poniedziałek, 13 sierpnia 2012

[847].

co jakiś czas ględzę Wam o badaniu się, czyli o dbaniu o siebie.
dziś będzie znowu ten dzień.

miłe Czytaczki, mili Czytacze,
jeśli coś Was niepokoi, boli, dokucza - nie czekajcie, aż dolegliwości miną same - idźcie do specjalisty, ponieważ odwlekanie wizyty u lekarza nie rozwiąże samoistnie problemu.
ponadto przypominam o istnieniu badań kontrolnych, czyli: kontaktujemy się ze służbą zdrowia nie tylko wtedy, gdy już coś nas boli. działamy również prewencyjnie oraz zwiadowczo.
dodam, że dbanie o zdrowie nie jest fanaberią ani nie świadczy o hipochondrii.

a teraz pytania pomocnicze do spowiedzi.
kiedy byłyście na cytologii? a na mammografii? czy pamiętacie, aby sprawdzać sobie piersi? wiecie, jak to robić?
co ze zleconymi gastroskopiami, kolonoskopiami? dyskretnie zgubiliście skierowania?
kiedy ostatni raz robiliście badanie krwi? a badaliście, ile macie "złego" cholesterolu?
kiedy badaliście mocz?
jak się miewa prostata?
byliście z "podejrzanymi" pieprzykami u dermatologa?
zęby połatane?
kiedy byliście u okulisty? nosicie przepisane okulary?
przestrzegacie, choć trochę, diety?


117 komentarzy:

  1. Juppi!
    No to tera lece czytać:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ino se jeszcze czecie miejsce i całe podium zajmne!:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację. A ja przyznaję się do winy. O skierowaniu na kompleksowe badanie krwi zapomniałam, aż się przeterminowało. Dwa razy zapisywałam się do lekarza, by je przedłużyć, alee....... oczywiście coś mi wypadło.
    Muszę wziąć się w garść pod tym względem.
    Całuję czule w czółko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pewną taka niesmialoscia zajrzalam gdyż albowiem to nie północ a tu suprajs i nowa notka. I z komciem wysoko się ulokuje :) my z mężem mamy hallo na punkcie badań więc tak! Obadani jesteśmy. Nooo, może krew by się zdało zrobić bo to przeszło rok od porodu. Ale reszta z data ważności. Dobranoc paniom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. idę (z przerażeniem, obawą) na przegląd techniczny :) do okulisty dodam: profilaktyczne badanie na jaskrę, bardzo ważne, często lekceważone. do tego jeszcze ginekolog - badanie pałą, za przeproszeniem. oraz tarczyca. a, i chłopów na badanie należy pogonić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. iść to może i się chce..tylko ta ignorancja i pobłażanie, bijące z drugiej strony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesssssssssssu .........a gdzie mój pasiak?????

      Usuń
    2. jesień idzie, idu i ja z trendami nowymi. pasiak uprany.

      Usuń
    3. ...ja pojutrze na wywczas jadę i go bierę wiec Twoje przebranie usprawiedliwione:))

      Usuń
    4. odcięłaś rękawy żeby mufkę zrobić???

      P.S. Od tej chwili będę bardzo aktywna musicie ze mną przeczekać do 1.30 ......Prawię Dorosłą na obóz muszę wyprawić a spać się nie opłaca ...siedzita ze mną???

      Usuń
    5. Patti> chociaż milczę, ale jestem.

      Usuń
    6. W takim towarzystwie to aż miło podsypiać!!!

      Usuń
    7. Chustko, bo jak czytasz te nasze wygłupy to nie masz do nas słów;) i wolisz zmilczeć;)
      sorry:)

      Usuń
    8. i pojechała.......już się martwię ledwo wylazła za próg....a tu podróż ponad 24h , pobyt i jeszcze wrócić.......zwariuję jak nic osiwieję.....

      Usuń
    9. Patti, w tym sezonie kawałek futra to mast hew ;)

      tak myślę, jak ja młode wypuszczać będę na pierwszy samodzielny wywczas, to wcześniej chyba udam się do psychiatry po jakieś znieczulacze.

      Usuń
    10. Patti mam propozycję dawaj do mnie na agroturystykę pomogę Cie nie tęsknić.
      Igy !!!! WTF....pasiaki są cool

      Usuń
    11. elw miła, nie podoba Ci się mój nowy monochromatyczny zestaw? ;)

      Usuń
    12. elw...

      Kochana ja mam to sprytnie pomyślane, od jutra nie tęsknie ...........jadę w świat:))) z moim Naczelnym:))) Sami pierwszy raz bez kuli u nogi a od 17 lat już wisi:))))

      Wiesz co sie będzie działo:)))??? I tak by mi się ten Igowy pasiaczek przydał.......a tu ni ma na jesień sie stroi.......

      Usuń
    13. Igy

      Moja już nie pierwszy raz jedzie sama.........ale te godziny w autokarach to dla mnie koszmar......i jak zwykle pozapisywała sie an wszystkie możliwe wycieczki fakultatywne wiec będę martwić sie podwójnie..........na blond się zrobiła i jeszcze mi ją porwą i jakieś wielbłądy pod dom podstawią:))

      Taki los matki..........martwić sie o te cholery!

      Usuń
    14. to ja jeszcze garb trochę powlokę za sobą, zanim wypuszczę. :)

      Usuń
  7. się nie chce, a lekarz rodzinny musi zostać zmuszony do wydania skierowania, niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba strzałem między oczy.
      Ja mam operację we wrześniu. Przedtem muszę zrobić trochę badań. Poszłam do internisty po skierowanie, bo tam gdzie mnie operują, nie widzieli mnie jeszcze, a skierowanie mam od prywatnego. Olał mnie. Nie da. Bo nie. Bo mam iść tam, gdzie mnie kierują.
      I ch... W dupie ma moje ubezpieczenie. I zdrowie. Kasa przychodni się liczy.

