sobota, 29 maja 2010

[50]. kreatywnie.

z każdym dniem lepiej oswajam mojego carcinoma i moje liczne metastases carcinomatosae.
do tego stopnia, że już od dobrych kilku dni udało mi się wyeliminować ataki panicznego lęku z powodu zbliżających się napisów końcowych filmu.

każdego dnia analizuję sytuację, tak bardzo wnikliwie jak tylko się da i staram się dojść do wniosków, na których oprę strategię przetrwania.
wstępnie ustaliłam że:
1. nie wytrzymam (psychicznie) lękania o swoje życie i nie wytrzymam zastanawiania się, czy słabnę, jak słabnę i czy widzę już światełko w tunelu
2. trzeba się czymś zająć, żeby mniej myśleć
3. zajęcie musi być wciągające


niewątpliwym atutem choroby jest że mam mnóstwo czasu, mogę więc robić tysiąc rzeczy, które odkładałam na później.

***

inspirowana przytulanką-na-czas-choroby od Niemęża, stworzyłam dziś kilka szkiców przygód Adolfa.





2 komentarze:

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga