jestem zła na tych ludzi którzy świadomie sobie dokuczają, którzy pozwalają innym ginąc z głodu, na terrorystów, na zabójców, itd wobec żywiołu jaki niesie nasze życie. Naprawdę życzę Ci Joasiu zdrowia i tego by Rakela w końcu Cie opuściła. Ja mam nadzieję, że ta Rakela opuściła moją córeczkę i nie próbuję myśleć inaczej! Pomogłam odroczyc córce badania na onkologii w COOOK w Krakowie bo 17 września wstępuje na nowa drogę, ale jestem zła na to kalectwo i patrzę czasami na ludzi z politowaniem gdy nie potrafia docenić swojego i cudzego zycia oraz godności. Rakela , ta franca zżera czasami nawet człowieczą godność, ech! Któregoś dnia córa wracała z radioterapii tramwajem do domu bo nie chciała spac w szpitalu i musiała usiąśc bo wszystkie jej narządy wewnetrzne były w tym czasie mocno mocno chore i obolałe. wielka blizna, brak wielkiego całego mięśnia i stare babsko które wykrzyczało na cały tramwaj ze taka młoda a siedzi na miejscu dla inwalidy. Córa wykrzyknęła: siedzę na miejscu inwalidy bo inwalida jestem i mam raka! Zaznaczam ze córa w żadnym calu z twarzy nie wyglądała na tak ciężko chorą osobę. Ech!
OdpowiedzUsuńPracowałam kiedyś z kobietą która miała stomię.Długo o tym nie miałam pojęcia .Nie wiem czy to pocieszenie czy nie, ale z tym można żyć długo tylko nie wiem czy szczęśliwie i wolałabym nie wiedzieć, ech. Pozdrawiam Cię i jak zawsze życzę siły.
OdpowiedzUsuńDzielności! Przesyłam garść dobrych myśli i życzeń z Podlasia! Ula
OdpowiedzUsuńNie bój żaby...Będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńW.
jesteś walnięta!!! uwielbiam Cię!!!! pierdol wszystko i słuchaj intuicji. ja wiem, że będzie dobrze. znam osoby z torebkami prowadzące serio baaaaaaaardzo aktywne życie zawodowe i gdybym nie wiedziała że są torbaczami to bym się nie domyśliła. fajne luźne bluzki tuszują wszystko ;) a jednak puścić Cię z tobrbami w tej sytuacji akurat to chyba plus, więc odwagi bejbi.
OdpowiedzUsuńTorebek nigdy dość!
OdpowiedzUsuńTorebek u Cię dostatek, ale i te przyjmij jako wróżbę zwycięstwa!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, bo nie ma innej opcji:)
Stomik to śmieszne zwierzątko... żyje trochę własnym życiem i bywa nieprzewidywalne ;-)
OdpowiedzUsuńCzy myślałaś może Chustko o konsultacji z dr Jastrzębskim z Gdańska? To bardzo mądry, doświadczony i wyważony chirurg onkolog. Jeszcze na tyle młody, by nie stać się rutyniarzem, ale na tyle "stary" by posiąść ogromne doświadczenie. Do tego jest po prostu ludzki. Pomyśl, warto się skonsultować z kilkoma...
Pozdrawiam z cudownie ciepłego, pomimo burzy Trójmiasta :-)
Alvea
ten Niemąż to zadziwiająco mądry gość, jak na faceta...bez obrazy;)
OdpowiedzUsuńwięc lepiej go słuchaj :)
Asiu, nie czuj się zobligowana do niczego, ale wykorzystaj każdą szansę.
OdpowiedzUsuńCałuję mocno, jestem zawsze obok.
Joanno,
OdpowiedzUsuńczytałaś "Biegnącą z wilkami" Clarissy Pinkoli Estes?
Ja czytam po raz kolejny i pomyślałam, że muszę Ci ją polecić.
pozdrawiam
Karolina
Wieliszew!
OdpowiedzUsuńProfesor!
Ziółka! Tablety!
Torebki! (do czego przyda się ...torebka?)
Rób co kcesz, tylko zdrowiej :*
Asiu, znam 3 osoby ze stomią, czynne zawodowo, żyją i mają się dobrze, a rak odszedł w siną dal,sprzęt stomijny już jest dopracowany, a że dalsze decyzje należy konsultować z wieloma różnymi lekarzami, to już chyba wszyscy wiemy
OdpowiedzUsuńbardzo ciepłe myśli wysyłam w Twoją stronę,
ci zrobię taką z haftowanym wzorkiem na ludowo, wzór mniej więcej taki
OdpowiedzUsuńWCWCWCWCWCWCWCWCWCWCWCWCW
kocham cię trzy(majt)a się ;)
Cześć Joanno, czytam Cię i kibicuję od dawien dawna; teraz odzywam się, żeby zapewnić, że opcją stomia nie masz się co strachać . Mam ten wynalazek zainstalowany od 1,5 roku i potwierdzam, w niczym nie przeszkadza - ot, urodą nie grzeszy, ale na tym kończą się jego wady.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za scenariusze, za decyzję, która na pewno będzie dobra i wysyłam jasne myśli w Twoją stronę.
Pozdrawiam, Nata
Masz cudnych Bliskich. Uśmiechów dużo, Ania
OdpowiedzUsuńMoja bliska znajoma, Ania, ma stomię od około 5 lat i nawet brała udział w kręceniu filmu instruktarzowego. Nie bój się to nic strasznego, a jak ma Ci uratować życie go for IT!!!!Kiss!
OdpowiedzUsuńAnia J.
uwielbiam tego bloga! wszystkiego dobrego, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńJoanno, poznałam kiedyś u teściów wspaniałych ludzi, Niemców. Może to nie ma znaczenia, może ma... Po wspólnym posiłku plus chwila na relax, pan wstał i poprosił o chwilę dla siebie w łazience. Ma stomię i musi ją odpowiednio wymienić. Przez cały czas byłam pod wrażeniem kultury tych ludzi. Z klasą się zachowywał do końca wizyty.
OdpowiedzUsuńGdyby się nie przyznał, nikt nie wiedziałby o stomii.
Joanno, dasz radę!!!
Jola
Joasiu, jeśli chciałabyś skonsultować się z dr. dr Jastrzębskim z Gdańska, to ja chętnie Cię u siebie na ten czas ugoszczę- tylko napisz- pasqudka@gmail.com.
OdpowiedzUsuńCałusy, Monika.
torebki stają się z biegiem czasu mało uciążliwe. wiem, bo moja znajoma miała stomię.
OdpowiedzUsuńi naprawdę nikt spoza bliskich nie wiedział, że ma stomię.
mówiąc wprost, wszystko normuje się z czasem i kłopotów nie sprawia, ani niespodzianek.
pzdr Gosia
Ha, teraz wszyscy będą chcieli stomię, zapewne tak jak tatoo:)
OdpowiedzUsuńod roku mam nefrostomie.. pewnie że szału nie ma, ale da sie z tym zyć
OdpowiedzUsuńChusteczko Miła, nie wiem czy znasz metodę Simontona. Ogólnie mówiąc opiera się na wykorzystaniu wyobraźni (wizualizacje itp.) w procesie leczenia chorych na raka. W Polsce są lekarze i terapeuci pracujący tą metodą ( w Warszawie całkiem sporo) - więcej na www.simonton.pl.
OdpowiedzUsuńMoże nie wierzysz w takie metody, ale ten Twój dzieciak taki cudowny, że chyba dla niego można uwierzyć we wszystko i wszystkiego spróbować. Zanim pozwolisz sobie wyciąć kolejny kawałek SIEBIE. Pozdrawiam bardzo ciepło. Agata
słuchaj się Niemęża i żyj:)
OdpowiedzUsuńkowalska
Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na krew od nas :) TS
OdpowiedzUsuńChusteczko kochana moja mamcia ma od dwóch lat stomię i funkcjonuje z nią zupełnie normalnie. Sporadycznie zdarzają się dni,że "nie może opanować" swojej "torebki" - ale to naprawdę zdarza się sporadycznie. Mój tatko również miał ową "torebkę" i też z nią hulał:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się,że to kwestia nastawienia do tematu.
Nie daje ona może powodów do mega radości bo dyskomfort jest na pewno -nie ma co ściemniać,ale jeśli miałoby to być pomocne w dojściu do zdrowia - to nawet się nie zastanawiaj.
Pozdrawiam ciepło i mocno trzymam kciuki.
Obserwatorka (niejednokrotnie czynny udział) stomijnych worków rodziców - niemalże specjalistka:)
Joasiu, walcz. Tylko tyle i aż tyle. Ja trzymam kciuki w spieram jak mogę.
OdpowiedzUsuńaśka
no qrcze jak tutaj nie pisałem to nie pisałem , ale wczoraj jak przeczytałem o stomii a pózniej zaczaiłem o co w tym chodzi to powiem tak jeżeli to ma uratować życie to jak najbardziej nie ma wyjścia , nie jest to hit sezonu który każdy by chciał mieć ale, czytam jak wszyscy zachwalają że ktoś ze znajomych ma a to jakiś bardzo kulturalny pan z dojczlanda a to Pani Marysia z kądś tam itd itd odnoszę wrażenie że jak się chustce przydarzy już coś takiego to wszyscy z tego blooga staną do zabiegu i zafundują sobie na znak solidarności worki na brzuszek , nie jest to nic zaje....tego dla kobiety atrakcyjnej w sile wieku to trzeba sobie powiedzieć , jej życie zmieni sie diametralnie tak samo jak gdy dowiedziała się ze ma raka , trzymam kciuki żeby obeszło się bez tego , jeżeli już ,to trzymam kciuki za siłę jaką ma w sobie bo powiem że poczytałem sobie bloga i wniosek, chustka nie jest słabeuszem i wiem że wszystko przyjmie na siebie nawet w najgorszej postaci , ma dla kogo żyć , syn , niemąż, babcia B , qrcze podziwima takich ludzi ale nie lubie wazelinować tylko po to aby ktoś zaakcepotował mój koment lub wcisnął lubie to na FB pozdrawiam d.d.d
OdpowiedzUsuńAśka, do cholery, gdzie jest wyrażny adres i numer konta Rak n' Roll, ma tu być, ludzie muszą wiedzieć, że trzeba kapusty, kasy czy jak tam chcesz na Twoje lekarstwa, a nie z ukrycia trzeba wyszukiwać, zrozum, miej do nas zaufanie!!!
OdpowiedzUsuńA Twojemu Niemężowi szacun przesyłam,
Babcia Jadzia
niezmiennie kibicuję, Joanno.
OdpowiedzUsuńzrobisz to, co bedzie dla Ciebie dobre, wierzę w to.
No i Cię pająki nie zaciągną pod łóżko, jak sobie balast sprawisz;-)
OdpowiedzUsuńA.
Torebka od Prady :) Może by sobie w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu taką linię wyprodukowali?
OdpowiedzUsuńA tak na serio. Żyj. Nie będę Ci kazać, bo w końcu kim ja jestem. Prosić też nie będę. Ale walcz, zwyciężaj, żyj. &&&&&&&&