      Usuń
  8. Tak, regularnie wszystko bo nie znoszę paniki. Któregoś razu nawet gastroskopię zrobiłam i okazało się że słusznie.
    Lubie czuć się zadbaną kobietą pod każdym względem i tyle, ot co. Nie chce przysparzać kłopotu swoimi zaniedbaniami innym zatem regularnie badam co potrzeba i nie omijam terminów.

    OdpowiedzUsuń
  9. W związku z chorobą onkologiczną mojej ukochanej córy czesto napotykam na ignorancję lekarską i poważne zaniedbania. Napotykam również na brak reakcji w związku z brakiem kasy w kopercie. Ja nie daję, córa nie daje ale jest trudno bez kopert w Krakowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janeczko, proponuję Wam zmianę szpitala, bo koperty nie są wcale w Krakowie regułą. Wiem, co mówię - mój partner został przyjęty z chłoniakiem "na gębę", z drugiego końca Polski, bez żadnych znajomości i bez żadnej koperty. Zadzwonił w czwartek, pierwszą wizytę miał we wtorek. Opieka rewelacyjna, a u naszej pani doktor inni lekarze powinni się uczyć, czym jest etyka i ludzkie podejście do pacjenta. Jestem pewna, że za próbę dania koperty pani doktor by się śmiertelnie obraziła. Jedyną "łapówką", którą wręczyliśmy z własnej woli, były zrobione własnoręcznie przez mojego partnera słodkie bułeczki drożdżowe.
      Gdzie tak? Onkologia na ul. Kopernika, Szpital Uniwersytecki. Wszystko w ramach ubezpieczenia.

      Usuń
    2. Mea culpa, dokładnie to hematologia. Onkologia jest na Garncarskiej. Ale tam też nie daje się kopert.

      Usuń
    3. Niestety, to Garncarska jest taka kopertowa.

      Usuń
    4. No w sumie ręczyć mogę za hematologię, bo tam jeździliśmy. Na Garncarskiej leczyła się co prawda moja dobra znajoma i nie mówiła nic o kopertach. Ale być może o czymś nie wiem.

      Usuń
    5. Ja też jestem przeciwna kopertom. Nie daję nigdy, a jestem zawsze traktowana dobrze, a nawet bardzo dobrze :))

      Usuń
    6. Ja nigdy jeszcze w życiu nie dałam koperty - ale też się nie zarzekam, bo "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Gdybym była w sytuacji zagrożenia życia, albo ktoś z moich bliskich i widziała, że bez smarowania nie pójdzie, to pewnie bym przyniosła kopertę. Ale mam nadzieję, że mnie taka sytuacja nigdy nie spotka.

      Usuń
  10. och, też chciałabym być kobietą luksusową, zadbaną pod każdem względem, ale z tym kiepsko :) ale tą razą zrobię wszystkie badania, obiecuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś do odpytania z zadania domowego, sprawdzę Cię :) w końcu napisałaś OBIECUJĘ

      Usuń
  11. Ja, to ja unikam lekarzy i badań. Natomiast bardzo przemawia do mnie sylwetka od potraw z ryb, dlatego wezmę sobie do serca to, co napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  12. oczy i "filiżankę"( wtajemniczone będą wiedziały,co to) badam namiętnie z resztą jest gorzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam tak samo!

      "Filiżanka" i "oczy dwa" badana co roku na święta a niech mają też jakiś prezencik pod choinką organy me:))
      Oczy do patzrenia tez przebadane ....bo strasznie kcem mieć okular bo takie pikne oprawki som...i nawet znalezione w jednej gale -0,5 na siłe co prawda ale jest:))
      Krew badałam ...........łojezu nie przyznam się...bom do zabicia .
      Reszta działa szczęśliwe ...
      To tyle w temacie.

      Usuń
    2. a...zęby jak nowe -- stare ale zdrowiutkie:))

      Usuń
    3. no oprawki to robią teraz takie, że czasami chciało by się mieć te +0,5.
      zęby leczę również regularnie.

      Usuń
    4. moja filiżanka też spoko :) oczy też :)
      dentysta też mój przyjaciel
      Co do reszty....to trzeba ruszyć tyłek.

      Usuń
  13. Ryby rządzą! Szkoda, że Zjednoczenie Gospodarstw Rybnych (czy tak to szło?) nie zrobiło takiego plakatu z dentystą... Do ryb nie trzeba mnie namawiać (ach, ta sylwetka!), ale do przeglądu zębów, brrr!
    Dziękuję za troskę i zapewniam o takowej w drugą stronę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślałam,że figurkę mam po ojcu a tu mało rybek panie...
    Miłej nocki Asiu

    OdpowiedzUsuń
  15. Cytologia zrobiona, USG ginekologiczne zrobione, USG brzucha i tarczycy zrobione, ale do powtórki bo byłam odwodniona i kiepskie warunki badania uniemożliwiły dokładną ocenę. Docelowo chciałabym kolonoskopię i gastroskopię bo mam jakieś takieś bóle brzucha. No ale najpierw schudnąć ak ze 30kg, bo inaczej to cała profilaktyka w łeb weźmie jak utonę w tłuszczu... A blaszki miażdżycowe mam nad wiek
    Rizwinięte niestety :( To przez tą moją wagę małego słoniątka. Chcę jeszcze TK głowy bo od pół roku mam
    Ból ucha (2 wizyty u laryngologa, tympanometria, badania słuchu itp. za mną bez wyajśnienia przyczyny bólu). Jestem lekarzem i wiedząc jak to wszystko wygląda (też od strony kontraktów z NFZ) na badania chodzę prywatnie. Tyle tylko że w najbliższej rodzinie jest radiolog...
    A post super, ważne rzeczy promujesz - jak zawsze. Bardzo dziękuję! Oby jak najwięcej czytaczy choć podzło podstawowe badania zrobić :)
    Wiem jak jest ciężko się zebrać w sobie - sama miałam iść na cytologię w lipcu 2011. Poszłam rok później i ile miałam stresu przed wynikiem to moje...

    OdpowiedzUsuń
  16. -dare- może ten ból ucha od zęba? Przez jakieś dwa lata miałam ból ucha. Dbam o zęby, nikt nie widział nic, co nadawałoby się do plombowania czy leczenia. W końcu sama już zdeterminowana znalazłam dziurę pod dziąsłem sama po długim dłubaniu. Wyleczyłam i ból ucha minął. Bolało mnie nie tylko ucho, miałam powiększony węzeł chłonny i bolała mnie żuchwa. Laryngolog również oglądał mnie dwa razy i neurolog.

    OdpowiedzUsuń
  17. Melduję się jako wzorowy obywatel, wszystkie badania z listy są robione na bieżąco:). Mam to szczęście, że mój pracodawca opłaca mi w większej części prywatne kliniki i tyko tam się badam. Pochwalę się, że po dzisiejszej wizycie u onkologa nie muszę się przejmować moimi guzkami w piersiach (oczywiście muszę się przez nie badać częściej, USG co 3 miechy).

    OdpowiedzUsuń
  18. Chustko podczytuję Cię, ale zazwyczaj milcząco. Dziś przemówię ;) Oddaje honorowo krew, więc morfologia, żółtaczka, hiv, ow robiony jest na bieżąco - nie sądzę żeby nie-dawca tak się badał jak rasowy hipochondryk ;) Dentystę wspieram czynnie, aż sobie kobieta za moje zęby prywatny gabinet otworzyła, ale zawsze mówiłam, że w posagu wniosę głównie intelekt i kilka tysięcy w gębie ;)Pasją mojego gina jest cytologia, jak ja zapomnę to on pamięta i dzięki mu za tę pamiętliwość. Reszta badań okresowo z pracy.
    Aczkolwiek wspieram inicjatywę - ludzie badajmy się, to że ktoś się nie zbada nie znaczy że choroba nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to z zębami podobnie jak moja Mamuśka:)) Zrobiła sobie piękny holiłudzki uśmiech --- nie sztuczne!! swoje ,cudne zdrowe . I już jej zapowiedziałam że co najmniej 20 lat musi żyć bo tyle kasy jakby poszło w piach to by było szkoda .....musi się wydatek zamortyzować .......nie ma bata!!! Na co moja Macocha ....będę szła z szeroko uśmiechniętym ryjem,to św Piotr może będzie podziwiał i szerzej bramę otworzy:))

      Usuń
    2. moja mama to ma dobrego mercedesa w gębie :)

      Usuń
    3. piękny tekst z tym mercedesem :DDD

      Usuń
    4. elw

      powiedzmy że moja ma wypasione Audi:)))

      Usuń
  19. Szczerze?...Nie kuszę losu,ale rzadko się badam.To nie kwestia braku czasu, ale względnie( jak zwał tak zwał)dobrego zdrowia i lęku przed skwaszoną miną lekarza, gdy proszę o skierowanie.A może to moja wina?Powinnam żądać, bo w końcu na to zarabiam!!Tu "pyszczę", a w realu cichutka owieczka?...Nie.
    Spoglądam na moich starzyków.Żyją i to nieźle.Nigdy nie myśleli o śmierci,a raki łapali w jeziorze.Żyli nieświadomie, ale szczęśliwie.Może to sposób na długowieczność?....Cholera.Przemyślę to.

    OdpowiedzUsuń
  20. Teraz ja będę złośliwa!:)....Zaraz przeczytam kto na co jest chory i jak jest przebadany:).....zerknęłam na przedmówczynie( lubię Was dziewczyny)i oniemiałam...
    Kurczę, a może macie rację?

    OdpowiedzUsuń
  21. nie ma ludzi zdrowych, są tylko niedokladnie zbadani

    OdpowiedzUsuń
  22. Pisnę jeszcze słówko.Żyjemy w niedobrym kraju.Tu nie ma profilaktyki.Żeby się leczyć trzeba mieć końskie zdrowie.
    Cii...to nie blog polityczny:)Chciałam napisać coś strasznego.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nigdy przenigdy koperty nie dałam, nigdy przenigdy od lat 38 nie zostałam zaniedbana przez służbę zdrowia, ale....znam swoje prawa jako pacjent i egzekwuje je, nie boje sie rozmów typu a ci by na to powiedział rzecznik praw pacjenta? W grudniu po 4 miesiącach walki umarł mój Tata na raka żołądka- nigdy przenigdy nie spotkałam tyluudzi, lekarzy, pielęgniarek, znajomych którzy mu pomagali walczyć i godnie umrzeć.....

    OdpowiedzUsuń
  24. jestem zdrowa jak rydz, ino se kręgosłup przeforsowałam a tego nie naprawiają. w sumie to ciekawostka, bo to jedyne co się ewolucji nie bardzo udało.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mammografia i USG piersi - raz w roku, cytologia - raz w roku, stomatolog - co pól roku, badanie krwi - co 3 m-ce - jestem krwiodawca. Dbam o siebie, zdrowie, życie jest cenne...

    OdpowiedzUsuń
  26. I wracając do tematu jako znaczenie zawodowe po skończeniu studiów medycznych o zdrowie dbam wręcz obsesyjnie w kwestii zarówno siebie jak i rodziny, regularna morfologia, cytologiczne, usg piersi, dzieci min raz w roku morfologia i usg jamy brzusznej, badanie moczu. Maz pomimo 40 lat bada regularnie prostatę, ma kłopoty z zołądkowa więc regularnie gastroskopia. Ja po śmierci taty tez postanowiłam zrobić gastroskopia i kolonoskopii. Wyznaje tez b.prosta zasadę-zawsze jak jest coś powazniejszego pytam o opinie min 2 specjalistów.

    OdpowiedzUsuń
  27. powtórzę za Chustką - kobitki, badajcie sobie piersi! tylko niech was nie uśpi fakt, że regularnie robicie mammografię. ok. 5% nowotworów piersi nie wychodzi w mammo. trzeba też je samemu regularnie badać i się im uważnie przyglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Kiedyś pan doktorek od USG powiedział mi że u niektórych kobiet (i ja się do nich zaliczam też)jeśli cosik wyjdzie na mammografii to już może być za późno. Taka budowa cyca, że najlepsze własne paluchy i Usg. Natomiast sąsiad zza miedzy doktor chirurg ubolewa nad tym że teraz rzadko robią OB. Ponoć nawet raka można wyczytać z tego.
      Jutro wbijam się na listę oczekujących na cytologię i przegląd na "kanale". Pozostaje jeszcze tarczyca(jej brak)i chyba początki cukrzycy.

      Usuń
    2. Ano można. W niektórych chorobach OB skacze jak szalone. W niektórych dość charakterystycznie - powyżej 100.
      To mówiłam ja - analityk medyczny, co to widział na oczy własne. :)

      Sprawa dość banalna. Ob kosztuje około 2-3zł. Na czczo do laboru i jest.

      Usuń
    3. Mammografia to zbyt mało!!! Sama Mammografia z badaniem palpacyjnym i USG to zaledwie 20% wykrytych nowotworów. najlepszym badaniem piersi jest rezonans a i tu5% nowotworów nie zostaje wykrytych. Jest mnóstwo dostępnych informacji na stronach medycznych i tylko takie polecam czytać.
      http://www.su.krakow.pl/zakad-diagnostyki-obrazowej-krakow/badanie-technika-magnetycznego-rezonansu-piersi-mammografia-mr

      Usuń
    4. Janeczko, właśnie siadłam , by o tym napisać, a tu widzę, mnie wyręczyłaś! Dodam tylko, ze moja przyjaciółka zmarła na raka piersi, bo wykryto go w ostatnim stadium.Robiła mammo bardzo regularnie, bo miała w rodzinie dwa przypadki tegoż samego gada. Nie zaniedbywała, wręcz przeciwnie...I co? zawsze wynik_ bez zmian...nie miała kasy na prywatne badanie... bo chociażby USG w komplecie , daje juz bardziej wiarygodny wynik...

      Usuń
  28. No właśnie jestem - dzisiaj - po pierwszym w życiu badaniu TK jamy brzusznej.
    Wyniki dopiero w PIĄTEK !!! Ja do tej pory umrę na nerwy.
    Testament już piszę :-)) Trzymajcie kciuki , baby !!!
    Chusteczko, kiedyś było takie hasło : "profilaktyka i zapobieganie to wszystko !!" Dobrze, że o tym wspominasz .

    OdpowiedzUsuń
  29. Ok ok,jutro umowie sie na cytologie:) obiecuje :)

    OdpowiedzUsuń
  30. dopsz mamusiu, w przyszłym tygodniu;)


    jedyne, co systematycznie badam to oczy, bo trafiłam na okulistkę, z którą bawiłam się w piaskownicy i ona pilnuje moją jaskrę :|



    OdpowiedzUsuń
  31. ale moje Maleństwo się obadało, żeby móc oddać krew i ma nadzieję,że będzie mógł to robić stale- jestem z niego dumna! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Na cytologię wybieram się już... dwa lata.

    Mojego esksa nie obchodziło, że muszę coś zrobić. Byłam sama z dzieckiem 24h. Z dzieckiem trudnym, ryczącym non stop. I bez auta, bo pan musiał samochodem do pracy...

    A teraz... Teraz zbieram kasę na operację zatok. Która we wrześniu. Od października ambitny plan - dostać się do ginekologa.

    Badania krwi robię na początku września.
    Zresztą co jakiś czas robię sobie sama, ot tak.

    Buziaki.
    Ps. Nie zgubiłam skierowania na kolonoskopię. Mało tego - sama je wydębiłam. Ale przedtem przetrząsnęłam cały Śląsk w poszukiwaniu placówki, która to robi na śpiocha. Udało się.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak dobrze napisać, ze nie mam sobie nic do zarzucenia:-) dentysta wczoraj, z dbałości o dziasla chodze teraz co dwa tygodnie, dziur niet. Ginekolog na sobotę umówiony. Moja firma dwa razy w roku urządza nam biała sobote, można wybrać trzech lekarzy. Wybrałam usg piersi i tarczycy, stomatologa i dermatologa z ocena znamion. Cytologie miałam w listopadzie. Miesiąc temu robiłam morfologie, próby watrobowe, badania tarczycowe, krzepliwosc itp.

    OdpowiedzUsuń
  34. Niestety lekarze pierwszego konfliktu nie chcą dawać skierowania na badanie krwi, twierdząc, że ich wartość jest "przeceniana".
    Co mogę od siebie dodać, to odradzam cytologię. Polecam kolposkopię. Drożej, ale pewniej.
    Doradzam też usg piersi dodatkowo do mammografii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w ogóle to dzień dobry. nowa jestem w komentarzach, choć czytam od czasu jakiegoś.

      Usuń
  35. Ja zdrowa jak koń, będzie trzeba siekierą dobić. A że kręgosłup i stawy nawalają? Trzeba spojrzeć w metrykę i wszystko jasne :(

    Badam się, staram się regularnie, ale wychodzi różnie - czasem z "co rok" robi się co dwa, trzy lata. Ale to nudne: wyniki zawsze "w normie" :)

    Przy okazji ruszę temat, który obsesyjnie poruszam zawsze przy takich dyskusjach: dziewczyny, badajcie piersi swoich facetów! Mój tata (ojczym) umarł na raka piersi. Nie jest znowu taki rzadki - jak był operowany w warszawskim CO to jeszcze dwóch takich z nim leżało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziewczyny, i nie zapomnijcie o innych częściach swoich facetów! wiadomo, jacy oni są chętni do badania się, do tego często wstydliwi. a taki np. rak jąder atakuje w każdym wieku, również nastolatków. a daje się łatwo wyleczyć, jeśli jest wcześnie zdiagnozowany.

      Usuń
  36. Racja Asiu, ale do dobrych, porządnych lekarzy!!! Mój Tata zmarł 13 marca 2011 roku na raka trzustki. Ból po lewej stronie brzucha został skomentowany przez lekarza pierwszego kontaktu tak: Panie, tam nic nie ma, mniej żreć (sic!) po prostu. Tata był pracownikiem cywilnym wojska polskiego, kontrole co rok! Krew, płuca itp. Wszytsko było cacy!!! Uwierzycie, że usg jamy brzusznej, robione na 2 miesiące przed śmiercią w 2 różnych szpitalach nic nie pokazały??? W kolejnym szpitalu, bo ból nie ustępował, bomtomjuż, jak wiemy teraz, było stadium terminalne, ktoś w końcu zauważył, że na wątrobie są 3 torbiele. Nie, nie były to jednak torbiele, tylkomjak się kilknaście dni później okazało na TK to były guzy, 12 guzow! Przerzuty z trzustki, która była już cała jednym wielkim nowotworem, a jeszcze na kilkanaście dni wcześniej usg robione w szpitalu pokazało, że trzustka cacy, jednorodna, bez zmian!!! Prześwietlenie płuc sprzed pół roku cudne, a tk pokazało, że tam już kilknaście przerzutów. Wydębienie od lekarza skierowania dogastrologa trwało miesiącami, gdy Tata Trafił w końcu do gastrologa, to ten po samym badaniu palapacyjnym! Czuł, że nie jest dobrze, nie było gastroskopii, tylko skierowanie na TK jamy brzusznej, po którym okazało się, że nie ma co zbierać! Wyniki TK na początku lutego, a miesiąc później, zdrowy wg 2 szpitali, człowiek umiera, bo zżarł Go rak! Jeszcze w styczniu Tata był w szpitalu, z którego wypis jest dla mnie obrazem nieudolności lekarzy. Zalecania? Lekko strawna dieta! To są fakty! Tata nie był w 1 szpitalu, to nie było 1 usg i co??? Co to dało? Wniosek? Odłóżcie pieniądze i do prywatnego gabinetu. Skostniałe zasady w starych ośrodkach wiejskich i takie są efekty. Nad wypisem ze szpitala, w którym Tata przebywał w styczniu 2011 roku, na 1,5 miesiąca przed śmiercią można się śmiać. Ja płaczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurwa(przepraszam) i tego właśnie się najbardziej boję, że trafię na konowałów, że będę błagać o skierowanie, że to ja powinnam skończyć medycynę, żeby wiedzieć jak się leczyć i co powiedzieć jednemu z drugim bałwanowi po medycynie. To woła o pomstę!!!! W takiej sytuacji chyba bym pasowała, przyjęła wyrok i umarła bo tak byłoby prościej. Dlatego mam dużo szacunku Chustko dla Ciebie i twojej determinacji.

      Usuń
    2. Miałam tak samo z tatą..... mija 15 rocznica śmierci. w dwa miesiące i było po człowieku...wytrwał do mojego ślubu i pięć dni później odszedł

      Usuń
    3. madziusiolek znam podobny przypadek. I zastanawiam się czy te zbyt czeste badania nie przysłużyły sie do tego. We wszystkim trzeba zachować umiar nawet w badaniach kontrolnych, mam tu na myśli te inwazyjne typu USG czy mammografia. Lepiej jest zapobiegać czyli zdrowo się odżywiać, uprawiać sport, "zadbać o psychikę"... niz myśleć o chorobie, badać się zbyt często i sie stresowac wynikami. Nie badam sie w ogóle, jedynie badania okresowe z pracy bo muszę.

      Usuń
    4. To o czym piszesz to rak trzustki, on rządzi się swoimi prawami. To że trzustka w USG wyglądała ok też mnie nie dziwi - narząd specyficzny w konsystencji, lokalizacji - ciężki do obrazowania. Że na RTG płuc nie widać było przerzutów to niestety też norma - nie związana z wiedzą lub niewiedzą lekarzy (to mam na świeżo bo moja Babcia miesiąc temu zmarła na raka płuca z przerzuami do wątroby, kości - na RTG klatki piersiowej z kwietnia nie było nic - oceniane po raz 2 przez radiologów po uwidocznieniu w TK guza, wielkiego guza). Czasem nic niestety nie da się zrobić. Rak trzustki jest niestety tym z czym medycyna sobie nie radzi. Przeżycia 5 letnie to <1%, a i te tylko gdy rak był wykryty przypadkiem na samym początku, w najlepszej lokalizacji... Jak TWojego Tatusia zaczęło boleć to niestety już było za pózno - powtorze, niestety taka specyfika tego nowotworu :( Jasne że hasła "mniej żreć" są nie na miejscu. Ja nie bronię lekarzy tylko tłumaczę. Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Ale jednocześnie powtarzam- to co opisujesz to swego rodzaju szablon.
      Twojemu Tatusiowi już to życia nie przywróci, ale polecam USG brzucha robić u radiologów - oni w rok robią po 1500 takich badań, czyli minimum 10x więcej niż inni specjaliści. Może szanas na zobaczenie że coś się dzieje w brzuchu byłaby większa - choć jak pisałam - niekoniecznie :(

      Usuń
    5. Madziusiolku niestety trzystki prawie nie widać na usg, jest głęboko ukryta za innymi narządami, widać tylko troszkę lub wcale, moze Ci lekarze widzieli to troszkę lub nic.....ale po to są inne badania typu enzymy

      Usuń
    6. do Unknown --> usg nie jest badaniem inwazyjnym

      Usuń
    7. Właśnie to przerabiamy z moim K. Wymioty i bóle niesamowite od 2 tygodni, wszystko krwią i nikt nie umie pomóc. Szpital daje kroplówkę i zwalnia do domu - sugerując, że to od wódki..... A buk mi świadkiem, że on pił ostatnio na Wielkanoc. I tym jest gorzej, że mój ojciec jest lekarzem i też wobec posranego systemu rozkłada ręce. Gastrolog

      Usuń
    8. gastrolog wysyła do szpitala i od nowa :(

      Usuń
  37. No to przyznaje sie bez bicia. Ginekologia leży i kwiczy. Nie byłam już ze 3 lata. Ale badanie krwi świeżutkie. Bo mi się tarczyca popsypała i robie je co chwila :(. Okulista tez na bierząco. Dieta........ hmmmmm. Pracuje nad tym. Znowu. Niestety. Tylko tak ciężko cos wybębnic od lekarza. Do enolrynologa poszłam prywatnie - na NFZ nie ma juz zapisów w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  38. Tak, regularnie. Cytologia raz na niecały rok, badanie piersi codziennie i raz na dwa lata usg, morfologia raz w roku, a jak mi coś dokucza to biegam nie do jednego, a do dwóch specjalistów i badania robię. Posiadam abonament w jednej z prywatnych sieci medycznych, ale szczerze to nie widzę różnicy pod względem podejścia lekarzy do kierowania na badania kontrolne w takiej placówce i w placówce "państwowej". Tu i tu są ludzie, wiadomo.
    Wpienia mnie jedynie fakt, że na różne badania trzeba skierowania często gęsto WYŻEBRAĆ bo lekarze-rutyniarze często olewają co się do nich mówi, niestety! Dwa lata temu na USG jamy brzusznej mądry pan doktor powiedział, że powinno się takie badania robić co 2 lata, profilaktycznie, ze względu właśnie na obecny wzrost zachorowań na choroby nowotworowe. I dodał rozbrajająco, że po prostu pacjent nie ma wyjścia i jak chce o siebie naprawdę zadbać, to na internistach i innych specjalistach powinien WYMUSZAĆ wypisywanie skierowań, kiedy Ci okazują się niechętni do współpracy. Aha, i jeszcze jedno - jak czuję, że mój problem mi naprawdę dokucza, a diagnoza lekarza jest dla mnie cokolwiek dziwna/powierzchowna/olewcza/rutyniarska, to się nie opieprzam tylko idę do drugiego lekarza. I szczerze mam w nosie, czy ktoś mnie weźmie za paranoiczkę hipochondryczkę. Jeśli chodzi o zachowanie zdrowia, uważam że wszystkie środki należy wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  39. Przepraszam za literówkę. Miało być endokrynologa.

    OdpowiedzUsuń
  40. Chusteczko, dzięki za ważny temat. przyznam, że odkąd mama choruje na raka, zaczęłam pilniej sie sobie przyglądać. Cytologię robię co roku, zęby poleczone, morfologia rok temu. Kolonoskopia w zeszły czwartek, mammografia 22 sierpnia.
    Jest uruchomiony program wczesnego wykrywania raka jelita grubego w kraju, ale jakoś mało upubliczniany. Ja z tego programu za darmo zrobiłam badanie. Czekałam miesiąc.
    Męża gonie, ale jest oporny.
    Tak dużo napisałaś, to już wygląda na ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie najgorzej jest z dietą i badaniami krwi i moczu. :(

      Usuń
  41. Mieszkam teraz w Szwajcarii i tutaj w sumie "samo się bada". Wizyta u ginekologa zaczyna się od nasiusiania do kubka, częściowego badania krwi i cytologii, na którą wołają raz do roku (właśnie powinnam się umówić, bo rok mi mija).
    Ginekolog daje ulotki i ładnie prosi o samobadanie piersi.

    Wysoka temperatura (ponad 39) trwająca dwa dni, ew. mocny ból gardła - wymaz+badanie krwi.

    Dziś poszłam do lekarza, bo od dwóch miesięcy boli mnie kostka. Tutaj to takie oczywiste, że internista ma u siebie RTG, usg i miniaptekę, żeby pacjent nie musiał dymać po leki.

    Dentrysta załatwiony. Można zaznaczyć pole, żeby co roku przypominali o kontroli stomatologicznej.
    A, i tutaj w standardzie jest czyszczenie zebów. Dentysta chyba w ogóle nie zaczyna pracy jeśli pacjent wcześniej nie spotka się z higienistką.

    Liczę na to, że kiedyś tak będzie w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  43. Aś przypominasz nam o tak ważnych rzeczach,martwisz sie o nas...Ty to musisz mieć serducho śfyni bo takie wielkie !!!

    OdpowiedzUsuń
  44. tak sobie czytam i się wkurwiam
    na NFZ
    unikam, jak mogę, ale czasem jest potrzeba- i wtedy ..uj!
    parę lat temu jeździł autobus z mammografem- z dreszczem niepokoju poszłam przypadkowo będąc obok :) dowód ubezpieczenia prosimy- no nie miałam, przypadek naprawdę; moja mama po skończeniu 67 lat dostawała zaproszenia na takie badania co chwilę,w końcu się zdecydowała i proszę mamę, jak już tam będziesz, spytaj jak mogę się umówić; nie ma,jestem za młoda na bezpłatne badanie:|
    Mój syn parę lat temu miał torbiel około jaj, specjaliści, chirurdzy- najbliższy termin za 10 miesięcy- pierwszy raz w życiu dałam łapówkę- dla niego dałam- za siebie bym nie dała :)
    Na szczęście rzadko choruję, ale w zeszłym roku dopadło mnie zapalenie gardła- 4 godziny w poczekalni,z gorączką.
    Sorry, pacjencie, lecz się sam. Jak naprawdę zachoruję,to nie widzę szans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekiedy szanse są, ale wymagają dużo kombinowania, niekoniecznie piszę o kopertach.
      Nie zawsze jednak udaje się.

      Usuń
  45. Badania, pewnie...
    Napiszę jednak drugą stronę...
    Zapisać dziś chciałam syna do nefrologa na nfz, nie ma na ten rok zapisów.
    Przykladów mogłabym mnożyć.
    Powiedzcie mi skąd brać na to wszystko kasę?
    O ile cytologia nie jest droga, tak dentysta liczy się w wielu setkach.
    Ja choruję przewlekle, choroba jest wielonarządowa, musiałabym wydać fortunę na badania profilaktyczne badające każdą część ciała plus dentysta, mam trójkę dzieci,na których idzie multum kasy.
    Wybieram najważniejsze.
    Na nfz np na neurologa czeka się około dwóch miesięcy, podobnie na endokrynologa, prywatnie trzeba raz zapłacić za wizytę, dwa za badania, sama analiza krwi ok 15zł.
    Do nefrologa zapiszę pewnie dziecko prywatnie, 80-100zł wizyta, usg 80zł, plus badania wszelakie moczu, nie wiem ile nie wiem jakie badania.
    Następnie nawet jak już wyjdzie coś na usg złego, piszę o dorosłym, ile czeka się na szpital?
    Trzeba pewnie znów pójść prywatnie i załatwaić sobie szpital tą drogą.
    Wspomnę jeszcze, że mój tata miał typowe objawy raka płuc, zdiagnozowali mu zapalenie płuc, leczył się miesiąc antybiotyki.
    A potem dopiero okazało się, że rak w III stadium.
    Ob miał robione, na pewno było trzycyfrowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym mówię, krzyczę ;)
      trzeba mieć kasę i zdrowie, żeby chorować.

      Usuń
    2. tak tak jak nie masz kasy to nie zawracaj dupy lekarzom !!!

      Usuń
    3. toteż nie zawracam :) ja.
      ale jak mi synu coś dolegnie- to wezmę kredyt :)

      Usuń
    4. Ja też staram sie nie zawracać ;-) a jak ide do lekarza to z pełnym portfelem i tylko prywanie bo na fundusz to totalna olewka pacjenta...lekarz najpierw patrzy na portfel pacjenta a potem pyta co pani dolega...!!! smutne ale prawdziwe
      oczywiście nie kazdy taki lekarz jest ale większość niestety tak...

      Usuń
    5. jestem samotnaą matką, mam jedną pensję, nie za dużą:( Młode potrzebuje nowe buty częsciej niz ja. Po prostu nie każdego stać na prywatne wizyty. Nie zalę się, po prostu tak bywa :)

      Usuń
    6. Lucha, jesteś SAMODZIELNĄ mamą:) Pewna jestem, że nie jesteś samotna:)dookoła pewnie masz przyjaciół, rodzinę , znajomych i tak o sobie myśl:)

      Usuń
  46. Pani Joasiu!no jakbym własna matkę słyszała!Dziękuję za taką postawę,albowiem świadczy ona o Pani lepszym samopoczuciu i przypływie sił.Mieć energię,żeby zadbać o innych,to jest COŚ !!!
    Dzisiejszym wpisem dała mi Pani "do myślenia',lecę więc się zbadać!Zdrowia i jeszcze więcej energii życzę.

    OdpowiedzUsuń
  47. kanałowo się nastrajam, bom zatruta i w portfel lukam... poza tym lista wizyt dłuuga. kiedyś słyszałam tekst:jedna ciąża-jeden ząb, teraz się zastanawiam czy nie zmienić jeden wlew-jeden ząb? buuu

    OdpowiedzUsuń
  48. http://radionafali.com/ słuchaj dzisiaj o 20:00, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  49. Żadnej diety nie przestrzegam, preferuję gotowanie w domu i nie jedzenie żadnych wędlin, pasztetów i tym podobnego szajsu. Zdrowsza jest już wieprzowina w postaci pieczeni krojona na zimno do chleba niż jakieś podejrzane szynki. Mielone tylko w takich sklepach gdzie mielą mi na oczach. jem dużo z apetytem ale gotowane w domu. A propos ryb to kiedyś wpadła mi w oko Nina Andrycz, która raczyła w tv stwierdzić: ja jadam pstrąga ze smakiem, karpia ze smakiem, sandacza ze smakiem , łososia ze smakiem, itd wymieniała. Ze smakiem zamiast z czymkolwiek. I to myślę tez może być godne uwagi.

    Poza ginekologiem i dentysą nie odwiedzam regularnie lekarzy. CZasami jeszcze laryngolog. Jednakże kiedy skończę 40 lat zainteresuję się problemem, wcześniej nie ma sensu. Osobiście uważam że organizm wysyła sygnały, wtedy trzeba działać. To NIGDY tak nie jest że coś się dzieje a nie ma się kompletnie ŻADNYCH znaków ostrzegawczych. Jest zawsze jakiś dyskomfort choćby, w końcu stan zapalny a to już da się wychwycić. Myślę że tego się będę trzymać. Dodatkowo wiadomo przecież że jeżeli stan się nie polepsza w ciagu kilku tygodni to coś jest nie tak i należy udać się do specjalisty albo dobrego internisty.

    Dodatkowo jeszcze myślę sobie tak, że niektóre badania przesiewowe są przereklamowane, np kolonoskopia. Wystarczy zrobić co jakiś czas test na krew utajoną...Raczej wolałabym badać sobie z krwi markery, zresztą będę się po 40tce trzymać tego co lekarz mi zaleci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to że jeżeli stan się nie polepszy w ciągu kliku tygodni pomimo kontaktów z lekarzem to trzeba szukać dalej. Nowotwory nie reagują po prostu na jakiekolwiek leczenie objawowe w kierunku innych schorzeń...



      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. MLANG
      Nie masz racji do końca.
      Jeśli boli nowotwór to przeważnie jest w późnym stadium.
      Także, jeśli już są objawy i leczymy niby inną chorobę, to rak jest w zaawansowanym stadium

      Usuń
    4. Ulaluki: właśnie chodzi o to że zanim pojawi się ból przez 2-3 lata albo dłużej COŚ się DYSKRETNIE dzieje.
      A to uporczywe pierdzenie (wczesny rak jajnika) a to zgaga, która nie reaguje na kilkutygodniowe leczenie ...
      To nie jest tak że pani rakela sobie rośnie a my czujemy się świetnie. Trzeba uważnie obserwować wszelkie zmiany.

      Usuń
    5. Ulaluki, jeszcze z własnego doświadczenia wiem, że 6mcy to jest czas kiedy chodząc od specjalisty do specjalisty wreszcie uzyska się pomoc i właściwą diagnozę.
      Sama kilka lat temu chodziłam pól roku od laryngologa do laryngologa kiedy NIC mnie nie bolało ale miałam nieciekawe objawy z nawracajacymi stanami podgoraczkowymi, tak że aż sama sie bałam o siebie.

      Gdyby to okazał sie nowotwór (u mnie) byłby wczesny, bo aby był nieuleczalny potrzeba by ok 2-3 lat albo i dłużej.

      Usuń
    6. mlang, a kupę robisz?

      Usuń
  50. A ja wkleję cytat z artykułu o lekarzu, dzięki któremu dzisiaj ciągle JESTEM:

    Pierwszy tydzień na emeryturze jest inny wrocławski 81-letni doktor - Józef Michowicz, specjalista chorób wewnętrznych. Do końca czerwca przyjmował pacjentów w przychodni przy ul. Bolesławieckiej. W 1970 r. był najmłodszym ordynatorem szpitala kolejowego przy Wiśniowej.

    - Najważniejsze to widzieć pacjenta w całości, a nie tylko kawałek serca, jajnika czy żołądka - tłumaczy lekarz.
    Po studiach w 1957 roku zaczął pracę u prof. Falkiewicza (patrona szpitala na Brochowie). Dwa razy był w Algierii, gdzie wykładał kardiologię po francusku. - Żeby utrzymać się w dobrej formie, trzeba się codziennie gimnastykować, nie stronić od pracy fizycznej, czytać - wylicza. - I nie patrzeć na świat przez czarne okulary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania: o właśnie. Optymistyczne spojrzenie na świat wiele robi.

      Usuń
  51. Badania kontrolne badaniami kontrolnymi, wykrywalność nowotworów dzięki nim wzrosła ale uleczalność niestety nie (statystycznie mówiąc).
    Moje młodsze przyniosło kiedyś ze szkoły następujący dowcip:
    "Jaki jest cel badań nowotworowych? Znalezienie nowotworu!"
    (po angielsku brzmi lepiej).
    Uważam, że zamiast tłoczyć pieniądze w badania diagnostyczne powinniśmy je kierować na znalezienie leczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, ja kiedyś widziałam doskonały plakat : idz do lekarza, rak się nie wstydzi

      Nic dodać nic ująć

      I jeszcze świetne zdanie genialnego diabetologa do mojej otyłej koleżanki: tzreba znalezc grubego ginekologa !

      Usuń
  52. Ględź, Chustko, ględź. To ględzenie warte szczerego złota. Ja mam grzeszki :/ Twoje ględzenie wpędza mnie w poczucie winy, że te grzeszki wciąż są :/ Czas zawinąć kiecki, nałożyć buty i iść na badania. Badania pracowo-okresowe to nie wszystko. Wiem - miesiąc temu przerabiałam. Więcej deklaracji pacjenta co do dobrego zdrowia niż samych badań. Nawet badań krwi nie było:/

    OdpowiedzUsuń
 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga