czwartek, 24 lutego 2011

[312]. "blogasek".

dnia 24 lutego o godzinie 17:22 napisał Anonimowy: A na blogasku musi się coś dziać,im bardziej kontrowersyjnie,tym więcej odwiedzin i wpisów = dobre samopoczucie autora.
no, powiem szczerze, Wasz tok myślenia potrafi mnie zaskoczyć.

odnosząc się do powyższego komentarza:
1. powstaje pytanie, co dla kogo jest kontrowersją - przecież każdy ma inny zakres tolerancji
2. kwestię ilości odwiedzin olewam, blog nie ma z tym problemów.
cieszyłam się, gdy miał trzysta odsłon dziennie, cieszę się też teraz, gdy ma ich tysiące.
3. ilość komentarzy o niczym nie świadczy - gdyby było ich za mało (czyli ile? mniej niż dwa?), to nic nie stoi na przeszkodzie, żebym sama sobie pisała komentarze.

niestety na moje samopoczucie nie przekłada się ani ilość Waszych odwiedzin ani ilość komentarzy, które zostawiacie.
a szkoda.

na przykład dziś na moje samopoczucie przełożył się kapuśniak.
i to nie jest pozytywna wiadomość.

23 komentarze:

  1. Jelita bolały?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj,chyba swoją kontrowersją wdepnąłem w Twoją tolerancję.
    O ile corpus nie zyskuje dzięki popularności bloga,to chyba jednak psyche troszkę tak,prawda?
    No i dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy z 19:58> tak :/

    Anonimowy z 20:28> nie, ponieważ jeśli ciało szwankuje, to psyche wysiada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kapuśniak to i człowiekowi z żołądkiem zaszkodzić moze. Więcej zupek typu krupniczek zaleca się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcie na 5!!
    Joanno, a czy Ty na serio masz Ciancarla z osobnikiem płci przeciwnej??
    Wygląda jak Twój "lepszy" klon:)
    Beeeee:)
    Całusy dla Mądrego Syna i Jeszcze Bardziej Mądrej Matki;)
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kapuśniak... błeee... Lepszy krupniczek, nie wspominając o delikatnej_przecierowej_pomidorowej ;)
    A młody - skóra zdarta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. czytelnicy blogów zazwyczaj lubią wierzyć w swój zbawienny/destrukcyjny wpływ na życie autora - zupełnie jakby sądzili, że życie jest pochodna bloga, a nie na odwrót ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. kapuśniaczek, mniammmniammm!!! kapuśniaczek dobrutki! a co do komentarzy, zgadzam się z zazie ;-)
    o pokoro, powracaj!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. o nie, tylko nie kapusniak! i mnie jest po nim zle.

    OdpowiedzUsuń
  10. skóra zdarta oraz klon, prawda! dlaczego moja córka jet o tyyyyle starsza od tego koleżki? Niesprawiedliwe: przystojny, inteligentny, błyskotliwy, ma spoko matkę-same zalety :)
    A kapuśniak jest trudny w obsłudze, chyba, że zmiksowany--to działa, w każdym razie na normalnie żoładkowych. Błee? Nieprawda.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kapusniaczek dobra rzecz ale chyba do wąchania? mnie po nim nie najlepiej choć go lubię, ale skoro się chciało, niezbadane sa zakamarki duszy kobiecej,
    pozdrawiam a poza tym ciało wie czego chce,

    OdpowiedzUsuń
  12. Żartujesz, aż TYLE odwiedzin???? Ja... nie zdawałam sobie sprawy z tego, że blogi bywają takie popularne. Może dlatego, że Twój jest jedynym jaki odwiedzam? Oj, skłamałabym: wpadam jeszcze do Kalinki, której kibicuję (mojej "podopiecznej") i na blog Igora Bartosza, który jest synem moich znajomych. Ucieszyłam się, gdy dodałaś jego linka na swojego bloga - Świat jest taki mały =D
    To mówiłam ja, ewa z babsztyli.

    PS. Nie widzieliśmy przecież zdjęć tatusia G. więc trudno orzec czy skóra taka zdarta ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. niestety zachciało mi się kapuśniaku. ugotowałam, był delikatnie kwaskowy, gęsty, nietłusty, pycha.
    umierałam po nim pół nocy. Niemąż masował, masował, masował, a ja jęczałam, jęczałam, jęczałam.

    Niemąż twierdzi, że mam tendencje samobójcze: wiem czego jeść nie powinnam, a mimo tego jem ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tam kapuśniak lubię...

    Co do wpisu Anonima - nie będę komentowała.. O jedno tylko Ciebie proszę.. bez określeń "Wy" proszę... nie chciałabym w jednym rzędzie z kimś takim wystąpić..

    OdpowiedzUsuń
  15. pardą :]
    to takie tego-tamtego uogólnienie.

    :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Asia, ale masz jazdy z tymi "Anonimowymi" :D
    dodam, że zupełnie nie rozumiałe dla mnie jeśli się komuś coś nudzi to niech spada, ot cały problem...
    Pozdrawiam i życze zdrowia(też) Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Same Aśki tu piszą? co prawda anonimowo ale zawsze.
    Ja uważam, że młody też jest bardzo podobny do mamy. A, że mama łądna to fajny facet bedzie z niego.

    OdpowiedzUsuń
  18. A, że mama mądra to fajny facet będzie z niego ;)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozumiem "tendencje samobójcze"... Najbardziej umieram po pieczonym i smażonym. Najbardziej lubię... pieczone i smażone:) Kilka minut rozkoszy dla podniebienia - kilka godzin cierpienia. Następnego dnia lajtowo - na parze i dietetycznie. Kolejnego znów smażone... odrobinkę, kawałeczek tylko bo może tym razem nie bedzie bolało. I zazwyczaj boli:)
    Autodestrukcja... ale za to jaka pyszna:)

    OdpowiedzUsuń
  20. eee tam tysiac wejsc to lipa
    ja wchodze ze 100 dziennie, wiec?
    :D

    OdpowiedzUsuń
  21. ponad tysiąc, PONAD.
    ZNACZNIE PONAD ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. z tego wynika, ze jakies pietnascie osob wchodzi po 100 razy dziennie:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy Ci się Autorko te wszystkie Trolle zalęgły? Ej, spadajcie na Wyborczą komentować.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga