(Fineasz i Ferb - Bał cziki bał bał)
***
klik, klik, klik - stukają paluszki o klawiaturę.
wiedzą jak.
wszystko wiedzą, rozumieją instynktownie.
"przyjazny interfejs" z pustego sloganu stał się rzeczywistością.
klik, klik, klik - stukają paluszki, dźwięczy głosik: - zadzwonię do Babci! do mojej siostry! do wujeczka! do Mati! do tatusia!
szukam mojego nowego telefonu. przechwyciły go już małe łapki - mamusiu, czy mogę sprawdzić, jakie masz gry?
i jeszcze, i jeszcze:
- mamusiu, edytujesz wpis na blogaska? pokażesz jak to się robi? a ja mogę mieć swojego blogaska?
- mamusiu, jak zip rozpakowuje filmy od wujka Adama?
- mamusiu, sprawdzisz legendy o wilkołakach w wikipedii?
i tak bez końca:
- dlaczego nie wszystkie adresy mają z przodu www?
- klepsydra się przesypuje, zaraz gra będzie zainstalowana, prawda? a ile razy musi się przesypać?
- wiesz, że pani na informatyce nie wie, że są drukarki ze skanerem i ksero?
- wydrukujesz mi kolorowankę o Starłorsach LEGO?
- znajdziemy nowe odcinki Fineasza i Ferba, pooglądamy przed snem, razem w łóżeczku, lecę tylko umyć zęby, a ty sprawdź, jaka będzie jutro pogoda, żebyś mi potem nie marzła jak pójdziemy na spacer - dysponuje Giancarlo i pędzi, pędzi do łazienki na wieczorne ablucje.
jakie to wszystko jest dla Niego oczywiste, naturalne.
:)))
OdpowiedzUsuńmoje piecioletnie dziecko nie zna tablicy i kredy
nawet tablicy suchoscieralnej nie maja w klasie
oni sie teraz ucza na smart board jakkolwie sie to po polsku nazywa (tablica podlaczona do kompa)
buziaki dla Janka
Chustko, zobacz:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=aiQXCMvMAl4
To mój 7-latek, który gra ze słuchu. Kilogramowy niegdyś wcześniak, któremu nie dawano zbyt wielkich szans na cokolwiek... Życie, czasem, czasem, przynosi też dobre miłe niespodzianki.
Ściskam cię ciepło! :)
Tak:), dzieciom w zasadzie wystarczy np tylko pokazać pewne skróty klawiszowe i szał!
OdpowiedzUsuńi tak ma być:)
OdpowiedzUsuńbuziaki dla Ciebie i synka:)
Ja pierwszy raz włączyłam komputer w akademiku dzięki koleżance, która informatykę studiowała;)
OdpowiedzUsuńo czasy, o obyczaje:)
Kochany
OdpowiedzUsuńbanita
Ja obserwuję czterolatka:)
OdpowiedzUsuńI przypominam sobie, jak sama biedziłam się czas jakiś temu edukując się w temacie przejścia ze stacjonarnego na lapka z bezmyszką. Automatyzacja czynności obsługowych zajęła mi kilka dni.
Czterolatek nie wie o istnieniu myszki, za to perfekcyjnie przebiera paluszkami włączając lapka, wyłączając, odpalając kolejne programy... i wyłączając rodzicom te, na które sam nie ma ochoty, jeśli w porę nie zostanie powstrzymany:)
I myślę to samo, co Ty: że to dla niego takie oczywiste, takie naturalne.
Oczywiste jest jeszcze, że pieniądze po prostu SĄ.
Czterolatek mówi:
- kupisz mi loda? no proszę, prooszę, prooooszę!
- nie mam pieniędzy - odpowiadam, gotówkę przy sobie noszę rzadko.
- nie masz? nic nie masz? idź do bankomatu, chodź, pokażę Ci, gdzie są! bo pieniądze są z bankomatu, wiesz?
Wymiękam na takie dictum:)
P.S. Antybiotyk robi swoje? Lepiej już?
Prawda to, prawda - jakby się z tym urodzili: pełen luz. A tu człowiek doskonale pamięta czasy sprzedkomputerowe. A o internecie to nikt by nawet nie pomyślał;)
OdpowiedzUsuńtak, Syna zdumiewa fakt, że kiedyś internet nie istniał.
OdpowiedzUsuńa obsługa komputerów i peryferiów komputerowych jest czymś zwyczajnym, nie przeżywa żadnego onieśmielenia.
To są te chwile które warto zatrzymać w kadrze myśli. Teraz wiem jakie to ważne dla naszego dziecka i dla nas, rodziców. 2 tygodnie po ślubie mojej córci zasiadam z mężem i oglądam zdjęcia: wszystkie! Zarówno te w albumach jak i te na kompie. Dostałam od "Młodych" ramkę elektroniczną ze zdjęciami. Wgrywam ich tam coraz więcej tak dosyć chaotycznie: na przemian ostatnie i te gdy ona i jej brat byli właśnie takimi słodkimi maluchami:)))Cudowne...
OdpowiedzUsuńDo Zorki
OdpowiedzUsuńobejrzałam twój link, robi wrażenie!
tylko wiesz, synek się tam cały czas zsuwa z tego krzesełka, nóżki wiszą, nie wygodnie mu! Ja pewnie usadziłabym komfortowo moje beztalencie,na specjalnym krzesełku, nóżki pod takim kątem, łokietki, kręgosłup prosty, odpowiednia odległość, światło z lewej strony itd, a on by wystukał ledwo wlazł kotek na płotek, ale to już inna sprawa:)))))))))
moja najmłodsza mając 4 latka na moje stwierdzenie , że nie mam kasy powiedziała: "to idź do tej ściany na ulicy i sobie weź" była przekonana ,że stamtąd bierze się ile chce i kiedy chce :) żałuję, że tak nie jest ;P
OdpowiedzUsuńW Simsy gra od 6 roku życia, nie potrafiac czytać zapamiętała niemal wszystkie komendy, a piosenki na youtubie znajduje po linkach wiedząc, że dana piosenka znajduje się po wejściu na boczny panel, przeskakując na kolejną piosenkę i tam znów na bocznym jest link :) wiem, ze trudno to zrozumieć, bo sama byłam w szoku jak zobaczyłam to na własne oczy:)
Kilka lat temu postanowiłam zdobyć drugi zawód.Wizualizacje komputerowe wnętrz,ogrodów robiła za mnie wtedy 7-letnia córka :)/Nie kryłam tego przed wykładowcą,broniły mnie prace wykonane ręcznie i siwe włosy :) / .
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieckiem - nie było bankomatów, ale i tak dla nas wszystkich w przedszkolu i szkole było oczywiste, że pieniądze "są" a przynajmniej "powinny być" - więc tu akurat świat się niewiele zmienił ;).
OdpowiedzUsuńIngrid, u nas tez sa tablice interaktywne( tak to sie po polsku nazywa), ale gdy nie ma prądu( a to sie zdaerza0 to klapa :((( odsadzanie poczciwych tablic od czci i wiary jest jak zwykle przegięciem... biorąc pod uwagę np. szkodliwość monitora dla młodych oczu
OdpowiedzUsuńdzieci skomputeryzowane mają lepszą koordynacje oko-ręka.
OdpowiedzUsuńcziki czki bu znaczy kocham cię i wszystko jasne:)- kasiuniek.
OdpowiedzUsuńDzieki Basiu. Ze smutkiem obserwuje, ze kiedy sie mieszka poza Polska to jezyk ubozeje. Dotyczy to szczegolnie tych obszarow, z ktorymi sie nie mialo do czynienia w Polsce.
OdpowiedzUsuńCzasem dochodzi tez do kalek jezykowych. Maz mowi np. byc NA Internecie, NA telefonie. Ja pewno tez mam swoje grzechy na sumieniu.
Ale najciekawsze jest to, jak dzieci tlumacza sobie rozne slowa z jezyka na jezyk :).
odp [11:49 Anonimowy]
OdpowiedzUsuńJemu nie jest niewygodnie; tak się wiercą dzieci z cechami ADHD :) Obojętnie gdzie go posadzisz - nie usiedzi. Jest jeszcze strategia na wiązanie sznurem i super glu(t) - ale na razie poczekam. ;))))
Chustko, jak ci po antybiotyku?
Nie mogę skomentować wpisu o starosci na egzegezie (zagotowały mi sie cookies), więc pozwolę sobie tu:
OdpowiedzUsuńTwoje słowa, Chustko, odsiane z zbędnych metafor, nie oblepione przymiotnikami, bez esów floresów, są dla mnie złotem.
Widzę Cię, Dziewczyno.
A ja pamiętam taki obrazek: czwarta rano. Pakuję do plecaka sprzęt: dwie kamery, kilka obiektywów, flesze, filtry... Na stole kubek z kawą, w perspektywie godzina jazdy na lotnisko, godzina w samolocie i szalony dzień w Londynowie, bo materiał ma być za 24 godziny na Bardzo Ważnym Biurku u Najważniejszego Redaktora Zleceniodawcy. Żonka śpi, dzieciaki śpią, pies śpi. I nagle tup, tup po schodach z góry schodzi czetroletni wówczas Adam (dziś ma 5,5), w czerwonej piżamce z samolotem, z zaspanymi oczkami i z kompaktem Samsunga w łapce i mówi: tatusiu, ja też umiem robić zdjęcia, pojadę z tobą, będzie ci lżej...
OdpowiedzUsuńJak wróciłem z Londynu, padnięty jak koń, znalzałem w jego pokoju (Dzieciaki już spały) ten aparacik, który kiedyś daliśmy im do zabawy... Zgrałem pliki do komputera i... wspaniałe, śmieszne, świetnie zakomponowane, wzruszające zdjęcia tam były.
Dzieciaki są niesamowite...
I dzięki niemu Twój świat lepiej wygląda., po zdrówka!!
OdpowiedzUsuńach te nasze kochane dzieci :DDD Jakiś czas temu opowiadałam swoim dzieciom (9 i 6 lat), jak to było kiedyś, kiedy mama była w ich wieku (że nie było na przykład komórek, komputerów, itd) Mój syn tak słucha i w pewnym momencie mówi do swojej siostry "bo wiesz, jak mama była mała to jeszcze nie było w ogóle prądu..."
OdpowiedzUsuńTemat z bankomatem to chyba mega popularny jest;). - Stasiu nie mam pieniędzy, nie jęcz, nie kupię. - Ale mamo, a nie możes zpójść do bankomatu i wziąć pieniążków? Przecież to takie oczywiste;)).
OdpowiedzUsuńMoja 6-letnia córcia się w ogóle nie garnie... Czasem mnie to cieszy, szczególnie kiedy słyszę mamy zaniepokojone ilością czasu spędzanego przez ich pociechy przed komputerem :) Kiedy indziej martwię,bo może ona już innych nie dogoni?? Jak dziś żyć,nie będąc biegłym w "tych" tematach?? Może powinnam ją bardziej zachęcać? Pytanie... :)
OdpowiedzUsuńdzieci-sieci :)
OdpowiedzUsuń(Chustko, egzegezy nie mogę kometować, chociaż bardzo bym chciała :( )
"Prawdziwa dobroc to dawanie siebie, kazdego dnia, od nowa....bez zaplaty, bez faktury, bez procentu....Po prostu z serca...za darmo...Bo choc myslisz, ze nie masz czym się podzielic, to masz przeciez serce...dobre serce ...! ! ! Pozdrawiam serdecznie Buziaczek
OdpowiedzUsuń