piątek, 3 września 2010

[150]. piąteczek.

jak Wasz piąteczek?
tyracie w pocie czoła by zwiększyć PKB?
stoicie głodni i wściekli w korku, usiłując wrócić do domu po robocie?
chorujecie na raka i terroryzujecie marudzeniem bliskich?
a może kręcicie loka na wieczorne wyjście na densflor?

***

wyciągnęłam dziś Niemęża na pierwsze w życiu wspólne (i Jego) grzybobranie.
krótko przeszkoliłam na czym polega zbieranie i rozpoznawanie grzybów.
w godzinę zebraliśmy podgrzybków na dwa słoiki.
całkiem niezły wynik, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Niemąż zatrzymywał się przy  k a ż d y m  znalezionym grzybie i upewniał się, czy nie jest on może jadalny.

***

gdy zerkam w statystyki i widzę, że z każdym dniem czyta mnie coraz więcej osób, jestem bardzo, bardzo przyjemnie zaskoczona.
dziękuję Wam serdecznie za to, że mnie tu odwiedzacie.

miłego weekendu, moi wspaniali Czytelnicy.
buziaki.

10 komentarzy:

  1. To te wymarzone pierwsze w życiu kaloszki?
    Megaenergetycznie pomarańczowiaste!!!
    :) :) :) :)

    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Obcięłaś jeszcze krócej włosy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie- Pampalini Łowca Zwierząt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Polowanie na grzybasa wygląda na udane. zazdroszczę. My z Dajmoskiem też jedziemy w weekend do lasa, ale zamiast grzybów zbierania będziemy ścigać się z wiaterem.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja sie nudze w piatek i odrabiam zaleglosci na necie, bo na tej wsi zapadlej (gdzie ukrywalam sie przez czas jakis) ani komorek ani netu..... jak tak mozna zyc bez cywilizacji? ;))))))

    ps. ale kurek mi sie udalo za to tam nazbierac chyba za 5 zl hehhehehehehe

    ***
    Joasiu narysuj mi prosze slonce.... bo jak deszcz pada to mi sie smutno robi a jkbym miala takie piekne slonce to zawsze byloby juz cudnie... prosze ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę trochę, bo tego mojego wyciągnąć do lasu trudnawo, choć jak już, to zbiera dzielnie i nie pyta wcale. Może w niedzielę się uda? (niech się uda, niech się uda). Ucałowania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piąteczek był koszmarem, ale miałam przyjemność popatrzyć na tęczę z samochodu wiozącego moje zszargane nerwy i wyczerpaną mnie do Wawy ;)

    Pasja grzybowa ogarnęła za to kolegów z pracy, którzy w każdej przerwie uderzali w warmińskie lasy zbierać... mam nadzieję, że sie nie potrują.

    OdpowiedzUsuń
  8. Narobiłaś mi apetytu na las...:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czytam codziennie :-)
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  10. ja tez zagladam codziennie...i mentalnie jestem z Toba i trzyyyyymam strasznie kciuki...pomimo "wszystkiego" milo TU u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga