niedziela, 5 sierpnia 2012

[839].

Niemąż - pod pozorem konieczności kupienia sobie koszuli - wyprowadził mnie popołudniu na dwór.
dostałam piękną pomarańczową chustę z chwościkami i piaskowe sindbadki.

***

przeczytałam dziś Synowi na dobranoc pierwszy rozdział Pippi Pończoszanki.
książka o dziewczynce, której zmarła mama i zaginął na morzu tato nie jest, zdaje się, stosowną lekturą w tym czasie.

***

po czterech dniach brania oxycodonu stwierdzam, że dawka 10mg nie działa na mój ból - muszę poprawiać tabletkami z morfiną.

irytuje mnie senność, którą wywołują te leki.
no nic, podobno to minie.

a tymczasem wracam spać.

51 komentarzy:

  1. Fizia - charakterna dziewczynka! zupełnie jak Chusti :) zrób zdjęcie sindbadkom kiedyś xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Chustko, witaj! Ciesze sie, ze piszesz w koncu... Moja ulubiona lektura w wieku 7 lat byly dzieci z Bullerbyn :)
    Buziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pippi Lansgtrumpf to tez bardzo fajna lektura, choc czytalam ja po raz pierwszy synkowi gdy byl w wieku GC. I bardzo mu sie podobalo :)
      A co to sa sindbadki?

      Usuń
    2. sindbadki to porteczki takie :) z tego, co wiem, szarawary :)

      Usuń
    3. myslalam, ze to jakis rodzaj klapko-sandala...

      Usuń
  3. a zdjęcie chustki dla Chustki wrzucisz jak już się wyśpisz?
    Pipi jest ok, chociaż kocham Małą Mi.
    Trzym się, Góry czekają i lego drzwi i okna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powolutku, pomalutku i zaczniesz mu czytać " Baśnie z 1001 nocy"
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. wyprowadził! może nie Pippi tylko Lottę z ulicy Awanturników? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a są jakieś "stosowne lektury"? Pipi jest super:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No ja piszę pod poprzednim postem, a Ty już tu:)
    Chustkę dla Chustki na Chustce uprasza się pokazać koniecznie!

    I dobrej nocy, psze Pani:)
    Całuję w czółko:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się bo widzę że lepiej, pozdrawiam! śpij dobrze dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekałam, cieszę się, że się odezwałaś :). Czymam dalej, za lepsze jutro.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pippi jest strasznie zwariowana, ja wolałam dzieciaki z Bullerbyn...
    Co do leków - osobiście wolę spać niż wariować z bólu, ból wykańcza, nie pozwala myśleć o niczym innym, nawet jak się zaśnie to śni się ból...Albo że ten ból ktoś zabiera, a potem się budzisz i znów to samo...To bardzo osłabia-psychikę też.
    Morfina to nie koniec świata, onkolodzy dziecięcy czasami tygodniami podają, a potem odstawiają i wszystko jest ok.,tzn. tak robią, że nie ma uzależnienia. I leczą dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Senność powinna minąć za jakiś czas. Zatrybisz i pojedziesz.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Wokół morfiny wyroslo chyba najwięcej mitów.

      Usuń
    4. wolalam Pipi bo to bardziej nietuzinkowy bohater.

      Usuń
  11. Będę myśleć o Tobie jeszcze bardziej niż zwykle. Bo się zakochałam w Tobie, O!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie udało mi się dopisać komantarza do posta o niejakiej Anecie - Bluemybell, czy jakoś tam.

    Chciałam dodać tylko: nie jesteś jedyna - w sensie niemiłych słów via internet. Zrób próbnie mały rachunek sumienia...

    Lepiej? Oby. Mam nadzięję, że tak.
    Dużo zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie Ci w pomarańczowym, fajny prezent dostałaś :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Buziaki, super, że się odezwałaś. Jutro będzie lepiej, musi być!

    OdpowiedzUsuń
  15. No, dobrze że śpisz,bo w nocy trzeba spać!!
    Ból trzeba zabijać.
    Posty trzeba pisać
    Ja po czytaniu twoich postów zamiast nakrzyczec na synka go uściskalam
    A zasluzyl
    Ale nie umialam....
    Krzyczeć
    Codziennie się z synkiem modlimy za ciebie
    Najprawdziwiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja dopiszę, że ryczę jak bóbr jak oglądam nięmężowe kolejne, dla Ciebie, Asiu, kółeczka. ogrzewają serce... wchodzą i takimi cienkimi łapinkami głaszczą. dziękuję.

      Usuń
  16. Pippi jest zajebista! Kontekst moim zdaniem jest OK, nie szkodzi, rozmywa sie szybko. Jest nieszablonowa, chyba dzieki tej lekturze jestem jaka jestem. Czytam córce ktora przypomina raczej Annike, by ja troche rozruszać...
    Spij, odpoczywaj, laduj akumulatory. We wrześniu czekają Tatry, to zobowiązuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojej 11letniej dziś też Pipi czytałam, licząc, że się ośmieli. Chyba przedawkowałam :)

      Usuń
  17. Chustko powiadaja ze sen to zdrowie !!a wiec spij ja uwielbian "odsypiac" przy Erykah Badu polecam !!! uwielbiam chustki wzaleznosci od pory roku cieplosci zawsze mam jakas przy sobie... Łeb do słonca !! pamietaj

    OdpowiedzUsuń
  18. "Piaskowy wilk" i Karusia - jak juž skończycie Pippi. :*

    OdpowiedzUsuń
  19. my dwa razy już przeczytałyśmy i mati lubi bardzo. ale a) moja nie spytała gdzie mama pipi no i b) w tej co czytałyśmy ojciec jest królem wyspy kurekuredut czy jakoś tak i pipi wraz z aniką i tomim płyną do niego a potem wracają do willi śmiesznotki

    OdpowiedzUsuń
  20. Zależy jak Pani Syn odbiera ową książkę - myślę, że może na to warto zwrócic uwagę. Tu można poznać jakiś zakres Jego wrażliwości.
    Poza tym, dlaczego ta książka ma byc niestosowna? Pani Chustko niech Pani złe myśli popłyną sobie w siną dal. Przecież sama Pani napisła kiedyś, gdzieś, że każdy człowiek jest inny (święta racja!!!!) i tego niech się Pani trzyma - nie każdy chorujący na tę ciężką chorobę musi źle skończyć. Wszystko po części zależy od tego co sobie uchodujemy w głowie. Czasem mała wątpliwośc potrafi zniweczyć duże plany. Z autopsji wiem, że pozytywne aspekty mojego życia nie wywyołują we mnie takich mocno pozytywnych emocji, jak te negatywne, które przyłażą w różnych momentach...a COŚ NEGATYWNEGO PRZYPŁACA SIĘ ZAWSZE STRESEM I INNYMI DZIADOSTWAMI, które służą rozwojowi jeszcze innym - gorszym dziadostwom... Pani Joanno, życzę Pani aby nie ustawała w walce i szukała (do skutku) w sobie coś co wywoła tak pozytywne emocje, które za pomocą "pozytywnych" hormonów no i oczywiście odpowiednich leków wypłuczą tego "dziada-dokuczaja" z Pani...

    Ściskam mocno i życzę, aby czytała "Pani Pippi Pończoszankę" prawnukom ^_^

    ps. pioseneczka dla Pani - http://www.youtube.com/watch?v=Ahp7yZ_W_m4
    ps2. mój ojciec 13 lat już żyje po operacji nowotworu płuc. Moja mama żyje już od 37 lat bez żołądka, a ja mam 34 :) ...życie przed Panią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow, co za magiczne cyfry !!!!!!! Jestem pod wrażeniem no prosimy o więcej takich "numerków".

      Gratuluję i życzę duuuużo zdrowia

      Usuń
    2. Twoi Rodzice mieli to szczęście że szybko zostali zdiagnozowani. Ale nastawienie jest ważne , to fakt. Niektórzy ludzie są pogodzeni z losem, inni nie są wstanie zaakceptować faktu że są śmiertelni. Tutaj leży problem, myślę. Stąd umieranie z tzw fajerwerkami. Wywiady tv, blogi, książki ....

      Usuń
    3. nikt nie chce umierać sam, pomyślałaś? (musiałam skomentować)

      Usuń
    4. MLANG co za uproszczenie. Nie potrafię zaakceptować śmiertelności więc robie fajerwerki???? I stad blogi? Ta logika mnie przerosła. Nie ogarniam

      Usuń
  21. Jest chyba ciut ciut lepiej? Małymi kroczkami, może się zrobić jeszcze lżej! Nie poddawać się tylko, bardzo proszę i nie krakać, walczyć. Czekamy na zdjęcia z gór, na Chustki pogadanki z bacą, a potem na późną jesień i wczesną zimę i co Giancarlo dostanie od Gwiazdora. I na kolejną wiosnę! A potem zajrzysz do archiwum bloga i powiesz - kurcze, rok temu to mię bolało, dobrze, że mam to za sobą.

    OdpowiedzUsuń
  22. Milych snow Joasiu, wypoczywaj jak najwiecej, wierze, ze bol minie niebawem..serdecznosci sle!

    OdpowiedzUsuń
  23. Pozytywnie nastawiona po przeczytaniu notki pędze do mamy do szpitala. Mamy nadzieję, że płytki wzrosły i dostanie kolejną dawkę chemii.jokookun

    OdpowiedzUsuń
  24. Ściskam i energię ślę. Zaczerpnęłam trochę z gór w sobotę, mogę się podzielić!

    :*

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiałam Pippi, zazdrościłam, że może robić co chce,ale chyba nie o to biega ?:{
    Mogę tylko życzyć Chustce, żeby przetrzymała ten kryzys!! Kciuki już mnie bolą, całkiem serio- znaczy lewy, bo prawego poczebuję :|

    OdpowiedzUsuń
  26. Dzięki Pippi poznałam lepszy sposób na mycie podłóg. I w ten sposób moja mama zmuszona była oglądać młode dziewczę przywiązujące do butów szczotki i szurające nimi po podłodze. To były czasy...

    Chustko jestem codziennie i codziennie o Tobie myślę.
    Moja mama wygrała z nowotworem. Wierzę, że i Tobie się uda.

    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chustko, przesyłam Ci moc pozytywnej energii i życzę powrotu do formy. Czerp ze swoich czytaczy jak najwięcej!

    Jeśli zgodzisz się dodać do listy blogów, które obserwujesz blog mojej koleżanki z pracy, to mając na względzie to, jak wiele osób odwiedza Twój blog - może uda się pomóc jej synkowi: 4 letniemu Bartkowi, który czeka na przeszczep serca, a jego rodzice muszą uzbierać gigantyczną kwotę na leczenie.
    Dramat tych ludzi jest wielki, proszą o pomoc wszystkich, którzy mogą wspomóc. Liczy się każda złotówka. W imieniu Szprotki, proszę Ciebie i czytaczy o pomoc: http://www.gamonie.com/
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  28. Z każdym dniem staje mi się Pani bliższa.Do czytania Pani bloga wciągnęła mnie moja córka.Wszystko w tym blogu bardzo mi się podoba,poza jednym:oczywiście chorobą.
    Każdego dnia o Pani myślę i się martwię.
    Mimo strachu,jestem dobrej myśli,bo zmawiam "zdrowaśki" za Panią.Do przodu!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Joasiu - trzymam kciuki i myślę i modlę się... Bądź silna!!!
    May the FORCE be with YOU!!!! - jak powtórzyłby Twój Jasiu za Gwiezdnymi Bohaterami...
    A co do inspiracji z Pipi - niech Ciebie zainspiruje do bycia tak silną, niezależną, wspaniałą, pełną ciekawości śiwiata i zdrową, jak ta osierocona dziewczynka, która nigdy, ale to przenigdy się nie poddawała. I wiesz co - tu się wszystko zgadza, nawet kolor włosów:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kurcze a skąd ten ból?
    Przecież nic się nie działo, opisywałaś wyniki, a mnie serce skakało z radości...co się dzieje? Czy to wszystko "normalne" bóle spowodowane radioterapią, przebytymi operacjami i terapiami?
    Wszyscy piszą tak, jakby wiedzieli o co chodzi...albo ten upał mi na mózg padł i nie rozumiem albo nie potrafię czytać ze zrozumieniem...Zaczynam i kończę dzień z Tobą Chusteczko i bardzo Ci kibicuję...bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozumiem, że to efekty naświetlania i smażenia rakeli , ale pewnie na 100% to nie wie nikt.

      Usuń
  31. Chustko, oby nie bolało!Nie poddawaj się bólowi.

    OdpowiedzUsuń
  32. Aśka nie pękaj! Chciałabym podpierdolić kółeczko i umieścić u siebie, ale po pierwsze mojego bloga nikt nie czyta a po drugie to nie umiem :D
    trzymam chujaski za Twoją lepszą formę :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Joasiu zakładaj sindbadki, otul się chustką i na świeże powietrze. Spacer Rodzinny zalecany :) Trzymaj się! ewa

    OdpowiedzUsuń
  34. odpoczywaj Chustko i zdrowiej, trzymam wszystko!serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  35. "A po nocy przychodzi dzień,
    A po burzy spokój,
    Nagle ptaki budzą mnie
    Tłukąc się do okien"
    Budka Suflera - Jest taki samotny dom

    Asia, mam nadzieję, że szybciutko dojdziesz do siebie:*

    OdpowiedzUsuń
  36. Kochana dzielna Chusteczka:*

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga