poniedziałek, 21 maja 2012

[763].

Vileda pozdrawia Czytaczy!

***

zostałam zaproszona do wzięcia udziału w konkursie blogopodróżniczym.
zgłosiłam się.
szczególna ta moja podróż, no ale.

zapraszam tędy.

***

nasila się zmęczenie, a wraz z nim - bezradność.
męczę się, gdy jest mi zimno, męczę - gdy jest gorąco.
niewygodnie jest siedzieć, niewygodnie - stać.
źle się czuję, gdy jem, źle się czuję, gdy jestem głodna.

siłą woli odrywam myśli od postępującego rozwarstwiania, koncentrując się na ulubionych zajęciach.
odkurzyłam więc aparat fotograficzny.
ogród Babci B. oszałamia kolorami i światłem.





a co Wy lubicie robić, gdy jest Wam smętnie?

157 komentarzy:

  1. Ten Twój koci mopik jest świetny.
    Jak jest mi smętnie, to piszę.
    I wtedy piszę najlepiej.
    Idę skorzystać z Twojego zaproszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łeeeee...To facebook. Nie lubię = unikam = nie ma mnie tam.
      Ale powodzenia Ci życzę :)

      Usuń
    2. tak, uśmiech Viledy - bezcenny :)

      mnie pisanie pomaga rozłożyć smętność na części pierwsze.

      Usuń
    3. Joasiu, pisz, rozkładaj, rób, co chcesz, ale BĄDŹ!

      Usuń
    4. nie umiem rozkładać na części pierwsze smętności. Moja jest jakąś kleistą breją, nie da się rozłożyć. trzeba czekać aż odpełźnie. przyłazi sama i odchodzi jakby bez związku z realną sytuacją.

      Usuń
  2. eh, ja mi jest smutno to chowam się w łóżku. jak dziś.
    Bilans na dziś: moje życie jest do dupy, mało tego pokomplikowałam życie najbliższych.
    Może jutro będzie lepszy dzień? na razie porażka, idę się zakopać w pościeli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aa to dlatego TAM wróciłaś, przyznaj się :D

    jak mi smętnie , szukam Ciebie :*
    jak mi radośnie , szukam Ciebie :*
    jakoś tak cały czas przy mnie Jesteś

    foty słitaśnie wyraziste

    OdpowiedzUsuń
  4. Na chandrę, wanna. Z bąbelkami i notoryczne maczanie rogów książki w pianie. A przed tym jeszcze dobrze mi wybrudzić się tuszem. A poza tym Wiewiór jest dobry na chandrę. Kładzie mnie pod kołdrę i udajemy, że nas nie ma. Albo włącza to () i skaczemy póki nie zamienię łez smutku na łzy śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to, to to: http://www.youtube.com/watch?v=4z_usl6i9IY

      Usuń
    2. Katrina And The Waves - Walking On Sunshine!!! nie wiedziałam, że tak zabawnie podskakują w tym teledysku :D

      Usuń
  5. telefon do Mamy, Siostry, Psiapsioly

    spacer po lesie z Tata-mysliwym

    pieczenie muffinow imbirowych z gruszka

    ale zawsze, przezawsze ( od 2 lat) i na wieki wiekow amen pomaga wtulenie w tlusciutki karczek Klopsika

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm... muszę znaleźć metodę na walkę ze złym humorem.. nie radzę sobie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy mam zły dzień, gdy źle się czuję i żal ściska moje serce najchętniej wchodzę z głowaą pod koc i pragnę by nikt nic nie chciał ode mnie. Gdy żal ściska moje serce, ale gdy nic mi nie dolega, wtedy biorę się za jak najcięższą pracę. Dawniej pracowałam w ogródku, kopałam, pieliłam itd. Teraz nie mam ogródka tylko skrzynki na balkonie:( Gdybym miała ogródek na pewno wciąż bym w nim kopała i mówiła do pnących róż.Teraz biorę psa na spacer i idę na torfowe łąki gdzie nie ma ludzi, mówię do psa, słucham śpiewu ptaków i to musi wystarczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odstąpię Ci mój ogródek, proszę zechciej go czasami ogarnąć swoją chandrą a ja przyniosę Ci zmrożoną kawę lub herbatę i nie zapytam o złe samopoczucie,w milczeniu odejdę aby Twoje smutki wraz z moimi chwastami poszłyyyyyyy........

      Usuń
    2. o, proszę, jaka tu współpraca się zawiązuje :)
      serce rośnie :) :) :)

      Usuń
    3. A wszystko przez Ciebie :)

      Usuń
    4. Elw, ale zrobiło mi się ciepło w duszy:) Ogrzała mnie propozycja mrożonej herbaty. Dawno nikt jakoś nie zaproponował mi czegoś dla mnie, tylko dla mnie.Dziękuję i już sama Twoja propozycja sprawiła że jest mi lepiej:) Tak się czasem zastawiam, że człowiekowi tak niewiele potrzeba by się uśmiechnął, poczuł że ktoś coś dla niego. Czasem to tak bardzo potrzebne.

      Usuń
  8. Ja też wszystko jest do dupy ,życie też. Ale Ty Chustko walcz i trzymaj się ja już nie walczę pogodziłam się z tym co nieuchronne z odejściem z tego świata.Nie mam już siły walczyć. Ty walcz asz w odróżnieniu ode mnie dla kogo pamiętaj jest Jasiek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię wtedy wypić czerwone wino i pogadać z kimś miłym, mądrym, bliskim. Ale z drugiej strony jestem wtedy rozdrażniona i łatwo się irytuję na takiego rozmówcę. Jakbym żądała namacalnej pomocy, słów, które wszystko zmienią, poprawią, odwrócą. Z reguły nikt nie spełnia takich dziwnych oczekiwań. Z kolei pić wino samej? To się potem może AA o człowieka upomnieć :-)

    Bardzo Ci kibicuję i pozdrawiam serdecznie.

    Julisiek (drugi raz napisałam, ale czytam nałogowo)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie chcę już tak żyć w ciągłym czekaniu kiedy przyjdzie ta z kosą. Ja chcę już teraz odejść a moich najbliższych uwolnić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak mi smętnie, to nic nie robię. Taka uroda mojej smetności. Czasem zwalam z wątroby na papier, czasem żuję smętność, rozgryzam, popijami winem, zaprasowuję razem ze stertą prania. To mi najlepiej pomaga. Jak mam dość smetności to praca fizyczna mnie najlepiej oczyszcza- grzebanie w ziemii, opitalanie drzewek ze zbednch gałezi i machanie łopatą. :))
    Fajny tez ogród babci. Radosny :) Chyba ci nie smętnie co?
    Zazdroszcze ci tego spania. Od dwoch lat sie nie wyspałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja bym tak chciała. Chociaż spać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mi smętnie to przytulam się do swoich Pikusiów( wielorasowce),one wiedza co i jak.No i poleżymy,pogadamy,zjemy lody,tzn.ja zjem , one wyliżą kubek i zaraz mi lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Najpierw zjadam mala lyzeczka pol sloika nutelli a potem mam takie wyrzuty sumienia, ze lece biegac. lubie biegac. to oczyszca umysl. tak samo jak przemalowywanie scian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a sprzątanie nie oczyszcza umysłu?

      Usuń
  15. Jak mi smętnie, to siedzę i gapię się bezczynnie w komputer, co tylko nasila moją smętność.
    Przepiękne zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziewczyno! Weź i wyzdrowiej już! Ale to już!!!!!! Błagam Cię! Przecież są ludzie, którzy wygrywają wbrew wszystkiemu. Bądź tą osobą! BĄDŹ!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawniej kladlam sie pod koldre i szlam spac. Teraz dwa robaczki mi na to nie pozwalaja. Gdy jest mi smetnie, chodze wiec zla i gryze wszystkich na okolo. Placze w lazience. Gdy jestem sama slucham muzyki, czytam blogi i placze w pokoju. Problem w tym, ze wcale tego nie lubie robic i wiem, ze trzeba brac aparat, isc do lasu, wlozyc buty i isc pobiegac. Tylko nie moge sie jakos zebrac. Dupa.
    No chyba, ze uda sie zrobic przemeblowanie pokoju. O, tak, to jest to! Tylko ile mozna przestawiac te same meble? I szafy sa cholera wbudowane w sciane!
    Trzymaj sie, Chustko, trzymaj sie, trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  18. zalezy od nasilenia
    zdarza sie, ze ide wybiegac / wyspacerowac / wypocic smutki
    czesciej siadam i gadam (do siebie)
    albo pisze (tez do siebie)
    jak sie cos przegada (w pismie lub w mowie) na nice, jakos sie generalnie robi lepiej

    OdpowiedzUsuń
  19. zle napisalam
    lepiej sie nie robi
    ale sie wszystko w glowie ciut bardziej uklada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda. uwazam, ze co innego sobie myslec w lepetynie, a co innego sformulowac na glos te mysli.

      Usuń
    2. MR> prawda.

      Usuń
  20. Śpię. Czasami nasennie zaaplikuję jakieś wino, popłaczę i śpię. Trzymaj się ciepło Joanno.

    OdpowiedzUsuń
  21. A trolle wypier... Najlepiej byłoby gdyby ktoś wycinał je za Ciebie. Ne powinnaś czytać ich bełkotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  22. Spaghetti AOP (aglio, olio, peperoncino - czosnek , oliva i papryczka ostra z posiekana ,swieza pietruszka. Nie musisz jesc - zasmakuj i wypluj :-))

    przepisem sluze !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no też działa o ile na diecie nie jesteś.

      Usuń
    2. Chillax- uwielbiam:))), ale wymyśliłam jeszcze swoją wersję, do gotowego AOP dodaję na wierzch, już na talerzu, jajecznicę na surowym wędzonym chudziutkim boczku i cebulce mmmmm chyba zaraz umrę z głodu, nic nie jadłam dzisiaj:((

      Usuń
    3. spaghetti AOP super, uwielbiam.
      mnie na smętność trochę pomaga zielona herbata o zapachu wiśni.

      Usuń
    4. zapach wisni w zielonej herbacie ? Musze ja miec.!!
      Oh, dobre zapachy sa doskonalym "poprawiaczem" nastroju. Moze to byc czosnek ze spaghetti, wisnia w kubku z herbatka, piekarnia o poranku.
      Aromaterapia :-)

      Usuń
  23. Jestem z tym, obracam chwilę i puszczam. Wiem, że to nie jest stan na zawsze.
    Czasem płaczę, czasem po prostu idę spać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bliska mi filozofia.
      Patrzę z dystansu, czasem widzę te chwile z perspektywy kilku, kilkudziesięciu lat. Jeśli nie pomaga, idę w wieczność

      Usuń
    2. y., fajne zdjęcia robisz :)

      Usuń
    3. e, faktycznie, można mnie namierzyć ;)
      dziękuję, miło mi :)

      Usuń
  24. Chusteczko, weź nie świruj !!! To MY jesteśmy od załamywania się...
    Ty - od trzymania fasonu.
    Mnie też jest źle .
    Jutro będzie lepiej.
    Wierzy w to - Ania B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to chyba jakaś egzotyczna dystrybucja ról w przyrodzie się z tego komentarza wyłania, inny przymiotnik miałam na myśli, ale jak kulturalna pani poszukałam eleganckiego synonimu.

      Usuń
  25. czytam. czytam. czytam. znaczy, czytałam, właziłam w inny świat. teraz, mając dwójkę nadaktywnych dzieci w domu, trwa, po prostu. ale zawsze wentylkiem jest dla mnie spotkanie z siostrą, babski sabat, książka ukradkiem przeczytana na kibelku:)
    bądź dzielna,Asiu. walcz. mnie te zmiany ciśnienia zbijają z nóg. głowa boli non stop.
    a dzieci ryczą i domagają się uwagi:) chociaż jedno na obóz pojechało i denerwuję się trzy razy bardziej i widzę w oczach koleżanek "wyrodna matka"- Iga ma sześć lat.....
    a.rok

    OdpowiedzUsuń
  26. Gadam z siostrą,uwielbiam być siostrą i mieć siostrę,biorę psy i idę,tak długo,aż mi wstyd,że języki im wiszą do ziemi,oglądam po raz enty Stalowe magnolie i płaczę.
    Mama wróciła na chwilę z daleka,mówi,że złagodniałam,a ja wiem,że to Ty tak działasz:-*

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytam i śpię. Śpię i czytam, i tak na okrągło. Właściwie ciągle tak robię...

    OdpowiedzUsuń
  28. ja nie umiem plakac. czasem bym bardzo chciala, bo wiem, ze potem byloby lzej...

    OdpowiedzUsuń
  29. Przytulam sie do mojego synka a czasem do meza ;) Albo pisze maile do przyjaciolek :) Gosia

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja topię moje smutki we łzach, płaczę, szlocham i użalam się nad sobą. Po wyschnięciu łez o dziwo lżej się robi.
    Na mniejsze smutki jeszcze działa wino. Dużo wina. I czekolada, też dużo. Mam nadzieję, że mocniejsze wspomagacze jeszcze długo nie będą potrzebne.
    Posyłam ciepłe myśli w Twoją stronę, Chusteczko.

    OdpowiedzUsuń
  31. piję tony kawy i zamykam się w sobie oraz czytam lub oglądam filmy
    a co do Twojej podróży, to w sumie podróżujemy troszkę z Tobą,
    niezwykła ta podróż....

    OdpowiedzUsuń
  32. Gdy boli ciało - staram się spać lub siedzę smętnie przy kompie i trawię ból zagłuszając go czytaniem blogow i wiadomości. Gdy boli dusza to raczej tylko sen pomaga, jeśli uda się zasnąć i nie obudzić w środku nocy... Chciałbym tak jak piszą inni, móc pobiegać, ale wredny los 20 lat temu nacisnął DELETE przy tej i innych funkcjach mojego organizmu :-/ Michał.

    OdpowiedzUsuń
  33. Widzę, że płacz jest popularnym remedium... Ja zwykle ryczę pd prysznicem, nikt nie widzi, nikt nie słyszy...

    OdpowiedzUsuń
  34. Idę na łatwiznę. Alarmuję płaczem najbliższych. Jak dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  35. sprzątam. albo na basen idę. i jeszcze kredki lubię kolorowe. i papier. działania bez refleksji.



    trzecie od dołu ♥

    OdpowiedzUsuń
  36. A tak wogóle to 3-maj się !
    Ania B.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ogródek, piwo, książka - czasem pomaga, czasem nie - ale fason trzeba trzymać przed dzieciakami, te wszystko wypatrzą.
    Vileda cudna, moja Minia jest już stara i nie tak piękna, ale kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  38. I jeszcze na kijki idę - godzina wysiłku i prawie wszystko mija:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Niestety trudno co robić, jak mam Mega Doła to pasę go czerwonym winem i podstępnie usypiam. Po czym każdorazowo, następnego ranka okazuje się, że dzięki tej modelowej kuracji Mega Dół stał się niczym delikatny, nieświadom ogromu niebezpieczeństw pasikonik przy ziejącym smutkiem, kraterowatym Superekstra Wypasionym Przedole. Na tego powyższa metoda nie skutkuje…
    Pozostaje mi wtedy odłączyć wszystkie kable prowadzące do rozważania. Doskonałe są zajęcia wprowadzające umysł w stan totalnego skonfudowania. Chociażby wymyślanie rymu do słowa „ryksza”, czytanie forum programistów komputerowych, medytacja z popularnym koanem „jak wyglądała twoja twarz przed urodzeniem”, lub zainicjowanie przyjacielskiej pogawędki z psychopatycznym, antyfeministycznym, homofobicznym, nacjonalizującym sąsiadem ( pozdrawiam przy okazji serdecznie, zwłaszcza tego małego, przypominającego breloczek do kluczy pieska, który… no właśnie… czy jest Pan pewien, że on nie jest żydowskiego pochodzenia? Trochę ma taki nos jakby zwieszony.. Hę? ).
    W Dołeczkach i Bólikach wspieram się ZAWSZE Twoją postawą Chustjanno i niedoścignionym dowcipem synolatkasześć: „Mamo, wiesz jakie jest przeciwieństwo żywopłotu? Zdechłopłot!”.

    Wirtualnie baaardzo mocno tulę. Gdybym mogła, oddałabym Ci tyle mojej energii ile chcesz. Wiem, czuję, że spożytkowałabyś ją o niebo lepiej niż ja...

    OdpowiedzUsuń
  40. Asiu moze to nie miejsce ale dziś w Trójce w drodze z Krakowa usłyszałam ze reportaż Trzeba Walczyć dostał druga nagrodę a właściwie o. Hania dostała nagrodę za niego.... To tak na smutki Twoje minimalne ziarno pocieszenia....
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  41. ...pod wlasnym postem "Odpowiedz" nie dziala...

    -->futrzak : jesc nie musimy, zasmakujmy i wyplujmy :-) tak ponoc Azjatki figure utrzymuja ...

    --> viki : AOP, w oryginalnym przepisie ponoc w trawieniu pomaga !! Dodatki Twoje sa super na brunch :-), ale po polnocy to tylko czysta wersja AOP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wypluć, hahahah nie ma mocnych, żeby to wypluć -niebo w gębie:)

      Usuń
  42. Od kiedy choruje moja córcia to tak naprawdę zniknęła radość, jakby gdzieś uleciała, wszystko straciło sens i to jest dziwne bo wcześniej potrafiłam cieszyć się nawet kroplą rosy. Dzisiaj wszystko stało się trudne i ze skali do dziesięciu w konkurencji szczęście miałam 10 a teraz mam -10. Wielki dysonans.Ciągła walka o złapanie równowagi męczy.

    OdpowiedzUsuń
  43. Śpię. System mi się wyłącza, zasilanie siada i zasypiam. W komputer też się gapię. Łażę z kąta w kąt i wzdycham boleściwie. Boję się nieszczęść. Aż nagle dostaję kopa wściekłości, który mnie katapultuje z doła. To wściekłość na to, że czas ucieka, że go trwonię. Myślę sobie wtedy, jaka ze mnie idiotka, wzdychająca i snująca się. Wtedy gotuję coś dobrego do jedzenia albo chwytam aparat :)i lecę fotografować świat albo choć ptaki za oknem. Puszczam to http://www.youtube.com/watch?v=210146ozq8s&feature=fvst Schemat chyba taki: napieścić się dołem aż po lęki egzystencjalne, po czym ujrzeć absurd sytuacji, wściec się i ruszyć na tym napędzie, na nagle rozbuchanym lękiem apetycie na każdą chwilę, jakby świat miał się skończyć najdalej za godzinę. Póki mogę.

    OdpowiedzUsuń
  44. Dupczyć, za przeproszeniem, z ukochanym facetem idę:) No dobra - też ryczę. I niestety - lamentuję.

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie będę odkrywcza - przesypiam, wszystko mnie wtedy drażni, wypijam drinka, coś czytam albo czściej oglądam. Jak jest naprawdę źle to płaczę, czuję się wtedy najbardziej samotną osobą na świecie.
    A na co ta kocica tak paczy???
    Chustko, a może to osłabienie w związku z czasowym odstawieniem chemii? Zresztą pogody w ogóle nie są najszczęśliwsze, nawet dla tych potencjalnie zdrowych.
    Przesyłam same pozytywne ...
    nata

    OdpowiedzUsuń
  46. wróciłam popatrzeć na włochatą twarz.
    gdy miałam koty, to z nimi sobie siedziałam, jak mi źle było. na strychu. z książką i włochatą twarzą z wąsem na kolanach. mruczandem smutki potraktuj, Chusti! x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vileda do mnie nie mruczy.
      ona gada tylko z Niemężem albo z Synem.

      Usuń
    2. O? A do Ciebie nawet nie miauknie, gdy chce jeść, na przykład, albo poleżeć w komorze zlewozmywaka?

      ***
      A moja Babcia, która nic nie słyszy, ale nie przyznaje się do tego, ma kotkę, która "nigdy nie miauczy! ona tylko tak (siada naprzeciw człowieka i) szeroko otwiera pyszczek!"
      ;-)))

      Usuń
  47. walę na siebie samą focha, łapię wkurwa i idę się wziąć za coś co wydaje się być niemożliwe np: załatanie drogi 60sięcioma taczkami pospółki, albo zaczynam pielić coś co było niepielone parę lat i jak już ze mnie zejdzie to się cieszę, że niemożliwe się udało (w fizycznym i niefizycznym wymiarze.
    zanim to jednak zrobię to:
    śpię
    dołuję się
    dołuję się tym bardziej, że nie wiem dlaczego się dołuję
    robię zdjęcia
    dołuję się, że znów pewnie klisza do dupy
    bez sensu przerzucam strony w necie

    ten wkurw pozwala mi w decyzji
    pozwala pomyśleć o sobie
    zmobilizować się i
    uwierzyć, że są sprawy na które mam wpływ
    choćby to miała być rabatka na gruzach zarośniętych pokrzywą
    ja kce i już!!! najlepsze czego można się od dzieci nauczyć i do dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja chciałam być taka grzeczna i nie napisałam o wkurwie :) ale to o to właśnie chodzi!

      Usuń
  48. próbuję zasnąć- a to czasochłonne zajęcie.:(

    OdpowiedzUsuń
  49. Jeden ze sposobów - "muzyczny":
    Samochód, jadę i śpiewam. Bardzo głośno, zagłuszając oryginał. Brak umiejętności śpiewania a czasem również nieznajomość słów ... kompletnie mi nie przeszkadzają. :)

    Albo śpiewam i tańczę w pustym domu do rozdzierająco smutnej muzyki - kilknaśnie razy do tego samego, akurat pasującego kawałka i czasem z tego śpiewaniosłuchaniotańczenia płaczę ...

    Jak smutek duży - zmęczona idę spać. Jak taki bardziej wydumany to w końcu podchodzę do lustra patrzę na zaryczaną twarz i mówię do siebie: "Rany, aleś ty gupia" (pisownia celowa):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze jesteś chyba moją drugą żeńską połówka jabłka...męska trafiła mi się chyba pomarańcza:)

      Usuń
  50. Ostatnio dołuję się właśnie. Doły małżeńskie dla odmiany, nie zdrowotne. Chociaż - trochę może zdrowotne. Oprócz napadów płaczu nad sobą - myślę sobie, oglądam "jeden z dziesięciu", idę do ciuchlandu,coś przerabiam, coś wyrzucam, siedzę z książką, gram sama ze sobą w scrabble, omijam go wzrokiem. Może kiedyś napiszę książkę. Doły zawsze i wszędzie, ech. Pozdrawiam Cię Chustko. Alicja

    OdpowiedzUsuń
  51. Może to zabrzmi mało nowocześnie ale lubię wtedy "wtulić" się w Boga. Nawet z Nim nie gadam, tylko chcę żeby był. To mnie uspokaja.
    Trzymaj się Asiu-Chustko mamy jeszcze tyle do usłyszenia od Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  52. Dla mnie muzyka jest lekiem na całe ZUO

    a oto WORKSHOP dla VILEDY :

    http://www.youtube.com/watch?v=zeoT66v4EHg

    p.s. i człowiek pokocha także kocią muzykę :D

    OdpowiedzUsuń
  53. Czytam. Uciekam wręcz w inny świat - z nie moimi problemami. Z brak siły i ochoty na oglądanie własnych. Dobre, bo można nie myśleć. Złe, bo mogę tak dłuuugo - nie chce się wychodzić z kokona sztucznego świata, a każde wynurzenie powoduje dyskomfort.
    Wikota

    OdpowiedzUsuń
  54. Jem czekoladę na kilogramy, idę na zakupy, na długi spacer z psem do lasu - to ostatnie pomaga chyba najbardziej, no ostatecznie któraś z czesci Assassin's creed ;)

    Pozdrawiam
    Elka

    OdpowiedzUsuń
  55. Vileda pozdrawia czytaczy a także paczaczy!
    Ja, kiedy mi jest źle, potrafie otworzyć bloga Chustki, wpis z ubiegłego roku na przykład, i dostaję lekcję pt. do pionu dziunia, do pionu! Tak to jest. Dużo, bardzo dużo się na tym blogu nauczyłam, przede wszystkim radości życia. Pozdrawiam :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  56. Pani Asiu, a ja tak sobie wymyśliłam że będę Pani podsyłać muzykę. W moim mniemaniu dobrą, czasem bardzo dobrą - nie wiem jaki ma Pani gust muzyczny, ale mam nadzieję, że coś podpasuje :)

    na dziś takie:

    http://www.youtube.com/watch?v=UD3MkU5pJ0Y

    pozdrawiam baaardzo gorąco!
    Anna Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak Pani Asi, ale mnie się bardzo podoba :-))
      Dobrego dnia. Pozdr. Ania B.

      Usuń
    2. prawda, że nóżka sama tupta w rytm? :)

      tyle słońca w całym 3mieście!

      Anna Daria

      Usuń
  57. snilas mi sie wczoraj.znaczy sie mysle;)i wysylam do kogos tam na gorze mysli blagalne o twoje wyzdrowienie.
    pozdrawiam b cieplo

    OdpowiedzUsuń
  58. METODYKA na DOUA
    1. rozpoznanie (tępe patrzenie, spowolnione kumanie, nikt mnie nie lubi)
    2. analizy albo inna forma zapomnienia (niekoniecznie z izą)
    3. jeśli nie pomogło - totalny reset systemu, czyli: CZYJE SETRESE PRZYFIL (czytanie/jedzenie + sen/trening/seks + przyjaciel/film)
    4. jeśli nie pomogło - wyknuć metodę rozwiązania problemu głodu na świecie i celowo ją zapomnieć
    5. jeśli nie pomogło - coś dla ciała i dla ducha, czyli wiejska rozpierducha. mówię Wam - nie ma to jak napierdzielać sztachetą pijane męty.
    6. jeśli nie pomogło - tworzę coś pięknego (grafika, wiersz, nowe przekleństwo, itp.)
    7. jeśli DOU trwa dłużej niż pół godziny, to śmieszy mnie to i wracam do pionu

    OdpowiedzUsuń
  59. Pani Asiu.Jesli jest mi smetnie wowczas uwielbiam czytac Pani bloga.Czytam rowniez komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  60. Cudnego masz kota :)
    Też mam -dwa-Kefira i Szmaciankę(bo taka mięciutka) i psa Reksia.
    Jak mi smętnie to idę podłubac coś w ogródku a zimą szydełkuję kompulsywnie.
    Buziaki i nos do góry.
    Ptysiek-Ewa

    OdpowiedzUsuń
  61. Jem sushi, warzywne ostre curry na mleku kokosowym, a jak jest bardzo zle to makaron z sosem serowym. Zapijam dobra flaszka wina. Spie. Czytam. Chyba nie lubie wtedy rozmawiac i opowiadac.. wszystkie wypowiedziane smutki robia sie jakies takie durnowate i malo wazne...

    OdpowiedzUsuń
  62. najlepiej byłoby się zakopać pod kocem/pierzyną. ale to rzadko możliwe :)
    więc ściskam nieskażone smętkami ciałko Blondasa i zaciągam się jego zapachem albo opadam na dno przy muzyce. żeby potem przy muzyce wypłynąć na spokojne lustro wody i grzać się w słońcu.

    ściskam ciepło za łapkę. głaszczę pleców spłachetek.
    pisz, rozkładaj na cząstki, przeganiaj smęty.

    :*

    OdpowiedzUsuń
  63. walczymy Chusteczko, walczymy !!! nie poddajemy się smętkowaniu!!!
    ja uwielbiam wtedy obejrzeć po raz setny "Masz wiadomość" albo coś w ten deseń, poczytać książkę, popatrzeć na moje peonie, które już pecznieją :) taka smętna nuda, ale ja to uwielbiam...

    OdpowiedzUsuń
  64. A ja czytam Apokalipse i Ksiege Hioba rechocząc, że inni mają gorzej

    OdpowiedzUsuń
  65. Hmmm, jak smętnie, to trzeba posprzątać :) Wszędzie i wszystko. A jak nie pomaga, to najlepiej cos przemeblować, postawić na opak, odwrócić, przelożyć. Nie lubie sprzątać, dlatego unikam smętów :) Pozdrawiam Cie najserdeczniej. Trzymaj się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  66. jak wpadam w smutek, to siedzę na kanapie i sie smęce. zazwyczaj przechodzi. jak nie przechodzi - płaczę, wpadam w dół. wkrótce coś mnie rozprasza i okazuje się, że już nie ma smętka.
    muzyka w temacie:
    http://www.youtube.com/watch?v=3eWDLF8_Atk&feature=relmfu
    wczoraj zaprzyjaźnione koty nie chciały się do mnie zbliżać, nie mówiąc o mruczeniu. wachały mnie, gdy podtykałam łapę i robiły miny :[ :\ chyba im chemia śmierdzi..

    OdpowiedzUsuń
  67. Gdy jest mi smętnie zazwyczaj wrzucam na słuchawki Rammstein "Ich will" i myślę czego chcę. I biorę aparat fotograficzny w łapkę i zatrzymuję chwile.
    pozdrawiam Joasiu bardzo serdecznie - dzisiaj też z krainy niemocy pochemiowej.
    Lila

    OdpowiedzUsuń
  68. Może napiszesz coś Joasiu o zazdrości w chorowaniu? Czasem zadziwiają mnie posty na Twoim blogu a z Tych postów wynika że są ludzie którzy zazdroszczą Ci choroby. Zastanawiałam się że nie ma w tych osobnikach współczucia, empatii i trzeźwego ogarniania rzeczywistości która w takich przypadkach jest niezmiernie trudna zarówno fizycznie jak i emocjonalnie. Gdy choruje osoba brzydka, bez talentu, leniwa, taka co nic w życiu nie osiągnęła to oczywiście niczego jej się nie zazdrości. Gdy choruje osoba zdolna, ładna, taka która potrafi cieszyć się życiem, taka która radzi sobie ze wszystkim oczywiście pomimo cierpienia, taka która nadal nosi dumnie głowę i ma uśmiech dla wszystkich, naraża się na atak trolli. To takie proste. Oprócz walorów na które inni ludzie zwracają uwagę to ta fajna, ładna, zdolna i zaradna osoba zachorowała i skupia na sobie jeszcze więcej uwagi. Nadal ta osoba zachowuje swoje walory intelektualne, nie jest kłębkiem upodlenia i nieszczęścia, nadal nosi dumnie głowę zatem? Zatem jest powodem frustracji zazdrośników, ludzi nieżyczliwych, zwłaszcza tych którym wszystko przychodzi bardzo ciężko, o ile w ogóle przychodzi. Któregoś dnia napisałam że moja córa pomimo ogromu cierpienia jakie przechodzi z powodu procesu nowotworowego jest nadal śliczna,wyszła za mąż, kończy drugi kierunek studiów i ma świetną pracę i ma w tej pracy sukcesy. Ktoś w napisał by kupiła sobie psa, by wyluzowała i tym podobne bzdury. Bzdury, bo ona ma cudownego psiaka, ma czas na wszystko i żyje teraz tak jak i wcześniej pomimo.Żyje podobnie jak Ty Joanno i oczywiście cierpienie zmieniło ją bardzo, lęk przed tym co może być jest w niej nieustający ale ogólnie żyje jak żyje:) Nie dosyć że jest w pracy wyróżniana, wygląda pięknie, to jeszcze skupia na sobie uwagę szefostwa przez chorobę. Skupia uwagę bo taka osoba i w dodatku chora wzbudza niechybnie pozytywne uczucia i jeszcze uczucie współczucia ale nie zazdrości. Zazdroszczą jej koleżanki i koledzy z pracy który nie mają możliwości awansu, w każdym razie jeszcze nie teraz i nie tak szybko jak moja córa. Zaznaczę jeszcze że moja córa ma w sobie ogrom pokory wobec choroby i wobec ludzi, ma jej zbyt wiele bo jej sukcesy są jakby naturalnym wynikiem jej talentu i charakteru. Ona nie bierze udziału w wyścigu szczurów. To ją doceniają, bo jak napisałam wcześniej ona działa pomimo i ma uśmiech pomimo cierpienia, pomimo kalectwa które skrzętnie ukrywa i co wprawia w zdumienie świat lekarski i pomimo ogromu bólu i strachu jaki przeszła. Wiem, że ten post spowoduje wysyp zarzutów, ale to co napisałam jest prawdą a zazdrość ludzka nawet wobec choroby jest tak wielka słabością że nawet tu, na tym blogu widać to bardzo przejrzyście. Widać również ludzi wspaniałych i znających prawdziwe wartości życia i to cieszy najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaka zazdrosc, kobito?! Piszesz jak durna malolata bez bagazu zyciowych doswiadczen.
      Urody i sukcesow zazdroscimy??
      Nie wszyscy przychodzimy na swiat piekni, inteligentni i zamozni . jednak dajemy sobie jakos rade i nie wkladamy glowy do gazowego piekarnika. Uroda i sukces sa bardzo wzgledne, czego Pani starsza powinna byc swiadoma i niech nie pluje jadem , bo naprawde glupio i nieladnie.

      Usuń
    2. Poczytaj proszę posty trolli na blogu a sama się przekonasz.Piszę dokładnie o tym zjawisku które tu jest bardzo wyraźne. Uroda jest tylko pomocą, ale jesli sie ja ma jest o wiele łatwiej. Ludzie niezbyt urodziwi bywają wspaniali, pracowici, mili i cudowni. Ja tu poruszam tylko i wyłacznie problem zazdrości i frustratów którzy bywają piekni i brzydcy. Urodę w tym poście traktuję tylko i wyłacznie jako jedno z narzedzi dane pomimo.

      Usuń
    3. Jeśli czujesz się urażona tym postem to zapewne tylko dlatego że sama zachowujesz się jak wyżej zostało opisane.

      Usuń
    4. Doskonale rozumiem o czym pisze Anonimowa mama, nie rozumiem za to dlaczego Anonim z 10.53 uważa, że ta mama pluje jadem:( W którym miejscu ??? Ona opisuje to czego doświadcza jej córka, a więc też w pewnej mierze ona sama. To co obserwujemy u Chustki dokładnie odpowiada temu o czym pisze Anonimowa mama. Oczywiście jest to trochę przewrotne postawienie tezy, że ludzie zazdroszczą choroby, ale poprzez to czego doświadczają chorzy oraz pewne konsekwencje wynikające z tego chorowania już kuje w oczy. Nieraz widzimy jak Chustce zarzuca się wyłudzanie kasy, bo przecież żyje w dobrobycie. Jakby przyszło co do czego nikt, by nie chciał jednak wziąć tej choroby z całym dobrodziejstwem inwentarza, ale pokrzyczeć, wypomnieć oooo to jest wielu chętnych. Osoby chore, które w trakcie swej choroby są jednocześnie bardzo zaradne życiowo, zawodowo wzbudzają zazdrość tych, którzy jako zdrowi i pełni sił nie radzą sobie i zaczyna się zawiść, wmawianie sobie i innym, że jej/jemu się udało, bo traktowani są ulgowo. To, że akurat córka Anonimowej jest ładną kobietą z pewnością potęguje zazdrość złych sfrustrowanych ludzi.
      Anonimowa mamo:) życzę dużo zdrowia dla córki i dla Ciebie:)

      Usuń
    5. viki: bingo:) pięknie to ujęłaś.

      Usuń
    6. Anonimowa z 10:36 - piękne i mądre słowa! I chyba nie taka anonimowa - mam rację;)?

      Usuń
  69. Jeśli czujesz się urażona tym postem to zapewne tylko dlatego że sama zachowujesz się jak wyżej zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń
  70. jak mi źle to albo kupuję śminkę (jak akurat mię stać), albo książka i wanna na kilka godzin

    staram się nie zażerać niedoli, bo u mnie często niedola z wagi wynika

    czasami, jak niedola nie jest związana z zawiązkiem, to się do K uciekam i czasami udaje mu się mnie podnieść na duchu - najbardziej, jak fizycznie źle, bo jak psychicznie, to muszę sama

    bardzo bym chciała, żebyś Ty miała takie jak ja tylko problemy i żeby Rakela spierdalała

    zdjęcia piękne

    OdpowiedzUsuń
  71. zazdrosc motywem dzialania ??? chyba w wieku przedszkolnym
    Az glupio, ze osoba dojrzala , wyksztalcona i inteligentna w taki sposob weryfikuje osobniki wlasnego gatunku.
    tez mowie - wyksztalcenie i inteligencja sa wzgledne, nie zawsze pomocne w zyciu . Nie ma czego zazdroscic.
    Moj Boze- czym jest ta zazdrosc? jak ona wyglada?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda podobnie do wpisu osobnika z 10.53. Ubliżanie,obnażenie frustracji, agresja.

      Usuń
    2. 10.53 potwierdza tylko post który sama neguje i dokładnie pokazuje swoim zachowaniem jak to zostało opisane.

      Usuń
    3. w wieku przedszkolnym dziecko jest jeszcze niespaczone i nie porownuje sie chorobliwie do innych.

      a ta zazdrosc wyglada dokladnie tak jak zlosliwe posty na tyn blogu.

      Usuń
    4. Otóż to MR.

      Usuń
    5. a mnie zastanawia coś takiego: czemu w takich superlatywach pisze się o córce (do pewnego stopnia nic złego, ale...), a nie o sobie? czy ta Pani żyje własnym zyciem czy wyłącznie wpatrzona w córkę? o i tak.

      Usuń
    6. jasne, że jest się skoncentrowanym zwykle braku zdrowia osoby bliskiej i to boli, ale swego rodzaju piedestał osiągnięć i jego drobiazgowe opisywanie jest jakoś nie na miejscu.

      a juz całkiem ad rem: przesypiam :( teraz czekam na jakieś załamanie pogody, bo tropik w maju powoduje jakiś smętek...

      Usuń
    7. myślę Anno, że ta mama kocha swoją córkę nad życie, bardziej niż siebie:)
      Wiem coś o tym :)
      I każdą przykrość jaka spotyka córkę przeżywa o wiele mocniej niż ona.
      Życie Anno....

      Usuń
    8. Chustka pisze bloga dla siebie, nie dla czytaczy. i tu przedstawia sie jej podejście do choroby, koncentruje się na pozytywnym, cierpienie i strach pomija. W niektórych wpisach pozwala domyślać się i tyle. dlatego cześć czytaczy pisze że daje im siłę, uczy cieszyć się życiem. Gapy, które nie potrafią czytać między wierszami zazdroszczą. To pewne.

      Usuń
    9. tak Anonimie z 16.41, to pomiędzy wierszami boli mnie najbardziej, tym bardziej mi przykro gdy widzę potem tyle zła na Nią wylewanego :/

      Usuń
    10. Viki, nie mam dzieci. Możesz mieć rację.

      Usuń
    11. przesada, aż tyle znowu? statystycznie patrząc, myślę że odsetek przygłupów wśród komentujących jest zbliżony do tego w społeczeństwie. życie

      Usuń
    12. Anno, Viki ma rację.Kocham swoją córkę wiele bardziej niż siebie i zrobiłbym dla niej wiele więcej niż robię, tylko dosięgnąć wyżej nie potrafię. Ogranicza mnie moje skromne człowieczeństwo, a tak bym chciała zabrać jej chorobę. Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  72. A w kwestii czy "MODEROWAĆ TROLLE?" oddałam głos nr 666 :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Kiedy jest mi źle, jestem obolała to ratuje mnie woda. Odkryłam jej dobroczynne właściwości podczas porodu, zanurzając się w wannie ból stawał się akceptowalny. Do dziś stosuję kąpiele przy bólach brzucha, zęba i istnienia.
    Ogłaszam wtedy "idę się moczyć" biorę gazetkę, książkę, strawę i napitek. Zawsze pomaga.
    Życzę wszystkiego najlepszego!
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  74. Wwąchuję się w Obecnego-Ważnego. Ma takie miejsce na szyi, które rozpuszcza smutki.
    A jak nie mam pod nosem szyi, oglądam Housa

    OdpowiedzUsuń
  75. W tych rzadkich chwilach, kiedy pojawia jakiś problem gadam, gadam, gadam. Obrabiam go na wszystkie strony i czekam aż czas pozwoli mi sobie z nim poradzić, bo do tej pory każdy z problemów dał się rozwiązać i oby tak zostało.
    Trzymaj się Chustko, życzę Ci powrotu czasów rozwiązywalnych i zależnych od Ciebie, problemów.

    OdpowiedzUsuń
  76. Jest taka piosenka Linkin Park, której lubię posłuchac w ponurej chwili. In the end ona się zwie, i jest IMO konkluzją i podsumowaniem naszych codziennych działań. Autor tekstu nieźle to wykombinował. Słuchać jej trzeba głośno, najlepiej w samochodzie.
    A gdy jest BARDZO ŹLE kojąca działają na mnie najwspanielsze mężowskie ramiona, mobilizująco zaś obecność przecudownej blondłosej dziewczynki.
    ślę pozdrowienia, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  77. kto majstrowal przy usmiechu Wiledzi?

    OdpowiedzUsuń
  78. moze przy mnie tez pomajstruje? bym wyszla pienkna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi kąciki oczu podciągnie do góry, na takie bardziej wesołe :)

      Usuń
  79. Dopiero paczę na Viledzi piękny uśmiech :) Nie zauważyłam wcześniej :)

    Trzymaj się Chusteczko...

    Walczymy!!

    OdpowiedzUsuń
  80. Ja kładę się i próbuję zasnąć. Gdy śpię, nie boli ani ciało, ani psychika. Nie zastanawiam się wtedy nad moimi dolegliwościami, złymi badaniami, itp. Cieszę się, gdy po takiej sennej terapii burzę się silniejsza i gotowa do nowego dnia.

    Przytulam Cię Asiu bardzo mocno:*.Mogę się tylko domyślać jak się czujesz, życzę Ci dużo siły.

    A Vileda jest cudowna, już to kiedyś pisałam.

    OdpowiedzUsuń
  81. Jak mi smętnie to zawsze zwalam to na pogodę.
    Kika.

    OdpowiedzUsuń
  82. piękna kocica z tej Viledy :)

    OdpowiedzUsuń
  83. ja oglądam "Alfa" :D
    Zawsze mi poprawiał humor, w dniu porodu cały dzień oglądałam kasety z "Alfem"- Muodemu się udzieliło i też lubi :)

    Lucha

    OdpowiedzUsuń
  84. slyszeliscie o witaminie D???
    wiec czytalam ostatnio w powaznym pismie o wlasciwosciach tej witaminy w przypadku schorzenia nowotworowego - 1. zwieksza odpornosc organizmu , wiec moze miec funkcje profilaktyczna. 2. lagodzi objawy uboczne chemoterapii.

    Ale w zadnym wypadku nie pobiec do apteki i nie lykac masowo!!! Zreszta jest , i slusznie, chyba tylko na recepte. Jej nadmiar zakanieniowac moze nerki , przyczynic sie do sklerozy i rozstroic gospodarke mineralna organizmu.

    Ale z drugiej strony ok. 60 % spoleczenstwa polnocnoeuropejskiego ma jej niedobor. Dzieci do 1 roku i osoby po 65 roku zycia powinny lykac jej minimalne dawki . Diety nie skutkuja , 90% witaminy w naszym organizmie syntetyzowane jest pod wplywem slonca. Dlatego - pol godziny dziennie codziennie na slonko marsz, i odkrywac przynajmniej ramiona. Ddlugotrwale opalanie nie jest oczywiscie do polecenia. Po pol godziny dzialania slonca na skore mechanizm syntezy wit. D zostaje praktycznie zablokowany . Na zapas tez nie mozna jej zatankowac.

    OdpowiedzUsuń
  85. ale super KOT :))) rozbroił mnie ten uśmieszek

    OdpowiedzUsuń
  86. ja zaszywam się z książka w sypialni, nie jem, nie piję, resetuje umysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to akurat zazdraszczam:)

      ja to walne se tabliczke czekolady , albo i 2, 200 gram wodki , albo i 400

      Usuń
  87. powiem wam co jest najlepsze na dola - seks, seks i tylko seks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mówię, że nie, ale jeśli tylko, tylko, tylko seks, to ja bym się zabzykała ostatnio na śmierć :))))

      Usuń
    2. ach, piekna smierc
      coz, pomarzyc tylko moge

      korzystajcie dziewczyny i uzywajcie
      panowie po 55 roku ... to... to...
      to juz koniec

      Usuń
    3. pralka nie przetrzyma ;)

      Lucha

      Usuń
    4. Aninimie z 19.41 - to proste ..złap doła i ... już wiesz dalej :P

      Usuń
    5. cale moje zycie to praktycznie dol.
      oczywiscie nie jestem tu bez winy
      jak sobie zle posciele to i sie nie wyspie
      Ale przestalam planowac , nie mam marzen ,
      biore jak leci. Nigdy nie bylam piekna, inteligentna ani zamozna. Moze to dlatego?
      Nie mam do losu ani do Boga zalu.
      Bo jednak k.rewsko kocham zycie , nawet tak marne.
      paru decyzji bym nie podjela znowu. Paru sytuacji na pewno bym starala sie uniknac. Gdybym wiedziala.
      Ale nie boje sie smierci , bo bedzie wybawieniem.

      Usuń
    6. ale wiesz, że żartowałam?
      a życie mam całkiem podobne :/
      cóż, jak już jest bardzo źle, przynajmniej można sobie pożartować:)

      Usuń
    7. mozna, ale pozytywnie pozartowac

      moje obserwacje zycia wykazuja, ze nie ma lepszego i gorszego na dobra sprawe

      w XI wieku wcale nie bylismy szczesliwsi niz w XXI!!! byly inne parametry , ale poczucie szczescia jest wzgledne.

      nie sadze, nie wierze, ze bezdomny kloszard jest bardziej nieszczesliwy niz popularny mecenas z 60 - godzinnym tygodniem pracy , zestawem stresow i pelnym moze kontem nie majac czasu na wydawanie pieniedzy.

      Kto wymyslil, ze konto bankowe decyduje o szczesiu i pomyslnosci???? Przeciez to komletna bzdura.

      Usuń
    8. konto nie decyduje, ale strach o bliskich, o dzieci to już przeraża.
      Przez moje błędy mogę czasami im zaszkodzić. I poplątać ich Życiową drogę. Oby nie, tylko o to się boję.

      Usuń
  88. ja płaczę, gdy mi źle. płaczę, płaczę, płaczę. a potem zazwyczaj nie mam już więcej czasu i muszę ogarnąć mieszkanie albo zrobić kolację.
    jak np. dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlasnie , wlasnie !! robic, ruszyc sie !
      to najlepsze co mozna zrobic w takiej sytuacji!
      ci, ktorzy nie musza sie ruszyc i niczego zrobic - bo zrobi ktos inny, bo nie musi, bo dzieci poza domem i itp. - duzo ryzykuje - depresja!!! A depresja jest po arteriosklerozie glowna przyczyna sercowych zgonow!!
      wiec kochani - ruszac , ruszac sie jak mozna

      Usuń
  89. Jak jest wielka dolina - jeśli mogę: tabsy, modlitwa, sen. Jak nie mogę: tylko to środkowe. Jak mniejszy dół: muzyka i wyjazdy. Nie lubię otaczać się ludźmi, gdy bardzo źle... drażnią mnie, choć chcą dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieeee
      ja wtedy ide do knajpy! czego tam sie nie nasluchasz?? zona jego zostawila i stracil sens zycia. Dwoch sysnow w wiezieniu. Jedyna corka i ma muliple skleroze .. itp. itd.
      i wiesz , ze ani nie jestes wybranka Bogow ani tez Bog Cie nie zapomnial.
      Nieszczescie i katastrofy sa na porzadku dziennym, kazdego dotykaja i nikt nie jest od nich wolny,
      W jakis sposob jest jednak sprawiedliwie na tym swiecie.

      Usuń
  90. Piekne zdjecia.
    Co do smecenia. Musze sie wybeczec do oporu, potem zbieram sie do kupy, mowie: No, koniec uzalania sie nad soba, bidulko i jeda dalej. Albo inna wersja: Wrzesze na wszystkich wokol, wszystko mnie wkurza, niestety wyzywam sie na najblizszych - bo tak najlatwiej, a potem staly repertuar, tzn. beczenie itd.

    OdpowiedzUsuń
  91. nie mam sposobu na dola
    nie mam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mam sposobu, dół jest i już. I trzeba z nim jakoś funkcjonować

      Usuń
  92. panistarsza [21:56], mam genialny sposób na doła dla Pani:
    sushi z chustką. czy zechce Pani przyjąć pokorne zaproszenie? najlepiej zanim chustka zmoderuje posta?

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga