piątek, 22 lutego 2013

[955].

Kim byśmy byli, gdyby nie ludzie, których spotykamy?

Wczoraj miałem ciężki dzień. Zaczął się chwilę po tym, gdy zasnąłem. Od szóstej rano stres i galop w niedoczasie. Mnóstwo ludzi zaangażowanych w rozwiązanie problemu, który był zwykłym nieporozumieniem.

Jakiś czas temu uderzyłoby to we mnie. Pewnie chodziłbym rozbity przez kilka dni. Z pewnością byłbym wściekły na jawną niesprawiedliwość.
Teraz jest inaczej.

Jak na sytuację byłem spokojny. Każda z możliwych opcji wydawała mi się do przyjęcia. Cokolwiek by się nie stało, to nie byłby koniec świata. Ot, niepomyślny splot okoliczności, która nie zmieni tego, kim jestem. Dlaczego? Bo Joanna.

Przechodząc z Nią przez chorobę doświadczyłem spraw tak ważnych, tak intensywnych, że teraz wszystko inne wydaje się nieistotne. Bo czym jest "poważny problem" wobec zmagań o życie?

Zmieniłem się, to jasne. Czy wolę siebie takiego? Nie wiem, to ktoś nowy, jeszcze się poznajemy. Nawet jeśli sobie radzę z niepomyślnymi zdarzeniami, jeśli te przejścia pokazały, co jest ważne w życiu, to cena jest się zbyt wysoka.

Tak sądziłem do wczoraj. Dzisiaj już wiem, że Ona będzie ze mną nawet w najgorszych chwilach.
Uśmiecham się. W końcu się uśmiecham. 
...



24 komentarze:

  1. Oby ten uśmiech pojawiał się częściej i oddychanie było łatwiejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne i mądre słowa... oby ten dystans do rzeczy błahych pozostał z Tobą na zawsze:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuję :)
    pomagasz mi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam z przejęciem. Pięknie powiedziane.

    OdpowiedzUsuń
  5. bo Joanna...
    bo moja mama...
    bliscy są zawsze z nami i tyle się od nich uczymy!

    OdpowiedzUsuń
  6. potrafisz ubierać myśli w słowa.
    a dystans i uśmiech są zawsze w cenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. mądre uwagi, dobrze ze dzięki Tobie ten blog nadal żyje! 3maj sie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Też tak mam!
    Po moim życiowym dramacie mało co mnie rusza.
    A Joanna nauczyła mnie cenić każdą chwilę i cieszyć się nią.

    No i teraz cieszę się, że się uśmiechasz - i uśmiecham się do Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. uśmiechnęłam się na myśl o uśmiechu na Pana twarzy. Oby jak najwięcej było tego uśmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. dziękuję za dżdżownicę :*

    OdpowiedzUsuń
  11. pięknie piszesz, Piotrze.
    i oczywiście masz rację.

    OdpowiedzUsuń
  12. piękne słowa PANIE PIOTRZE....
    usmiechnęłam sie na myśl iz Pan się uśmiecha...oby coraz czesciej!tego zycze z calego serca.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Joanna była, jest i będzie w Tobie zawsze i przez Ciebie nadal uczy nas tego co jest najważniejsze.

    J.

    OdpowiedzUsuń
  14. Joanna również kiedyś napisała tu, że to z kim jesteśmy wpływa na to kim się stajemy. :) I zgodziła się ze mną, że są ludzie nam przeznaczeni, których poznanie jest nam pisane.

    Pozdrawiam ciepło i czekam na książkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Opowiadaj. Wcześniej czy później - pomoże. Będzie łatwiej. Sprawdziłam na sobie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Będzie się pan jeszcze nie tylko uśmiechał ale i śmiał.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z dniem dzisiejszym podjąłem decyzję o zablokowaniu komentarzy.
    Wpisy nadal będą się pojawiać.

    OdpowiedzUsuń
 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga