poniedziałek, 20 lutego 2012

[672]. III dzień radioterapii.


(Charlie Winston - I love your smile)
zachwycił mnie obraz, muzyka i słowa.
cudne.

***

samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa - napisał Erich Maria Remarque.

znalezione na fb

kiedy gościłam panią Hannę Bogoryja-Zakrzewską i przygotowywałyśmy się do reportażu, pani Hanna zapytała, czy porozmawiamy w nim o samotności w chorowaniu.
odmówiłam.
bo samotni jesteśmy zawsze, bez względu na stan zdrowia.

choroba samotność uświadamia. uwypukla, wyostrza.
bo, w przeciwieństwie do obowiązków domowych czy zawodowych, nie sposób przerzucić na innych chorowania, leczenia, rekonwalescencji.
nie przeniesie się na innych własnych ograniczeń ciała i emocji.
nie zagłuszy się choroby muzyką, alkoholem czy seksem.

***

dziś w Centrum Onkologii żółwie nadal się napromieniały.
odnoszę wrażenie, że wychodzenie z wody przygnębia je.
gdy wylegują się na kamieniach, wyglądają jakby cierpiały.
gdy pływają, są - dosłownie - w swoim żywiole.
stają się zwinne, szybkie, energiczne.

***

pół godziny przed każdym naświetlaniem muszę wypić pół litra płynu (po to, by wypełniony pęcherz odepchnął z pola naświetlania jelita).
jeżdżę więc z termosikiem.
kupiłam w IKEA kubraczki na picie, żeby mi nie zmarzło, na okoliczność gdybyż azaliż bynajmniej powtórzyły się dwudziestokilkostopniowe mrozy.
urocze, prawda?

60 komentarzy:

  1. Czy te lampy wywołały w Tobie myśl o samotności? Czy może te żółwie (w połączeniu z krwiożerczym IKEA-owym rekinem)?
    Kiedy się boję samotności, mimo obecności najbliższych myślę: przecież bardziej samotna niż teraz już nie będziesz. I boję się trochę mniej. Takie epifanie bywają wyzwalające.

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam Remarque'a.
    i kolor aqua Twojego uroczego rekinka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zółwie cierpią, bo są empatyczne. wiem, bo długo hodowałam.
    Chustak jest bardzo dzielny! (to prawie jak wyznanie miłosne, wygłoszone publicznie, olaboga....)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja w sobotę zrobiłam sushi i jedząc myślałam o Tobie i żółwiach.
    ładna kurka

    OdpowiedzUsuń
  5. Joanno, jestem na Twoim blogu od wczoraj, wszystkie słowa pochłonięte z uwagą. Od samego pierdolonego początku.
    Jestem wściekła, że dziś nie jest 21 lutego 2070, i że nie czytam Twojego postu z 20 lutego 2070. Obiecaj, że go napiszesz. Tak?
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chustek i długo tak tam lezysz na tej solarce? Mam nadzieje, ze to chociaz nie boli...


    Ja dzis mało sie nie zabilam autem, a przy okazji jeszcze paru osob. Wstyd sie przyznac, pierwszy raz mi sie zdarzylo takie nieświadome niedopatrzenie. Ząbkowanie dziecka jest śmiercionośne i powinni na to dawać 100% L4.


    Masz dwa kondomiki na butelki? a koguty były? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zabawne ze ja ostatnio tez o samotnosci choc w innym kontekscie
    mysle ze kazdy ma swoja samotność jak swój cień i bez niej sie po prostu nie da
    mam nadziję, że są jednak chwile, w których nie czujesz się tak samotnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj.Jestem tu od zaledwie 3 dni.
    Przeczytałam całe archiwum jednym tchem ( no dobra kilka wierszy ominęłam - brak weny ),właściwie nasuwają mi się same oklepane teksty,które pewnikiem nie raz czytałaś. Kobieto jesteś WIELKA!!!
    Podziwiam i jeśli można będę za ciebie trzymać kciuki tak mocno aż kosteczki będę miała czerwone.
    I oczywiście (za pozwoleniem) pragnę wpadać tu jak najczęściej. Zostawiam ogromnego buziaka :<>

    OdpowiedzUsuń
  9. Demostenes> kilka minut, może pięć.

    Dea> odkąd pamiętam czuję się samotna.
    rozumiem to słowo jako odrębna, niezależna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Deklaracja "jestem samotna" w wielu ludziach wywołuje popłoch. Chyba rzadko kojarzy się ona tak, jak Ty, Chustko, to rozumiesz "odrębna, niezależna". Skojarzenia są raczej negatywne, jakby samotność była jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogą nas spotkać. Taka deklaracja uświadamia też chyba, że w pewnych sytuacjach najgłębsza nawet empatia jest na nic.


    A naświetlania-tyle zachodu, a drzemki pięć minut !;)

    OdpowiedzUsuń
  11. każdy z nas jest sam, samotny.
    trzeba dojrzeć, żeby to zrozumieć i zaakceptować.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem, ale łatwiej mi czasami to zaakceptować to w sobie samej niż jeśli dotyczy to bliskiej osoby. Mnie się zawsze wydaje, że ja to sobie poradzę ze wszystkim, ale bliskim chciałabym zaoszczędzić pewnych doświadczeń. A się nie da.

    OdpowiedzUsuń
  13. ten teledysk jest piękny ale bardzo smutny.
    współczuję.
    też wiem coś o tym smutku ...

    OdpowiedzUsuń
  14. podobnie rozumiem samotnosc.
    dodam tylko, ze lubie ten stan.
    nie jest latwo w sposob swiadomy byc samotnym, bo to sie wiaze z odpowiedzialnoscia, ponoszeniem konsekwencji (samemu)
    czasem brakuje mi fizycznego bycia sam na sam ze soba

    OdpowiedzUsuń
  15. dla mnie samotność nie jest smutna.

    przez całe życie jesteśmy sami.
    tyle, że przeważnie uciekamy od tej świadomości.

    OdpowiedzUsuń
  16. nie jest smutna ani wesola :)
    tak jak nie jest smutne
    oddychanie,
    patrzenie,
    chodzenie
    to czesc bycia czlowiekiem
    samotnosc poprostu jest :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ingrid> też tak rozumiem samotność.
    ona jest.
    czasami tylko wyostrza swoje kontury.

    OdpowiedzUsuń
  18. i nie tylko w czasie choroby.
    w podejmowaniu waznych, zyciowych decyzji tez.
    ja decyduje = ja poniose konsekwencje
    mozna sluchac rad
    mozna w chorobie miec dobrych ludzi wokol siebie
    ale moje zycie zyje ja sama
    i to jest tylko moje doswiadczenie

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie jest smutna, jeśli lubi się samego siebie- tak mi się wydaje. A z tym różnie bywa. A najtrudniej uciec od siebie.
    Uściski,dobrej nocy, dyskusja się pewnie dopiero rozkręci :). Stara jestem, nocki nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobra, jeszcze jedno-dla mnie słowo samotność niejako z definicji nacechowane jest negatywnie. Rozróżniam "jestem samotna", "jestem sama". Dla mnie człowiek jest zawsze sam-ze sobą, ze swoimi decyzjami, konsekwencjami, sam w obliczu śmierci, mdlącego strachu. Być "samemu" to właśnie dla mnie po prostu być - jak pisze Ingrid o samotności.
    A samotność łączy mi się ze smutkiem, nie z niezależnością. I często -z brakiem wyboru.

    Ale to już definicyjne zagadnienia, generalnie czuję to tak jak Przedmówczynie :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Nic mądrego mi do głowy nie przychodzi, nic mądrego nie napiszę.
    Czuję jednak, że muszę Ci napisać tak o, że dziś też ciepło o Tobie myślę i mimo, że ponoć wiosna idzie to futrzane ubranka fajowe ;)i dobrze, że nie ma wśród nich żółwia ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. kiedyś myślałam, że ludzka samotność jest straszna, obezwładniająca, że bycie sam na sam ze swoimi demonami pogrąża coraz bardziej i człowiek ląduje w czarnej dupie.. nie wiem czy nie chciałam czy nie umiałam być sama ze sobą, ciągle szukając tego kogoś, kto z tej samotności mnie wyzwoli...
    dziś już nie szukam, oswoiłam ją, ba, nawet polubiłam, zwyczajnie się jej nie boję - bo samotna nie znaczy nieszczęśliwa, samotna jest każda istota ludzka i nic i nikt jej z tej samotności nie wyrwie

    OdpowiedzUsuń
  23. byc moze dlatego tak wielu ludzi poszukuje Absolutu, Sacrum, Boga,
    bo chca w te sfere zycia, ktora pozostaje bardzo intymnym, osobistym doswiadczeniem jednak kogos wpuscic, nie do konca przezywac wszystko w samemu...

    OdpowiedzUsuń
  24. Troche mi tu Rumi pasuje do nastroju, niestety tylko po angielsku:
    here is a candle in your heart...

    There is a candle in your heart,
    ready to be kindled.
    There is a void in your soul,
    ready to be filled.
    You feel it, don't you?
    You feel the separation
    from the Beloved.
    Invite Him to fill you up,
    embrace the fire.
    Remind those who tell you otherwise that
    Love
    comes to you of its own accord,
    and the yearning for it
    cannot be learned in any school.

    http://allspirit.co.uk/rumicandle.html

    OdpowiedzUsuń
  25. Człowiek-jednostka ludzka, skazana jest na samotność i im prędzej do tej świadomości dochodzi, tym lepiej. mniej się poobija

    OdpowiedzUsuń
  26. to jest samotność http://www.youtube.com/watch?v=xtSswXLa-TQ

    OdpowiedzUsuń
  27. http://www.youtube.com/watch?v=p905eSPHVsk

    OdpowiedzUsuń
  28. ja mam od 10 lat żółwia czerwonolicego i wydawało mi się, że on uwielbia się wygrzewać pod żarówką :)
    dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  29. Samotności, jakaś ty przeludniona!
    /Lec/

    OdpowiedzUsuń
  30. chyba nigdy wczesniej nie moglam sie z toba, chustko, zgodzic niz dzisiaj.
    we're all alone. a najpiekniej spiewal o tym layne staley:

    http://www.youtube.com/watch?v=uzkmrAJwb2E

    OdpowiedzUsuń
  31. 'bardziej niz dzisiaj' tam gdzies na poczatku mialo byc;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  33. Chustko, na dobranoc "promienne" obrazki
    http://www.jennydurose.com/html/humorgallery/kermit.html
    http://die-besten-100.de/bilder/images/max/5996_max.jpg

    rozpromien sie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. a moim zdaniem, jak umiemy byc sami ze sobą, to umiemy tez fajnie być z innymi. i odwrotnie, ten kto nie umie byc sam, jest z innymi, bo jest od nich uzalezniony i de facto nigdzie nie jest sobą.
    choc choroba to co innego.
    pamietam jak żegnałąm się z jednym panem w hospie gdzie bylam na stazu.
    widzialam, ze odchodzi. a on siedzial, złożył ręce na kołdrze i mial taki niesamowity wyraz koncentracji na twarzy. on byl sam wobec smierci i chocby nie wiem co sie stało, nie wiem jak bardzo ktokolwiek chciałby z nim w tym doświadczeniu być, to to nie było po prostu mozliwe.
    Tak samo moj tata w chorobie był sam, choc miał mnóstwo bliskich wokół.
    Bo on był w domu jedyny chory, reszta, czyli my- bylismy zdrowi. Samotny wsród zdrowych.
    przepraszam, ze tak się rozpisałam.
    pzdr! Mar

    OdpowiedzUsuń
  35. Chustka, w sedno trafiłaś a propos tej samotności, że zawsze jest ale choroba wyostrza.
    Nikt nie odciąży w tych trudnych chwilach, nikt nie zastąpi w chorowaniu.
    Ale chyba ważne jest aby ktoś obok poszeptał - nie poddawaj się, wytrzymaj, dasz radę, czekamy aż wyjdziesz z tego i powiesz "udało się".
    No, ta szeptucha z boku to ja. Cierpliwie poczekam, aż powiesz "udało się".
    Ściskam leciuchno (bo ja kawał baby). Dobrych snów.

    OdpowiedzUsuń
  36. jestem teraz w fazie zycia, ze najwiekszym moim problem, to lek, by nic sie nie zmienilo. ale nie zawsze tak bylo. tez widzialam czarna przepasc przed soba. chcialam zeby nic juz nie bylo.
    i tak wiem, ze zadna "nasza" samotnosc - nie jest nawet w najmniejszym stopniu porownywalna z Twoja. zycie, kazde zycie jest bardzo kruche ale gdy jestemy, dopoki jestesmy po jasnej stronie swiatla- to tylko chwile, gdy sobie to uswiadamiamy.
    dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  37. nie doświadczam chorowania, ale ktoś bardzo bliski, obok mnie. I wiesz, ja się czuję też bardzo samotna w tym byciu "obok".

    Kubraki kosmiczne, ale chciałabym zauważyć - a propos video, że te Francuzki...one mają coś takiego w ustach...nie wiem jak to określić. Trochę taki grymas jak wydęte wargi naburmuszonej dziewczynki. In plus.

    OdpowiedzUsuń
  38. Skoro juz mowa o Remarque'u, to jest taka scena w szpitalu, chyba w "Na zachodzie bez zmian" w ktorej w umiera przyjaciel bohatera, postrzelony w brzuch, a jednoczesnie przynosza jedzenie ktorego nie bylo od wielu dni i lzej ranny bohater mowi "zarłem i smakowalo mi jak nigdy", zapamietalam to jako bardzo mocny przekaz na temat granic wspolodczuwania, samotnosci czlowieka w sytuacjach ostatecznych, chocbysmy nie wiem jak chcieli sie do niego zblizyc. Ale oczywiscie to inny kaliber spraw niz samotnosc w podejmowaniu decyzji i borykaniu sie z konsekwencjami czy samotnosc w przezywaniu i odbiorze swiata etc.
    Niewatpliwie samotnosc czy osobnosc kazdego z nas lepiej polubic niz sie jej bac, bo ona po prostu jest :-) chyba tylko w okresach najintensywniejszego zakochania miewalam miraż bycia z kims tak blisko, ze osobnosc znikala. Ale to iluzja :-) tak sobie mysle teraz.
    Inna rzecz, że jako matka dwojki zywiolowych dzieci powitałabym chetnie nieco rzeczywistej samotności :-)))

    OdpowiedzUsuń
  39. A tak z calkiem inne bajki - czy znasz Chustko Maurice'a Sendaka, jego ilustracje i ksiazki? Zwlaszcza "Where the Wild Things Are"? Jesli nie, to mysle, ze by Ci sie spodobal - i ilustracje i on sam. Strasznie grumpy ale jakos.... Uroczy i inspirujacy.
    www.youtube.com/watch?v=mZTQib7G2Hs&feature=youtube_gdata_player

    http://www.guardian.co.uk/books/2009/oct/20/maurice-sendak-wild-things-hell

    Sciskam kciuki i Ciebie, dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  40. "trzeba dojrzeć, żeby to zrozumieć i zaakceptować" Tak właśnie myślę. Być samotnym, bo jestem sama. Być samemu, bo jesteśmy sami. Lubię ten stan, ale nie od zawsze. A mój udany, szczęśliwy związek mi w tym pomaga. I jeszcze coś, o czym wczoraj mówił Bartoszewski, że przyzwoitość, może się nie opłaca, ale warta jest zachodu. A w dłuższej perspektywie, jak nie lubić przyzwoitego człowieka?

    OdpowiedzUsuń
  41. "A gdy podglądam Cię,
    me serce myli sejsmografy,
    lecz nie potrafię przejść
    po drodze mlecznej, nie potrafię".
    Republika "Obcy astronom"

    OdpowiedzUsuń
  42. Chustko, bardzo lubię ten utwór Ch. Winstona, a ten też znasz?

    http://www.youtube.com/watch?v=UBfK3j6Hs00

    OdpowiedzUsuń
  43. bardzo mi to odpowiada, co napisałaś o samotności, bardzo to jest moje.
    kiedy koniec tych naświetlań?
    i w sumie to biedne te żółwie.

    OdpowiedzUsuń
  44. :) cudne ocieplacze na flaszki :)
    samotność jest formą wolności, nie jest to łatwe ale uzależnia ;)
    polecam erich fromma "ucieczkę od wolności"

    OdpowiedzUsuń
  45. sesja głaskania po pleckach? pani życzy? proszzzzzzzz :*

    OdpowiedzUsuń
  46. We're born alone, we live alonem we die alone. Only through our love and friendship can we create the illusion for the moment that we're not alone.

    Orson Wells

    nic dodac, nic ujac

    OdpowiedzUsuń
  47. mała rzecz a cieszy, czym się mocno
    babcia Jadwiga

    OdpowiedzUsuń
  48. wraz ze znajomymi przekazaliśmy nasz 1% - ale z dopiskiem że to dla Ciebie. Tak można czy tylko ogólnie dla Fundacji??

    OdpowiedzUsuń
  49. Tą samotność trzeba jakoś ogarnąć, polubić. Mogę powiedzieć, że lubię swoją samotność, prowadzić dialog ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
  50. To taki wiersz kt bardzo lubie.

    matylda

    Solitude

    Happy the man, whose wish and care
    A few paternal acres bound,
    Content to breathe his native air
    In his own ground.

    Whose herds with milk, whose fields with bread,
    Whose flocks supply him with attire;
    Whose trees in summer yield shade,
    In winter, fire.

    Blest, who can unconcern'dly find
    Hours, days, and years, slide soft away
    In health of body, peace of mind,
    Quiet by day.

    Sound sleep by night; study and ease
    Together mixed; sweet recreation,
    And innocence, which most does please
    With meditation.

    Thus let me live, unseen, unknown;
    Thus unlamented let me die;
    Steal from the world, and not a stone
    Tell where I lie.

    Alexander Pope

    OdpowiedzUsuń
  51. Każdy jest samotny. Nie ma siły.
    Kubraczki są obłędne, chyba pojadę do ikea.

    OdpowiedzUsuń
  52. o, moj promienny kotek sie zgubil. wiec jeszcze raz.
    http://ja-lilka1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  53. A czy ten kubraczek z zębiskami , można by tak na pól literka wódeczki nałożyć:))))???? Co by walnąć za zdrowie Chustki w parku na mrozie:)))???

    Ściskam Opaloną:))))

    OdpowiedzUsuń
  54. z zolwiem w tle :):)
    http://www.jennydurose.com/html/humorgallery/crockfamily.html
    http://www.jennydurose.com/html/humorgallery/maniac.html

    OdpowiedzUsuń
  55. Patti,
    w parku na mrozie pół literka można i bez kubraczka, wierz mi.
    potem tylko wątroba i głowa boli.:)))

    OdpowiedzUsuń
  56. Chustko Droga, moje odkrycie po konkursie Blog Roku 2011 :)
    Jesteś dzielna i mądra, co nie tak często w sumie chodzi w parze :)

    Lubię Cię nawet za to, że często wyłączasz komentarze. Hmm, za to w sumie - w szczególności ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. Kancerogenna radioterapia ma pomóc w walce z nowotworem? Bardzo ciekawe podejście. Pochwały należą się naszym jakże światłym medykom za to ile wspaniałych zastosowań promieniowania jonizującego potrafi wynaleźć!

    Skoro można stosować kancerogenną radioterapie to dlaczego nie zastosować drzewoterapii ? Chociażby komplementarnie ? http://www.rp.pl/artykul/82677,757324.html

    OdpowiedzUsuń
  58. Pani Joasiu, zycze Pani wszystkiego dobrego, trzymam kciuki żeby Pani wyzdrowiała.
    Dobrze znam te żółwie z CO, paskudne a zarazem cudowne stworzenia;)Zawsze gdy czekałam na narzeczonego aż skończy opalanie na tym solarium patrzyłam na żółwie i czas szybciej mijał. Moja refleksja na temat samotności: z jednej strony była moja samotność jako towarzysza osoby chorej a z drugiej strony nie dająca się z niczym porównać samotność chorego, wielka tajemnica, granica nie do przejścia dla drugiej osoby. Chociażbym stawała na głowie to i tak tej granicy nie przejdę, nie wniknę w ten obszar drugiego człowieka, nawet jeśli jest to najbliższy człowiek na świecie, moja 'druga połowa' moja bratnia dusza'. Ja mogłam tylko być przy ukochanym, towarzyszyć mu, wspierać i kochać. Nam niestety się nie udało, narzeczony zmarł. Mocno, mocno wierzę że Pani się uda, że Pani organizm zwycięży chorobę, że okaże się takim wojownikiem jak Pani dusza.
    Pomodlę się za Panią
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  59. No tak, żółwie były jedynymi istotami, które o 6.00 rano wyglądały w Zakładzie TeleRadio berdziej nieszczęśliwie ode mnie... Trzymam kciuki lub cokolwiek innego za pomyślne napromienianie się

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga