sobota, 28 sierpnia 2010

[144]. znowu.

i tak to wygląda - wlew, tydzień siedzenia w kokonie pościeli, reaktywacja.
wróciłam dziś do świata żywych, aczkolwiek bez szału - muszę co chwila odpoczywać, bardzo łatwo się męczę.

dzień wyglądał następująco: śniadanie, przerwa na poleżenie i naukę czytania Synka.
obiad, przerwa na poleżenie i pogmeranie w ziemi na Frontjerwilu, drzemka.
kino (Dzwoneczek i uczynne wróżki - nie wierzcie, że to bajka dla dziewczyn - wybrałam się z dwoma chłopaczkami i oglądali z przejęciem, ja nawet miałam ze trzy chwile wzruszonego chlipnięcia).
wizyta u Babci B., odpoczynek u Babci, apteka (Neupogen!), zjazd do bazy, odpoczynek.

a potem zaszalałam.
położyłyśmy z przyjaciółką Karolajną Giancarla spać i ruszyłyśmy do WOOKa.
kupiłyśmy na wynos same niezdrowe rzeczy i wróciłyśmy do domu je pożreć.
zapiłam całość wielkim kielichem cydrowego wina.
powinnam teraz w worku pątniczym położyć się krzyżem pod kościołem i wołać niebiosa, ukarzcie mnie!
ale w dupie z tym.

i znowu leżę, znowu odpoczywam. Niemąż zaparzył miętę i zapijam nią swoje grzechy.
jest mi super!

8 komentarzy:

  1. jedzenie to czesto wielka przyjemnosc wiec jakze jej sobie odmawiac

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżbyś wróciła do życia zmysłowego? :D
    Jedz, jedz, ciesz się odczuwaniem, skoro powróciło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny baner!
    Rozumiem, że to Ty wymiatasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowi> uwielbiam jeść, tak :)

    Chica Anty Rak> yoł!
    hmmmm... no dobra przyznam się, ja jestem zgrabniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Dżoana, uściski i inne takie tam (o ile Nienąż nie będzie widział :P), od ex- ... no nie wiem, jak zwać taki stopień pokrewieństwa (pamiętasz to: "przyżenione to nie rodzina", jak mawia szwagierka Babci B. - i sprawdziło się, lol).

    Trzymaj się i się nie puszczaj. Pazurami w sensie :)

    T.

    PS. Aha jakbyś, wredoto jedna, zawinęła się przed terminem zapadalności (czytaj przed nabyciem uprawnień emerytalnych, ZUS tylko na to czeka), to będę Cię straszył w tych tam zaświatach, czy co tam mają (72 hurysy???). Nie ma przebacz.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie, nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę.
    Ty i 72 hurysy?? weź, przestań, pfuj ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aś(ć)ka, prosty rachunek, hurysą może być tylko dziewica, więc w perspektywie Wieczności, to.. hmmm... nawet wliczając alternatywne techniki Kama Sutry z rozdziału 22+.
    Reasumując, tylko NieMąż (jakby zaniemógł chwilowo, to... hmmm... no!), tu i teraz, może zapodać Ci to i owo w celach ekstatycznych, bo albowiem ponieważ, albo zostaną Ci owe (cienkie) hurysy, albo co gorsza bezse(n){k}sowne aniołki, z których pożytku Ani, Ani.
    A poza tym, to ja Ci tu muszę (jak widzę) suszyć głowę, bo jeszcze nieopatrznie uwierzysz tym balwierzom, konowałom i cyrulikom. jakby oni mieli tzw. Mądrość, kurna, pajace jedne!

    OdpowiedzUsuń
  8. seks dobry na powrót do zdrowia!
    seks lepszy od chemii!
    lepszy od japońskich tabsów!

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga