13 lat temu
niedziela, 1 stycznia 2012
[622].
(Jean Jacques Goldman - Puisque tu pars)
Puisque l’ombre gagne
Puisqu’il n’est pas de montagne
Au-delà des vents plus haute que les marches de l’oubli
Puisqu’il faut apprendre
A défaut de le comprendre
A rêver nos désirs et vivre des "ainsi-soit-il"
Et puisque tu penses
Comme une intime évidence
Que parfois même tout donner n’est pas forcément suffire
Puisque c’est ailleurs
Qu’ira mieux battre ton cœur
Et puisque nous t’aimons trop pour te retenir
Puisque tu pars
Que les vents te mènent
Où d’autres âmes plus belles
Sauront t’aimer mieux que nous puisque l’on ne peut t’aimer plus
Que la vie t’apprenne
Mais que tu restes le même
Si tu te trahissais nous t’aurions tout à fait perdu
Garde cette chance
Que nous t’envions en silence
Cette force de penser que le plus beau reste à venir
Et loin de nos villes
Comme octobre l’est d’avril
Sache qu’ici reste de toi comme une empreinte indélébile
Sans drame, sans larme
Pauvres et dérisoires armes
Parce qu’il est des douleurs qui ne pleurent qu’à l’intérieur
Puisque ta maison
Aujourd’hui c’est l’horizon
Dans ton exil essaie d’apprendre à revenir
Mais pas trop tard
Dans ton histoire
Garde en mémoire
Notre au revoir
Puisque tu pars
Dans ton histoire
Garde en mémoire
Notre au revoir
Puisque tu pars
J’aurai pu fermer, oublier toutes ces portes
Tout quitter sur un simple geste mais tu ne l’as pas fait
J’aurai pu donner tant d’amour et tant de force
Mais tout ce que je pouvais ça n’était pas encore assez
Pas assez, pas assez, pas assez
Dans ton histoire (dans ton histoire)
Garde en mémoire (garde en mémoire)
Notre au revoir (notre au revoir)
Puisque tu pars (puisque tu pars)
***
niezły początek roku.
bolicoś nie odpuszcza, rwie wściekle dół pleców, wnętrzności drugą dobę.
Vileda, samozwańcza terapeutka, stanęła na wysokości zadania - całą noc ogrzewała mnie, mruczała i ugniatała brzuch i plecy, na każde moje jęknięcie reagując mrachaniem.
leżenie cały dzień nie pomogło, gorąca kąpiel nie pomogła, rozrobiłam więc do wypicia cztery psiknięcia tramadolu.
błogosławione niechaj będą zasoby mojej apteczki.
na godzinę ból minął, teraz znowu powraca.
trzeba będzie pewnie za chwilę powtórzyć napicie się, może zwiększyć dawkę.
gdy przychodzi bolicoś, staram się na różne sposoby odwracać swoją uwagę od bólu, przeważnie wynajdując tysiące zajęć.
w działaniu zapominam o dolegliwościach.
dziś już było to niemożliwe.
nie cierpię elegancko, wytwornie, delikatnie wzdychając.
ból mnie nie uszlachetnia.
cierpię bez klasy. kulę się w przerażeniu, popiskuję jak ranne zwierzę, szepczę zaklęcia, błagam o litość.
nienawidzę tego stanu.
bezradności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A mnie boli, że Ciebie boli. Tulę Cię mocno
OdpowiedzUsuńJak mnie walną korzonki, to właśnie tak boli. Nie latałaś za lekko odziana?
OdpowiedzUsuńKochana Chustko, trzymaj się w tym Nowy Roku, ja Cię proszę... Niech bolicoś idzie precz!
OdpowiedzUsuńmalwa
nie musisz cierpieć elegancko,i tak jesteś dzielną dziewczynką,boginią Odwagi ,moją bohaterką :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
też nienawidzę bólu, nie umiem sobie zupełnie z nim radzić.
OdpowiedzUsuńmój ojciec, który przeżywał ogromne cierpienie z powodu przerzutu nowotworu prostaty do kręgosłupa, a obecnie jest na leczeniu chemioterapią paliatywną mawia, że naprawdę nic się nie liczy poza tym, żeby nie bolało...
k.
Może bolicoś to jakiś kamień w nerce? Skoro to dół pleców? One bolą jak cholera. A jutro idziesz do lekarza oczywiście?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby to był jakiś głupi, łatwo wytłumaczalny bolicoś.
I.
bidulu, bidulu
OdpowiedzUsuńciepelko nie pomoglo, moze jakies szczyki?
Aniaha> szczyki rozważę jutro, dziś spróbuję wytrzymieć na tramadolu.
OdpowiedzUsuńmoże zahaczę o hospicjum, żeby coś doradzili.
Cierpienie uszlachetnia nawet kiedy się jęczy,bo gdy boli to się jęczy i już :( Joanno,a lekarz?A może to te korzonki?Memento:czyta Cię pół mojej familii i to stawia tych chorych do pionu.Memento:masz być.I pisać.
OdpowiedzUsuńJak powiedział kiedyś ksiądz Tischner--"nie uszlachetnia".
OdpowiedzUsuńWytrzymiej, najlepiej, żeby przeszło i sobie poszło, a jak nie--to niech ktoś szczyknie i zkiluje ból.
Cholera.
OdpowiedzUsuńPS: Cierpienie uszlachetnia, ale tylko minione.
Kochana Chusteczko, słów mi brakuje. Jestem tu.
OdpowiedzUsuńReniferowa
chusteczko smutno czytać, że cierpisz:( oby szybko bolicoś odpuścił, w końcu 2012 ma być lepszy niż poprzednik!
OdpowiedzUsuńściskam KO
idz idz, nie przejmuj sie gupiom nazwom
OdpowiedzUsuńżyczę, żeby bolicoś poszło precz.
OdpowiedzUsuńacha, i nie pierdol tu z ta piosenka
OdpowiedzUsuńbo sie nakrecisz niepotrzebnie
A kto lubi ból?
OdpowiedzUsuńPamiętam jak w wakacje sam wziąłem antybiotyk gdyż miałem coś anginopodobnego. Wziąłem jeden ale potem stwierdziłem że wezmę drugi, a tak żeby wyleczyć się na 100%, gdyż miałem gościa którym musiałem się zajmować.Po tej antybiotykokuracji dostałem takiego bólu brzucha że myślałem ze umrę. Ale wszystko przeszło. I Tobie przejdzie, czego Ci życzę, bo początek roku nie oznacza że cały ma taki być. A Twój ma być o wiele lepszy niż poprzedni i tak się nastrajaj!
to pewnie na zmianę pogody tak Cię wali po kościach. oby noc była w miarę. śpij spokojnie x
OdpowiedzUsuńBezradność jest najgorszym stanem z możliwych...
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co czujesz, mogę tylko próbować to sobie wyobrazić w oparciu o własne życiowe bóle, bóliki i lęki doprowadzające do drżenia, nie pozwalające spać. Chcę tylko powiedzieć że jest mi tak strasznie przykro z powodu tego bólu i że pomodlę się za Ciebie. Zgadzam się z tym, że tylko minione cierpienie uszlachetnia. Dopóki moje życie nie skręciło kilka lat temu w pewną ciemną drogę i się z powrotem nie wyprostowało - niesamowicie denerwowały mnie wszystkie dysputy dotyczące sensu cierpienia. Szczerze mówiąc, nadal denerwują, ale widzę w nich choć cień sensu. Byle tylko nie tracić nadziei. Nie musisz nic nikomu udowadniać, ci którzy powinni - wiedzą.
OdpowiedzUsuńMnie na ból pomaga muzyka i odwrócenie uwagi. Płyta Sensual - Salve, albo jakieś kubańskie rytmy. Jesteś dzielna moja Bohaterko!
OdpowiedzUsuńWłaśnie postanowiłam wejść i Ci przypomnieć, że jak organizm walczy z bólem to mniej się skupia na walce z chorobą. I żebyś coś wzięła na ból koniecznie, jako Ci mówiła ta mądra znajoma jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie martwi, że Cię boli i w ogóle wściekła jestem, że Cię boli cokolwiek! Niech się odwali to coś od Ciebie.
Trzymaj się, radź mądrych osób i walcz, póki sił...
:*
przychodza mi do glowy same banaly, wiec lepiej zmilcze... trzymaj sie...
OdpowiedzUsuńjestem obok. po prostu. kiwi
OdpowiedzUsuńprzitulam mocno i oferuję okład z mopsa :*
OdpowiedzUsuńoraz zupę.
Asieńko kochana!tulę cię, ściskam i wierzę, ze będzie ok.ból minie...na 100%. Trzymaj się dzielny wspaniały babolu:))
OdpowiedzUsuńJoasiu, może o plastry Durogesic podpytaj. Nawet najnizsza dawka, a komfort bedzie, bo dzialaja dlugo i nie obciazaja ukladu trawiennego. Przytulam i mysle, mysl, sle dobra energie.
OdpowiedzUsuńból nie jest tak całkiem zły, bo wskazuje miejsce, które trzeba skontrolować.
OdpowiedzUsuńoczywiście pod warunkiem, że nie przekracza granic przyzwoitości.
mam nadzieję, że twój jest przyzwoity i ujarzmiony, a w ogóle że czujesz się dzisiaj już znacznie lepiej.
I co tu napisać? Bo potrzebę napisania czegoś czuję.
OdpowiedzUsuńHm.
To napiszę, jak małe dziecko. Najprościej. Nie chcę, aby Cię bolało :(
no cóż wszystko już tu zostało napisane, pożyczone itp.....mam kota mogę użyczyć jeśli jeden kot nie daje rady to może dwa koty dadzą ;-).
OdpowiedzUsuńGoń bolicoś bo zaraz tu pójdą same wulgary i zrobi się mega nieprzyjemnie bo będziemy zaklinać tego shita. Kciukaski-chujaski ;-)
elw
Niech ten bolicos poprostu wypierdala, jak inaczej nie rozumie !
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie dzielna babo!
Ty mi sie nie waz tu poddawac.
OdpowiedzUsuńCierpiec z klasa nie musisz. Mozesz calkiem bezklasowo gryzc, wyc, przeklinac i co tam sobie zyczysz. Ale sie kurwasssska nie poddawaj. Slicznie prosze.
tak, strzyk i po bólu, trzymaj się Chustko.
OdpowiedzUsuńposyłam mnóstwo pozytywnej energii.
Nikogo ból nie uszlachetnia... To wymysł jakiś goopi...
OdpowiedzUsuńChusteczko, nie wiem jak Ci pomóc, nie wiem co napisać... Po prostu bym chciała, żebyś nie cierpiała, żebyś mogła zajmować sie tym, co kochasz...
I - mam dobre zdanie/mniemanie/reflesje odnośnie hospicjum. Byli (gdy byli w moim domu potrzebni) niezawodni, bardzo pomocni. NIe trzeba się nazwą przejmować; oni po prostu mają chyba najlepiej zorganizowaną opiekę przeciwbólową. NIe możesz tak cierpieć...
jezu, aż mnie zabolało, że cię boli :(
OdpowiedzUsuńw.y.p.i.e.r.d.a.l.a.j. b.ó.l.u, a sio!
...smutne te slowa piosenki...
OdpowiedzUsuń...bardzo...
...a Ty walcz...za duzo ich juz tam...Ty nam tu potrzebna jestes :)
...nawet nie wiesz jak bardzo...
...ja nie umiem cierpiec...wszystkie chwyty dozwolone...moge nawet wyc...byle przestalo...
...gorace pozdrowienia Ci sle :)
bolicoś woooooooon!!!
OdpowiedzUsuńJoanno nie jesteś bezradna, musisz tylko zadbać o dobre leczenie, także przeciwbólowe. Potrzebujesz silniejszych leków.
OdpowiedzUsuńBól nie uszlachetnia i ból onkologiczny można skutecznie leczyć .Zresztą sama wiesz....
Jestem z Tobą od samego początku myślami i sercem każdego dnia.
Przestało? Qrde MUSI przestać... Myślę o Tobie...
OdpowiedzUsuńChustko bardzo mi przykro. Niech ten ból idzie sobie precz.
OdpowiedzUsuńa co mowi Doktorek? ma jakies propozycje? napewno musi Ci jakis madry lekarz ustawic srodki przeciwbolowe- nie ma zadnego sensu w bolu, nie testuj granic swojej wytrzymalosci:(((
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, ze to chwilowe, jeszcze bedzie lepiej!!!
Pomysł konsultacji w hospicjum uważam za bardzo trafiony, Asiu! Pracuję od dwóch lat w hospicjum jako wolontariusz medyczny (tylko niestety nie to miasto) i często spotykam się z pacjentami, którzy mieli fatalnie poustawiane leki (przez lekarzy o mniejszej specjalizacji w zapobieganiu i zmniejszaniu bólu).
OdpowiedzUsuńBól nie jest Ci potrzebny, sama dobrze wiesz, jak jest - nie uszlachetnia, a tylko odbiera siły, energię, radość. Poza tym zamiast na walkę, na życie, zużywasz się na ból - bez sensu, prawda?
Wiem też dobrze, że łatwiej zapobiegać i wybiegać naprzód niż walczyć z bólem, który się rozpędził.
Chroń się przed niepotrzebnymi stratami energii, Asiu.
Twoja energia jest bezcenna tak samo, jak Twoje życie.
No! To do roboty, wojowniku!
kciuki bolą od trzymania za Twoje nic-nie-bolenie ;)
OdpowiedzUsuńRozwaliłaś mnie ta piosenką, aż mnie dreszcz przeszył. Przecież nigdzie się nie wybierasz, prawda? Kasia
OdpowiedzUsuńa, przypomniałam sobie, że medycyna tybetańska ma dobre leki przeciwbólowe, nie zmulają, ale nie wiem czy działają na taki bardzo silny ból..
OdpowiedzUsuńBoli. Niedobrze bardzo.
OdpowiedzUsuńNie wiadomo co i czemu - jeszcze gorzej niedobrze bardzo.
Ale domyślam się, że ten rezonans z przygodami miał wyjaśnić sprawę 'bolicosia'?
Joasiu,się poryczałam słuchając tej piosenki...posłuchaj jeżeli potrzebna Ci pomoc to daj znać w koment.jakkolwiek,moja siostra jest pielęgniarką pracuje w hospicjum domowym i w szpitalu,więc jak coś wal jak w dym,Kasia
OdpowiedzUsuńKochana Chustko,
OdpowiedzUsuńTulę Cię mocno i życzę, aby przestało boleć :*
Bardzo żałuje, że nie znam Cię osobiście - jesteś niezwykłą osobą :*
Pozdrawiam bardzo ciepło z Wrocławia,
Ania
No, przykro mnie że Cię boli. Mnie też jak boli to mało elegancko, dyplomatycznie mówiąc. Na przemian błagam o litość i przeklinam.
OdpowiedzUsuńPiosenka też smutno, ale trudno o coś wesoło ...
I niech przestanie Cię boleć.
Pozdrawiam
Justyna
nienawidzę stanu bezradności, dołuje mnie niemiłosiernie, wkurza i rozkłada na czynniki pierwsze podobnie jak ból, którego nijak nie można ujarzmić...
OdpowiedzUsuńAŚKA TEŻ NIE CIERPIĘ BÓLU ALE JAK MNIE TERAZ BOLICOŚ WTEDY TEN BÓL OFIARUJĘ ZA....wiele mam osób i dusz cierpiących i już mi lepiej :)ponoć każde cierpienie jest po coś...kiedy w nocy nie śpię,już nie rozpaczam ale modlę się i w końcu zasypiam spokojna:)a jak tam twoja koronka do NIEBIESKIEGO?CZYTAŁAŚ KSIĄŻKĘ O.WITKO"NIE BÓJ SIĘ TYLKO WIERZ'"?TERAZ 11STYCZNIA w kościele na ul.Reformackiej jest msza uzdrowieńcza.. 2.5roku temu ,kiedy łysa,ledwo co żywa po przerwanej chemii udałam się tam z przyjaciółką usłyszałam od niezwykle charyzmatycznego o.WITKO"jest tu kobieta chora na raka Bóg ją teraz dotyka i uzdrawia...."i choć wiedziałam,że jest tam wiele kobiet w podobnej sytuacji tak bardzo chciałam wierzyć że te słowa są do mnie....i naprawdę wyszłam stamtąd spokojna...i wyniki zaczęły się poprawiać i ja zaczęłam nabierać sił:)23 grudnia minęła dokładnie 3 rocznica mojego nowego życia:)Aśka czasami po ludzku nic nie możemy zrobić....wystarczy tylko....UWIERZYĆ,zresztą ty sama wiesz....wszystko to jest niepojęte ale jest...JEST:)z Bogiem Asia:)niech ci Miłosierny darzy we wszystkim:)ZDROWIA ZDROWIA ZDROWIA
OdpowiedzUsuńmrufff...ka
niech się podniesie, a panowie niej szczepną prześcieradło, ani chybi okruch jaki, bądź grochu ziarno ból powoduje. jak się beztłuszczową królewną jest jak Ty, to takie ziarno grochu to może strasznie kuć.
OdpowiedzUsuńa w ogóle, to mnie rok temu też nieźle bolało, ba nawet chwilę napierdalało, excuse my french, a zaraz potem wyskoczyła mi córka. to może i z Twojego bóla coś fajnego wyskoczy? oby!